Wypowiedzi
-
popieram. Jest jeszcze jeden ważny aspekt tej sprawy. Uczelnie produkują absolwentów, którzy wychodzą w, jak myślą sukcesem w kieszeni, i otwarcie rzucają się tam gdzie jeszcze ich być nie powinno. Bez doświadczenia byle tylko być i byle za pieniadze. Skutek jest taki że jest do wyboru dla przcodawcy cała masa chętnych przed drzwiami i fachowcy w odwrocie. Jak widzę absolwestów uczelni prawniczych, którzy w życiu nie pisali pozwu to mnie trafia. Przepraszam za jednostronność
Wiesław Wielanek edytował(a) ten post dnia 23.02.07 o godzinie 13:55 -
A tak w ogóle to super jest gdy super dziewczyny mają super facetów i odwrotnie
-
Właściwie to jesteśmy
-
Dire Straits - Money for nothing
-
nam (facetom) wydaje że jesteśmy generalnie super. :) to tak prowokacyjnie
-
Wiem że jedziemy na tym sam. Rzecz w tym, ze poczucie naszej wartości czesto domaga się odbicia, wzorca. Jeśli dla kogoś wzorcem jest operatywny facet a on odbiera sygnał z zewnątrz lub swojego wnetrza, że jego postepowanie wypełnia wzorzec to ok. Kiepsko się zaczyna kiedy w pracy jest się super szefem lub zwyczajnie kimś szanowanym w zaciszu domowyć coś nie trybi albo odwrotnie. Tu moze pojawić się problem. My też potrzebujemy stabilizacji. Łatwiej się wtedy samemu ocenić.
-
Szacuneczek. Wiem do czego zmierzasz. Tu uwaga. Powinniśmy się szanować. Własnym postępowaniem wywierać przekonanie o najwyższej wartości.
-
A po co się sprzedawać. Nie lepiej zaistnieć. Wydaje mi się, że świadomość bycia sprzedanym ma wymiar negatywny.Próba zaistnienia wg. mnie to raczej proces wynikajacy z naszego wnętrza.Odbieram to raczej pozytywnie. Jak mnie ktoś mnie zrozumiał to super.
-
A ja mam pytanie do szanownych Pań. Jak oceniacie globalnie, generalnie. Czy męższyźni znają swoją wartośc? Wymaga się od nas abyśmy buli twardzi jak Linda i z drugiejstrony milusi jak miś uszatek ( nie linczujcie mnie tak mi dogłowy przyszło, nawet go nie znam). Mamy być zaradni i operatywni a zdrugiej strony siedzieś na urlopach wychowawczych albo biegać ze szmatką. Pełno tu sprzeczności. Ciężko facetowi się chwilami określić czy to co robi robi właściwie ( tu sam prowokuję i generalizuje). Panowie uwaga!!! Chwila prawdy.
-
Czy powiedziałem coś złego? Tak mi się wydaje. Normalne chyba...
-
Facet z poczuciem własnej wartości to taki gość, który nie musi niczego bez powodu udawadniać. Wie co robi... Nie ma potrzeby sprzedawania się jak batonik albo paczka frytek.
-
Zgadzam się z państwem . Oświadczenia dłużnika że ten uznaje dług powodują przerwanie biegu i powodują że bieg terminów przedawnienia rozpoczyna się na nowo. Problem często dotyczy treści uznania. Czy to ma być oświadczenie konkretne czy też nie. Mój dłużnik dowodził, że faktycznie pisał do banku ale" nie miał zamiaru spełnienia świadczenia bo..... bo chciał odciągnąć sprawę w czasie i podejmował negocjacje w sprawie ugodowego rozwiązania sprawy". Trochę pokrętne więc ręce mi opadły. Jego pełnomocnik dowodził, że uznanie długu to czynność prawna konkretna tj taka która się odnosi wprost do tego długu.
-
Nie ma się co bać.Pytaj zwykle o podstawę prawną rozstrzygnięcia. Zwykle się okazuje że to są decyzje z Księżyca.Na zasadzie " Ja Król Francji nakazuję wam....... A w twoim przypadku to powiem ci że przy izbie Rzeczoznawców majatkowych działa sąd dyscyplinarny. Co więcej Izba ma prawo sprawdzić poprawność opracowania operatu. Rzeczoznawca może utracić uprawnienia. Czy wycenę zrobił rzeczoznawca majątkowy? Uważaj na przedawnienie .... ono czyha i zaskakuje ?
ANNA P.:już od jakiegoś czasu wojuje z prawnikami i na razie urzędnicy są niestety górą.
Wiesław Wielanek edytował(a) ten post dnia 22.02.07 o godzinie 11:57 -
Wszystkim, którzy zajmują się dochodzeniem roszczeń, proponuję zainwestowanie w system monitoringu wierzytelności pozwalajhacy na rozpoznanie co się właśnie przedawmia a co nie. Jeśli przedsiębiorca takiego instrumentu nie posiada a ma wierzytelności to może się okazać , ża ma je już tylko na "papierze zapisanym atramentem sympatycznym"
-
Jeżeli masz pewnośc że wycena jest zawalona to masz 271 k.k. a co ważniejsze możesz się powołać na art 357 k.c. ze znaczkiem 1.
ANNA P.:No i co z tego że mam rację.. Nie można przedłożyć nawet własnej wyceny zrobionej przez rzeczoznawcę sądowego bo decyzji tego rzeczoznawcy z urzędu nikt nie jest w stanie podważyć :(
-
Bardzo ci dziękuję. Powołałem sie na ten przepis z ostrożności procesowej. Wymysliłem dodatkowo na biegu , że skoro dłużnik uznał roszczenie po upływie terminu przedawnienia to znaczy, że zrzekł się korzystania z zarzutu przedawnienia na zasadzie 117 k.c. To była taka moja wolna i wesoła twórczośc
Nina G.:Sytuacja jest klasyką - w orzecznictwie SN nie ma wątpliwości, że w takiej sytuacji zastosowanie znajduje art. 5 KC - nadużycie prawa, które nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
Np. I CKN 204/01
W wyjątkowych okolicznościach sąd może posłużyć się przy ocenie podniesionego zarzutu przedawnienia treścią art. 5 k.c. Stosując powołany przepis trzeba mieć oczywiście na względzie jego szczególny charakter wynikający z użycia w nim klauzul generalnych. Z tej przyczyny dla oceny, czy podniesiony zarzut przedawnienia nie nosi znamion nadużycia prawa, konieczne jest rozważenie charakteru dochodzonego roszczenia, przyczyn opóźnienia i jego nienadmierności.
Pozdrawiam -
a ja był zakwestionował wycenę. Na podstawie Ustawy o Gospodarce nieruchomościami może szacować wartość nieruchomosci jedynie rzeczoznawca majatkowy a nie jakiś wyceniacz. Jeśli jego wycena jest wadliwa np została dokonana przez zastosowanie niewłasciwej metody lub zaniżono faktycznie wartośc to masz ich w garści.
-
W zakresie wywłaszczeń, które stanowią wyjatek od zasady nienaruszalności prawa własnosci, podkreślam jedną sprawę. Powinno się osobie wywłaszonej z prawa zapłacić odszkodowanie, czyli taką kwotę aby zadość uczynić wynikłej szkodzie. To o czym piszesz to faktycznie problem. Ważne jest to na jaki dzień jest szacowana wartość wywłaszczanej nieruchomości. Masz rację. Ogromną racje.
-
"Dla mnie większą paranoją jest, że tereny pod drogę expresową S2 po upłynięciu roku od momenty wyceny- a gdzie przez ten czas ceny wzrosły o prawie 50%- wzrostu nie chce uwzględnić Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad.. "
A nie wydaję sie tobie, że jest tu za duży udział ( tak to nazwę) swobodnego uznania administracyjnego. Nie koniecznie oczywiście zgodnego z literą prawa? -
Fakt. To zdecydowanie wieksza paranoja.