Wypowiedzi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy EXCEL w praktyce
-
Hmm, gdzie będzie TP najlepiej ustalić na wejściu, a w miarę rozwoju trade'a kombinować ewentualnie jedynie przy stop.
Trudno - nieraz rynek dojdzie na 2 pipsy pod TP, a potem cofnie i wywali stopem (oby na break-even :-). Nie żałuj "there will be better trades down the road".
Nieraz rynek przebije TP jak masło i poleci dalej. Nie żałuj - przecież tyle chciałeś zarobić.
Nieraz podejdzie pod TP, zawróci i wywali stopem i znów zawróci przebijając jak masło niedoszły TP - deprymujące? To szara codzienność. "There will be better trades down the road".
Masz właściwe spostrzeżenie - prowadzenie otwartej pozycji to najtrudniejszy element w tradingu. Ale tu nie o mechanizm chodzi, ale o psychikę. RSI, Fibo, to dobre narzędzia. Ja w rozpalonym rynku preferują ADX - jak przekroczy 40, to przy pierwszym jego "zakręceniu" z ręki TP. To zazwyczaj wychodzi TP blisko lokalnego szczytu. -
Genialnie prosty jest przepis na potencjalnie zyskowny system. A i tak (potwierdzą praktycy) wszystko się rozbija o to, czy wytrzymujemy psychicznie. Oto przepis: "Weź jaki banalnie prosty system mechaniczny. Odpal i stosuj konsekwentnie każdy odpowiadający sygnał. Po odpowiednio długim czasie obejrzyj krzywą kapitału. Jest generalnie pozioma - zmień system. Idzie generalnie w górę - no to masz, czego szukałeś. Idzie generalnie w dół - system jest dobry, tylko reakcje odwróć i zamień stop z tp."
To niby oczywiste, to czemu większości początkujących traderów nie wychodzi? Psychika, brak konsekwencji, brak czasu, brak kapitału/za duża dźwignia. Wiem po sobie :-))
Ale można z tego żyć. Co jest niezbędne? Psychika, konsekwencja, czas, dostosowanie dźwigni do kapitału. Na razie nie mam wszystkiego (głównie czasu), więc z tego nie żyję, ale jestem skłonny wierzyć, że komuś się udaje (jak Marcin Txx :-)) -
Eee, tam. Najprostsza rada. Odpal serwis z notowaniami - nie wiem, choćby stooq.pl. Włącz wykres instrumentu (tylko nie liniowy, świecowy lub patyczki, słupki, czy jak tam to zwą) i śledź notowania na świeczkach 5-minutowych albo 1-mintowych. Po prostu patrz i tyle. Obejrzyj jak powstaje conajmniej kilkanaście świeczek pod rząd, o różnych porach dnia. Po paru godzinach "samoszkolenia" sam zauważysz, jak zachowuje się cena, w jaki sposób robi zwroty. Będziesz bez niczyjej nauki "czuł" co to trend, a co konsolidacja. Na własne oczy zobaczysz "formacje", choć nawet nie będziesz wiedział, że to formacje. Potem możesz zacząć szukać w necie (szkoda kasy na szkolenia i książki, wszystko jest w google) o wskaźnikach, formacjach itd.
I jak napisali słusznie niektórzy - i tak wszystko rozbije się o psychikę. Tego nie nauczą Cię książki, ani szkolenia, tylko własne próby - nerwów :-)
Mnie osobiście zadziwiła "Law of Charts" Joe Ross'a.