Siostra Tadeusza Frackiewicz

misjonarka w Kamerunie

Wypowiedzi

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na tablicy
    Na jutrzejszy Nowy 2011 Rok, zycze wam wielu świateł Bozych, niech Pan błogosławi i stzreże i niech was trzyma koło siebie i niech użyczy tych łask, co potzrebujecie!!
    Niech ten Rok bedzie inny: bardziej świetlisty i jasny, przepojony nadzieją i radością!
    Bedę się modlić!
    • 31.12.2010, 10:09
  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Dzieci z Afryki w temacie Kto chcialby pomoc w wykształceniu studentów kameruńskich?
    2.12.2010, 19:46

    Monika, wielkie dzięki!
    Jeszcze raz zapraszam na http://fadostudent.com

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na tablicy
    Zapraszam wszystkich na seminarium misyjne poswiecone eduakcji w Kamerunie, które odbędzie się 15 grudnia w Warszawie na UKSW. Początek o godz. 9.30. Bedzie tam też otwarta strona internetowa kameruńskich studentów: http://fadostudent.com
    Prosze zajrzeć!
    • 2.12.2010, 19:42
  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Dzieci z Afryki w temacie Jak wysłać się pomoc rzeczową do Afryki?
    22.11.2010, 17:11

    Odpisuję dosyć późno, ale mam nadzieję, ze nie za poźno...
    Dzis jest 22 listopad, pan pisał miesiac temu, wiec troche obawiam sie, ze pan stracił ochotę skoro jest sam do tej inicjatywy....
    W jaki sposob wyslac do Afryki? Robi to najlepiej Fundacja Redemptoris Missio z Poznania. Wiec radze skontaktowac sie z nimi w tej sprawie.
    Czy zaplaca za pana wysylkę, to nie wiem, ale przynajmniej poradzą, czy obejmą to swoją nazwą jako Akcja Humanitarna itd. I to idzie.
    A chce pan komus konkretnemu wyslac? Do jakiego kraju? Ja pracuję w Kamerunie.

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Dzieci z Afryki w temacie Kto chcialby pomoc w wykształceniu studentów kameruńskich?
    15.09.2010, 13:54

    Każdy grosz się liczy na wagę złota!

    Studencka Rodzina Dominikańska z Kamerunu to grupa młodych Kameruńczyków, którzy chcą razem zachęcać się do zdobywania wiedzy i dobrą drogą przejść przez życie. Zasadniczo znają się od lat. Trzon grupy wywodzi się z Garoua Boulai, gdzie należeli do Jeunesse Dominicaine, czyli Młodzieży Dominikańskiej. Reszta członków dołącza powoli z różnych stron kraju. Ukonstytuowanie ich w Stowarzyszenie, które nastąpiło podczas zeszłorocznych rekolekcji było tylko oficjalną legalizacją ich przyjaźni i współpracy od lat. Nazwali się Rodzina Dominikańska, żeby zachować duchowość dominikańską a jako dewizę swoją przyjęli: Miłość, Praca i Prawda.
    Studiują w różnych miastach kraju (Maroua, Ngaoundere, Bertoua, Yaounde i Douala) i wszyscy razem spotykają się tylko jeden raz w roku na dorocznych rekolekcjach (w tym roku odbędą się na końcu wrzesnia w Yaounde, rok temu w Bertoua a pozaszły - w Garoua Boulai). Podczas rekolekcji nie tylko słuchają konferencji księdza ( w tamtym roku było na temat 10-ciu przykazań, tak ciągle aktualnych w życiu, w tym roku chcemy się skupić jak pracować nad sobą), dają rożne świadectwa życia (po jakichś przeżyciach czy odstąpieniu od drogi Bożej ale i dzielą się radością a ich wieczory pogodne są naprawdę bardzo ożywione! Mam wrażenie, ze dorastają, że coraz bardziej rozumieją, co daje szczęście w życiu, nawet jeśli błądzą… W Stowarzyszeniu jest jeszcze kilku innych młodych ze szkół średnich (12 osób), ale zasadniczo to studenci. W tym roku będzie 38 studentów! To duża armia, która daje nadzieję na lepsze jutro ich samych, ich rodzin oraz całego kraju. Uczą się w bardzo różnych szkołach wyższych, humanistycznych i technicznych. Są na bardzo różnym poziomie zdobywania nauki, od pierwszaków aż do zdobywających magisterium.
    Członkowie Stowarzyszenia są podzieleni na 4 okręgi (miasta, gdzie studiują) i tam są ich częstsze spotkania, raz na dwa tygodnie. Każdy okręg ma swojego szefa, który go reprezentuje wobec Rady Nadzorczej. Rada ta decyduje o formie i wysokości pomocy dla danego studenta oraz wyznacza program zadań dla wszystkich. W ramach spotkań okręgowych, studenci obchodzą swoje radosne (jak urodziny czy zdanie egzaminów, święta) jak i smutne wydarzenia (śmierć bliskich z rodziny).
    Jestem na razie pełna nadziei, że będą naszą chlubą i nie stracą się w życiu. Trzeba im pomóc, bo jeśli my tego nie zrobimy, to po prostu zostaną w domu, czy wrócą do wiosek powiększając grono zrezygnowanych.Dla lepszego zorientowania się podam koszty na jednego studenta na jeden rok: uniwersytet państwowy – około 500 euro, szkoły wyższe techniczne – około 1000 euro.
    W tej chwili tworzymy stronę internetową, którą nazwaliśmy: fadostudent.com (fado - skrót od famille dominicaine, czyli rodzina dominikańska). Uroczyste otwarcie tej strony będzie 15 grudnia tego roku.
    I tam ich zobaczycie!Siostra Tadeusza Frackiewicz edytował(a) ten post dnia 15.09.10 o godzinie 14:11

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Dzieci z Afryki w temacie Kartki swiateczne na rzecz studentow kamerunskich
    15.09.2010, 11:31

    Jest ciekawa propozycja od jednej ze znajomych firm warszawskich, aby w inny sposób zarobic troche grosza na misje czyli na moich studentow kamerunskich. Mam ich w tym roku juz 37!!! To cudowna radosc ale i moja olbrzymia troska.
    W jaki sposób? Sprzedajac karty świąteczne.
    Firma Cartalia proponuje 50% dla nas, 50 % dla nich.
    Można spzredawac je przed kościołem czy poprzez inne kontakty.
    Firma wysyla na początku 200 kart ( 50 zl w komis) do was. Cena ich jest 1 – 1,5 zl. Wy będziecie je spzredawac na przykład za 2 – 3 zl.
    Jak sprzedacie te 200 sztuk, możecie zamowic nastepne, ale nastepną dostawe 200 sztuk dostaniecie za zaliczeniem pocztowym, czyli musicie zapłacić pieniędzmi zarobionymi przez siebie z uhandlowanego wczesniej towaru.
    Firma wysle karty nie spakowane, trzeba będzie je zapakowac w woreczek wraz z kopertą. Karty mogą być z adnotacją. Na przykład: wysylając tę kartkę swiateczną wspierasz kształcenie młodych Kameruńczyków…. lub cos podobnego… w zaleznosci od was…
    Firma proponuje także kartki świąteczne personalizowane , gdzie na przykład na pierwszej stronie bylaby wycieta bryla waszego kościoła, zdjecie szopki z kosciola czy fragmentu obrazu z motywem Bozego Narodzenia z kosciola…. Co chcecie….
    Ale na to firma potrzebuje konkretnego zlecenia i to dosyc szybko, już teraz!
    Wszystko musi być wydrukowane do początku listopada, aby już od początku listopada spzredawac kartki. Firma zastrzega sobie zamkniecie drukowania dla nas w listopadzie, bo mają bardzo duzo zlecen wlasnych i urwanie glowy i nie będą przed swietami i Nowym Rokiem realizowac naszych zlecen.
    No i co? Wchodzimy, no nie?
    Mi się ta mysl bardzo podoba a wam?

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Chcę POMóC w temacie 1% dla Fundacji Delfin - pomoc dzieciom

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Chcę POMóC

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Chcę POMóC w temacie Specjalista od chorób tropikalnych

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Chcę POMóC

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Dzieci z Afryki w temacie ołówek dla Afryki
    16.01.2009, 11:17

    helenafrackiewicz@gmail.com

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie KOCHAM ŻYCIE w temacie Co dziś miłego Cię spotkało? :-)
    15.01.2009, 21:33

    Dokladnie Basiu! Dokladnie! Wlasnie o to chodzi, zeby wytworzyc taką sytuację, ze jak gdzies wchodzisz, to wszystkim od razu buzia się śmieje, albo przynajmniej był ktoś zadowolony, że jesteś! Och wiem, że to nie łatwo... Ja też płaczę w moim życiu (czasem!) ale myslę, że należę do ludzi zrealizowanych jak to sie dzis modnie mówi. Przeżyłam życie (już mam 52 lata) i jestem z niego bardzo zadowolona. Niedawno czytałam książkę: "Pewnego razu w Afryce", takie afrykańskie madrosci i w jednym z opowiadan jest fajny przyklad, jak starsza kobieta mówi o kims zmarłym, że był jak mydło.
    A dlaczego? Bo mydło leży gdzieś tam przy umywalce i kto potrzebuje, używa go az do calkowitego wykonczenia.
    Zyczę ci Basia, żebyś była jak mydło....

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Dzieci z Afryki w temacie ołówek dla Afryki
    15.01.2009, 16:27

    Pomysł jest kapitalny! Ja dodam, ze dlugopisy jednorazowe też sa mile widziane. I wszystko co ze szkołą związane. Zeszyty, bloki, wszystko! Ja myślę. Przynajmniej patrzę po sobie. Nie ma szans, żeby zdążyły wyschnąć!
    Po drugie - jako informacja co do wysłania. Nie wiem, czy wiecie, ale w maju i w czerwcu byla u nas w Kamerunie ekipa żołnierzy polskich odpowiedzialnych za transport wojskowy do Czadu i ci żołnierze teraz, którzy zwiedzili wiele naszych polskich misji, służą nam pomocą i przyjmują na poklad swoich samolotów wojskowych, które lecą do Ndjamena (stolica Czadu) wszystko co ludzie chcą wysłać do Kamerunu, Centralnej Afryki i Czadu. Za darmo. Naszym problemem jest tylko odebranie tych paczek z Ndjameny. Nie wiem Agata gdzie chcesz wysłać te ołowki ale gdyby gdzieś z tych krajów, to masz zapewniony transport.
    Mogę ci podać kontakt do przedobrych oficerów.

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie KOCHAM ŻYCIE w temacie Co dziś miłego Cię spotkało? :-)
    15.01.2009, 14:55

    Moja dewiza zyciowa to : życie jest piękne!!! Po francusku: la vie est belle!! I zauwazylam, ze jak ludzie mnie znają i cos piszą do mnie, to tez bardzo czesto uzywają tego okreslenia. I to cudowne!!! Zycie jest naprawde piekne!!!
    A ja dzis dostalam bardzo bardzo bardzo cudowną odpowiedz z Polski, ze ktoś zadoptował jednego z moich studentów w Kamerunie! I narazie nie mogę sie posiaść z radosci!
    A jednemu z naszych polskich misjonarzy, co pracuje w glebokim buszu, Amerykanie zalozyli telefon satelitarny i dzis napisal do mnie maila!! Nie wyobrazacie sobie, jaka to jest radosc, nie miec zadnego, zadnego kontaktu ze swiatem i nagle masz wszystkie okna otwarte na swiat! Ja sama to pzrezylam kilka lat temu i wiem, co mozna w tym momencie czuc!
    Czyli zycie jest piekne!

  • Siostra Tadeusza Frackiewicz
    Wpis na grupie Dzieci z Afryki w temacie "Adopcja serc"
    11.01.2009, 22:20

    Tak czytam wasze wypowiedzi i jestem zachwycona otwartością ludzi na potrzeby dzieci gdzieś tam na końcu świata, dzieci nieznane, dzieci czesto niekochane i same ze swoimi pragnieniami i marzeniami, jesli nie am przy nich misjonarzy, czy innych ludzi dobrej woli....
    Wyobrazam sobie biedę krajów, w ktorych byla wojna, a ja jestem od 10 lat w Kamerunie i wystarczy mi patrzec na naszą nędzę...
    Bardzo czesto jestem pewna na 100 %, ze jesli ja nie pomoge temu dziecku sie uczyc, to nikt mu nie pomoze...
    Dlatego żebrzę i jestem gotowa na wiele, żeby zdobyć ludzi, ktorzy nam pomogą...
    Wy jestescie tymi wlasnei, co pomagają! Nieważne jakiemu dziecku i z jakiego kraju, ale pomagacie!
    A ze ludzie mają watpliwosci, zanim podejmą decyzję?... rozumiem ich, tyle razy byly rozne oszustwa. Trzeba byc ostroznym. A co ja moge powiedziec? Bardzo dobzre ze sprawdzacie, nas tez mozecie sprawdzic. A mamy "zaadoptowanych" bardzo wiele dzieci i mlodziezy! Teraz mialam ja sama takie rekolekcje z moimi, tylko z tymi ktorzy sa juz na studiach i z klasy maturalnej i mialam ladną gromadkę 22 osób! I serce az rosnie!

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do