Wypowiedzi
-
Wojciech Świętobor Mytnik "Bezdech"
Drewniany sen, białe mgły, czarna rzeka.
Smutek wędruje od chaty do chaty.
Jak makiem zasiał. I pies nie ujada.
Milczący wiatr - jak ten duch rosochaty.
Wierzba nad rzeką płynącą ospale
Ciężar pochyla swojego żywota.
Kolejny bóg tam odchodzi w niepamięć.
Kolejny wszechświat wystaje zza płota.
Jasno i zwiewnie, ciężko i ponuro.
Grom - ten, co nie ma dźwięku ani mocy,
Rozświetla wsi zamazane obrzeża.
Pęd. Jedwabistość. Miękki dotyk nocy.
I - pośród ułud dzikiego półmroku -
Głos nagle słyszę, jakichś jęków splot.
Nie. To nie jęki. To odległe gwiazdy
Sączą się w sioło przez zmurszały płot.
9 czerwca 2013 r. -
Wojciech Świętobor Mytnik "Pejzaż"
Latem to było, latem, czerwcowym wieczorem!
Słońce w niebach szerokich rozpaliło łunę
I gasnącą czerwienią zawisło nad borem.
Łąka pachnieć zaczęła nocą i piołunem...
Z wschodnich stron nieproszony Strzybóg wnet się zjawił,
Niosąc z sobą skłębioną czarnych chmur powałę.
Wietrzny szaman-czarodziej! Deszczem świat załzawił -
Ciepłym światom na zgubę, a na swoją chwałę.
W deszczu tym dąb wiekowy święte swe konary
Splótł z jasnością pioruna, co weń z góry raził,
Jeszcze świętszym go czyniąc w ostatniej godzinie.
Zamarł świat przerażony mocą tej ofiary!
I w tej chwili śmiertelnej żaden dźwięk nie skaził
Ciszy, która zapadła w podgórskiej dolinie.
29 grudnia 2010 r. -
Wojciech Świętobor Mytnik "Hypnos"
Ogrom księżyca milczał ponad lasem,
Gdy biały rumak po niebie cwałował.
Duch mój, uśpiony szałem zapomnienia,
Nagie Twe piersi pieścił i całował.
Chciałaś mnie oblec w czernie i szkarłaty,
Kiedy w galaktyk głąb się zapadałem.
Chciałaś przede mną odsłonić bezwstydność.
Ja nie wzgardziłem Twym spragnionym ciałem.
Potem już tylko cisza i obrazy,
Szeroka droga i nieznane czasy...
W Twoim spojrzeniu milczący niepokój
Odbijał księżyc i cichnące lasy.
Nikt do nikogo nie powiedział słowa.
Wpatrzeni w gwiazdy, skaleczeni ciszą,
Śniliśmy razem, nie poznawszy siebie...
I nikt nikogo wtedy nie usłyszał.
30 grudnia 2002 r. -
Wojciech Świętobor Mytnik "Zmierzchanie"
Półmrok i cisza. Zapalone świece -
Nikłe pochodnie na mym fortepianie.
Nigdzie już dzisiaj duchem nie odlecę.
Tego wieczoru nic się już nie stanie.
Zegar na ścianie przetkanej błyskami
Odmierza godzin niewymowną trwogę.
Zapach kadzidła siłuje się z drzwiami
I mgłą zawisa między mną a Bogiem.
Bóg dumnie milczy. Swoje cztery twarze
Zaklina w popiół nadchodzącej nocy.
Nic się już dzisiaj tutaj nie wydarzy.
Znikąd zbawienia i znikąd pomocy.
18 listopada 2014 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Upadek Arkony"
Po raz ostatni ozwał się dzwon,
Zwiastun pradawnej chwały końca.
Tchnięte od władcy niebiańskich stron
Promienie wieczornego słońca
Na dach świątyni w sercu grodu
Padają, życie chcąc dać wojom,
Co wśród zaświatów już ogrodów.
Koniec już ich chwalebnym bojom.
Wielki Świętowit zwalił się z nóg
Przez cudzoziemca porażony.
Dziś pokonany prastary Bóg,
Strażnik drewnianych bram Arkony,
Lecz znów powstanie Wenedów Pan,
Aby królować nieprzerwanie,
A każdy zboża złoty łan
Obwieści Jego panowanie.
I każdy bór, i każdy gaj
Święty się stanie jak przed wieki.
Upadnie Krysta złudny raj,
Zahuczą gromko wszystkie rzeki,
Bo stare Bogi wrócą na tron,
Zyszcze Arkona sługi nowe,
Zabrzmi ponownie potężny dzwon,
Wzniesie Słowianin dumnie głowę.
5 września 1999 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Hej, kolibej, kolibej"
(kolęda podhalańska)
Hej, kolibej, kolibej, kolebecko dębowa!
Niek k’nam przidzie wiecorem nawny duszny świat!
Boże światło sié rodzi w mrocnyk nieba osnowak,
Świéntom gędźbom rozbrzmiéwa mlecnej drogi trakt!
Hej, kolibej, kolibej, kolebecko drewniano!
Niek i do nas zawito gość z odległyk stron!
Hej, puścimy turonia po koléndzie do rana!
Niek sié darzy w zagrodzie, pole da nam plon!
Hej, rogaty Wołosie, Panie bydła wselkiego,
Co po lasak sié włócys w ksiénżycowom noc,
Niek na stole rok cały nam nie zbraknie nicego
I ostanie sié z nami Twoja świénta moc!
A kie przídzie na niebo jasno gwiazda godowa,
Przi wiecerzy zasióndziem, carów przídzie cas!
Hej, kolibej, kolibej, kolebecko dębowa!
Nowy rocek k’nam bieży! Nowe światło w nas!
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Dolor Ante Lucem"
Znów się potknąłem o brutalne życie.
Pokaleczyłem znowu wnętrze swoje...
I tylko gwiazdy lśniące w górze skrycie
Tną swoim światłem cierniste powoje,
Tak wrzynające się w zmęczone ciało,
Jakby im bólu ciągle było mało.
Krew się strumieniem leje po marmurze.
Gwiazdy to widzą i współczują w górze.
O, mądre gwiazdy! Ileż w was jest mocy,
Strażniczki światła, powierniczki nocy!
Dajcie mi, jasne, chociaż cząstkę siebie,
Zrodzone z Mroku w istnienia potrzebie!
Myśl ma daleko poza ludzkość sięga.
Dotykam Boga, który nie istnieje.
Teraz to widzę - umysł to potęga!
Nad horyzontem nowe życie dnieje.
Oto i Słońce w pełni swojej krasy
Cichy majestat wznosi ponad lasy.
11 sierpnia 2002 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Zapomniany Bóg"
Rozgromiła się burza -
Nie w ciszę, a w szał.
Niepokojem powiało
Pośród polnych maków.
W gąszczu trawy, przy drodze,
Dziwny posąg stał -
Zapomniany przez ludzi,
Święty pośród ptaków.
Rozpościerał ramiona
Niemy z drewna bóg,
Ozdobiony koroną
Z cierni albo głogu;
Chciał panować nad światem.
Gdyby tylko mógł...
Świat odrzucił już dawno
Wszelkich ludzkich bogów.
I królował pustkowiom
Wiecznie mrący król,
Zrozumiawszy swojego
Bezsens położenia.
I potężniał w nim smutek,
Cichy rósł w nim ból,
Twarz pęczniała od deszczu.
Boskość mrok zacieniał.
Tylko ptaki wierzyły
W jego wielką moc,
Nieustannie siadając
Jemu na ramiona,
I - swe modły szczebiocząc -
Razem z nim szły w noc,
Gdy wśród burzy - bezsilny -
Na swym krzyżu konał.
4 stycznia 2002 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Marzanna-Śmiercicha"
Na białym śniegu skrwawione pieczęcie.
Nade mną szkarłat nieba i gałęzie.
Gdzieniegdzie jeszcze gasnące lazury
W mrok się wtapiają i w wieczorne chmury.
Dzika świątynia, z dawna zapomniana.
W gęstwinie cierni padam na kolana.
Mojej tęsknoty nic już nie ukoi.
Cisza zapadła - cisza się ostoi.
Z oddali naga nadchodzi dziewica.
To Śmierć-Marzanna oczy me zachwyca.
W mroźne objęcia obojętnej zimy
Bez zawahania razem odchodzimy.
I kiedy przyjdzie błogosławna wiosna,
Pomknie z powietrzem pieśń moja miłosna,
A moje ciało, pchnięte w wodne tonie,
Jak wiecheć słomy razem z nią utonie.
30 lipca 2002 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Mrok"
gdyby wieczór dzisiejszy
był wyciszeniem w Twoich oczach
spałbym spokojnie
niknąc w medytacji
mrok byłby miękkością Twych włosów
a i ja byłbym wtedy
mniej niebieskim człowiekiem
nie znam siebie samego
mam setki imion
każde z nich ma
przypisaną do siebie gwiazdę
gdzieś tam
na twarzy nocy
smutku
opuść mój głos
23 lipca 2002 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Kostroma-Kostrub"
Ja pośród lśniwa i zwietrzelin
Na taflach tańczę jezior szklanych
I w śnieżno-chmurnych kłębowiskach
Maluję białych zórz dywany.
Ja się zachwycam umieraniem,
Martwotą drzew nasycam oczy
I nie rozpaczam wcale, kiedy
Ktoś się zapomni, ktoś się stoczy.
Ja - biała, obojętna Pani.
Mrozy - me sługi i poddani.
Ludzie - niknące cienie.
Nie znam ni ciepła, ni miłości,
Od zawsze błądząc w samotności.
Na imię mam Skostnienie.
10 grudnia 2002 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik " * * * "
Łado!
Wśród kamiennych ostańców
Każde słowo rzucone na wiatr
Zdaje się być solarną modlitwą
Prośbą o nieśmiertelność
W odwiecznej zieleni lasu
Czas traci na znaczeniu
Granice się zacierają
Myśli zlewają się w jedno
Dokoła jest tylko
Bóstwo
Wszechpotęga
Grom
12 maja 2010 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Przedwiośnie w Tatrach"
Po Goryczkowej Czubie i ciemnych kłębach chmur
Pradawne gnają lęki i groza wiecznych gór.
Słońce im mgieł korony z rogatych strąca łbów,
A one gnają, gnają... w zamrocza górskich snów.
Przede mną panorama milczących czarnych Tatr,
Gdzie tylko w turnie duje osamotniony wiatr.
Klękam w milczącym jarze, ręką odganiam mgłę,
Na starą wiarę Ojców mocno się w duchu klnę
I wbijam w twardą ziemię złoty solarny krzyż!
- Zbudźcie się, Bogi Wiosny, rozbijcie zimy spiż!
Piorunem, ogniem, mocą spalcie Marzanny sny!
I strąćcie w otchłań światła, w niepamięć leśnej mgły!
Granitów ciemne grzywy czesze lodowy wiatr.
W martwej krainie śniegu tonie tatrzański świat.
Na szarej tafli wody skrzą się tańczące kry.
Idzie nasz kres, Marzanno. Spłoniemy. Ja i Ty.
Zakopane 2002 r. - Greenhithe 2014 r. -
Wojciech Świętobor Mytnik "Biesy i Czady"
Piękno tej dzikiej krainy na zawsze w Tobie zostanie.
Tutaj przyjechać z daleka możesz jedynie raz.
Potem już tylko powracasz - i to magiczne wracanie
Nadaje sens twemu życiu, stroi je w urok i blask.
Jesień wśród ciszy połonin jest jak wspomnienie miłości -
Tej najprawdziwszej, jedynej - straconej w zamroczu mgły.
Tutaj wędrując przez życie dotrzesz do pięknej starości,
Gdzie istnieć będą jedynie święte te góry - i Ty.
Pradawnych dni głuche echa i krew o pomstę krzycząca
Toną w świetlistych rozblaskach, gdzie biesów tańcuje rój.
Oto powietrzna, przestrzenna kraina boskiego Słońca,
Gdzie czadów śpiew wiekopomny jest wiecznie niczyj, choć Twój.
13 luty 2012 r. -
Wojciech Świętobor Mytnik "Świątynia Ducha Gór"
Jeden raz tylko wystarczy spojrzeć na Złotym Widoku
Na białych mgieł szaty jedwabne kładące się po górach,
By poczuć ten krzyk milczący czasów, które już nie wrócą,
By ogarnąć Karkonosze miłością ich Króla, Rzepióra.
On to, ze swego Królestwa wygnany przez podłych ludzi,
Siedział tu, ostatkiem mocy błogosławiąc tarczę Słońca.
Tu, ostatnie łzy wylawszy, poprzysiągł w śmierć się obudzić.
Albowiem nigdy nie było i nigdy nie będzie końca!
Jego Kościół tu rozkwitnie, gdzie Olbrzymów szare szczyty!
W każdej sosny smutną pieśń On wcieli się duchem wszechmocnym!
Jego światłem błyszczeć będą ametysty, malachity
I zaklęte w złocie Słońce. I Księżyc w szaleństwie nocnym!
Czasem Go można zobaczyć, jak kroczy koźlim kopytem
Po rozpadliskach gór, które tak ukochał w dawnych czasach.
Szumią o Nim górskich wód strumienie, w legendy okryte,
A pamięć haniebnej śmierci wiecznie niesie się po lasach.
13 luty 2012 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik " * * * "
Już tylko ciemna noc
Dzieli nas od świtu,
Już tylko gęsty mrok
Przesłania nam majestat
Złotowłosej zorzy...
Zagłębiam swe dłonie
W czarnej ziemi
I krwawię...
Nade mną Ty pochylona
Nie pozwalasz mi zamknąć oczu,
Jak gwiezdny łabędź
Otulasz me sny nadzieją
I tak odchodzimy
Wraz ze śpiewem
Milczących łąk...
20 maja 2004 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Wola Przetrwania"
Pruski lesie, ogrzany słońca kołowrotem,
Gdzie Galindów pradawna jeszcze pieśń pobrzmiewa,
Ty, co w barciach brzęczących spływasz miodu złotem,
Tam, gdzie krew wojowników piły ongiś drzewa,
Matko Ziemio, gdzie mowa Prusów jeszcze żywie,
Choć ją ogniem i stalą jak las wycinano -
Dajcie siłę żyjącym trwać na świata niwie,
Dajcie pamięć i spokój milczącym kurhanom!
O wszechwładny Perkunie, chrobry władco gromu!
Ty co roku na wiosnę burzysz się nad polem,
Ty nam wszelki dostatek niesiesz w progi domu,
Błyskawicy srebrzystym pługiem orząc rolę!
Zwól nam w światy zanosić jaćwieskie przesłanie
O pragnieniu przetrwania, trwalszym niźli śmierć!
Choć skazano nas dawno na ludzką niepamięć,
Znów wznosimy ku niebu swoją hardą pięść!
5 lipca 2010 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Nyja"
Przeciekasz mi przez palce, czterolicy Boże,
Jak łoskot wichru w niebie w słotną niepogodę,
Zanikasz w nieufności, rozpaczy i mroku.
Przeciekasz mi przez palce... Przemieniasz się w wodę...
Tak łatwo w Ciebie zwątpić, pobłądziwszy w drodze
Pomiędzy pasją ducha a chłodnym rozumem.
Tak trudno żar utrzymać w przemarzniętych dłoniach.
Tak łatwo w tłum się wtopić... i stać się tym tłumem.
Gdziekolwiek bym nie poszedł, zawsze sam zostaję,
Wyśmiany przez szaleństwo współczesnego świata,
Choć wiem, że idą ze mną dusze mi podobne.
Tak się wyśniewa pustka, nicość i zatrata!
Lecz nawet śmierć umiera i w życie się zmienia,
Gdy w dłoni swej zatrzymam jedną kroplę Ciebie.
Staje się ona ogniem, który niosę ludziom.
Nie ma miejsca dla Nyi w wiecznie wolnym niebie!
20 grudnia 2004 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Moja Wiara"
Moja wiara - las wielki żywicą pachnący,
Wianki kwietne splecione na dziewczęcych skroniach.
Moja wiara to piękno Święta Równonocy,
Niezmierzoność Wszechświata, taniec mgieł na błoniach.
Moja duma - śpiew dziecka w polskiej brzmiący mowie,
Mogił srogie milczenie i Praojców czyny.
Moja siła - blask Słońca, słowiańska zadruga.
Moje serce - krwawiąca czerwień jarzębiny.
Moje życie - to walka, to zakorzenienie,
To tęsknota za krajem znanym z legend starych,
To cieknący przez palce bezlitosny czas.
Mój testament - moc słowa, chwilowość, wieczystość,
Pomruk burzy niosący się przez ciemne jary
I pachnący żywicą, nieskończony las.
2002 r. - 20 września 2012 r.
http://facebook.com/mojpoganskisen -
Wojciech Świętobor Mytnik "Modlitwa"
Światła Swarzyco, boski Piorunie,
Odmrocze!
Dotknij nas Wiedą, spłyń Niecią w myśli
Człowiecze!
Czwórdzielna Swargo, Mocy tajemna,
Uśpiona!
Ukaż Głagole! Bezczynu nije
Pokonaj!
Iście odwieczny, wrotny Żywiole,
Wszechwłado!
Opętaj Mirem, ruń Kołowiłcią,
Koliado!
8 lipca 2010 r.
http://facebook.com/mojpoganskisenTen post został edytowany przez Autora dnia 05.01.15 o godzinie 23:14
- 1
- 2