Wypowiedzi
-
aTen post został edytowany przez Autora dnia 18.07.22 o godzinie 18:22
-
Piosenka plażowa
Czy miłe jest pluskanie
na mruczących i szumiących
od dźwięków fal bałwanie
w drodze do domów wymarłych?
Czy przyjemnie być topionym
w morskich fal uścisku
tym wszystkim uwięzionym
w głębinach głębi portu
gdzie dla skruchy i zbrodni
których sztormy okrutne
grają smutne pieśni
subtelne i pokutne?
Ale kto się skoczyć nie lęka
mimo że każde życie ulata
mimo że każdy skok to udręka
ze zmarłego świata
zmarłego, gdzie oko wypatruje
zmarłego, gdzie ucho słucha
i mimo, że wszystko to zwiastuje
ja jednak jestem tym, kto umiera? -
Ryszard Mierzejewski
Być blisko
pomimo obietnic i
samozaparcia że będziemy
kochać się
tylko na odległość wciąż
czekam na ciebie
spoglądam nerwowo na zegarek
wypatruję pociągu widma
który cię przyniesie i włoży
w moje ramiona
wstydzę się tego nieujarzmionego
popędu tej więcej niż potrzeby
egoistycznej żądzy
dotykania ciebie przytulania
całowania czyli ciebie
prawdziwej w twoim ciele
kobiety
ale nie lękaj się to są tylko
niesforne kudłate myśli i
tęsknoty
bo ja tylko tak bardzo
tak bardzo chciałbym być
blisko ciebie
24. 05. 2022
© Ryszard Mierzejewski -
Bertolt Brecht
Śpiew o ukochanej
Wiem, ukochana: teraz włosy mi wypadają od zmarnowanego życia i muszę leżeć na kamieniach. Widzicie, jak piję najtańszą wódkę i tylko chodzę na wietrze.
Ale był czas, kochana, kiedy byłem czysty. Miałem żonę, która była silniejsza ode mnie, jak trawa jest silniejsza od byka: wciąż się podnosi.
Nie pytała, dokąd prowadzi droga, która była jej drogą, a może wiodła w dół. Kiedy oddała mi swoje ciało, powiedziała: To jest wszystko. I stało się ono moim ciałem.
Teraz już jej nie ma, zniknęła jak chmura, kiedy pada deszcz, pozwoliłem jej, a ona spadła w dół, bo to była jej droga.
Ale w nocy, kiedy widzicie, że piję, widzę jej twarz bladą na wietrze, silną i zwróconą ku mnie, i kłaniam się na wietrze.
Gesang von einer Geliebten
Ich weiß es, Geliebte: jetzt fallen mir die Haare aus vom wüsten Leben, und ich muss auf den Steinen liegen. Ihr seht mich trinken den billigsten Schnaps, und ich gehe bloß im Wind.
Aber es gab eine Zeit, Geliebte, wo ich rein war. Ich hatte eine Frau, die war stärker als ich, wie das Gras stärker ist als der Stier: es richtet sich wieder auf.
Sie fragte nicht, wohin der Weg ging, der ihr Weg war, und vielleicht ging er hinunter. Als sie mir ihren Leib gab, sagte sie: Das ist alles. Und es wurde mein Leib.
Jetzt ist sie nirgends mehr, sie verschwand wie die Wolke, wenn es geregnet hat, ich ließ sie, und sie fiel abwärts, denn dies war ihr Weg.
Aber nachts, zuweilen, wenn ihr mich trinken seht, sehe ich ihr Gesicht, bleich im Wind, stark und mir zugewandt, und ich verbeuge mich in den Wind.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
z tomu:
Bertolt Brecht „Gedichte über die Liebe”, 1984 -
Bertolt Brecht
Wiosna
1.
Wiosna nadchodzi.
Gra płci budzi się do życia
Odnajdują się ci, co się kochają.
Ramię kochanka powoli obejmuje
Piersi dziewczyny, wprawiając je w drżenie.
Jej ulotne spojrzenie go uwodzi.
2.
W nowym blasku
Objawia się zakochanym wiosenny krajobraz.
Bardzo wysoko pierwsze
Gromady ptaków są widoczne.
Powietrze jest już ciepłe.
Dni stają się dłuższe a łąki
Są jaśniejsze.
3.
Drzewa i trawy nieprzerwanie rosną
Na wiosnę.
I są wciąż urodzajne.
Pola, łąki, lasy
I ziemia rodzą wciąż Nowe
Bez opamiętania.
Das Frühjahr
1.
Das Frühjahr kommt.
Das Spiel der Geschlechter erneuert sich
Die Liebenden finden sich zusammen.
Schon die sacht umfassende Hand des Geliebten
Macht die Brust des Mädchens erschauern.
Ihr flüchtiger Blick verführt ihn.
2.
In neuem Lichte
Erscheint die Landschaft den Liebenden im Frühjahr.
In großer Höhe werden die ersten
Schwärme der Vögel gesichtet.
Die Luft ist schon warm.
Der Tage werden lang und die
Wiesen bleiben lang hell.
3.
Maßlos ist das Wachstum der Bäume und Gräser
Im Frühjahr.
Ohne Unterlaß fruchtbar
Ist der Wald, sind die Wiesen, die Felder.
Und es gebiert die Erde das Neue
Ohne Vorsicht.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
z tomu:
Bertolt Brecht "Gedichte über die Liebe”, 1984Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.05.22 o godzinie 21:19 -
Bertolt Brecht
* * *
Ci na górze mówią:
Pokój i Wojna
Są na
zewnątrz różne materiały
Ale ich Pokój
i ich Wojna
Są jak Wiatr
i Burza.
Wojna wyrasta
z ich Pokoju
jak Syn
z Matki
Nosi
Ich straszne cechy.
Ich wojna zabija
Co ich Pokój
Pozostawia teraz.
* * *
Die Oberen sagen:
Friede und Krieg
Sind aus
verschie nem Stoff.
Aber ihr Friede
und ihr Krieg
Sind wie Wind
und Sturm.
Der Krieg wächst
aus ihrem Frieden
Wie der Sohn
aus der Mutter
Er trägt
Ihre schrecklichen Züge.
Ihr Krieg tötet
Was ihr Friede
Übriggelassen hat.
* * *
Wojna, która nadchodzi
Nie jest pierwszą. Przed nią
Były inne wojny.
Kiedy ostatnia zakończyła się
Byli zwycięzcy i pokonani.
Wśród pokonanych prości ludzie
Głodni. Wśród zwycięzców
Głodni prości ludzie także.
* * *
Der Krieg, der kommen wird
Ist nicht der erste. Vor ihm
Waren andere Kriege.
Als der letzte vorüber war
Gab es Sieger und Besiegte.
Bei den Besiegten das niedere Volk
Hungerte. Bei den Siegern
Hungerte das niedere Volk auch.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
z tomu:
Bertolt Brecht „Svendborger Gedichte”, 1939Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.05.22 o godzinie 02:39 -
Bertolt Brecht
* * *
Car do nich przemówił
Karabinem i biczem
W Krwawą Niedzielę. Potem
Rozmawiał z nimi karabinem i biczem
We wszystkie dni tygodnia, wszystkie robocze
Zasłużony Morderca Narodów.
Słońce Narodów
Spaliło swoich wyznawców
Największy Uczony Świata
Zapomniał o Manifeście Komunistycznym.
Najzdolniejszy Uczeń Lenina
Obił mu mordę.
Ale za młodu był zdolny
A na starość okrutny.
Młody
Nie był bogiem.
Kto chce być bogiem
Staje się głupi.
* * *
Der Zar hat mir ihnen gesprochen
Mit Gewehr und Peitsche
Am Blutigen Sonntag. Dann
Sprach zu ihnen mit Gewehr und Peitsche
Alle Tage der Woche, alle Werktage
Der verdiente Mörder des Volkes.
Die Sonne der Völker
Verbrannte ihre Anbeter
Der größte Gelehrte der Welt
Hat das Konununistische Manifest vergessen.
Der genialste Schüler Lenins
Hat ihn aufs Maul geschlagen.
Aber jung war er tüchtig
Aber alc war er grausam
Jung
War er nicht der Gott.
Der zum Gott wird wird
dumm.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
z tomu:
Bertolt Brecht „Werke. Bd 5, Stücke 5. Gedichte
und Getichtfragmente 1940-1956”, 1993Ten post został edytowany przez Autora dnia 07.05.22 o godzinie 13:26 -
Bertolt Brecht
Zły poranek
Srebrna topola, miejscowa piękność
Dziś stary babsztyl. Jezioro
Kałuża pomyj, nie mieszaj!
Wśród lwich paszczy fuksje tanie i marne.
Dlaczego?
Dziś we śnie widziałem palce, które wskazywały na mnie
Jak na trędowatego. Były spracowane i
Połamane.
Nieświadome! Krzyczałem
Świadomy winy.
Böser Morgen
Die Silberpappel, eine ortsbekannte Schönheit
Heut eine alte Vettel. Der See
Eine Lache Abwaschwasser, nicht rühren!
Die Fuchsien unter dem Löwenmaul billig und eitel.
Warum?
Heut nacht im Traum sah ich Finger, auf mich deutend
Wie auf einen Aussätzigen. Sie waren zerarbeitet und
Sie waren gebrochen.
Unwissende! schrie ich
Schuldbewußt.
Jodły
Wcześnie rano
Jodły są miedziane
Tak je widziałem
Pół wieku temu
Przed dwoma światowymi wojnami
Młodymi oczami.
Tannen
In der Frühe
Sind die Tannen kupfern.
So sah ich sie
Vor einem halben Jahrhundert
Vor zwei Weltkriegen
Mit jungen Augen.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
z tomu:
Bertolt Brecht „Buckower Elegien”, 1953 -
Harriet Löwenhjelm
* * *
Ziemia jest pełna grzechów i hańby
brudem i nędzą ocieka.
Dla pojednania baranek ofiarny.
Bóg swego jednorodzonego nam zsyła
zsyła nam ciebie z oddali na ziemskie ugory.
Biedny Boży Synu
biedny Boży jednorodzony krwawiący Synu.
Zmysły ludzkie są twarde i małe
serca ludzkie zimne
bezsilne i niezrozumiałe.
Dokąd twój wzrok opadać może
napotykasz na kłamstwo, głupotę i kpinę
biedny Boży Synu!
Biedny Boży jednorodzony, krwawiący Synu.
Przyjdź, Boży Synu i mimo wszystko pomóż!
Pomóż nam, bo tylko ty zostałeś jedynie.
Powiedz, gdzie moglibyśmy iść jednakowóż
niosąc nasze boskie skaranie?
Miłość, która pokonała nienawiść i kpinę, dołóż
i ty przynieś, biedny Synu.
Pomóż nam, Boży miłosierny i krwawiący Synu!
* * *
Jorden är full utav synder och skam,
full utav smuts och elände.
Till ett försoningens offerlamm
Gud oss sin enfödde sände,
sände till jorden oss fjärran ifrån
Stackars Guds son,
stackars Guds enfödde, blödande son.
Mänskornas sinnen är hårda och små,
mänskornas hjärtan är kalla,
kunna och vilja ej heller förstå.
Vart dina blickar må falla,
möter du lögn och dumhet och hån
stackars Guds son!
stackars Guds enfödde, blödande son.
Kom, Guds son, och hjälp oss ändå!
Hjälp oss ty du är den ende!
Säg, vart skulle vi eljest gå
gå med vårt bittra elände?
Kärlek, som övervann hat och hån,
bär du, Guds son.
Hjälp oss, Guds milde och blödande son!
* * *
Teraz pąki pękają na czarnym drzewie,
podczas krótkich i jasnych nocy
i rolnik ogląda kiełkujące nasienie
którym obsiał swoje polne równiny.
Teraz słońce praży piekielnie gorące
nad małymi i dużymi miastami
wyszły tłumnie matki, dzieci niosące
na rękach, ze swymi miłymi małżonkami.
W zatokach spacerują zakochane pary
pełne ich są zagajniki, pola i łąki
tymczasem inne idą daleko niczym mary
a na świecie rodzą się wciąż małe dzieci.
* * *
Nu spricker det knoppar ur svarta träd
i korta och ljusa nätter,
och lantmannen skådar den spirande säd,
varmed han besått sina slätter.
Nu skiner solen stekande varm
i små och stora städer,
det vimlar av mödrar med barnet på arm
och snälla familjefäder.
Och älskande par gå vid varje vik,
i lunder, på fält och gärden,
under tiden bärs somliga bort som lik
och småbarn födas till världen.
tłum. ze szwedzkiego Ryszard Mierzejewski
z tomiku:
Harriet Löwenhjelm „Dikter”, 1946 -
Karin Boye
Na dnie rzeczy
Czytałam w gazecie, że ktoś umarł, ktoś, kogo znałam
z nazwiska.
Żyła, jak ja, pisała książki, jak ja,zestarzała się
a teraz nie żyje.
Wyobraź sobie, że umarłaś i pozostawiłaś po sobie wszystko
lęk, zgrozę i samotność, i ten dług nie do pogodzenia.
Ale wielka sprawiedliwość leży ukryta na dnie rzeczy.
Wszyscy mamy łaskę, aby czekać – dar, którego nikt nie kradnie.
På botten av tingen
Jag läste i tidningen att någon var död, någon som jag
kände till namnet.
Hon levde, som jag, skrev böcker, som jag, blev gammal,
och nu är hon död.
Tänk att nu vara död och ha lämnat bakom sig allt,
ångest, fasa och ensamhet, och den oförsonliga skulden.
Men en stor rättvisa ligger gömd på botten av tingen.
Alla har vi en nåd att vänta - en gåva som ingen rövar.
Po śmierci
Jak to się czuje, kiedy człowiek dostaje skrzydła kiedy jest martwy, powiedz, matko?
Najpierw przechyla się na plecy, rośnie taki szeroki
i duży.
Potem staje się cięższy, coraz cięższy. To tak jakby niósł coś na górę.
Czuje przenikliwy ból i łamanie w żebrach
w kręgosłupie i rdzeniu.
Więc prostuje się odruchowo i niesie wszystko wszystko.
Wtedy wie, że jest właśnie martwy i żyje w nowej postaci.
Efter döden
Hur känns det, när man får vingar,
då man är död, säg, mor?
Först kröker ryggen på sig, den växer så bred
och stor.
Sen blir den tyngre och tyngre. Det är som
man bar ett berg.
Det rister och det brister i revben
och kotor och märg.
Så rätar den upp sig med ett ryck och bär allt,
allt.
Då vet man, att man är död nu och lever i ny
gestalt.
„De sju dödssynderna”, 1941
z tomu
Karin Boye: Kiedy pąki pękają i inne wiersze wybrane/
När knoppar brister och andra utvalda dikter. Wybrał,
ze szwedzkiego przełożył i opracował Ryszard Mierzejewski,
2016 -
Sergiusz Jesienin
Czeremcha
Czeremcha pachnąca
Wiosną rozkwitła
I złotymi gałązkami lśniąca
Swoje loki zakręciła.
Miodu spadziowego kroplą
Spływa powoli po korze,
Na zieleń wokół jaskrawą,
Lśniącą w srebrnym kolorze.
A obok, na odtajałym miejscu,
W trawie, między korzeniami,
Potok srebrzysty płynie pomału
Maleńkimi strużkami.
Czeremcha pachnąca
Rozłożona, stoi,
A zieleń złocąca
Na słoneczku się pali.
Potok grzmiącą falą
Wszystkie gałązki oblewa
I pieszczotliwie pod skałą
Piosenki jej śpiewa.
1915
Черёмуха
Черëмуха душистая
С весною расцвела
И ветки золотистые,
Что кудри, завила.
Кругом роса медвяная
Сползает по коре,
Под нею зелень пряная
Сияет в серебре.
А рядом, у проталинки,
В траве, между корней,
Бежит, струится маленький
Серебряный ручей.
Черемуха душистая
Развесившись, стоит,
А зелень золотистая
На солнышке горит.
Ручей волной гремучею
Все ветки обдает
И вкрадчиво под кручею
Ей песенки поет.
1915
z tomu:
Sergiusz Jesienin: Wiersze wybrane/Избранные стихи.
Wybrał, z rosyjskiego przełożył i opracował Ryszard Mierzejewski,
Pieszyce 2017Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.04.22 o godzinie 09:14 -
W bieli
obudziłem się za oknem
biało
sterylnie szpitalnie i
cicho
Pan Bóg w milczeniu sypie
kaszę mannę z nieba
chór aniołów
gorączkowo wertuje swoje
śpiewniki
trzepie łupież ze skrzydeł
miała być
acapalla wiosenna zielona
będzie biała jak zima
dookoła
ale też radosna też
wesoła przez
anioły pozdrowiona
pieśń o poranku
01. 04. 2022Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.04.22 o godzinie 08:22 -
Georg Trakl
Wiosną
Śnieg delikatnie spadł z ciemnych schodów
W cieniu drzewa
Wstają miłośnicy różowych powiek.
Zawsze podążają za mrocznymi wezwaniami wioślarzy
Gwiazdami i nocą
I gdy wiosła wybijają rytm.
Wkrótce zakwitną na zrujnowanym murze
Fiołki
Tak cicho zazieleni się świątynia samotnych.
Im Frühling
Leise sank von dunklen Schritten der Schnee,
Im Schatten des Baums
Heben die rosigen Lider Liebende.
Immer folgt den dunklen Rufen der Schiffer
Stern und Nacht;
Und die Ruder schlagen leise im Takt.
Balde an verfallener Mauer blühen
Die Veilchen
Ergrünt so stille die Schläfe des Einsamen.
W parku
Znów spacer po starym parku
O, ciszo żółtych i czerwonych kwiatów!
Wy też opłakujecie, wy łagodni bogowie
I jesienne złoto wiązów.
Nad błękitnym stawem wznosi się nieruchomo
Trzcina, drozd milknie wieczorem.
O, wtedy też pochylasz czoło
Przed przodkiem rozpadającego się marmuru!
Im Park
Wieder wandelnd im alten Park,
O! Stille gelb und roter Blumen!
Ihr auch trauert, ihr sanften Götter,
Und das herbstliche Gold der Ulme.
Reglos ragt am bläulichen Weiher
Das Rohr, verstummt am Abend die Drossel.
O! dann neige auch du die Stirne
Vor der Ahnen verfallenem Marmor.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
z tomu:
Georg Trakl „Sebastian im Traum”, 1915 -
Ryszard Mierzejewski: Erotyki. Wyd. Ryszard Mierzejewski, Pieszyce 2022, s. 247
Zapowiadany tom moich erotyków, od czasów najdawniejszych, licealnych, aż po najnowsze, napisane przed miesiącem. Cóż mogę o nich napisać? Niech o mnie mówią moje wiersze, w nich są prawdy najszczersze. Zapraszam do lektury!
Rozmowy jak wiersze
rozmawiamy bez słów
jak wiesz jak wiesz
czy to jest wczesny świt
z amarantowym niebem czy
nadchodzący zmierzch
czy przejmująca
cisza sierpniowego poranka
bez śpiewu ptaków
czy ich polifoniczne koncerty
na drzewach
w innym czasie i miejscu
mówię do ciebie
jak wiesz jak wiesz bo twoje
delikatne zmysły
są wyczulone na mój wiersz
bezgłośny niewidoczny lecz
taki bliski w dotyku
ciszy i ciemności dookoła
i wiem że słyszysz
w tej przejmującej ciszy
bezkresnej ciemności
niewiadomym czasie i miejscu
ten stęskniony głos który woła
rozmawiamy bez słów
piszemy wiersze
09. 07. 2018
z tomiku:
Ryszard Mierzejewski „Erotyki”, 2022
Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.04.22 o godzinie 03:23 -
Marcel Pagnol
Wielkanocne jajka
Oto nadchodzi Wielkanoc z kwiatami
i wstrzymują się przed słodkościami
mali włóczędzy, w zazdrości
liżą ich wargi różane,
wszystko jest w nich kontemplowane,
wznieca płomień, co w ich oczach gości.
Ich spojrzenia atakują niepohamowane
piękne wielkanocne jajka malowane.
Cóż takiego w wielkich sklepach siedzi,
takie piękne, twarde i gładkie,
na co z zaplecza zerkają ukradkiem
ich primaaprilisowi sąsiedzi?
Niektóre biały śnieg przypominają,
Jedwabne serpentyny ochraniają.
Boki ich są z cukru i widać, że one
pokazują też inne, ciemne wcielenia,
czekoladę lśniącą w różnych odcieniach
i różne aniołki rzeźbione.
Niektóre są małe i delikatne,
wydaje się, że będą przydatne
do schrupania więcej niż raz, aliści;
a jeszcze inne: tak w dotyku miłe,
gładkie, proste, brzuchate i otyłe
zachwalają siebie niczym kapitaliści.
Przewiązane różowymi wstążkami,
Czuje się, że walory utajnione
wypełniają ich przestronny bok.
Puste żołądki i z naszymi kieszeniami
i ubóstwem tylko spojrzenia złaknione
wydają się zaspokajać nasz wzrok.
tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski
Œufs de Pâques
Voici venir Pâques fleuries,
Et devant les confiseries
Les petits vagabonds s'arrêtent, envieux.
Ils lèchent leurs lèvres de rose
Tout en contemplant quelque chose
Qui met de la flamme à leurs yeux.
Leurs regards avides attaquent
Les magnifiques œufs de Pâques
Qui trônent, orgueilleux, dans les grands magasins,
Magnifiques, fermes et lisses,
Et que regardent en coulisse
Les poissons d'avril, leurs voisins.
Les uns sont blancs comme la neige.
Des copeaux soyeux les protègent.
Leurs flancs sont faits de sucre. Et l'on voit, à côté,
D'autres, montrant sur leurs flancs sombres
De chocolat brillant dans l'ombre,
De tout petits anges sculptés.
Les uns sont petits et graciles,
Il semble qu'il serait facile
D'en croquer plus d'un à la fois ;
Et d'autres, prenant bien leurs aises,
Unis, simples, pansus, obèses,
S'étalent comme des bourgeois.
Tous sont noués de faveurs roses.
On sent que mille bonnes choses
Logent dans leurs flancs spacieux
L'estomac et la poche vides,
Les pauvres petits, l'œil avide,
Semblent les savourer des yeux.
„Massilia” nr 74 (15 Avril 1911)
z tomu:
„Marcel Pagnol „Œuvres complètes”, t. 12, 1971 -
Rainer Maria Rilke
Zmartwychwstały
Aż do końca nie mógł i nie sprostał
przekonać jej żadnymi słowami
aby w swojej miłości godnie trwała
i w sukni pod krzyżem nie klęczała
znosząc ból, który wypełniony został
największymi jej miłości kamieniami.
Ale kiedy przyszła namaścić jego ciało
w grobowcu, płacząc wciąż żałośnie
ono przed nią już zmartwychwstało
aby wypowiedzieć błogosławione: Nie -
Zrozumiała to dopiero w tej ich jaskini
że on męczeńską śmiercią się wzmonił
i doznając ulgi jej namaszczeń olejami
wszelkich oczekiwań jej zabronił
aby nie była już taką oblubienicą
co się nad ukochanym płaczem zanosi
bo została teraz oczarowana ogromną
burzą, a jego głos wyżej się wznosi.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
Der Auferstandene
Er vermochte niemals bis zuletzt
ihr zu weigern oder abzuneinen,
daß sie ihrer Liebe sich berühme;
und sie sank ans Kreuz in dem Kostüme
eines Schmerzes, welches ganz besetzt
war mit ihrer Liebe größten Steinen.
Aber da sie dann, um ihn zu salben,
an das Grab kam, Tränen im Gesicht,
war er auferstanden ihrethalben,
daß er seliger ihr sage: Nicht -
Sie begriff es erst in ihrer Höhle,
wie er ihr, gestärkt durch seinen Tod,
endlich das Erleichternde der Öle
und des Rührens Vorgefühl verbot,
um aus ihr die Liebende zu formen,
die sich nicht mehr zum Geliebten neigt,
weil sie, hingerissen von enormen
Stürmen, seine Stimme übersteigt.
z tomu: Rainer Maria Rilke
„Der neuen Gedichte anderer Teil”, 1908Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.04.22 o godzinie 08:39 -
James Wright
We wstydzie i poniżeniu
Chore gniazdo sprowadza przekleństwo nad światem,
a tylko człowiek może przeklinać, to jego przywilej,
podstawowe rozróżnienie między nim a innymi zwierzętami,
być może przez swoje przekleństwo
sam osiągnie ten jego przedmiot, przekona siebie
ten człowiek rabunku, a nie fortepianowy-klucz!
- Dostojewski „Zapiski z podziemia” -
Co może człowiek zrobić, bestia nie może
Ptak, gad, coś bardziej przerażającego?
Może zadziwić ziemię.
Nigdy nie syczał ze złością w gardle węża
Albo w przeszłości w kłach suki.
Jednak dusząc, nie mógł wydobyć dźwięku.
Może wyróżnić dwuznaczny język ze słowem
Kute żelazo jego bólu, po wielokroć
Aż zimne ostrze może upaść
I dziób wrogiego serca, szybki jak ptak
A potem przechodzi do okrycia:
Ubytku włosów, zniekształceń czaszki.
Bezwzględny wąż, szybszy niż człowiek, może zabić
Zęby kundla mogą warczeć, kiedy człowiek nie może
I ptak, bezcielesna dusza
Szybując i lśniąc w chmurze do woli
Przepięknym lotem zatrzymania w idy marcowe
Człowieka, który kuleje i czołga się.
tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski
Shame and Humiliation
Nest-ill launch a curse upon the world, and as only man
can curse-it is his privilege, the primary distinction
between him and other animals, - maybe by his curse
alone he will attain hiIns object-that is, convince himself
that heist man and not a piano-key!
- Dostoevsky „Notes from Underground” -
What can a man do that a beast cannot,
A bird, a reptile, any fiercer thing?
He can amaze the ground
With anger never hissed in a snake's throat
Or past a bitch's fang,
Though, suffocate, he cannot make a sound.
He can out-rage the forked tongue with a word,
The iron forged of his pain, over and over,
Till the cold blade can fall
And beak an enemy's heart quick as a bird,
And then retire to cover: -
Vices of the hair, declivities of skull.
Outright the snake, faster than man, can kill;
A mongrel's teeth can snarl as man's cannot;
And a bird, the unbodied soul,
Soaring and dazzling, in the cloud at will
Outbeautifies the flight
Of halt man's cat-ides that limp and crawl.
z tomu:
James Wright „Above the River. The Complete Poems”, 1992Ten post został edytowany przez Autora dnia 17.04.22 o godzinie 01:58 -
Rainer Maria Rilke
Mycie zwłok
Pogodziły się już, że jest martwy. Wtem
kuchenna lampa oświetliła pokój żałobny
i on wydał im się do siebie niepodobny
zupełnie nieznany. Myły mu szyję zatem.
A ponieważ nic nie wiedziały o jego losie
więc przeróżne historie o nim zmyślały.
Jednej z nich kaszel zachrypiał w głosie
i wylała na jego zastygłą twarz ocet cały
nakryła ją gąbką. Druga także przerwała
na chwilę pracę, kiedy z jej twardej miotły
woda zaczęła kapać, a jego ręka obumarła
w konwulsyjnych ruchach znaki dawała
że on nie chce już pić, bo czuje się syty.
I dowiódł tego. A one nieco zawstydzone
zachrząkały i powróciły do pracy w pokorze
a na tapecie wyrosły ich cienie pochylone
na jej niemym wzorze.
On jak w sieci obracany i rzucany był
aż one wreszcie skończyły swą powinność.
Noc weszła przez okno i zapadła ciemność
bezlitosna. A on bezimienny w samotność
wpisany, leżał i nowe prawa stanowił.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
Leichenwäsche
Sie hatten sich an ihn gewöhnt. Doch als
die Küchenlampe kam und unruhig brannte
im dunkeln Luftzug, war der Unbekannte
ganz unbekannt. Sie wuschen seinen Hals,
und da sie nichts von seinem Schicksal wußten,
so logen sie ein anderes zusamm,
fortwährend waschend. Eine mußte husten
und ließ solang den schweren Essigschwamm
auf dem Gesicht. Da gab es eine Pause
auch für die zweite. Aus der harten Bürste
klopften die Tropfen; während seine grause
gekrampfte Hand dem ganzen Hause
beweisen wollte, daß ihn nicht mehr dürste.
Und er bewies. Sie nahmen wie betreten
eiliger jetzt mit einem kurzen Huster
die Arbeit auf, so daß an den Tapeten
ihr krummer Schatten in dem stummen Muster
sich wand und wälzte wie in einem Netze,
bis daß die Waschenden zu Ende kamen.
Die Nacht im vorhanglosen Fensterrahmen
war rücksichtslos. Und einer ohne Namen
lag bar und reinlich da und gab Gesetze.
z tomu:
Rainer Maria Rilke „Der neuen Gedichte anderer Teil”, 1908 -
Rainer Maria Rilke
Przed męką
Och, gdybyś tego chciał, nie powinieneś był
chyba z ciepłego łona kobiety wychodzić:
bo zbawiciele muszą w górach się rodzić
wśród twardych wokół kamienistych brył.
Czy nie żal ci wcale doliny ukochanej
którą spustoszyłeś? Spójrz, brak mi siły
ze mnie wypływają tylko mleko i łzy
A w tobie zawsze było dużo więcej.
Splendor taki mi przepowiedziano.
Dlaczego porzuciłeś mnie jak bestię dziką
jeśli tygrysa chciałeś, aby cię rozerwano
a ja byłam w schronisku pod kobiet opieką.
I na cóż się zdało to małych ubranek szycie
czystych i miękkich, aby cię nie uwierały.
Tak mi też upłynęło moje skromne życie
A ty teraz odwracasz nagle nasz świat cały.
Vor der Passion
O hast du dies gewollt, du hättest nicht
durch eines Weibes Leib entspringen dürfen:
Heilande muss man in den Bergen schürfen,
wo man das Harte aus dem Harten bricht.
Tut dirs nicht selber leid, dein liebes Tal
so zu verwüsten? Siehe meine Schwäche;
ich habe nichts als Milch- und Tränenbäche,
und du warst immer in der Überzahl.
Mit solchem Aufwand solchemdu mir verheißen.
Was tratst du nicht gleich wild aus mir hinaus?
Wenn du nur Tiger brauchst, dich zu zerreißen,
warum erzog man mich im Frauenhaus,
ein weiches reines Kleid für dich zu weben,
darin nicht einmal die geringste Spur
von Naht dich drückt -: so war mein ganzes Leben,
und jetzt verkehrst du plötzlich die Natur.
Pietà
Teraz pełne i bezimienne są moje męki
to mnie przepełnia. Drętwieję jak kamień
wewnątrz jestem drętwa.
Tak jestem twarda, że wiem tylko jedno:
stałeś się wielki -
… jesteś wielki
aby jako zbyt wielki ból
ponad opanowanie mojego serca
móc się wyróżnić.
Teraz leżysz w poprzek mojego łona
teraz już cię nie mogę
urodzić.
Pietà
Jetzt wird mein Elend voll, und namenlos
erfüllt es mich. Ich starre wie des Steins
Inneres starrt.
Hart wie ich bin, weiß ich nur Eins:
Du wurdest groß -
... und wurdest groß,
um als zu großer Schmerz
ganz über meines Herzens Fassung
hinauszustehn.
Jetzt liegst du quer durch meinen Schoß,
jetzt kann ich dich nicht mehr
gebären.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
z tomu:
Rainer Maria Rilke „ Das Marien-Leben,” 1912Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.04.22 o godzinie 20:03 -
Rainer Maria Rilke
Ukrzyżowanie
Od dawna ćwiczyli, jak na plac szubienicy
pędzić wszelki motłoch żądny widowiska
jak wiszą ciężcy słudzy, patrzcie się z bliska
takie słowa i grymasy słali w tłum oprawcy
i do trzech skazanych na ukrzyżowanie.
Ale na górze jeszcze katów było widać
i gdy wykonali swoje krwawe zadanie
wtedy wolni ludzie mogli sobie dyndać.
Aż jeden (jak rzeźnik poplamiony)
powiedział: Kapitanie, tamten krzyczał.
A kapitan na koniu zapytał: Który?
I sam jakby wtedy z daleka usłyszał
wołanie do Eliasza. Wszyscy
patrzyli tam i pragnęli skrycie
aby nie cierpiał za długo konający
podawali mu z żółcią ocet trujący
aby szybciej zakończył swe życie.
Właściwie jakiegoś widowiska jeszcze
oczekiwali i być może samego Eliasza.
A z oddali tylko Maria swego syna wołała
a on głośno krzyknął i odszedł na zawsze.
tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski
Kreuzigung
Längst geübt, zum kahlen Galgenplatze
irgendein Gesindel hinzudrängen,
ließen sich die schweren Knechte hängen,
dann und wann nur eine große Fratze
kehrend nach den abgetanen Drein.
Aber oben war das schlechte Henkern
rasch getan; und nach dem Fertigsein
ließen sich die freien Männer schlenkern.
Bis der eine (fleckig wie ein Selcher)
sagte: Hauptmann, dieser hat geschrien.
Und der Hauptmann sah vom Pferde: Welcher?
und es war ihm selbst, er hätte ihn
den Elia rufen hören. Alle
waren zuzuschauen voller Lust,
und sie hielten, daß er nicht verfalle,
gierig ihm die ganze Essiggalle
an sein schwindendes Gehust.
Denn sie hofften noch ein ganzes Spiel
und vielleicht den kommenden Elia.
Aber hinten ferne schrie Maria,
und er selber brüllte und verfiel.
z tomu:
Rainer Maria Rilke „Der neuen Gedichte anderer Teil”,1908 Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.04.22 o godzinie 03:44
- 1
- 2