Wypowiedzi
-
Marcin Bielicki:
Widzę, że przyjąłeś milcząco założenie, że "gołe" fundusze zmieniasz poza parasolem i nie wiem dlaczego przyjąłeś, że koszty za zarządzanie pobiera się na końcu okresu.
Przyjąłem tak ponieważ chciałem zobrazować istotę sprawy. Sama metodologia nie jest najważniejsza. Można liczyć na wiele sposobów jednak nie to jest najważniejsze. Prawdziwych inwestycji nigdy nie zobrazujemy na prostych symulacjach, więc nie ma większego sensu zagłębiać się w ten temat.
Ja akurat nie lubię przywiązywać się do jednego TFI. Poza tym każde TFI ma swoją specyfikę i bardziej lub mniej udane fundusze. Oczywiście zawsze można trzymać się jednego TFI i ewentualnie zmieniać gdy osiągamy zyski. To jednak tylko dywagacje teoretyczne. Mam polisę i mam różne fundusze z wielu TFI i to jest dla mnie istotne.
Owszem, wybór funduszy jest coraz większy, tylko powiedz mi, które z nich będą najlepsze w najbliższej przyszłości. Skandia i inne ULe dobierają fundusze do swojej oferty na podstawie dotychczas osiągniętych wyników - stopy zwrotu, jej odchylenia standardowego itp., co nie daje jednak żadnej gwarancji powtarzalności w przyszłości. Po co zatem zmieniać fundusze a przynajmniej czynić to poza parasolem?
Nie chodzi aby wybrać najlepsze tylko najbardziej odpowiednie według mojej wiedzy na dany moment :) -
Marcin Bielicki:
Nie odpowiedziałeś na zadane pytanie, ale abstrahując od tego - co to znaczy "zarabiać na produkcie"? Kowalski może włożyć swoje oszczędności na lokatę na 4% rocznie i też powie, że zarabia.
Zarabiać, w moim przekonaniu, to znaczy uzyskiwać co najmniej kilka punktów procentowych ponad inflację.
Równie dobrze można wykazać, że w polisie zarobimy więcej niż poza polisą.
W takim razie przedstaw odpowiednią symulację przy podaniu stosownych założeń. Chętnie się przekonam, jak mogę zarobić więcej w polisie.
Przykład.
Rozpatrzmy trzy zmiany w ciągu roku.
Inwestycja w TFI
Inwestujemy 100.000 zł. Niestety po kwartale straciliśmy 10% i stan naszej inwestycji wynosi 90.000. Zmieniamy fundusz, w następnym kwartale zarobiliśmy 20% czyli 18000. Znowu zmieniamy fundusz i płacimy podatek w wysokości 3420 zł, czyli kwota do zainwestowania to 104580 zł. Niestety w następnym kwartale tracimy 5%. Stan naszej inwestycji to 99351 zł. Zmieniamy fundusz i ostatni kwartał przynosi nam 10% zysku. Stan inwestycji to 109296 zł. Kończymy inwestycję i płacimy podatek od wypracowanego zysku czyli 9945 x 0,19 = 1890 zł. Wynik końcowy to 107.406 zł.
A jak wygląda nasza inwestycja w polisie?
Tracimy 10 % i 90000 inwestujemy w inny fundusz, następnie zarabiamy 20% i ponownie zmieniamy fundusz, jednak inwestujemy całe 108000. Tracimy 5% więc kwota, którą dysponujemy to 102600 zł. Zmieniamy fundusz i zarabiamy 10%. Kwota jaką uzyskamy to 112860 zł. Odejmujemy koszty za zarządzanie podczas roku obliczone jako średnia z minimalnej i maksymalnej wartości naszej inwestycji tj. (90.000 + 112600/ 2) x 0,02 = 2026 zatem stan naszej inwestycji to 110834 zł. Odejmujemy podatek czyli 2058 zł. Uzyskana kwota to 108.776 zł.
Czy to są realne założenia to niech każdy sam sobie odpowie. Faktem jest natomiast to, że inwestycje to nie jest nieustanne pasmo sukcesów i proste symulacje niewiele mówią o faktycznych zmianach na rynku. Obecne unit-linki to równiesz fundusze zagraniczne, surowcowe, absolutnej stopy zwrotu itp. Ogromne możliwości, które w jednym parasolu dają sporą przewagę nad innymi rozwiązaniami opartymi na funduszach. To oczywiście moje subiektywne zdanie :) -
Marcin Bielicki:
Kto potrafi zarabiać na produkcie finansowym? Doradca? Ile?
Wydaje się, że każdy doradca powinien potrafić zarabiać na produkcie który oferuje :)
Jeśli chodzi o ULe to jak już wykazałem kilka postów wyżej opłaty administracyjne skutecznie niwelują zyski wynikające z odroczenia podatku.
Równie dobrze można wykazać, że w polisie zarobimy więcej niż poza polisą.
moim zdaniem jako praktyka giełdowego inwestycje na giełdzie niekoniecznie wymagają stałego nadzoru inwestora - ja np. dokonują przeglądu portfela raz na kilka miesięcy.
Można dokonywać przeglądu raz na kilka miesięcy jednak trzeba wiedzieć co warto zmienić i jak ocenić to co się dzieje na rynku. Poza tym, trzeba poświęcić wiele czasu aby dobrać odpowiednie spółki do strategii długoterminowej. -
Piotr Czwarkiel:
Widzę, żę doradcy nie są wiele warci, bo zazwyczaj sugerują jeden w 99% przypadków swój produkt.
Chyba sam będe musiał przejrzec wszystkie towarzystwa, banki, itp i porównać wszystko detalicznie i będe wtedy lepszym doradcą niż stronniczy ktoś !
Doradca czy inwestor będzie proponował to rozwiązanie, do którego sam jest najbardziej przekonany, ewentualnie takie, do którego najbardziej pasuje profil klienta i to czego klient oczekuje.
To, że przejżysz wszystkie oferty na rynku niewiele zmieni. Musiałbyś wiedzieć, jak będziesz inwestował i z jakiego instrumentu osiągniesz największe korzyści przy Twojej wiedzy i strategii. Z tego co piszesz wnioskuję, że dopiero zaczynasz interesować się rynkiem finansowym, więc jak chcesz wybrać najlepsze dla siebie rozwiązanie, skoro nie wiesz nic o inwestowaniu?
Można to porównać do wyboru samolotu przez osobę, która zupełnie nie zna się na lataniu. Co z tego, że porówna ceny i możliwości skoro nie wie jak ma to wykorzystać i jakie funkcje będą mu potrzebne?
Pytanie na forum zawsze można zadać, jednak jak widać, każdy poleci to rozwiązanie do którego sam jest najbardziej przekonany, a że inwestować można na wiele sposobów i poprzez wiele instrumentów dlatego nie ma jednej odpowiedzi na tak postawione pytanie.
Dlatego po to jest doradca finansowy aby pomógł klientowi. Nic w tym złego, że poleca produkt, który reprezentuje skoro potrafi na nim zarabiać i jest do niego przekonany. Jedyna niewiadoma to kompetencje doradcy :).
Odpowiedni produkt dla siebie może wybrać jedynie osoba, która wie czego chce i wie jak chce to osiągnąć.
Sam posiadam klientów, którzy nie mają czasu lub chęci na przeprowadzenie zwykłej konwersji w oparciu o moje instrukcje i sugestie. Nie interesują się zupełnie tym co dzieje się na rachunku. Jeśli taka osoba napisze na forum, co jest dla niej najlepsze, zapewne wielu napisze, żeby otworzyła sobie rachunek maklerski w ramach IKE :). Tylko czy to będzie dobre rozwiązanie dla takiej osoby? -
Co do timingu to jest firma, która z powodzeniem go stosuje, jak i wielu graczy, którzy z tego żyją.
http://www.forbes.pl/investor/gpw/artykuly/analizy-gpw... -
Szkoda, że banki nie podają oprocentowania w wartościach realnych :)
Mało kto zdaje sobie sprawę, że uzyskując ze swoich inwestycji 2-3 punkty procentowe więcej niż w banku, realnie podwajamy, a niekiedy zwiększamy trzy krotnie swoją stopę zwrotu :).
Ciesze się, że Remigiusz wyjaśnił historię Scota Bauera. Sam kiedyś słyszałem jak mówili o tym przypadku w radio. Zastanawiałem się, czy to możliwe.
Śmieszne jest to, że przecież umiem policzyć stopy zwrotu i wyniki inwestycji ale jakoś nigdy nie przyszło mi to do głowy. Podobnie jak nigdy nie zadałem sobie trudu aby sprawdzić prawdziwość prezentowanych danych na różnych konferencjach. Dzięki wpisom Remigiusza wiem, że trzeba zachować czujność :)
Jedyne co mnie zawsze zastanawia, to symulacje emerytalne w oparciu o nominalną stopę zwrotu. Nie wiem czemu ma to służyć?. To chyba jakaś milcząca zmowa finansistów :).Tomasz Bartczak edytował(a) ten post dnia 19.03.11 o godzinie 21:27 -
Jacek Doliński:
Witam. Dziękuję za wszystkie wpisy. Czy mi pomagają? Na pewno generują wiele niewiadomych. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z funduszami i tak naprawdę kieruję się słowami "ile z tego mogę mieć?". To trochę trywialne, dlatego też napisałem tutaj z prośbą o pomoc.
Wszystkich, którym wydaje się, że klient potrzebuje dokładnych wyliczeń kosztów i niuansów finansowych porszę aby z uwagą przeczytali tą wypowiedź.
Do Jacka.
Tyle będzie Pan z tego miał, ile jest w stanie Panu pomóc doradca, który się zaopiekuje Pańską inwestycją. Taka jest prawda. Sam produkt to tylko narzędzie, lepsze lub gorsze, natomiast najważniejsza jest wiedza jak taki produkt wykorzystać. Jeśli doradca sam nie inwestuje i nie ma wiedzy na ten temat, to będzie Pan miał wiele szczęścia jeśli osiągnie dobre wyniki.
Nie piszę tego z teorii tylko z praktyki i moich doświadczeń z klientami.
Pozdrawiam. -
Wojciech Kurzyński:
strategia ta nie spełnia swojej roli - obniżenia strat i pozostawienia wzrostów na tym samym poziomie.
Wzrosty jak i spadki będą mniejsze. Celem strategii jest poruszanie się inwestycji w kanale między maksimum i minimum rynku. Więc w przypadku wzrostów będą one mniejsze, jednak spadki również znacznie mniejsze. W efekcie w długim okresie znajdziemy moment, w którym wartość inwestycji wypracuje podobne zyski co rynek, jednak przy znacznym ograniczeniu amplitudy wahań.
Odnośnie wyliczeń. Nie jestem zwolennikiem prostych symulacji na rynku finansowym. To niewiele daje gdyż, średnioroczne zyski możemy wyliczyć jedynie w przybliżeniu i na podstawie wyniku z określonego przedziału czasowego. Najlepiej jeśli bierzemy pod uwagę dostatecznie długi okres, a początek i koniec inwestycji analizujemy w podobnym okresie cyklu koniunkturalnego. Średnioroczna stopa zwrotu w praktyce ulega znacznym wahaniom i są okresy, że znacznie przyśpiesza oraz okresy gdzie mocno zwalnia. Szczególnie dotyczy to wszystkich strategii związanych z uśrednianiem.Tomasz Bartczak edytował(a) ten post dnia 26.02.11 o godzinie 20:59 -
Wojciech Kurzyński:
Tomaszu jesteś pewien? Tak Ci się wydaje, czy też liczyłeś to.
Czego jestem pewien?
Załóżmy teką sytuację. Inwestor wpłaca 6000 zł, inwestycja ma trwać 30 lat. Inwestor zakłada, że wypracuje co roku 10% ponad inflację.
Inflację szacuje na 3,5% rocznie, więc zakładana nominalna stopa zwrotu wynosi 13,85%.
10% ponad inflację z tej strategii raczej będzie trudno zarobić. Celem tej strategii jest uzyskanie podobnych stóp zwrotu co szeroki rynek przy jednoczesnym znacznym ograniczeniu maksymalnych spadków.
Jeśli chodzi o Twoje wyliczenia w powyższym poście to prawdę mówiąc niewiele z tego zrozumiałem. -
Piotr Sikorski:
Cedowac mozna tylko jedna polise - zgadza sie ze w AEGON - jest to Multipin.
Multipiny to jakieś 90% sprzedaży :). Poza tym inne rozwiązania, w tym typowo ochronne, nie mają dużych barier wyjścia więc i nie ma potrzeby cesji. -
Wojciech Kurzyński:
Testowałem portfel stabilny 30/70 i zrównoważony 50/50 i doszedłem do wniosku, że zrównoważony jest bardziej opłacalny. Częstotliwość kwartalna.
Czy dobrze zrozumiałem. Testowałeś jako akcyjny Arka akcji, a jako "bezpieczny" Pioneer obligacji.
A w jakich proporcjach 50/50 czy innych. A z jaką częstotliwością dokonywałeś rebalancingu?
Poza tym 30% obsunięcie dla mnie jest nie do zaakceptowania. Czy próbowałeś tak zmienić ustawienia aby drowdown był mniejszy (choćby przez dobranie kilku funduszy akcyjnych, czy zmianę proporcji składu portfela)?
30% obsunięcie dla zdeklarowanego uśredniacza jest spokojnie do przyjęcia :)
Sam miałem większe spadki na kapitale podczas moich inwestycji i nie miałem z tym większych problemów.
Jeśli chodzi o fundusze to z regóły te które mają wysokie zyski to i sporo tracą, więc trzeba się z tym pogodzić.
Można zmienić proporcje portfela, jednak to już wiąże się z pewną wiedzą i wyczuciem rynku. Jeśli umiemy ocenić kiedy rynek jest przewartościowany, to zmniejszając udział akcji do np. 30 % możemy znacznie zmniejszyć maksymalny spadek.
Umiejętność przejścia z funduszu obligacji na pieniężny i odwrotnie, w odpowiednim czasie, pozwoli zwiększyć skuteczność tej strategii.
Ale czy w takiej sytuacji nie tracimy tego co jest "kuszące" w tym instrumencie - automatyzmu. Przecież jeśli chcemy ręcznie dokonywać konwersji, to znacznie lepsze rezultaty otrzymamy poza rebalancingiem.
Nie sądze aby było wielkim problemem raz na dwa lata zmienić skład portfela. Oczywiście nie jest to konieczne.
Tylko tyle, że uśrednianie nie tylko uśrednia straty, ale także zyski. A przy stracie 30% to już wygląda całkiem niefajnie.
Długi termin robi swoje. Jeśli nie chcemy się dotykać do inwestycji i nie mamy wiedzy, to pewne niedogodności trzeba zaakceptować. Poza tym przecena na rynku rzędu 70% nie często się zdarza.Tomasz Bartczak edytował(a) ten post dnia 20.02.11 o godzinie 23:02 -
Piotr Czwarkiel:
Ma ktoś pomysł, jak zmienić portfel abym zaczął więcej zarabiać ?
Obecnie mam CU3, KAHA 2 i ML (3,5,6)
Portfel masz ustawiony dobrze. Nie wiem czy od początku taki miałeś, ale sądząc po wynikach to raczej nie. W 2008 roku byłby to niemal idealny skład dla wpłat systematycznych i powinien dać znacznie lepsze rezultaty.
W inwestowaniu długoterminowym ważna jest cierpliwość. Wielu klientów tego nie rozumie i w efekcie zamiast poprawić swoją sytuację zaczynają popełniać błędy.
Masz program z najniższą składką, a więc w Skandi ponosisz stosunkowo wysokie koszty z tego powodu. Nie zmienimy już tego natomiast wiedz, że najważniejsze dla skuteczności Twojego programu będą późniejsze decyzje, gdy kwoty będą znacznie większe.
Jeśli chodzi o akolację składki to bym nic nie zmieniał poza jednym funduszem. ML5 może być ryzykowny za jakiś czas. Za następne pół roku, może rok, można się zastanowić co dalej z tym portfelem zrobić. -
Jarosław Dąbrowski:
Odnośnie wypowiedzi Tomka Bartczaka - w swoim teście przyjąłeś wyłącznie fundusze polskie.
Nie stosujesz dywersyfikacji geograficznej?;>
Testowałem tylko na funduszach polskich bo chciałem zobaczyć co daje ta strategia.
Ja nie używam Rebalancingu, natomiast niektórym moim klientom ustawiłem tą opcję i tu jak najbardziej zastosowałem podział na fundusze polskie i zagraniczne. Uważam, że jeśli mamy takie możliwości w programach to trzeba je wykorzystywać, a fundusze zagraniczne generują lepsze zyski niż nasze.
Co do wypowiedzi kolegi Bednarka, to nic nie stoi na przeszkodzie aby inwestycje w polisie wziąć we własne ręce :). Jeśli zarządzamy aktywnie, to sporą część dodatkowych opłat zniwelujemy dzięki bezpodatkowym konwersjom, a czasami wyjdziemy na tym lepiej niż poza polisą, jak niejednokrotnie udowadniał Remigiusz :).
Poza tym jest jeszcze jeden aspekt psychiczny, a jak wiadomo psychika ma duży wpływ na sukcesy inwestycyjne. Jeśli jestem w parasolu to czasami szkoda mi z niego wyjść bo wiem, że zapłacę podatek i to wpływa pośrednio na moją decyzję. W polisie nie mam tej blokady i mogę się skupić na tym co uznam w danym momencie za najlepszą inwestycję. Tomasz Bartczak edytował(a) ten post dnia 20.02.11 o godzinie 15:07 -
Remigiusz Stanisławek:
>
1) Jak to teoretycznie wyjaśnić? W jaki sposób inwestycja 50% w fundusz akcji może dać wynik lepszy niż giełda, gdy wiele funduszy akcji w długim okresie zarabia mniej niż giełda?
Nie napisałem, że lepszy, tylko że zbliżony :)
Testowałem dekadę 2000 - 2010, czyli w przybliżeniu dwa cykle. Fundusze najlepiej, według mnie, dobrać dwa. Jeden w miarę stabilny obligacji (np. Arka) lub rynku pieniężnego (np. Idea Premium) i jeden lub góra dwa akcyjne. Ja testowałem dla funduszy Pioneer Obligacji i Arka akcji. Średnioroczna stopa zwrotu z takiego portfela to ok. 10% rocznie i maksymalne obniżenie kapitału ok. 30 %.
Co ciekawe, testy z funduszem ING akcji, który był wyraźnie gorszy od Arki dały średnioroczną stopę zwrotu na poziomie ok. 9% i lepszą niż osiągnął sam fundusz ING. Zapewne dla tego, że Pionner obligacji wypracował w tym okresie zyski ok. 7% średniorocznie, czyli całkiem dobre.
Umiejętność przejścia z funduszu obligacji na pieniężny i odwrotnie, w odpowiednim czasie, pozwoli zwiększyć skuteczność tej strategii. Drugim czynnikiem, który wpłynie na końcowy rezultat jest umiejętność dobrania odpowiedniego funduszu akcji. Najlepiej fundusz, który historycznie osiąga dobre wyniki z tym samym zarządzającym. Ja obecnie postawiłbym na fundusz Unikorony. Mogę się założyć, że jeśli Rusak pozostanie na stanowisku to fundusz będzie sobie radził bardzo dobrze (za taki rezultat uważam wyniki zbliżone do indeksu WIG). Warto również śledzić, gdzie przenieśli się sprawdzeni zarządzający i stawiać na te fundusze, szczególnie jeśli startują z małymi aktywami.
Strategię testowałem dla siebie i w sposób bardzo pobieżny. Jeśli Remigiusz chce się do tego przymierzyć to chętnie się z tym zapoznam, byle tylko nie dobierał nieobiektywnych okresów i najgorszych funduszy, twierdząc, że nie mamy pewności, które fundusze będą radziły sobie dobrze. Uważam, że strategia się sprawdzi zawsze bo jest związana z uśrednianiem, które również się sprawdza, tylko trzeba je stosować właściwie :).Tomasz Bartczak edytował(a) ten post dnia 20.02.11 o godzinie 01:00 -
Piotr Czwarkiel:
Witam
Czytam opinie o polisach skandii i aegona na roznych stronach
generalizując to - 100% złych opinii
masa ludzi sprzedaje
czy to naprawde wszystko zle wyglada ? czy to tylko nieumiejetnosc w zarzadzaniu pieniedzmi ?
Jeśli inwestujesz poprzez np. Supermarket w mBanku to na kogo zrzucisz winę w przypadku niepowodzenia? No właśnie... nie ma za bardzo na kogo oprócz siebie :)
Inaczej jest w przypadku polis. Tutaj są "słynne dodatkowe koszty", więc jest okazja do usprawiedliwienia i wykrzyczenia swojego żalu :).
Inną kwestią jest natomiast nieprofesjonalne doradztwo czy wręcz wprowadzanie klientów w błąd. To niestety również częste przypadki.
No i słynne symulacje. Mało jednak kto, zdaje sobie sprawę, że aby te symulacje stały się faktem, trzeba mieć sporo wiedzy i doświadczenia. Jeśli klient nie posiada tej wiedzy ani jego doradca, to co nam pozostaje? ... może opiekuninwestora? :)Tomasz Bartczak edytował(a) ten post dnia 19.02.11 o godzinie 20:40 -
Remigiusz Stanisławek:
Rebalancing automatycznie "dzieli" portfel według wcześniej ustalonego planu.
Jeżeli ktoś zaproponował podział: trochę w fundusze akcji, trochę w obligacji, trochę w pieniężne i potem automatyczne pilnowanie takiego składu to moim zdaniem (potwierdzają to jednak liczby) szanse na pobicie lokaty maleją do minimum.
Pisałem o tym kilkukrotnie.
Polecam tę jedną lekturę:
http://blog.opiekuninwestora.pl/index.php/mit-dywersyf...
Robiąc taki podział na różne typy funduszy "zaniżamy w dół" wynik, który jest średnią funduszy.
Gdy zarabiamy - zarabiamy wolniej niż w w funduszach akcji.
Gdy tracimy - też tracimy.
Gdy trzeba odrabiać straty - odrabiamy je bardzo powoli - bo blokuje nas część bezpieczna.
Marketingowo brzmi dobrze. Podobnie jak portfele modelowe.
Przytoczony wpis na blogu traktuje jednak o nieco innym przypadku.
Rebalancing to strategia aktywna i co określony czas wyrównujemy podział, który sobie ustaliliśmy. Zaletą tego jest to, że mamy mniejsze wahania niż w przypadku biernego przetrzymywania określonego portfela inwestycyjnego. A więc tracimy jeszcze mniej niż w przypadku biernej postawy jak i nieznacznie mniej zarabiamy, co w efekcie daje lepsze końcowe rezultaty. Aby ocenić skuteczność tej strategii należy przeanalizować przynajmniej jeden cykl koniunkturalny. Ogólnie zadaniem tej strategii jest osiągnięcie średniej stopy zwrotu porównywalnej z rynkiem akcji (jeśli ustawimy rebalancing 50% akcje/50% fundusze bezpieczne) przy jednoczesnym znacznym ograniczeniu wahań.
Z moich analiz wynika, że jest to skuteczna strategia i polecam ją osobom, które nie mają swojego opiekuna i nie znają się na rynku finansowym.
Dodatkowym atutem w Skandii jest to, że jest to automat. Natomiast jeśli ktoś chce stosować tą strategię w innych polisach lub platformach, to musi ręcznie rebalansować portfel w określonych przedziałach czasowych.
Możemy zwiększyć skuteczność tej strategii jeśli potrafimy dobrać odpowiednie fundusze w danym czasie.Tomasz Bartczak edytował(a) ten post dnia 19.02.11 o godzinie 19:49 -
Piotr Sikorski:
Koleja bzdura. Firmy informuja o mozliwosci CESJI - niestety takiej mozliwosci nia ma. Przeklamuja fakty a durni 'posrednicy finansowi' nie poswieca czasu zeby przeanalizowac to co wciskaja! ich tylko obchodzi SPRZEDAC i ZAROBIC. nic wiecej
Cesja nie jest bzdurą tylko faktem. Kilka cesji już było przeprowadzonych w naszym biurze. Aegon ma nawet specjalny formularz do przeprowadzenia cesji. Natomiast są firmy, które stwarzają pewne problemy jeśli chodzi o cesję. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Doradcy Finansowi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Doradcy Finansowi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Doradcy Finansowi