Wypowiedzi
-
Marta Sokołowska:
Wojciech Łukowski:
Ciekawy wątek. Sadzę, że problem się zwiększa. Są tacy mężczyźni, którzy przechodzą kryzys wieku średniego "w ukryciu". Podejmują różne ryzykowne działania, ale czynią to tak, aby nikt lub prawie nikt a szczególnie partnerka i dzieci o tym się nie dowiedział.
Są tacy jednak u których wybucha on z taką siłą, że nawet jeśli próbują go ukryć, to się to jednak nie udaje.
Sadzę, że warto być dość ostrożnym w stosowaniu ugólnień. Zwróciłbym uwagę na kilka okoliczności, które mogą siłę tego kryzysu zwiększać: 1. NIeuświadamiane problemy z dzieciństwa, np. alkoholizm rodziców, wykorzystanie seksualne i inne. 2. Dysfunkcyjny związek z partnerką, żoną. 3. Wieloletnie "radzenie sobie" z problemami za pomocą używek, autodestrukcja, które po prostu okazuje się tylko niszczące, a bynajmniej nie pomagające. 4. NIeświadamianie sobie zmian, jakie zachodzą w tym czasie w organizmie własnym oraz w organizmie partnerki często podobnej wiekiem.
No i mamy często kłopot w postaci wpadania w jeszcze gorsze problemy emocjonalne, życiowe etc. NIektórym mężczyznom może jednak udaje się w porę dojść do prawdy o sobie i podjąć wysiłek pokonania przeszłości. Z pożytkiem dla siebie, swoich dzieci, partnerki. A może też nowego związku niekoniecznie z dziewczyną młodszą o 20-30 lat.
A może co robić, by takiego kryzysu nie było? By mężczyzna mógł w pełni świadomie i spokojnie przejść przez etap podsumowań wieku 40?
Jestem sceptyczny jeśli chodzi o możliwość zapobiegania takiemu kryzysowi. On się bowiem zbliża dość podstępnie. Atakuje jakby z ukrycia. Myślę, że dobrym lekarstwem jest ....dobry związek. Ale jak wiadomo, to lekarstwo jest dość trudno dostępne. -
Ciekawy wątek. Sadzę, że problem się zwiększa. Są tacy mężczyźni, którzy przechodzą kryzys wieku średniego "w ukryciu". Podejmują różne ryzykowne działania, ale czynią to tak, aby nikt lub prawie nikt a szczególnie partnerka i dzieci o tym się nie dowiedział.
Są tacy jednak u których wybucha on z taką siłą, że nawet jeśli próbują go ukryć, to się to jednak nie udaje.
Sadzę, że warto być dość ostrożnym w stosowaniu ugólnień. Zwróciłbym uwagę na kilka okoliczności, które mogą siłę tego kryzysu zwiększać: 1. NIeuświadamiane problemy z dzieciństwa, np. alkoholizm rodziców, wykorzystanie seksualne i inne. 2. Dysfunkcyjny związek z partnerką, żoną. 3. Wieloletnie "radzenie sobie" z problemami za pomocą używek, autodestrukcja, które po prostu okazuje się tylko niszczące, a bynajmniej nie pomagające. 4. NIeświadamianie sobie zmian, jakie zachodzą w tym czasie w organizmie własnym oraz w organizmie partnerki często podobnej wiekiem.
No i mamy często kłopot w postaci wpadania w jeszcze gorsze problemy emocjonalne, życiowe etc. NIektórym mężczyznom może jednak udaje się w porę dojść do prawdy o sobie i podjąć wysiłek pokonania przeszłości. Z pożytkiem dla siebie, swoich dzieci, partnerki. A może też nowego związku niekoniecznie z dziewczyną młodszą o 20-30 lat.