Wypowiedzi
-
... ale na szczęście poza nogą (nogami), mam jeszcze rączki ;) tak więc drążek, pompki itd. muszą zrekompensować częściowo problemy z kończynami dolnymi. I czynią to, myślę, dość skutecznie.
-
W kwestii kretyńskich kontuzji nikt ze mną nie wygra, niestety, muszę wszystkich zmartwić: kiedyś poszedłem na wycieczkę w Alpy na jakiś szczyt ok. 4000 m. Od początku wycieczki trochę mnie bolała noga w kolanie, tak z boku. Ale stwierdziłem, że wejście jest tak istotne, że żaden ból nie jest w stanie mi przeszkodzić, bo przecież ... przejdzie, hehe.
No właśnie. Po ok. 9 godzinach ledwo zszedłem na dół (schodzenie z bólem było znacznie gorsze niż wchodzenie), a potem przez bite 2 tygodnie ledwo chodziłem.
Niestety od tamtej pory przy każdym poważniejszym wysiłku (rower, basen, biegi), kontuzja powraca i sprowadza mnie dosłownie na ziemię, czy też uziemia ;0
Tak to właśnie młodzieńcza głupota (a było to 13 lat temu) odbija się na dalszym żywocie ;)
Wszystkim życzę unikania porywania się z motyką na słoneczko, bo z pewnością małymi kroczkami dojdzie się wyżej niż ja wtedy i bezboleśnie ;l