Wypowiedzi
-
Centrum Języka Włoskiego "Si" wg opinii nie tylko mojej jest we Wro najlepsze http://cjw-si.pl/
Uczą tylko włoskiego i naprawdę się na tym znają. Co nie mniej ważne, robią to z sercem i zaangażowaniem. -
Marcin Krzosek:
Zgadzam się, że Brandometr to bardzo fajne narzędzie, ale martwi mnie jedna rzecz. Jako monitorowaną markę ustawiłem "doda/dorota rabczewska" i muszę powiedzieć że wyniki za grudzień mnie trochę zaskoczyły.
maksymalnie 11 wypowiedzi w ciągu dnia, a przecież na samym pudelku jest przynajmniej raz dziennie. żadnego blogu, forum?
wyniki tylko z portali horyzontalnych, mikroblogów i youtube.
Marcin, dziękujemy za tę uwagę. Bardzo dobrze, że o tym wspominasz, bo tego typu pytania od użytkowników Brandometru pojawiają się stosunkowo często. Już odpowiadam. BrandoMetr monitoruje w tej chwili blisko 25 tysięcy największych polskich forów. Zbiór wszystkich forów w języku polskim jest oczywiście kilka razy większy. Dodanie ich wszystkich do źródeł monitorowania to mozolna i czasochłonna praca całkiem sporego zespołu ludzi i wykonujemy ją systematycznie- każdego dnia Brandometr wzbogaca się o od kilkudziesięciu do kilkuset nowych monitorowanych źródeł. Na początek wybraliśmy te, które generują największą liczbę dyskusji dotyczących marek, rozumianych jako marki marki konsumenckie i biznesowe, nie zaś personal brands (osobiste/celebryci). Stąd rzeczywiście na razie nie jest monitorowany np. wspomniany przez Ciebie pudelek, ale na pewno niebawem się pojawi.
w przypadku nike - brak lokalizacji językowej z uwag konstruktywnych ;) warto żeby sytem odsiewał posty anglojęzyczne. może mają one wpływ na markę, ale w skali globalnej, a z tego co się domyślam narzędzie jest lokalizowane
do rynku polskiego.
Lokalizacja językowa bywa trudna w przypadku dwóch źródeł- Twittera i YouTube'a szczególnie jeśli monitorujemy marki globalne, takie jak wspomniana przez Ciebie Nike. Powodem są niedoskonałości w rozróżnianiu języków konkretnych treści przez obie te aplikacje. Zarówno Twitter jak i YouTube dostarczają BrandoMetrowi wyniki w języku polskim, ale przy okazji także sporo rezultatów w innych językach. Pracujemy obecnie nad własnym rozwiązaniem filtrującym, które powinno zminimalizować to zjawisko. -
Dzięki za wszystkie komentarze. Zespół pracuje intensywnie nad wdrożeniem sugestii i uwag zgłoszonych przez pierwszych użytkowników oraz nad nowymi funkcjonalnościami - m.in. mierzeniem tzw. sentiment, czyli nacechowania emocjonalnego każdej wypowiedzi, dzięki której odnalezione przez BrandoMetr komentarze będą automatycznie dzielone na pozytywne i negatywne.
-
Wojtku, rada jest prosta: rób ze swoim kontem testowym wszystko, co tylko przyjdzie Ci do głowy :) - dodawaj, modyfikuj, usuwaj, no i w międzyczasie proszę zgłaszaj nam swoje uwagi i sugestie, na pewno postaramy się je uwzględnić. BrandoMetr jest w stosunkowo wczesnej fazie rozwoju i każdy dzień przynosi udoskonalenia.
Jedna ważna uwaga- BrandoMetr został tak zaprojektowany, żeby stale monitorować zdefiniowane słowa kluczowe i przynosić interesujące nas wyniki, w miarę jak będą się pojawiały w sieci. Nie działa za to jak zwykła wyszukiwarka- ad hoc. W związku z tym zmiana słowa kluczowego nie spowoduje usunięcia poprzednich wyników zgromadzonych w bazie BrandoMetru i będziesz je wciąż widział w swoich wynikach. W BrandoMetrze najlepiej jest w tym celu zdefiniować nowe wyszukiwanie.
W razie czego, oczywiście pytaj. -
Kuba Jarzębowski:
Mnie osobiście może by zaciekawiła tego typu kampania w przypadku wprowadzenia zupełnie nowego produktu na rynek. To by było znacznie trudniejsze bo niezwykle trudno zainteresować kogokolwiek jakąś historyjką "niefilmowego" (czy "niegrowego") produktu w dobie produkcji filmów za kilkaset mln $.
To zobacz sobie to (kampania "The Art of the Heist" dla Audi):
http://www.vimeo.com/3297786
Zgodzisz się chyba, że Audi A3 to już nie jest produkt branży rozrywkowej. A to wyniki:
In the first 90 days of the campaign:
» 45 million PR impressions
» 2 million AudiUSA.com visitors
» 500,000 story participants
» 10,000 dealer leads
» 4,000 test drives
» 1,025 cars sold -
@ Dominik
Można powiedzieć, że od "geeks" się zaczyna, bo na tym właśnie polega skuteczny seeding tego typu kampanii. Zaczyna się od stosunkowo małej, ale bardzo oddanej grupy entuzjastów (fanów s-f, miłośników rozwiązywania zagadek itp.), ale oni stosunkowo szybko "zarażają" tzw. masowego odbiorcę. Potem mówią o tym wszyscy, bilety do kina czy promowane w ten sposób produkty również kupują wszyscy. A nawet jeśli ostatecznymi klientami byliby wyłącznie "geeks", to i tak liczba 10 mln jest imponująca.
@ Kuba
Zupełnie się z Tobą nie zgodzę. Ten "miły dodatek" wygenerował rekordowy box office powyżej 67 mln US$ tylko w pierwszym dniu i grubo ponad 500 mln w ciągu 2 miesięcy (również rekord). Przeprowadzone badana dowiodły, że zdecydowana większość widzów filmu dowiedziała się o nim z prowadzonej kampanii. Jak można się domyśleć nie wszyscy oni byli tak wiernymi fanami Batmana, żeby walić do kin drzwiami i oknami w pierwszą noc. Takie rzeczy robi tylko Harry Potter :) -
Ciekawy sposób wykorzystania naszych rodzimych celebrytów, ale dla mnie to przede wszystkim kserówka naszej kampanii, którą zrealizowaliśmy już w 2007 roku: http://www.immersum.pl/kocham-cie.html
-
Dawid Trzeciak:
A tak podsumowując...są klienci, którzy chcą płacić za takie usługi. Zatem będą ludzie, którzy będą je oferować.
Słusznie piszesz, Dawid.
Marketing szeptany to szczery, uczciwy i naturalny - bez manipulacji - akt dzielenia się informacją i opinią o produkcie, usłudze, marce między konsumentami. Bazuje na prawdziwych wartościach marki i rzeczywistym doświadczeniu konsumenta z marką. Niestety tu leży główny problem z marketingiem szeptanym- konsumenci wielu produktów i usług mają albo negatywne doświadczenia z nimi związane albo ich pozytywne doświadczenia nie są po prostu na tyle spektakularne, żeby się nimi chcieli dzielić z innymi. A to kreuje popyt na tego typu usługi... -
Łukasz Macheta:
Nie tylko "Catch", rowniez "Bobbing for Glasses" czy "Bikini Body Builder vs. Rubik's Cube" (mój ulubiony) ;))
Też mi się podobała sympatyczna :) kulturystka z kostką Rubika, ale pod względem wyświetleń, komentarzy, wygenerowanego w sieci i poza nią szumu, "Catch" pozostaje bezkonkurencyjny. -
Cóż, w porównaniu z "Catchem", którego Łukasz masz pewnie na myśli, pisząc o ubiegłorocznej kampanii ekipy z Cutwater (pełen szacunek), dwa najnowsze filmy dla Ray-Bana wirusowego sukcesu poprzednika raczej nie powtórzą.
"Cow gives birth to a dude" ma tzw. wow factor i jest krótki, a to dwa ważne czynniki, wpływające na szybkie rozprzestrzenianie się.
Przekaz może jednak do wielu odbiorców nie trafić.
Za dużo absurdu? Abstrakcji?
Z pewnością taki efekt jest zamierzony i jest pochodną strategii marki.
"Disco ballers"? Hmmm... na pewno mają klimat :)
Odrywają od rzeczywistości? Dają poczucie wolności? Przenoszą w inne czasy wzbudzając nostalgię?
Ciekawa jest też taktyka (ta sama, co w przypadku "Catcha"), w której w filmie nigdzie nie wymienia się nazwy brandu. Pokazuje to, jak duże znaczenie ma umiejętne generowanie buzzu wokół virala.
No i nie byłoby możliwe, gdyby sama marka Ray-Ban nie była wcześniej doskonale rozpoznawalna. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Marketing Interaktywny
-
Jest w języku angielskim taki idiom "cry all the way to the bank". Myślę, że- jak rzadko kiedy- ma w tej sytuacji zastosowanie :)
http://www.marketing-news.pl/theme.php?art=753&f=217h -
Jest w języku angielskim taki idiom "cry all the way to the bank". Myślę, że- jak rzadko kiedy- ma w tej sytuacji zastosowanie :)
http://www.marketing-news.pl/theme.php?art=753&f=217h -
Przygotowaliśmy kompletny scenariusz ARG dla klienta z zagranicy, który planuje kampanię w Polsce oraz rozmawiamy z jedną polską firmą. Innymi słowy, temat jest opracowany i czeka na wdrożenie. Niestety, w obu przypadkach nie mogę zdradzić nazwy. W międzyczasie zdobyliśmy bardzo dużo wiedzy na ten temat (teoretycznej i praktycznej), ucząc się m.in. na doświadczeniach dwóch agencji, które przeprowadzały najbardziej spektakularne ARG w USA. Zdobyliśmy też masę kontaktów, a jeden z członków naszego zespołu napisał nawet pracę naukową, pierwszą w Polsce :), na ten temat.
Zdradzę, że jedną z trudności (szczególnie dla klientów z Polski) jest stosunkowo duży budżet, jakiego wymaga przeprowadzenie dobrego komercyjnego ARG w skali naszego kraju, przy bardzo trudnym do przewidzenia, a następnie zmierzenia, ROI. Wg naszych kalkulacji koszt to co najmniej 30 tys. euro a w przypadkach działań dłuższych niż 3 miesiące i bardzo rozbudowanych spokojnie powyżej 50 tys. Odpowiadam na to: czy stać Was na to, żeby nie podjąć ryzyka? :-).Tomasz Olejnik edytował(a) ten post dnia 24.11.07 o godzinie 16:39 -
Witam,
zwracam tylko uwagę, że poprawna nazwa to Alternate Reality Game (a dyscypliny Alternate Reality Gaming).
Aha, w odpowiedzi na pytanie Zbigniewa - my rozwijamy w Polsce ten kierunek :-)Tomasz Olejnik edytował(a) ten post dnia 19.10.07 o godzinie 16:27 -
Witam wszystkich,
sam miałem okazję uczestniczyć przy tym projekcie, co było dla mnie i całego zespołu źródłem wielu bezcennych doświadczeń. Zgadzam się z większością Waszych argumentów. Jednak - ponieważ w większości sami także pracujecie w agencjach - dobrze wiecie, że czasami zdarza się dostać od klienta konkretne zamówienie z bardzo konkretną specyfikacją zamówienia. Po drugie, o czym nie wszyscy wiedzą, immanentną cechą Second Life są limity obiektów (ściślej rzecz biorąc tzw. primów), jakie można postawić na danym terenie. Tutaj realizacja odbywała się na z góry wyznaczonym terenie, na którym nie można było stworzyć bogatszego projektu. Po trzecie klient, Ciszewski PR został pierwszą polską agencją PR, która weszła do Second Life, więc cel - efekt medialny i rozgłos został osiągnięty. Na zrealizowanie następnych celów i usprawnienia tego projektu przyjdzie czas.
Oczywiście ten efekt w postaci organicznego PR, jaki towarzyszy wejściu kolejnych polskich firm do SL, w miarę upływu czasu, będzie wymagał od developerów SL coraz większego wysiłku strategicznego i kreatywnego. Cieszy mnie to bardzo, bo nasz zespół jest teraz bogatszy o te i wiele innych doświadczeń w SL. Szykujemy obecnie nowe realizacje dla klientów. Na pewno będzie okazja podyskutować o nich także na tym forum :-)Tomasz Olejnik edytował(a) ten post dnia 09.10.07 o godzinie 18:35 -
Polecam się :-).
Proszę o kontakt mailowy: tomek@immersum.plTomasz Olejnik edytował(a) ten post dnia 02.07.08 o godzinie 14:25 -
W miarę wolnego czasu postaram Ci się coś doradzić. Pisz na tomek@thirtyfingers.com
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Creative & Innovative
-
w Thirtyfingers.com zrealizowaliśmy m.in. microsite http://nielicznaromana.org (do 6500 wejść dziennie); zajmujemy sie także marketingiem wirusowym - nasze ostatnie realizacje to m.in. animowany teledysk wirusowy dla serwisu internetowego studentix.pl http://www.youtube.com/watch?v=jNqQcKD_lrU (wersja autorska bez planszy końcowej, którą zamówił Klient -
http://www.youtube.com/watch?v=d98bF7S8fSY)
Oczywiście w zakresie marketingu wirusowego zajmujemy się nie tylko flashem/animacją - realizujemy także wirusowe produkcje video.
Jeśli będzie Pan zainteresowany, proszę kontaktować się najlepiej bezpośrednio ze mną.Tomasz Olejnik edytował(a) ten post dnia 08.08.07 o godzinie 11:26
- 1
- 2