Tomasz Dulewicz

Coach, trener

Wypowiedzi

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Coaching sztuką możliwości w temacie 8.3. Trwałe i kruche decyzje, czyli dysonans poznawczy
    30.01.2009, 16:21

    Przeanalizujmy jak to się dzieje, że palacz zaczyna wątpić w palenie, a potem dalej pali.
    Na początku palacz posiada:
    - zachowanie: pali
    - myśli: palenie jest fajne
    - emocje: paląc czuje się zrelaksowany, uspokojony, odprężony, czasem żartuje z kolegami palaczami itp.

    W tym momencie pali z „czystym sumieniem”, bo za paleniem opowiadają się zachowania, myśli i emocje.

    Z czasem jednak zaczął wątpić w to co robi. Teraz posiada:
    - zachowanie: pali
    - myśli: palenie zabija
    - emocje: paląc czuje się zrelaksowany, lecz później zaczyna odczuwać lęk – „a co, jeśli mnie to zabije?”

    W ten sposób pojawia się dysonans poznawczy. Zachowanie przemawia za paleniem, myśli przeciw, a emocje się wahają.

    W tym momencie palacz, albo rzuci palenie, albo zacznie sam siebie przekonywać do palenia, albo skorzysta z pomocy eksperta od wprowadzania zmian. Taki ekspert (np. coach) może sprawić, iż palacz zacznie dostosowywać swoje zachowanie do myśli i emocji. Oczywiście jeśli palacz tego będzie chciał, tzn. będzie chciał, żeby coach mu pomógł.

    Zdarzają się jednak przypadki, kiedy to człowiek sam zaczyna zmieniać zachowania, rzuca palenie, alkohol itp. Dzieję się tak, gdyż człowiek ów doznaje swego rodzaju impulsu, wstrząsu, który zastępuje pracę eksperta od zmian.

    Pewien człowiek po 20 latach codziennego upijania się, nagle przestał pić. Jak to możliwe?
    Pewnego zimnego, deszczowego, jesiennego ranka obudził się z leżąc w kałuży. Obudził się, bo zaczął się topić wodą z kałuży. Próbował iść do domu, lecz nie dał rady. Bardzo bolała go stopa. Nazajutrz okazało się, że spędzając całą noc w kałuży odmroził sobie stopę, która została amputowana. Następnego dnia dowiedział się, że jego nastoletni syn umarł – zapił się na śmierć.
    Mężczyzna wyszedł ze szpitala i przestał pić alkohol.

    Zadajesz sobie pytanie, dlaczego dopiero teraz? Przecież mógł przestać tydzień wcześniej. Miałby i stopę i syna. Lecz czekał do ostatniej chwili. Czekał na impuls powodujący zmianę zachowania. Dlaczego?

    A pomyśl, czy Ty czasem nie czekasz do ostatniej chwili ze zmianami?

    Może jest Ci bliska, któraś z tych kwestii:

    - palenie miałem rzucić 2 lata temu, ale przecież mnie nie zabije od razu.
    A kiedy zabije? Jak będziesz na emeryturze i postanowisz udać się w podróż dookoła świata? A może dzień przed narodzinami Twojego wnuczka?

    - do okulisty miałem pójść rok temu, kiedy zaczął mi się pogarszać wzrok, ale przecież jeszcze widzę.
    A jak długo jeszcze będziesz uważał, że dobrze widzisz? Pewnie zmienisz zdanie, jak potrącisz pieszego na przejściu dla pieszych, bo go nie zauważyłeś.

    - od 5 lat próbujesz porozmawiać z dzieckiem, ale nie masz czasu bo pracujesz.
    A masz jeszcze dziecko? Czy ma je ulica?

    Kolejne przykłady można mnożyć, lecz nie o to chodzi. Chodzi mi o to, żeby pokazać Ci jak działa dysonans poznawczy, a raczej Twój mózg. Umysłowi trzeba czasem pomóc dokonać zmiany, bo pozostawiany sam sobie, może Ci spłatać figla.

    Dysonans poznawczy ma bardzo duży wpływ na podejmowanie decyzji. Dlatego, kiedy najbliższym razem przyjdzie Ci podjąć decyzję pamiętaj, żeby sprawdzić i porównać ze sobą, to co robisz, to co myślisz na ten temat i to co czujesz w stosunku do owej decyzji.

    W pewnym sensie zorganizuj „zebranie zarządu” Twojej firmy i spraw, żeby wszyscy trzej prezesi (zachowania, myśli i emocje) doszli do porozumienia, a następnie wprowadź w życie decyzję, którą oni wspólnie podejmą. W ten sposób podejmiesz bardziej trwałą decyzję niż w sytuacji, kiedy Twoi „prezesi” będą skłóceni.

    O tym jak to zrobić przeczytasz w kolejnych artykułach w rozdziale 8.Tomasz Dulewicz edytował(a) ten post dnia 10.05.11 o godzinie 12:04

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Coaching sztuką możliwości w temacie 8.3. Trwałe i kruche decyzje, czyli dysonans poznawczy
    30.01.2009, 16:21

    8.3. Trwałe i kruche decyzje, czyli dysonans poznawczy

    Ludzki mózg złożony jest z 3 poziomów:

    1. Mózg gadzi – najbardziej prymitywna część mózgu. Kieruje się instynktami i pragnieniami człowieka.

    2. Układ limbiczny – kieruje się emocjami i uczuciami.

    3. Kora mózgowa – najbardziej rozwinięta część mózgu. Kieruje się analitycznym myśleniem. Rozważa w sposób bardzo racjonalny wszystkie „za” i „przeciw”.

    Każdy z tych obszarów mózgu może podejmować decyzje niezależnie od pozostałych. Człowiek podejmując decyzję może kierować się wszystkimi obszarami, lub tylko jednym. Dzięki temu mamy:
    - porywczych, gburowatych i prymitywnych „typów”, kierujących się wyłącznie swoimi pragnieniami i instynktami. Oni po prostu działają.
    - czułe, delikatne, wrażliwe i emocjonalne osoby z super intuicją. Oni po prostu odczuwają.
    - wiecznie opanowanych i zimnych emocjonalnie myślicieli analitycznych - często zwanych „informatykami”:) Oni po prostu myślą.

    Który z nich podejmuje najlepsze decyzje?
    Żaden! Najlepsze decyzje podejmują osoby pracujące wszystkimi trzema obszarami mózgu.
    Co więcej, żeby decyzja była bardzo dobra, to każdy obszar mózgu powinien podjąć taką sam wybór. Wówczas mamy zjawisko nazywane spójnością wewnętrzną.
    Kiedy owej spójności nie ma, to człowiek źle się czuje i podświadomie dąży do uzyskania owej spójności. Mechanizm ten nazywa się dysonansem poznawczym.

    Dysonans poznawczy zachodzi, kiedy robimy coś innego niż czujemy, bądź myślimy. Np. osoba paląca wie (myśli), że palenia zabija i nie powinna tego robić, lecz pali (zachowanie). Co więcej sama zaczyna się przekonywać, że palenie jednak nie zabija. Zaczyna się usprawiedliwiać i tłumaczyć:
    - Przecież każdego nie zabije!
    - Mój dziadek palił, a dożył 96 lat!
    - Palę tylko 15 papierosów dziennie. Inni pala więcej.

    Owo usprawiedliwianie się ma jeden główny cel:
    Zmienić myśl: Palenie zabija!
    Po co owa zamiana? Bo dopiero wtedy palacz będzie mógł palić z „czystym sumieniem”. Owo podświadome przekonywanie się, to właśnie dysonans poznawczy. Polega on na tym, że nasze myśli i uczucia dostosowujemy do naszych zachowań.

    M.in. dlatego człowiek, który popełnił błąd (zachowanie) i wie, ze go popełnił (myśli), to i tak utrzymuje, ze dobrze zrobił i nie chce się przyznać do błędu. Zaczyna podświadomie przekonywać sam siebie i innych, że dobrze zrobił.

    Podejmując decyzję, zwracaj uwagę, czy czasem nie wpadłeś w pułapkę dysonansu poznawczego:)

    Podświadomie człowiek najczęściej dostosowuje myśli i emocje do zachowań. Dla większości ludzi tak jest najłatwiej. Możliwe jest jednak dostosowywanie zachowań do myśli i emocji. Na tym m.in. polega coaching. Coach bardzo łatwo może sprawić, iż nasz palacz zamiast przekonywać się do palenia, rzuci palenie.

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Coaching sztuką możliwości w temacie 8.2. Jak człowiek podejmuje decyzje?
    30.01.2009, 16:13

    8.2. Jak człowiek podejmuje decyzje?

    Większość ludzi podejmując decyzje, stawia sobie błędnie pytanie dotyczące decyzji. Np. pyta samych siebie:
    - Czy podpisać umowę z firmą DDD, czy też nie?

    Stawiając zamknięte pytanie, masz wybór „tak”, lub „nie”. Pozornie jest to łatwiejsze, gdyż masz do wyboru tylko 2 opcje. Stosując pytanie otwarte, masz więcej opcji. Pozornie jest trudniej, lecz naprawdę wybór jest łatwiejszy. Zobaczmy:
    - Z którą firmą podpisać umowę?

    Żeby odpowiedzieć na to pytanie, wpierw powinniśmy poznać warunki współpracy z rożnymi firmami i dopiero wówczas możemy wybrać 1 z 4, 5, czy 6 ofert.

    Zastanawiając się tylko nad jedną, nie mamy porównania z innymi. Przez to rezygnujemy z bardzo ważnego czynnika, jakim jest porównanie.

    Decyzje zatem powinno się podejmować, odpowiadając na otwarte pytania. W wyniku porównania różnych opcji, łatwiej jest podjąć decyzję niż rozpatrując wady i zalety tylko jednej opcji.

    Jak już odpowiadasz na otwarte pytanie, to czeka na Ciebie jeszcze jedna „pułapka” podejmowania decyzji:
    Wybierając z kilku opcji nie wybieraj najlepszej spośród nich, lecz najlepszą ze wszystkich istniejących na świecie.

    Wyjaśnię te słowa na pewnym przykładzie.
    Joanna jest młodą, piękną kobietą. O jej względy stara się 4 mężczyzn: Piotr, Paweł, Łukasz i Michał. Joanna nie wie co zrobić. Nie wie, którego wybrać. Zwraca się do Ciebie z prośbą o pomoc:
    - Powiedz mi, którego mam wybrać?

    Jedyna rada jaką możesz dać Joannie brzmi:
    „Zamiast wybierać najlepszego z tej czwórki, wybierz najlepszego dla Ciebie faceta na świecie”.

    Co jeszcze możesz powiedzieć Joannie?

    Jeśli wybierzesz np. Michała, gdyż był najlepszy z tej czwórki, to jedyne co zrobisz, to nauczysz się rywalizacji. Na początku będziesz szczęśliwa z Michałem, lecz co się stanie kiedy po 2-3 latach pojawi się jakiś inny facet? Powiedzmy Filip. Teraz będziesz znowu wybierać miedzy Michałem i Filipem. Co jeśli Filip okaże się lepszy od Michała?

    Albo zostawisz Michała dla Filipa, albo nieszczęśliwa zrezygnujesz z Filipa i zostaniesz z Michałem.

    Wybierając spośród wspomnianych wcześniej 4 mężczyzn NIE wybieraj najlepszego z nich, lecz wybieraj najlepszego dla siebie mężczyznę na świecie.
    Jeśli w tej czwórce go nie będzie, to daj sobie spokój z całą czwórką i szukaj dalej.
    Jeśli jednak uznasz, że najlepszy dla ciebie mężczyzna znajduje się w tej czwórce, to wybierz właśnie jego.

    Wiesz co się stanie jak za 2-3 lata pojawi się nowy facet o imieniu Filip? Nie zwrócisz nawet na niego uwagi, bo będziesz z najlepszym dla ciebie mężczyzną na świecie.

    Wróćmy do naszej zasady:
    Wybierając spośród kilku opcji, NIE wybieraj najlepszej z nich, lecz najlepszą na świecie!

    Jeśli masz 5 opcji do wyboru, to zadaj sobie otwarte pytanie:
    „Która opcja jest dla mnie najlepsza na świecie?”
    Jeśli jej nie ma w tej piątce, to ją stwórz.

    Jeśli wybierzesz najlepszą dla Ciebie opcję na świecie, to wybór będzie bardzo trwały. Jeśli wybierzesz tylko najlepszą opcję z tej piątki, to wybór będzie trwały dopóki nie zauważysz lepszej opcji. Wówczas znów będziesz musiał wybierać, podejmować decyzję.

    O ile łatwo jest podjąć decyzję:
    „Czy wymienić samochód na lepszy model?”
    o tyle trudno jest podjąć decyzję:
    „Czy wymienić małżonka na nowszy model?”
    Kiedy to ma się z nim wspólny samochód, wspólny dom, wspólne dzieci, wspólne życie.

    Podsumowując:

    1. Stawiając sobie pytanie decyzyjne, stawiaj pytanie otwarte.
    2. Zorganizuj sobie kilka opcji wyboru do tego pytania.
    3. Wybieraj najlepszą opcję dla Ciebie ze wszystkich opcji na świecie. Jeśli nie ma jej wśród tych z powyższego zbioru, to stwórz ją (polecam rozdział 6. Kreatywność). Takie działanie pozwoli Ci podjąć trwały wybór.

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Coaching sztuką możliwości w temacie 8.1. Coaching. Decyzje coacha i klienta
    30.01.2009, 16:12

    8.1. Coaching. Decyzje coacha i klienta

    Powszechnie mówi się, że decyzje w coachingu podejmuje tylko klient. Coach natomiast nie podejmuje decyzji.

    Co jednak dzieje się kiedy klient nie potrafi podjąć decyzji? Coach nie może podjąć decyzji za klienta. Nie może też doradzić klientowi.

    Może jednak w pewien sposób pomóc klientowi.

    Po pierwsze, czyni to podejmując dwie, kluczowe dla całego procesu coachingu decyzje:
    - Czy rozpocząć coaching?
    - Kiedy zakończyć coaching?

    Po drugie, swoją pracą, relacją z klientem, swoim zachowaniem wpływa na to czy klient podejmie decyzję, czy nie. Krótko mówiąc, inspiruje klienta do podjęcia decyzji.
    Coach zatem podejmuje decyzję, odpowiadając na pytanie „Jak zainspirować klienta do podjęcia decyzji?”.

    Kiedy klient nie potrafi podjąć decyzji, potrzebuje wspomnianej inspiracji. Zanim jednak zajmiemy się inspirowaniem klienta, zadam Ci pytanie:

    Co zrobił klient, że nie może podjąć decyzji?

    Odpowiedź jest bardzo prosta:
    Zrezygnował z podjęcia decyzji, czyli podjął decyzję, że nie potrafi podjąć decyzji :)

    Tak więc widzisz, że kiedy nie potrafisz podjąć decyzji, to podejmujesz decyzję, że rezygnujesz z podjęcia decyzji.

    Zatem człowiek zawsze podejmuje decyzje. Nawet wtedy, kiedy myśli, że nie podejmuje.

    W takiej okoliczności umiejętności podejmowania decyzji oraz inspirowania do podejmowani decyzji, są bardzo ważne i dlatego przybliżę Ci ich tematykę w kolejnych postach.

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Uczestnicy I edycji SPC w temacie Artykuły do przeczytania

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Uczestnicy I edycji SPC

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Uczestnicy I edycji SPC w temacie Artykuły do przeczytania

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Uczestnicy I edycji SPC

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie MÓJ PRYWATNY COACH poradził mi... w temacie Nastoletni trenerzy. Eksplozja talentu, czy przerost...
    26.01.2009, 17:48

    Artur Łukasik:

    jedni sadzą a inni przesadzają i rośnie, a miało być że brudzi ...

    To się chyba nazywa wolność słowa, demokracja, czy jakoś tak :)

    Przy okazji dodam, że czym innym jest dla mnie uczyć skakania wzwyż, a czym innym np. robienia operacji plastycznych.

    Jeśli człowiek chce, żebym go uczył skakać wzwyż, to ja go mogę uczyć owej czynności. Jednak gdyby ów człowiek chciał, żebym go uczył przeprowadzać operacje plastyczne, to bym odmówił. Z jednej prostej przyczyny. Trenowałem w swoim życiu wiele dyscyplin sportowych. Mimo iż doświadczenia w skakaniu o tyczce wzwyż nie posiadam, to pewnie czuję się w sportowym obszarze. Jestem pewny, że mojemu "uczniowi" nic złego by się nie stało, a na pewno rozwinąłby on swoje umiejętności.

    Natomiast zupełnie obce są mi np. tematy operacji plastycznych. Nie pozwoliłbym także "trenować" owemu człowiekowi na na innych ludziach swoich umiejętności w zakresie przeprowadzania operacji. Mógłby on bardzo zaszkodzić im oraz sobie, gdyby miał np. poczucie winy, że komuś zaszkodził.

    Uważam, że trener mający mniejsze umiejętności niż uczeń, może trenować owego ucznia. Jednak minimum umiejętności z danej dziedziny powinien posiadać. Oczywiście w role wchodzi jeszcze zdrowy rozsądek. Jak trener nie chce i uczeń nie chce, to nie zmuszajmy ich do tego :)

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Klub Coacha Wrocław w temacie Miesjce I spotkania Klubu Coacha we Wrocławiu

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Coacha Wrocław

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Uczestnicy I edycji SPC w temacie Biznes-coaching - strona z materiałami

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Uczestnicy I edycji SPC

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie MÓJ PRYWATNY COACH poradził mi... w temacie Nastoletni trenerzy. Eksplozja talentu, czy przerost...
    24.01.2009, 16:39

    Od 3 dni szukam czasu, aby zabrać głos w tym wątku. W końcu chwile znalazłem to i trochę napisałem :)

    Odpowiadam tu na wiele pytań, dotyczących uczenia i uczenia się; tego w jaki sposób młodszy człowiek może uczyć starszego od siebie; tego w jaki sposób kickboxer nigdy nie grający w piłkę ręczną, może poprawić wyniki drużyny piłki ręcznej i poruszam jeszcze kilka innych kwestii.

    O uczeniu się i trenowaniu

    Jedyną osobą, która jest w stanie czegokolwiek nauczyć Jana Nowaka, jest sam Jan Nowak.

    Zgodnie z teorią społecznego uczenia się Alberta Bandury, uczenie polega na naśladowaniu innych i udoskonalaniu tego naśladownictwa. Czyli obserwuję jak ktoś wykonuje czynność i naśladuję go, dodając własne elementy (ulepszenia, dopasowane do moich predyspozycji).

    Trener może tylko przyspieszyć proces uczenia się. Polega to na tym, że trener obserwuje wzór i buduje model działania, a następnie uczy tego modelu działania swojego ucznia. Czyli trener przyspiesza proces ucznia się Jana Nowaka. Proces, który i tak by miał miejsce bez trenera, bo Jan Nowak obserwowałby i naśladowałby wzór (mentora), a NIE trenera.

    To właśnie jest społeczna teoria uczenia się. W ten sposób nauczyłeś się chodzić i mówić. Nauczyłeś się też przeklinać (jeśli przeklinasz). Nauczyłeś się też, że ogień może oparzyć, a w zimie jest zimno i trzeba się cieplej ubierać, bo można zmarznąć i zachorować. Morsy jednak nauczyły się czegoś innego – jest zimno, a ci w kąpielówkach pływają w lodowatej wodzie;)

    Nigdy w życiu nie skakałem wzwyż o tyczce, a mimo to uważam, że jestem w stanie nauczyć owego skakania każdego człowieka, który nie potrafi tego, a chce to zrobić i ma fizyczne predyspozycje do owej czynności.

    Jak tego dokonam?

    Bardzo prosto. Znajdę człowieka, który jest dobry w skakaniu wzwyż o tyczce. Będę go obserwował, pytał, analizował, sam wykonam kilka skoków i w końcu zbuduję system elementów potrzebnych do skakania wzwyż o tyczce. Będą to, ogólnie mówiąc, elementy otoczenia, zachowania, umiejętności, wartości, przekonań, cech charakteru, i osobowości skoczka oraz idee dla których skacze.

    Następnie owego „systemu” nauczę mojego ucznia posługując się np. cyklem uczenia się Davida Kolba. Będę to robił korzystając z obserwacji wzoru (mentora) razem z moim uczniem.

    Jedyne co mi jest potrzebne, żeby nauczyć mojego podopiecznego skakania, to podstawowa wiedza i umiejętności dotyczące skakania o tyczce. Zobrazuję to następującą historią.

    Kiedyś w przedszkolu Jasiu z Małgosią przyszli do coacha - Piotra. Oznajmili:
    - Już od 3 miesięcy staramy się o dziecko, a ciągle go nie mamy.
    Coach - sześcioletni Piotruś zapytał:
    - A jak się staracie o to dziecko?
    - No całujemy się cały czas, a dziecka nie mamy.
    - OK, to zaczynamy coaching, będziecie doskonalić to co robicie - powiedział Piotruś.

    Rok później Jasiu i Małgosia byli mistrzami podstawówki w całowaniu się, a dziecka dalej nie mieli...
    Porzucili swojego coacha...

    Pytanie:
    Czy coach musiał mieć sam dziecko, żeby jego klienci mieli dziecko?
    NIE.

    Czy coach powinien wiedzieć skąd się biorą dzieci?
    TAK.
    To jest właśnie to minimum, które coach powinien wiedzieć, bo jak nie wie, to sobie wszyscy będą błądzić, a cel nie zostanie osiągnięty.

    Znam człowieka który wiele lat trenował boks i kickboxing. Potem został trenerem kickboxingu. Pewnego dnia widząc jak moja drużyna gra w piłkę ręczną podszedł do nas i powiedział:
    - Ludzie, ja nigdy w życiu w piłkę ręczną nie grałem, nawet całego meczu nigdy nie widziałem, ale to co wy robicie to na pewno nie jest gra. Jak chcecie to pomogę Wam zacząć porządnie grać.

    I w taki oto sposób naszym trenerem drużyny piłki ręcznej został kickboser, który nawet podstawowych zasad gry nie znał.
    Poświeciliśmy jakieś 5 minut na wytłumaczenie mu podstawowych zasad, a później zrobił z nas drużynę. Wyeliminował nasze trudności i "dopracował" to czego potrzebowaliśmy, czyli zdobywania bramek. Sam jednak nigdy w życiu w piłkę ręczną nie grał.
    On po prostu potrafił pomóc ludziom wyeliminować błędy i pomóc osiągać cele.

    Więcej na temat tego, jak to się dziej, że coach nie musi być ekspertem w obszarze, w którym pracuje z klientem, napisałem tutaj:
    http://www.goldenline.pl/forum/coaching-sztuka-mozliwo...

    Trener – Mentor

    Co się stanie jak trener powie swojemu uczniowi: „Patrz na mnie, jak ja to robię. Nauczę Cię tego samego”?

    Stanie się to, że trener narzuci swojemu uczniowi wzór do naśladowania (autorytet, mentora). Raz może to być dobre, a raz złe. Jako trener nie lubię tego robić i nie robię. Oddzielam funkcje trenera od mentora.
    Jak to robię?

    Prowadzę szkolenie z drugim trenerem. On prezentuje umiejętność, a ja omawiam ją i uczę jej. Kolejną umiejętność ja demonstruję, a drugi trener omawia i uczy jej itd.
    Lub prowadzę szkolenie razem z mentorem – ekspertem będącym dobrym w tym co robi i mającym duże doświadczenie praktyczne. On wszystko demonstruje, a ja przyspieszam proces uczenia się uczestników szkolenia.

    Rozdzielenie funkcji trenera i mentora (wzoru) podnosi komfort uczenia się. Daje też kilka efektów, które przyspieszają proces uczenia się:

    1. Trener jest tylko trenerem, a mentor tylko mentorem. Jeśli mentor pomyli się, to trener pracując z mentorem jest w stanie wyeliminować ten błąd.
    Uczestnicy szkolenia czują się pewniej niż, kiedy trener i mentor w jednej osobie popełni błąd. Jak jednoosobowy trener i mentor popełnia błąd to traci wiarygodność. Jak trener i mentor pracujący w duecie, to pomyłkę jednego naprawia drugi.
    Uczestnicy widzą, że ci dwaj są zgrani, dogadują się i jak nawet jeden pomyli się, to drugi czuwa i wszystko naprawi.

    2. Uczestnicy mogą sobie wybrać tego, którego lepiej lubią, lepiej im pasuje, bardziej chcą się od niego uczyć.
    Mamy różnych uczestników szkolenia. Jedni wolą uczyć się obserwując praktyka i go naśladując. Inni wpierw wolą słuchać teorii, a potem samodzielnie wykonywać zadanie. Ci pierwsi w naturalny sposób bardziej polubią mentora, a ci drudzy trenera.
    Kiedy jednoosobowy trener i mentor prowadzi szkolenie, to zarówno praktycy jak i teoretycy mają do niego jakieś uwagi.
    Praktycy: „Niby jest dobry w praktyce, ale strasznie dużo gada o teorii”.
    Teoretycy: „Niby ma dużą wiedzę, fajnie wszystko omawia, ale strasznie dużo czasu traci na demonstracje umiejętności”.

    3. Proces grupowy. Dwóch prowadzących szkolenie widzi o wiele więcej niż 1 i o wiele więcej potrafi wykorzystać z procesu grupowego zachodzącego wśród uczestników, jeśli tylko potrafią się dogadać. Super praktyk z minimalnymi umiejętnościami trenerskimi i super trener z minimalnymi umiejętnościami praktycznymi widzą o wiele więcej i są w stanie o wiele bardziej pomóc uczestnikom w uczeniu się, niż super praktyk i super trener w jednej osobie. Temat procesu grupowego jest zbyt złożony, żebym go tu opisywał. Zainteresowanym polecam rozdział o procesie grupowym z książki: „Psychoterapia grupowa”, Irvin Yalom. Książka o terapii, ale bardzo konkretna i przystępna, a w książkach o szkoleniach lepszego opisu procesu grupowego jeszcze nie spotkałem.

    Czy Kruczek jest za młodym trenerem dla Małysza?

    Dlaczego Łukasz Kruczek nie uczynił z Adama Małysza super skoczka?
    Dlatego, że jest młody i niedoświadczony? Wątpię. Prawdopodobnie Kruczek buduje inny model super skoczka, niż Małysz. Kruczek ma inną wizję super skoczka, a Małysz inną.

    Jeśli zawodnik „cofa się” w rozwoju pod opieką danego trenera, to dlatego, że ma inną wizję – naśladuje inny wzór niż trener.
    To tak jakby Kruczek budował model latania obserwując odrzutowiec wojskowy F-16, a Małysz obserwując pasażerskiego Boeinga 737. Oba latają, ale różnica w pilotażu jest ogromna.

    W takiej sytuacji można poczekać, aż się dogadają co do wspólnej wizji, albo można zmienić trenera na takiego, co ma podobną wizję do Małysza.

    Błędu nie popełnił Kruczek trenując Małysza, lecz Polski Związek Narciarstwa (PZN) zatrudniając Kruczka do pracy z Małyszem. Domyślam się, że błędnie przeprowadzili „rekrutację”. Mówiąc językiem szkoleniowym, źle dobrali trenera do uczestników szkolenia, lub źle dobrali uczestników do szkolenia.

    Czasem zdarza się, że na szkolenie z Podstaw Komunikacji Marketingowej, trener dostaje grupę, której 50% uczestników nie wie co to jest marketing, a drugie 50% od kilku lat pracuje w działach marketingu, a szkoleń z marketingu odbyli 5 razy więcej niż trener.

    Gdyby w takiej sytuacji trener próbował być mentorem, to prawdopodobnie „poległby”. W grupie jest wielu tzw. naturalnych mentorów, których pozostali uważają za większe autorytety od trenera. Jedyne co trener może zrobić, to owych naturalnych mentorów uczynić jawnymi mentorami.
    Dla osób początkujących trener powinien stać się osobą przyśpieszającą ich proces uczenia się od owych naturalnych mentorów (super praktyków).
    Natomiast dla mentorów powinien stać się coachem doskonalącym to co oni już potrafią. Może to zrobić poprzez zadawanie pytań, poprzez eliminację błędów, które mimo wszystko popełniają oraz inspirowanie ich do stawiania i osiągania ambitnych celów.

    To samo może zrobić trener skoczków narciarskich, który trafia do drużyny złożonej z super zawodowców typu Adam Małysz oraz super początkujących typu reszta drużyny.

    Trener owej kadry powinien być:

    - trenerem dla słabszych zawodników. Powinien przyspieszać ich proces uczenia się od naturalnego mentora (Małysza). NIE powinien czynić mentora z siebie, bo w grupie jest już silniejszy autorytet. Na bycie mentorem, może sobie pozwolić, ktoś kogo drużyna uważa za autorytet silniejszy od Małysza.

    - coachem dla zawodowca i naturalnego mentora, jakim jest w polskiej kadrze Małysz. NIE powinien go trenować, stawać się dla niego mentorem, a tylko pomóc mu wyeliminować błędy i zainspirować do stawiania i osiągania ambitnych celów.

    Jak osoby przeprowadzające rekrutację na szkolenie popełnia błąd, to szkolenie można uratować. Trzeba tylko być elastycznym trenerem, dostrzegającym proces grupowy. Jak PZN popełni błąd podczas doboru trenera, to kadrę można uratować, trzeba tylko być elastycznym trenerem, dostrzegającym proces grupowy zachodzący w drużynie.

    Jeśli trener tego nie dostrzeże i nie dostosuje się do grupy to „polegnie”. Być może przez to, że ma niskie umiejętności, ale może też przez to, że jest sztywny i chce uczyć swojej wizji.
    Na pewno jednak NIE polegnie przez to, że ma małe doświadczenie w zdobywaniu medali olimpijskich.

    Trener, żeby być dobrym powinien:
    - dostrzegać proces grupowy,
    - dogadywać się z naturalnymi mentorami i naturalnymi amatorami,
    - umieć przyspieszać proces uczenia się amatorów od mentorów
    - coachem dla mentorów.
    Jeśli potrafi to zrobić to znaczy, że jest dobrym trenerem, niezależnie od tego ile ma lat. Jeśli nie potrafi to znaczy, że powinien się tego nauczyć niezależnie od tego czy ma 21, czy 51 lat.

    Pytanie „Który trener jest lepszy, ten młodszy czy ten starszy?” jest trochę podobne do pytanie: „Który samochód jest szybszy, ten mały czy ten duży?”.

    Nie od wielkości zależy moc samochodu. Jeden mały np. Porsche będzie szybszy od pewnego dużego typu Opel Vectra Combi. Natomiast inny mały np. Fiat 126 (Maluch), będzie wolniejszy.

    Kilka słów o kształceniu trenerów

    Nie zastawiajmy się jak „pozbyć się” młodych, niedoświadczonych trenerów z rynku. Zastanówmy się jak im pomóc i wychować na doświadczonych i kompetentnych trenerów.
    Co najczęściej słyszy taki młody niedoświadczony trener?

    „Za młody jesteś. Nic nie potrafisz. Zrezygnuj na starcie.”

    Pytanie: Czy dobry trener, był dobrym od pierwszego szkolenia jakie zrobił?

    Pomyślmy nad tym, bo polska kadra skoczków ma podobne problemy. Kiedyś PZN zastanawiał się jak trenować Małysza? Zapomnieli o tym jak wychować następców Małysza. Teraz chcą wychowywać następców, to zapomnieli o samym Małyszu...

    Podobnie jest z innymi sportami w Polsce. Ludzie chcą efektów dorosłych zawodników, a nie wychowują owych dobrych zawodników od dziecka.

    Wiele firm szkoleniowych chce mieć super trenerów, a nie wychowuje owych super trenerów od dziecka. Przecież łatwiej jest dać ogłoszenie i znaleźć już gotowego trenera.

    Jednak jeśli jakiś dobry trener sam się wychowa na dobrego trenera, to prawdopodobnie nie będzie chciał pracować dla innych, a tylko dla siebie, bo przecież wszystko sam osiągnął.

    Krytykując młodych trenerów, pamiętajmy o tym, że pierwszy skok Małysza to nie był rekord skoczni. Zamiast ganić małego Adasia za marny pierwszy skok, podajmy mu rękę i pomóżmy stać się Adamem mistrzem.

    Pamiętacie jak w 2000 roku, tuż przed sukcesami Małysza, większość ekspertów od skoków narciarskich jak i kibiców doradzała Adamowi zakończenie kariery? Przecież tyle lat już skakał i nic nie wyskakał?

    Może z tych młodych słabych trenerów, jeszcze coś wyrośnie? ;)

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Klub Coacha w temacie TERMINY SPOTKAŃ

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Coacha

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie MÓJ PRYWATNY COACH poradził mi... w temacie Klub Coacha w Krakowie
    22.01.2009, 19:14

    Daty i tematy najbliższych spotkań:

    23. stycznia: Podejście skoncentrowane na rozwiązaniach w coachingu (Prowadzi: Leszek Zawlocki)

    13. lutego: Coaching w oparciu o narzędzia ICC (Prowadzi: Barbara Maszewska)

    13. marca: Hipnoza w coachingu (Prowadzi: Teresa Foszcz)

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie coaching w temacie Klub Coacha
    22.01.2009, 19:12

    Daty i tematy najbliższych spotkań Klubu Coacha w Krakowie:

    23. stycznia: Podejście skoncentrowane na rozwiązaniach w coachingu (Prowadzi: Leszek Zawlocki)

    13. lutego: Coaching w oparciu o narzędzia ICC (Prowadzi: Barbara Maszewska)

    13. marca: Hipnoza w coachingu (Prowadzi: Teresa Foszcz)

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Executive & Leadership Coaching w temacie Klub Coacha w Krakowie
    22.01.2009, 19:12

    Daty i tematy najbliższych spotkań:

    23. stycznia: Podejście skoncentrowane na rozwiązaniach w coachingu (Prowadzi: Leszek Zawlocki)

    13. lutego: Coaching w oparciu o narzędzia ICC (Prowadzi: Barbara Maszewska)

    13. marca: Hipnoza w coachingu (Prowadzi: Teresa Foszcz)

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Coaching sztuką możliwości w temacie Klub Coacha w Krakowie
    22.01.2009, 19:11

    Daty i tematy najbliższych spotkań:

    23. stycznia: Podejście skoncentrowane na rozwiązaniach w coachingu (Prowadzi: Leszek Zawlocki)

    13. lutego: Coaching w oparciu o narzędzia ICC (Prowadzi: Barbara Maszewska)

    13. marca: Hipnoza w coachingu (Prowadzi: Teresa Foszcz)

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Szkoła Profesjonalnego Coachingu w temacie Klub Coacha w Krakowie
    22.01.2009, 19:11

    Daty i tematy najbliższych spotkań:

    23. stycznia: Podejście skoncentrowane na rozwiązaniach w coachingu (Prowadzi: Leszek Zawlocki)

    13. lutego: Coaching w oparciu o narzędzia ICC (Prowadzi: Barbara Maszewska)

    13. marca: Hipnoza w coachingu (Prowadzi: Teresa Foszcz)

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Klub Coacha Wrocław w temacie Godziny i terminy spotkań

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Coacha Wrocław

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Klub Coacha Wrocław w temacie Uznajmy że dostajesz zaproszenie na Pierwsze Spotkanie...

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Coacha Wrocław

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Trener z pasją w temacie Kurs ABC coachingu i treningu
    2.01.2009, 21:13

    Zapraszam na Kurs „ABC coachingu i treningu”
    Odbyły się już 3 spotkania, lecz dopiero 12. stycznia zaczynamy zagadnienia związane z coachingiem. Toteż jeśli chcesz nauczyć się podstawowych umiejętności pracy coacha, jak najbardziej możesz przyjść na zajęcia.

    Prowadzący: Tomasz Dulewicz i Natalia Harasimowicz

    Ilość godzin: 36 (12 x 3h szkoleniowe)

    Termin zajęć: każdy pierwszy i trzeci poniedziałek miesiąca, godz. 18:00-20:30

    Miejsce: Instytut Psychoedukacji i Rozwoju Integralnego
    Kraków, ul. Księcia Józefa 13 (przy pętli tramwajowej na Salwatorze)

    Cena:
    - 25 PLN/spotkanie – studenci
    - 40 PLN/spotkanie – pozostałe osoby

    Zapisy:
    - telefonicznie: 0-695-243-907 (Tomasz Dulewicz), lub
    - napisz do mnie na priv podając nr tel.

    Korzyści po ukończeniu kursu:
    - rozwinięcie umiejętności komunikacyjnych
    - rozwinięcie umiejętności pracy zespołowej
    - opanowanie podstawowych umiejętności trenerskich
    - opanowanie podstawowych umiejętności pracy coacha
    - poznanie sposobów i metod rozwiązywania trudności osobistych jak i zawodowych
    - rozwiniecie kreatywności, spontaniczności, pewności siebie, opanowania i spokoju
    - opanowanie umiejętności wprowadzania zmian
    - opanowanie umiejętności osiągania celów

    Opis kursu:
    To wszystko jest możliwe w 45h, gdyż zajęcia tak naprawdę trwają 6 miesięcy i są prowadzone na procesie grupowym. Oznacza to, że oprócz poznania wiedzy i ćwiczenia praktycznych umiejętności rozwijasz oraz kształtujesz osobowość trenera i coacha.

    Dzięki temu każdy uczestnik po zakończeniu kursu będzie dysponował wiedzą i umiejętnościami, które są mu potrzebne w jego konkretnym otoczeniu jak i wypracuje postawy, przekonania i cechy osobowości potrzebne trenerowi i coachowi.

    Właśnie z tego powodu kurs trwa ponad 6 miesięcy. Gdyby trwał 5 dni z rzędu, poznałbyś wiedzę i umiejętności, lecz NIE miałbyś tak dużego wpływu na rozwój swojej osobowości i cech charakteru. Mógłbyś np. opanować umiejętności prowadzenia treningu, lecz bałbyś się go prowadzić.

    Dzięki 6-miu miesiącom zajęć prowadzonych na procesie grupowym, masz gwarancję tego, że oprócz opanowania umiejętności rozwiniesz również swoją osobowość i cechy charakteru konieczne do pracy trenera i coacha.

    W trakcie zajęć otrzymasz płytę DVD z nagraniami sesji coachingowych prowadzonych przeze mnie i Natalię Harasimowicz.
    Więcej informacji na temat metod prowadzenia zajęć oraz zakresu merytorycznego znajdziesz na stronie:
    http://tomaszdulewicz.wordpress.com/kurs-abc/

    Część teorii do kursu możesz przeczytać już teraz w dziale „Publikacje” na mojej stronie internetowej: http://TomaszDulewicz.eu
    bądź na forum grupy „Coaching sztuką możliwości”:
    http://www.goldenline.pl/forum/coaching-sztuka-mozliwo...

  • Tomasz Dulewicz
    Wpis na grupie Trenerzy Biznesu/Szkolenia "miękkie" w temacie TABLICA OGŁOSZEŃ
    2.01.2009, 21:13

    Zapraszam na Kurs „ABC coachingu i treningu”
    Odbyły się już 3 spotkania, lecz dopiero 12. stycznia zaczynamy zagadnienia związane z coachingiem. Toteż jeśli chcesz nauczyć się podstawowych umiejętności pracy coacha, jak najbardziej możesz przyjść na zajęcia.

    Prowadzący: Tomasz Dulewicz i Natalia Harasimowicz

    Ilość godzin: 36 (12 x 3h szkoleniowe)

    Termin zajęć: każdy pierwszy i trzeci poniedziałek miesiąca, godz. 18:00-20:30

    Miejsce: Instytut Psychoedukacji i Rozwoju Integralnego
    Kraków, ul. Księcia Józefa 13 (przy pętli tramwajowej na Salwatorze)

    Cena:
    - 25 PLN/spotkanie – studenci
    - 40 PLN/spotkanie – pozostałe osoby

    Zapisy:
    - telefonicznie: 0-695-243-907 (Tomasz Dulewicz), lub
    - napisz do mnie na priv podając nr tel.

    Korzyści po ukończeniu kursu:
    - rozwinięcie umiejętności komunikacyjnych
    - rozwinięcie umiejętności pracy zespołowej
    - opanowanie podstawowych umiejętności trenerskich
    - opanowanie podstawowych umiejętności pracy coacha
    - poznanie sposobów i metod rozwiązywania trudności osobistych jak i zawodowych
    - rozwiniecie kreatywności, spontaniczności, pewności siebie, opanowania i spokoju
    - opanowanie umiejętności wprowadzania zmian
    - opanowanie umiejętności osiągania celów

    Opis kursu:
    To wszystko jest możliwe w 45h, gdyż zajęcia tak naprawdę trwają 6 miesięcy i są prowadzone na procesie grupowym. Oznacza to, że oprócz poznania wiedzy i ćwiczenia praktycznych umiejętności rozwijasz oraz kształtujesz osobowość trenera i coacha.

    Dzięki temu każdy uczestnik po zakończeniu kursu będzie dysponował wiedzą i umiejętnościami, które są mu potrzebne w jego konkretnym otoczeniu jak i wypracuje postawy, przekonania i cechy osobowości potrzebne trenerowi i coachowi.

    Właśnie z tego powodu kurs trwa ponad 6 miesięcy. Gdyby trwał 5 dni z rzędu, poznałbyś wiedzę i umiejętności, lecz NIE miałbyś tak dużego wpływu na rozwój swojej osobowości i cech charakteru. Mógłbyś np. opanować umiejętności prowadzenia treningu, lecz bałbyś się go prowadzić.

    Dzięki 6-miu miesiącom zajęć prowadzonych na procesie grupowym, masz gwarancję tego, że oprócz opanowania umiejętności rozwiniesz również swoją osobowość i cechy charakteru konieczne do pracy trenera i coacha.

    W trakcie zajęć otrzymasz płytę DVD z nagraniami sesji coachingowych prowadzonych przeze mnie i Natalię Harasimowicz.
    Więcej informacji na temat metod prowadzenia zajęć oraz zakresu merytorycznego znajdziesz na stronie:
    http://tomaszdulewicz.wordpress.com/kurs-abc/

    Część teorii do kursu możesz przeczytać już teraz w dziale „Publikacje” na mojej stronie internetowej: http://TomaszDulewicz.eu
    bądź na forum grupy „Coaching sztuką możliwości”:
    http://www.goldenline.pl/forum/coaching-sztuka-mozliwo...

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do