Ryszard Mierzejewski

poeta, tłumacz, krytyk literacki i wydawca; wolny ptak

Wypowiedzi

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Magia kina
    24.01.2009, 10:10

    David Gascoyne

    Salvador Dali


    Lico przepaści jest czarne od zakochanych;
    Słońce nad nimi to worek ślimaków;
    Pierwsze rzeki wiosny kryją się w ich włosach.
    Goliat zanurza rękę w zatrutej studni
    I pochyla głowę i czuje w mózgu moje kroki.
    Dzieci goniące motyle odwracają się i go widzą
    Z ręką w studni i moim ciałem wyrastającym mu z głowy,
    I ogarnia je strach. Rzucają siatki i wchodzą w mur jak dym.

    Gładka równina z lustrami słucha skały
    Jak bazyliszek jedzący kwiaty.
    A dzieci, zagubione w mroku katakumb,
    Wołają do luster o pomoc:
    „Łuku soli, mieczu pamięci,
    Wypisz na mojej mapie nazwę każdej z rzek”.

    Stado sztandarów przebija się przez zsunięty las
    i odlatuje jak ptaki ku odgłosom pieczonego mięsa.
    Piach wpada do wrzących rzek przez otwory w lunetach
    I tworzy przezroczyste krople kwasu z płatkami wirujących płomieni.
    Heraldyczne bestie brodzą w asfiksji planet,
    Wybucha skóra motyli, wyrastają im języki długie jak u roślin,
    Rośliny bawią się chmurą jak pancerz.

    Lustra piszą imię Goliata na moim czole,
    Dzieci giną w dymach katakumb
    Zakochani spływają ze skały jak deszcz.

    tłum. Tadeusz Pióro

    Salvador Dali (1904-1989) – jeden z współtwórców i najwybitniejszych przedstawicieli surrealizmu w malarstwie, ma również na swym koncie pewien epizod filmowy. W 1929 roku razem z Louisem Buñuelem nakręcił film „Un Chien andalou” (Pies andaluzyjski), był to debiut reżyserski L. Buñuela, S. Dali był współautorem scenariusza i wystąpił też jako aktor w roli księdza. Ten krótki, 16 min. film, ze względu na swoje nowatorstwo formalne, wszedł na trwałe zarówno do historii sztuki filmowej, jak i surrealizmu jako jednego z najważniejszych kierunków w sztuce XX wieku.

    http://www.youtube.com/watch?v=wNoqYFO2sE4

    „Pies andaluzyjski”, 1929, reż. Louis BuñuelRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 20.11.12 o godzinie 18:28

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Poezja religijna
    23.01.2009, 20:38

    Mahmoud Darwish

    Długo trwa ostatnia wieczerza


    Długo trwa Ostatnia Wieczerza. Dłużą się przykazania.
    Ojcze nasz, któryś jest z nami, bądź miłościw, poczekaj
    na nas trochę!

    Nie oddalaj od nas kielicha. Pozwól zadać jeszcze kilka pytań.
    Nie oskarżaj nikogo. Bądź miłosierny dla tych, co słabość
    okażą.

    Ojcze nasz, któryś jest u kresu! Wstępuj powoli ku
    śmierci naszej.

    Za ciasno tu na nasz krzyk. Za ciasno naszej myśli w tym ciele.
    Ojcze, wypowiedziałeś słowo, które w nas było.
    Weź nas ze sobą. Do pierwszej wody nas zabierz, do
    pierwszej rzeczy, do pierwszego słowa.

    Długo trwała Wieczerza. Mało było chleba. Dłużyły się
    przykazania.

    Wstąp w niebo razem z nami, bo po Tobie apostołowie
    wymordują nas, Ojcze, jednego po drugim.

    tłum. Hanna Jankowska

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Ojczyzna
    23.01.2009, 20:32

    Mahmoud Darwish

    Żołnierz śniący o białych liliach


    On śni o białych liliach,
    o oliwnej gałązce,
    o piersi ukochanej, która rozkwita wieczorem,
    marzy - powiedział mi - o ptaku,
    o cytrynowych kwiatach
    nie zastanawia się nad marzeniami, a rzeczy pojmuje
    tak, jak je czuje i odbiera,
    rozumie - powiedział do mnie - że ojczyzna
    to znaczy pić matczyną kawę
    i wracać wieczorem do domu.

    Spytałem go: a ziemia?
    Powiedział: nie znam jej
    nie czuję, żeby była moją skórą i pulsem
    jak piszą w poematach
    i nagle ją ujrzałem,
    tak jak widzi się sklepik, ulicę i gazety.
    - Kochasz ją? - zapytałem.
    - Dla mnie miłość to spacerek,
    kieliszek wina lub przygoda.
    - Umarłbyś za nią?
    - Nie!
    Wszystko, co wiąże mnie z tą ziemią,
    to płomienny artykuł i przemowa.
    Nauczyli mnie kochać miłość do niej,
    lecz nie poczułem, by jej serce było moim,
    nie czułem trawy, korzeni ani gałęzi.
    - Więc jakże miłość do niej
    kłuć mogła tak jak słońce, jak tęsknota?
    Odpowiedział wyzywająco:
    - Narzędziem mej miłości jest karabin
    i święta, przywrócone spod ruin,
    i milczenie dawnego posągu, co zatracił swój czas i tożsamość.

    Opowiedział mi o chwili pożegnania
    o tym, jak jego matka
    płakała cicho, gdy go uwozili
    w nieznane, gdzieś na front.
    Trwożny głos matki
    nową nadzieję żłobił mu pod skórą:
    gdybyż więcej było gołębi w Ministerstwie Obrony,
    gdybyż więcej gołębi!

    Zapalił papierosa i powiedział,
    jak gdyby wybrnąć chciał z krwawego błota:
    - Śniłem o białych liliach,
    o oliwnej gałązce,
    o ptaku, który wita poranek
    w pomarańczowym gaju...
    - A co ujrzałeś?
    - To, co uczyniłem:
    krwawe ciernie,
    sprawiłem, że wybuchły w piasku, w piersiach i brzuchach
    - Ilu zabiłeś?
    - Trudno mi wyliczyć,
    ale dostałem jeden medal.
    Przemogłem się i poprosiłem:
    - Opisz mi więc jednego zabitego.

    Usiadł wygodniej, bawiąc się zwiniętą gazetą,
    i zaczął mówić, jakby śpiewał mi piosenkę:
    - Jak namiot zwalił się na piach
    i objął roztrzaskane gwiazdy,
    miał krwawy wieniec na szerokim czole,
    ale medali nie miał.
    Nie umiał widać dobrze walczyć.
    Był chłopem, robotnikiem może sklepikarzem.
    Jak namiot zwalił się na piach i skonał.
    Ramiona miał
    długie jak dwa wyschłe potoki,
    a gdy szukałem mu w kieszeniach
    dowodu tożsamości, znalazłem dwa zdjęcia:
    na jednym była jego żona,
    na drugim była jego córka.

    - Smutno ci było? - zapytałem.
    On przerwał mi: - Mahmudzie, przyjacielu,
    smutek to biały ptak,
    nie zbliża się do pola bitwy, a żołnierze
    grzech popełniają, gdy się smucą.
    Ja byłem tam maszyną śmierć siejącą śmierć i ogień,
    w czarnego ptaka zamieniałem niebo.

    Opowiedział mi o swej pierwszej miłości,
    o dalekich ulicach,
    o reakcjach po wojnie,
    o bohaterstwie mikrofonu i gazety,
    a kiedy w chustkę ukrył kaszel,
    spytałem go: - Czy się spotkamy?
    Odrzekł: - W dalekim mieście.

    Gdy po raz czwarty napełniłem mu kieliszek,
    zażartowałem: - Więc wyjedziesz... a ojczyzna?
    Powiedział: - Daj mi spokój.
    Ja śnię o białych liliach,
    rozśpiewanej ulicy, oświetlonym mieszkaniu,
    pragnę dobrego serca, a nie kuli do karabinu,
    chcę słonecznego dnia, nie chwili zwycięstwa
    obłąkanej, morderczej
    chcę dziecka, które będzie śmiało się do dnia,
    nie armatniego mięsa
    na świat przyszedłem, żeby żyć wschodami słońca
    a nie jego zachodem.
    Pożegnał mnie, bo szuka białych lilii,
    ptaka witającego ranek
    w pomarańczowym gaju,
    a rzeczy pojmuje
    tylko tak, jak je czuje i odbiera.
    Rozumie - sam powiedział - że ojczyzna
    to znaczy pić matczyną kawę
    i bezpiecznie powracać wieczorem do domu.

    tłum. Hanna Jankowska

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Krzyż
    23.01.2009, 20:24

    Mahmoud Darwish

    Pieśń miłości na krzyżu


    Miasto wszelakich ran!
    Czy nie opatrzysz mych rąk?
    Czy nie prześlesz mi młodej gazeli?
    Nie zetrzesz dymu z czoła i płuc?
    Tęsknota do Ciebie jest obczyzną.
    Spotkanie - wygnaniem!
    Stukam do wszystkich drzwi.
    Wołam i pytam:
    Czemu gwiazdy mają się stać pyłem?
    Kocham Cię! Bądź moim krzyżem
    i gołębnikiem, tak jak chciałaś
    Kiedy w twoich rękach się roztopię,
    napełnij pustynię chmurami.
    Z miłości do Ciebie znoszę gorycz
    i smak krwi.
    Na moim czole księżyc nie zachodzi,
    na ustach ogień i gitara,
    nie zakopuj mnie, gdy umrę z miłości.
    Zostaw moją trumnę na rzęsach wiatrów,
    abym rozsiewał pieśń o Tobie w każdej ziemi
    i dobywał miecza na każdym placu boju.
    Kocham Cię! Bądź moim krzyżem.
    Bądź czym chcesz.
    Jak słońce
    rozpalaj moje serce!
    I nie miej litości!

    tłum. Krystyna Skarżyńska-Bocheńska

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Noce bezsenne...
    23.01.2009, 13:17

    Zofia Szydzik:
    Noc z księżycem

    Obiecywał obłudnik noc romantyczną !
    Dał noc bezsenną, z kołataniem się
    od myśli do myśli, od mebla do mebla.
    Noc zakończył puentą, poetycko,
    wbijając się ostrym sierpem pod żebra !


    Szczypta sarkazmu w połączeniu z bezsilnością i bólem,
    bardzo obrazowo i trafnie oddany klimat bezsennej nocy.
    Witam serdecznie w grupie. Pozdrawiam - RyszardRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 23.01.09 o godzinie 13:18

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Magia kina
    22.01.2009, 22:52

    Zbyszek

    Sylwetka niezbyt smukła
    lekko przygarbiona
    ociężały chód
    skórzana obcisła kurtka
    ciemne okulary
    niby przeciętny młody mężczyzna
    ani brzydki ani piękny
    średnio przystojny
    a jednak
    co tak poruszało i nadal porusza
    miliony ludzkich serc
    dlaczego zatrzymany w kadrach
    uśmiech lekko drwiący
    jest tak urzekający czym czaruje nas
    od z górą czterdziestu lat ten jak go nazywano
    polski James Dean

    Pamiętam ten mroźny styczniowy wieczór
    i ten suchy komunikat w radiu

    Dzisiaj na dworcu kolejowym we Wrocławiu
    zginął śmiercią tragiczną Zbigniew Cybulski
    aktor miał czterdzieści lat


    Tyle ról płomiennych gorących postaci
    buntu gniewu miłości i rozstań
    w ciągłym ruchu pośpiechu i biegu
    i tylko jeden skok
    ostatni
    do pociągu który cię zawiózł bardzo szybko
    wprost do nieba

    Tyle ról niezagranych
    nienapisanych już nigdy dla ciebie
    Zbyszku scenariuszy


    Obrazek

    Zbigniew Cybulski (1927 – 1967) – jeden z najwybitniejszych polskich aktorów filmowych i teatralnych, stworzył szereg niezapomnianych ról, zwłaszcza w filmie. Najważniejsze z nich to: Maciek Chełmicki („Popiół i diament”, 1958, reż. Andrzej Wajda), Staszek („Pociąg”, 1959, reż. Jerzy Kawalerowicz), Jacek („Do widzenia do jutra”, 1960, reż. Janusz Morgenstern), Edmund („Niewinni czarodzieje, 1960, reż. Andrzej Wajda), Wiktor Rawicz („Jak być kochaną”, 1963, reż. Wojciech Hass), Staszek (Giueseppe w Warszawie, 1964, reż. Stanisław Lenartowicz), Alfons van Worden (Rękopis znaleziony w Saragossie, 1964, reż. Wojciech Hass), Kowalski/Malinowski („Salto”, 1965, reż. Tadeusz Konwicki), Edward Księżak („Jowita”, 1967, reż. Janusz Morgenstern), Rodecki – rola niedokończona („Morderca zostawia ślad” 1967, reż. Aleksander Ścibor–Rylski).

    http://www.youtube.com/watch?v=_SVLVBWbEbU
    "Popiół i diament" (fragm.) - reż. Andrzej Wajda, 1958
    (końcowa sekwencja: śmierć Maćka Chełmickiego)
    Ten post został edytowany przez Autora dnia 04.10.17 o godzinie 00:55

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Jak wysłowić konia czerń...?
    22.01.2009, 14:41

    Tadeusz Śliwiak

    Pomniki koni


    Widziałem w kilku miastach starej Europy
    pomniki koni z brązu i kamienia
    na ozdobnych tablicach
    nie było ich imion
    były za to imiona
    monarchów
    a prawda
    zapomniałem tu dodać
    siedzieli na koniach
    w pozach bohaterskich
    często z mieczem w dłoni

    wiedzieli dobrze
    jak utrwalić sławę
    jak pomnożyć swoją wielkość
    poprzez wielkość konia

    spróbujcie ich posadzić
    samych na cokole
    na to może pozwolić sobie
    Newton i Kopernik
    jeden z jabłkiem
    a drugi
    z kulą ziemi w dłoni

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Motyw ojca
    22.01.2009, 14:30

    Tadeusz Śliwiak

    Requiem w lesie


    Pamięci ojca

    Noc ciemna
    ciemno w naszym lesie
    wiatr zwalił drzewo
    siądźmy tu
    przyniosłem twoje papierosy

    Zapałka błyśnie – zgaśnie w palcach
    nie mogę dostrzec twojej twarzy
    gdzie twoja twarz
    gdzie twoje ręce
    dlaczego nic nie mówisz do mnie

    Gorzki jest tytoń wypalony
    bez ciebie Stary
    w pojedynkę
    ogień mojego papierosa
    odbija się w stojącej ciszy

    Barwią się pierwsze wody świtu
    idzie bezradny wczorajszy dzień

    listopad, 1964Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 22.01.09 o godzinie 14:31

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Gdy otworzysz oczy wydaje ci się już, że widzisz.
    22.01.2009, 14:12

    Tadeusz Śliwiak

    Drzwi


    Twoje oczy to światło zaszyte liśćmi
    trzeba liście rozgarnąć
    odchylić gałęzie

    choćbym szedł
    z ulicy na ulicę
    zawsze droga do ciebie
    prowadzi przez las

    idąc – oswajam w sobie
    drapieżne zwierzęta
    uciszam ptaki
    mylę strony lasu
    zwierzam się drzewom
    staję przed
    sęka w złotych żywicą ikoną

    pukam w drzewo
    to już twoje drzwi

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Światło
    22.01.2009, 14:04

    Tadeusz Śliwiak

    Nazywanie światła


    Moja przyszłość nosi piękne imię
    Moja przyszłość nosi imię nadzieja
    przychodzi ze światłem poranków
    z wiatrem uginającym
    gałęzie dalekich owoców

    nad brzegiem morza
    jest białym dalekim żaglem
    nad brzegiem ziemi
    światłem gwiazdy wysokiej

    doznałem największej radości
    jaka jest możliwa
    w moim kraju i czasie
    przeżyłem ostatni dzień wojny

    a był to dzień zwycięstwa
    i dzień klęski
    dzień wielkiego wesela
    i wielkiej żałoby
    jak człowiek z krwi i kości
    i ten dzień był ze światła i cieni

    nigdy już potem
    nie widziałem tak wielu ludzi
    myślących o tym samym

    moja przyszłość nosi piękne imię
    nazywa się nadzieja
    składa się z dni jutrzejszych
    trzeba znać jej wartość prawdziwą
    ona jest na wagę
    czasu

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Cóż jest piękniejszego niż (wysokie) drzewa...
    22.01.2009, 13:54

    Tadeusz Śliwiak

    Drzewo


    Obejmuję
    pień żywy
    słucham jego soków
    słucham jak się dzieją żywice

    W pniu
    tętni moje serce
    słucham mojej krwi

    Kiedyś opadną liście
    a gałąź nad nami
    będzie podobna szczelinom
    pękniętego nieba

    Otworzy się drzewo
    wejdę do jego wnętrza
    otworzy i zatrzaśnie się ziemia
    za nami

    Nigdy inaczej się nie kończy
    miłość człowieka do drzewa

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Zapach w poezji
    22.01.2009, 13:45

    Tadeusz Śliwiak

    Żywica


    Żywica ma w sobie
    coś z wszystkich czterech pór roku
    z wiosny ma świeżość
    z lata ciepło słońca
    światło poważne z jesieni
    a zapach świątecznych choinek
    łączy ja z zimą

    jej bliskość jest mi potrzebna
    jak uśmiech kochającej
    jak spojrzenie psa

    zapach żywicy pomieszany z wiatrem
    to dobre lekarstwo
    od śmierci

    tak pachną trumny
    i lasy pełne ptaków

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Modlitwa
    22.01.2009, 13:37

    Tadeusz Śliwiak

    Modlitwa złodzieja


    Matko Boska ty wiesz
    idzie mi o ten naszyjnik
    przechodził już z rąk do rąk
    morderców i jubilerów
    oświecał wiele ramek czarnych nekrologów
    pozwól go ukraść
    Mario

    zrobię z niego pierścienie z dwoma brylantami
    z dwoma gorejącymi krzakami
    i górami lodu prześwietlonymi słońcem

    jeden wrzucę w czapkę Igora
    ślepca
    drugi dziewczynie mojej dam

    Matko Boska ileż to będzie zdrowasiek
    w żadnym lesie tyle ptaków nie żyje
    w harfach Europy całej nie ma tylu strun

    Igor na różańcu otrze palce do krwi
    a moja dziewczyna
    gwiazdą na palcu jak kluczem
    otworzy wszystkie piętra szczęśliwości

    i będzie tańczyć tańczyć
    z rozsypanymi szeroko włosami
    nikt w niej nie pozna
    sprzedającej lepy ma muchy wosk i sznurowadła

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Żydzi, judaizm i kultura żydowska w poezji
    22.01.2009, 13:24

    Tadeusz Śliwiak

    Żydówka


    Ściągnęli ze strychu na ziemię
    trzymali za ręce
    powalili w śnieg

    ona nosiła imię kwiatu
    śmiała się z rozwścieczonych
    ucieknę wam ucieknę
    śmiała się przegryzając cienkie szkło ampułki
    ucieknę wam u...

    krzak gorejący który rósł w niej krwią
    począł stygnąć i czernieć

    ona nosiła imię kwiatu
    imię człowieka
    imię milionów pogrzebanych w ogniu

    leży na śniegu
    patrzy w ślepe niebo

    dwa zielone kruki
    wydziobują jej z szyi
    złote ziarnka łańcuszka

    Kraków, 15 lat po śmierci RóżyRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 22.01.09 o godzinie 13:25

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie "Wystarczyła ci sutanna uboga..." (problematyka osób...
    21.01.2009, 21:17

    Andrzej Bursa

    Scena balkonowa


    Kleryk Józef ma wesołe oczy ciemne
    Siostra Klara ma dziewiętnastą wiosnę
    Na dziedzińcu seminarium w dzień wiosenny
    Kleryk Józef zobaczył ją z okna

    A dzień dobry... dzień dobry siostro Klaro
    Ach przelękłam się księże Józefie
    Kwiecień mamy upalny nie do wiary
    Ano cóż grzeje słoneczko pięknie

    Rzeka targa złotą rdzą szuwaru
    Wierzgający obłok przy niej czeka
    śnieżny jaśmin mroczne ścieżki zasłał Klaro...
    Wąski liść wikliny srebrem drga Józefie...

    Kleryk Józef ma bary syna ludu
    Siostra Klara uśmiechem go obdarza
    Ale stanął pośrodku podwórza
    Anioł z mieczem płonącym na straży

    z tomu "Wiersze", 1958Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 07.10.12 o godzinie 21:01

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Magia kina
    21.01.2009, 15:27

    Eisenstein

    W maleńkim pokoiku
    na poddaszu
    mróz w nocy pomalował szyby
    ożywił srebrzystymi
    kwiatami ponure ciasne wnętrze
    porozrzucane wokół papiery
    sterty zakurzonych książek
    poskręcane zwoje
    kinematograficznej kliszy
    na łóżku żelaznym
    pod stertą brudnych łachmanów
    człowiek
    a raczej to co z niego zostało
    wielkiego artysty wizjonera sztuki
    bożyszcza mas i partyjnej władzy.

    Spazmatyczny kaszel
    rozdziera ciszę
    drżąca dłoń wysuwa się spod szmat
    błądzi chwilę znajduje kawałek
    sztywnego pręta
    wali nim głucho w rurę wodociągu
    cioteczko w gardle zaschło
    przynieś czaju
    myśli szybsze niż filmowe kadry
    malują obrazy car złoto
    białogwardziści
    strzelają ludzie tłum ludzi
    biegną uciekają
    spadają
    po schodach
    tamci tratują butami bagnetami
    dobijają
    dziecko płacze w rozpędzonym
    wózku ciało zakrwawione
    matki osuwa się
    wolno na
    bruk.

    Obrazy majaki wymieszane
    z goryczą porażki i
    fizycznym bólem
    niedokończone dzieła
    porzucone pomysły
    oplotły wychudzone ciało
    i tylko one
    towarzyszą mistrzowi w jego
    ostatnim klapsie na planie.


    Obrazek
    Siergiej Eisenstein (1898-1948) – jeden z najwybitniejszych twórców kina światowego, reżyser, scenarzysta, scenograf, teoretyk sztuki. Jego dorobek, filmowy i teoretyczny, wiąże się z poszukiwaniem odrębnego, specyficznego języka przekazu, filmowych środków stylistycznych, zwłaszcza montażu. Filmy Eisensteina, powstałe w Związku Radzieckim w bardzo niesprzyjających nie tylko dla sztuki, latach 30-tych i 40-tych, wpisały się na trwałe do historii kinematografii, niezależnie od ich interpretacji ideologicznej. Najgłośniejsze z nich to: „Strajk” (1924), „Pancernik Patiomkin” (1925), „Październik” (1928), „Aleksander Newski” (1938), „Iwan Groźny” (1944), „Spisek Bojarów” (1946). Dwa ostatnie filmy spotkały się z ostrą krytyką samego Józefa Stalina, reżyser został oskarżony o wypaczenia prawdy historycznej i odejście od wzorców sztuki socrealistycznej, a filmy skonfiskowane i zakazane przez cenzurę. Odsunięty od pracy twórczej Eisenstein, przepłacił to dodatkowo zawałem serca. Ostatnie lata życia spędził w osamotnieniu i nędzy, poświęcając się głównie teoretycznym studiom nad sztuką (wydany pośmiertnie tom „Неравнодушная природа”, 1956; wyd. polskie; „Nieobojetna przyroda”, 1975).

    http://www.youtube.com/watch?v=Ps-v-kZzfec "Pancernik Patiomkin" - reż. Siergiej Eisenstein, 1925 (fragm.)Ten post został edytowany przez Autora dnia 06.10.13 o godzinie 04:09

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wątki szekspirowskie w poezji
    21.01.2009, 10:20

    Williman Shakespeare obecny jest w kulturze światowej od przeszło czterystu lat nie tylko poprzez własną twórczość, zwłaszcza dramatyczną i jej teatralne inscenizacje.
    Wraz z powstaniem innych dziedzin sztuki (filmowej i radiowej) jego dramaty i tam znalazły swoje miejsce. Wątki szekspirowskie można też odnaleźć w postaci różnego rodzaju inspiracji, zapożyczeń i parafraz w takich dziedzinach sztuki, jak malarstwo i muzyka.
    Od imienia najbardziej chyba znanego dramatu Shakespeare’a stworzono pojęcie hamletyzmu na określenie stanu psychiki człowieka nadwrażliwego, rozdartego wewnętrznie, poszukującego odpowiedzi na zasadnicze pytania egzystencjalne (słynne: „być albo nie być...?), postaci tragicznej, niezdolnej przez swoją psychiczną chwiejność do czynnego działania. Ale nie tylko „Hamlet” stał się inspiracją dla wielu twórców w różnych dziedzinach sztuki. Również i inne dramaty angielskiego klasyka, jak np. „Romeo i Julia”
    czy „Makbet” okazały się dla wielu twórców podobną pożywką. W temacie tym proponuję prześledzić takie szekspirowskie wpływy i motywy w poezji. A do tego, że warto to zrobić, niech będzie zachętą wspaniały wiersz Norwida wraz z jego muzyczną adaptacją.


    Cyprian Kamil Norwid

    W Weronie


    I.

    Nad Kapuletich i Montekich domem,
    Spłukane deszczem, poruszone gromem,
    Łagodne oko błękitu.

    II.

    Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
    Na rozwalone bramy do ogrodów --
    I gwiazdę zrzuca ze szczytu;

    III.

    Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
    Że dla Romea -- ta łza znad planety
    Spada... i groby przecieka;

    IV.

    A ludzie mówią, i mówią uczenie,
    Że to nie łzy są, ale że kamienie,
    I -- że nikt na nie... nie czeka!

    W Weronie – słowa: Cyprian Kamil Norwid,
    muzyka: Andrzej Kurylewicz, śpiewa: Wanda Warska
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.01.09 o godzinie 10:26

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie smutek czy radość... miłość, czy nienawiść..
    20.01.2009, 09:26

    Hej, Koleżanki i Koledzy, obudźcie się! Od czasu do czasu przeglądam i odkurzam tematy nieodwiedzane od dawna, do czego i Was namawiam, a szczególnie naszych moderatorów. Tematów na forum przybywa, niektóre ledwie już się poruszają, tak bardzo utyły na tłustych postach, kiedy inne, z niezrozumiałych powodów, głodzą się na śmierć. Warto więc sobie o nich przypomnieć, tym bardziej, że wpisywane przez Was utwory często mogłyby się z powodzeniem znaleźć w takim innym, zapomnianym temacie. Tak właśnie jest z tym tematem, porzuconym w sierpniu ub. r. , a więc dość dawno już, a przecież jego formuła jest nadzwyczaj ciekawa i pojemna. Jeśli więc niekiedy możecie, dajcie troszkę odsapnąć tym "Miłościom", "Erotykom" i "Porom roku" i zastanówcie się, czy to, co zamierzacie wpisać nie pasowałoby również do innego tematu. A moderatorów serdecznie proszę, aby przyjrzeli się nie tylko własnej, ale również innych autorów aktywności na forum pod kątem ewentualnego przeniesienia niektórych utworów do innych tematów. Korzyści z tego będą co najmniej dwojakie: utwory będą bardziej widoczne w odpowiednio dobranym temacie, oszczędzimy sobie wszyscy czasu i nerwów na ciągłym przeglądaniu tych utuczonych tematów, w których niedługo znajdzie się wszystko, czyli przysłowiowe "mydło i powidło".
    Na początek, aby tej mojej ponurej reprymendy nie wzmacniać jeszcze wierszem
    o smutku, coś radosnego, przeniesionego co prawda z innego tematu, ale w dobrej wierze, że będziemy pamiętać o zapomnianych "ogrodach poezji". Pozdrawiam - Ryszard

    Jonasz Kofta

    Radość o poranku

    Jak dobrze wstać
    Skoro świt
    Jutrzenki blask
    Duszkiem pić
    Nim w górze tam
    Skowronek zacznie tryl
    Jak dobrze wcześnie wstać
    Dla tych chwil
    Gdy nie ma wad
    Wspaniały piękny świat
    Jak dobrze wcześnie wstać
    Wiosną lat

    Otrząsa się
    Z rosy bez
    Chcę w taki dzień
    Znaleźć cię
    Obiecał mi
    Poranek szczęście dziś
    I szczęście dziś
    Musi przyjść
    Nie zmąci mej
    Radości żaden cień
    Wschodzące słońce
    Śmieje się
    Co za dzień

    Obiecuje nam ranek wszystko
    Co chcemy mieć
    Miłość ludziom
    Deszcze listkom
    Słowom sens
    Budzimy się do życia
    Naiwni tak
    Jak czasami porankiem bywa
    Piękny świat
    Nadzieja i jutrzenka siostry dwie
    Trzeba wiedzieć że są
    Wierzyć w nie

    Dzisiaj
    Odnajdę
    Odnajdę siebie samą
    Dzisiaj
    Na pewno wyjdę za mąż
    Dzisiaj
    Dzisiaj
    Bo dzisiaj...

    ... łaj di di di baj baj
    Wstaje świt
    Taki piękny to czas
    Chce się żyć
    I chce się wstać
    Bo chce się żyć...
    ... łaj di di di baj baj
    Szkoda dnia
    To czego pragniesz
    Najgoręcej chcesz
    To tylko może
    W taki dzień
    Zdarzyć się

    Otrząsa się
    Z rosy bez
    Chcę w taki dzień
    Znaleźć cię
    Obiecał mi
    Poranek szczęście dziś
    I szczęście dziś
    Musi przyjść
    Nie zmąci mej
    Radości żaden cień
    Wschodzące słońce
    Śmieje się
    Co za dzień!

    http://www.youtube.com/watch?v=qSpGq5F5568Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.11.13 o godzinie 01:38

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Magia kina
    20.01.2009, 00:04

    Bergman – moja młodość

    Poznałem go przed laty
    wieczorem
    na małym czarno-białym ekranie
    opowiadał fascynującą mroczną historię
    o pewnym rycerzu
    w średniowieczu który grał w szachy
    ze śmiercią o własne życie
    rozpalił wyobraźnię
    zacząłem dążyć do następnych spotkań
    jedno szczególnie utkwiło mi w pamięci
    wędrowałem
    ze starszym mężczyzną profesorem
    do źródeł młodości
    weszliśmy
    miękko jak w śnie na leśną polanę
    zalaną jaskrawym światłem
    tam rosły poziomki pachnące
    miłością
    świeciło poziomkowe słońce
    odtąd w moim w sercu
    jego światła i cienie
    cierpienie obłąkanej persony
    w tle
    szepty i krzyki sceny z życia
    zaczarowane
    przez czarodziejski flet

    Obrazek
    Ingmar Bergman (1918 – 2007) – szwedzki reżyser i scenarzysta filmowy, jeden
    z najwybitniejszych twórców kina światowego, autor m. in. takich arcydzieł sztuki filmowej, jak: „Wieczór kuglarzy” (1953), „Siódma pieczęć” (1957), „Tam, gdzie rosną poziomki” (1957), „Milczenie” (1963), „Persona” (1966), „Dotyk” (1971), „Szepty i krzyki” (1972), „Sceny z życia małżeńskiego” (1973), „Czarodziejski flet” (1975), „Fanny i Aleksander” (1982).

    http://www.youtube.com/watch?v=OUgNA-RZBoI
    "Tam, gdzie rosną poziomki" (fragm.) - reż. Ingmar Bergman, 1957Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.10.13 o godzinie 00:56

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Стихи – czyli w języku Puszkina
    19.01.2009, 23:32


    Obrazek
    Iwan Aleksiejewicz Bunin, ros. Ива́н Алексеевич Бунин (1870-1953) – rosyjski
    poeta, nowelista i tłumacz, laureat literackiej Nagrody Nobla za 1933 r., tłumaczył poezję
    z angielskiego (H. Longfellowa, G. Byrona, A. Tennysona) i francuskiego (A. de Museta).

    Жасмин

    Цветет жасмин. Зеленой чащей
    Иду над Тереком с утра.
    Вдали, меж гор - простой, блестящий
    И четкий конус серебра.

    Река шумит, вся в искрах света,
    Жасмином пахнет жаркий лес.
    А там, вверху - зима и лето:
    Январский снег и синь небес.

    Лес замирает, млеет в зное,
    Но тем пышней цветет жасмин.
    В лазури яркой – неземное
    Великолепие вершин.

    VI. 04

    Jaśmin

    Kwitną jaśminy. Przez gęstwinę
    Idę nad Terek skoro świt.
    Z dala, spomiędzy gór, w dolinę,
    Spogląda lśniący, srebrny szczyt.

    Szeleści rzeka, w iskrach cała,
    Jaśminem pachnie duszny las.
    Zima się z latem wymieszała:
    Śniegi z błękitem nieba wraz.

    W upalnej drzemce las zamiera,
    Co wzmaga tylko kwiatów dur.
    Olśniewa w pełnym świetle teraz
    Majestatyczny przepych gór.

    Мудрым

    Герой – как вихрь, срывающий палатки,
    Герой врагу безумный дал отпор,
    Но сам погиб – сгорел в неравной схватке,
    Как искромётный метеор.

    А трус – живёт. Он тоже месть лелеет,
    Он точит мёткий дротик, но тайком
    О да, он – мудр! Но сердце в нём чуть тлеeт:
    Как огонёк пoд кизяком.

    1903-1906

    Mądrym

    Bohater jest jak wiatr kruszący mury,
    To on straszliwy odpór wrogom dał,
    Ale sam poległ – jak meteor, który
    Tnąc niebo, spala się na miał.

    A tchórz wciąż żyje. Śni zemstę i właśnie
    W ukryciu ostrzy śmiercionośną stal.
    O, tak – jest mądry! Lecz serce w nim gaśnie:
    Jak pod suszonym gnojem żar.

    Сирокко

    Гул бури за горой и грохот отдаленных
    Полуночных зыбей, бушующих в бреду.
    Звон, непрерывный звон кузнечиков бессонных,
    И мутный лунный свет в оливковом саду.

    Как фосфор, светляки мерцают под ногами;
    На тусклой блеске волн, облитых серебром,
    Ныряет гробом челн... Господь смешался с нами
    И мчит куда-то мир в восторге бредовом.

    10 февраля 1916

    Sirocco

    Huk burzy za górami i grzmot fal dalekich,
    Ich głuchy o północy wracający śpiew,
    Granie świerszczy, co zmrużyć nie daje powieki,
    I mętny blask księżyca wśród konarów drzew.

    Jak fosfor pod nogami migocą świetliki,
    Łódź nurza się w odmętach posrebrzanych fal…
    Pan pomiędzy nas zstąpił i w zachwycie dzikim
    Gna świat przed siebie, w sobie tylko znaną dal.

    wszystkie wiersze tłumaczył Maciej Froński

    Inne wiersze Iwana Bunina w tematach: Nobliści, Marynistyka, Samotność, Wiersze
    z podróży
    , Miasto, Krzyż, Cyganie i ich kultura, Cmentarze, Kobiecy portret, Wędrówki po śladach historii, Zaśpiewam ci pieśń, Kwiaty, A mnie jest szkoda słomianych strzech, Starość, Gdy otworzysz oczy..., Antyczne korzenie cywilizacji, Motyw dłoni i rąk, Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj, Latarnie - symbolika i poetyckie konteksty, W wynajętych pokojach, Cyrk: tu wzlatuje się i spada..., Owady są wszędzie..., Fontanna - co poetów
    i kochanków skłania do zadumy
    , Stepy, prerie, połoniny..., Motyw źródła w poezji
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 07.02.12 o godzinie 19:14

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do