Ryszard Mierzejewski

poeta, tłumacz, krytyk literacki i wydawca; wolny ptak

Wypowiedzi

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Cóż jest piękniejszego niż (wysokie) drzewa...
    23.03.2009, 09:38

    Federico García Lorca*

    Pieśń uschłego pomarańczowego drzewa


    Drwalu,
    ulżyj mojej męce,
    Odrąb mój cień ode mnie,
    bym bez owoców nie widział się więcej.

    Czemu stoję między lustrami?
    Dzień za dniem przy mnie wyrasta.
    A noc mnie powtarza
    we wszystkich gwiazdach.
    Chcę żyć, nie widzący siebie.
    I tylko będę śnił sobie,
    że mrówki i puszki mleczów
    są moim ptactwem i listowiem.

    Drwalu,
    ulżyj mojej męce.
    Odrąb mój cień ode mnie,
    bym bez owoców nie widział się więcej.

    tłum. z hiszpańskiego Jerzy Ficowski

    *notka o poecie, inne jego wiersze i linki
    w temacie Poezja iberyjska i iberoamerykańska
    Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.10.13 o godzinie 02:08

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu
    22.03.2009, 16:02

    Zbigniew Herbert

    Bajka japońska


    Królewna Idianaki ucieka przed smokiem, który ma cztery łapy
    purpurowe, a cztery złote. Królewicz Itanagi śpi pod drzewem.
    Nie wie, w jakim niebezpieczeństwie znajdują się małe stopy Idianaki.
    A smok jest coraz bliżej. Gna Idianaki do morza. W każdym oku ma
    dziewięć czarnych piorunów. Królewicz Itanagi śpi.
    Królewna rzuca za siebie grzebień. Staje siedemnastu rycerzy
    i rozpoczyna się krwawa walka. Giną jeden po drugim. Zbyt długo
    przebywali w czarnych włosach Idianaki. Zniewieścieli doszczętnie.
    Królewicz Itanagi znalazł nad brzegiem morza ten grzebień. Zbudował
    dla niego marmurowy grobowiec. Kto widział, aby dla grzebienia
    budować grobowiec? Ja widziałem.
    Działo się to w dzień drzewa i źrebca.

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie POEZJA TYBETANSKA I BUDDYJSKA w temacie Poezja Tybetańska
    22.03.2009, 15:49

    Pięknie tu, ale mam pytanie, dlaczego pod żadnym utworem nie ma informacji,
    kto i z jakiego języka to tłumaczył? Zakładam bowiem, że te utwory nie były pisane po polsku. Przecież w przypadku poezji, tłumacz utworu jest jakby drugim jego autorem. Dziwne, że żadnemu z miłośników tej poezji na tym forum nie przyszło to do głowy.
    Pozdrawiam - RyszardRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 22.03.09 o godzinie 15:53

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Drzwi
    22.03.2009, 14:47

    Michael Krűger

    Klucze


    Podczas sprzątania szopy
    znalazłem skrzynkę pełną starych kluczy
    ciężkie narzędzia o pięknych asyryjskich brodach.
    Każdy marzył o innych drzwiach
    w innym stuleciu
    o pojedynkach i tłustych kiełbasach.
    Jeden pasował do serca znużonego miłością.
    Mogły znać Bismarcka
    albo Fontanego, albo pannę
    z powieści, co źle się skończyła.
    Ponieważ nie chciał już ich żaden zamek
    odłożyłem je ostrożnie.
    Dom odetchnął z ulgą.

    tłum. Andrzej Kopacki

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie W zamieci słowa...
    22.03.2009, 14:39

    Michael Krűger

    Nocą wśród drzew


    Drzewa, w luźnym szeregu
    nieśmiało rozstawione
    na pochyłym zboczu.
    Gwiazda już odkupiona
    od potężnego czerepu nocy
    przyniósł ją puszczyk.
    Słowa zostaną ci wierne
    a wnikając w ciebie, żadne
    nie zdradzi siebie ani ciebie.
    Dopiero u kresu nocy,
    spędzonej wśród drzew,
    nabiorą jasności twoje własne próby
    bo zdoła się ustrzec odpowiedź
    od pytań.

    tłum. Andrzej Kopacki

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Moja biblioteka
    22.03.2009, 14:31

    Michael Krűger

    Letni uniwersytet


    Kiedy otworzyłem dziś drzwi do mieszkania
    nie rozpoznałem książek.
    One również jak gdyby dziwiły się
    intruzowi.
    A przecież na drzwiach wciąż widniało moje nazwisko.
    Jednak tych powieści nigdy nie miałem
    ani mów Lenina, ani Nerudy
    z jego rozlewną pochwałą miłości.
    Tuż obok estetyka postmodernizmu
    dwa okazałe tomy, bogato ilustrowane
    które pozdrawiały mnie zuchwale. Nigdy w życiu
    nie domagałem się od nich, by dzieliły
    ze mną życie. Przypominało to letni
    uniwersytet: uprzejmie kłaniamy się
    obcym, ale właściwie nie mamy sobie
    nic do powiedzenia.

    tłum. Andrzej Kopacki

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie DOM
    22.03.2009, 14:11

    Michael Krűger

    Dom


    Dom już spał
    kiedy weszliśmy
    znużeni ludźmi.
    Tylko obca troska
    czuwała nad żarem
    oczekiwano nas.
    Zerwałem kartkę z kalendarza:
    Pokazywała świat, jaki jest.
    Ciało, którego nie znamy
    zna ten ruch
    co łączy nas
    i dzieli.

    tłum. Andrzej Kopacki

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu
    22.03.2009, 13:02

    Haiku


    Obrazek


    Matsuo Munefusa (1644-1694),
    podpisujący swoje utwory jako – Bashô (drzewo bananowe) .

    * * *

    Czemu tak różne
    wspomnienia niosą zwiewne
    kwiaty wiśniowe.

    * * *

    Nie widzę drzewa
    nie wiem jakie to kwiaty
    - czy tylko zapach.

    * * *

    Tylko snem będą
    noworoczne ciasteczka
    poduszką-liście paproci

    * * *

    W jasnym poranku
    białe migocą ryby
    cyt-biała chwilka

    * * *

    W żebraczych szatach
    kim jest ta postać
    wiosną rozkwitłą?

    * * *
    Tu staw wiekowy
    skacze żaba - i oto
    woda zagrała

    * * *

    Oto samotność
    wśród ukwieconych wiśni
    cyprys wyniosły.

    * * *

    Kiedy znużony
    szukam noclegu – w zmroku
    kwiaty wistarii.

    * * *
    Odchodzę z wiosną
    ptak krzyknie w rybich oczach
    zabłyśnie łza

    z japońskiego przełożyła
    Agnieszka Żuławska-Umeda

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu
    22.03.2009, 11:31

    Jerzy Andrzej Masłowski:
    Lao - Tsy

    TAO TE KING - KSIĘGA DROGI I CNOTY

    (fragmenty)

    Nie ma na świecie nic bardziej słabego i miękkiego od wody,
    /.../

    Jurku, doskonały ten tekst, każde zdanie przepełnione głęboką refleksją i prawdą, wielkie dzięki za to. Pozdrawiam - Ryszard

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu
    22.03.2009, 10:58

    Jack Kerouac

    Chorus 67


    Takość
    To Tathagata, nazwa
    Użyta,
    Oznacza, Esencję
    Wszystkie rzeczy są uczynione
    z tej samej rzeczy
    esencji Ta rzecz to czysta natura
    nie Matka Natura
    Ta rzecz wyraża
    samą substancję twych myśli
    gdy to czytasz
    jest tym samym co pustka
    przestrzeni
    właśnie teraz i tym samym co cisza którą słyszysz
    wewnątrz pustki
    to jest tam
    wszędzie,
    więc w ten sposób nic
    oprócz głupich sof
    fantomów i krzeseł
    nic oprócz obrazów
    na filmie twego umysłu

    Chorus 105

    Esencja jest jak nieobecność realności,
    Jak nieobecność nie-realności
    Jest w jakiś sposób tą samą esencją.

    Esencja jest tym czym jest światło księżyca,
    Obydwie mają światło, obydwie mają kształt,
    Mają też ciemność, obydwie się spóźniają:

    Spóźniają się ponieważ są puste
    Puste jest światło, pusta jest ciemność,
    jaka jest różnica pomiędzy pustką
    jasności i ciemności?

    Jaka jest różnica pomiędzy nieobecnością
    realności, radości czy znaczenia
    W środku bańki mydlanej, który jest tym samym
    Co środek człowieka, nie-bańki mydlanej

    Człowiek jest tym samym co człowiek,
    Tym samym co nie-człowiek, tym samym
    Co Każdy człowiek, Wszelki człowiek
    (głupi człowiek)
    Człowiek jest nigdzie dopóki wie,

    Esencja pustki
    Jest esencją złota

    tłum. Jacek SieradzanRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 22.03.09 o godzinie 14:17

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie W poetyckim terrarium
    22.03.2009, 10:30

    Michael Krűger

    Leopardi i ślimak


    Ślimak pełznie po trasie,
    maziowaty brzuchonóg, umknął szczęśliwie
    przed niepokojem w ogrodzie. Wątki, gibki, rogaty
    ssie posadzkę, wiedziony magnesem
    pod kamienną płytą. Z podniesioną głową
    to święte zwierzę, godne aż do bólu, krzyżuje swój szlak
    ze szlakiem mrówek, na którym kwitną interesy
    i trwa wymiana ładunków, aż się mąci
    spojrzenie. Syzyfowy brat
    co haruje na płaskim, naturalny wróg
    powtórzeń.
    Środek został osiągnięty tak bezgłośny, jakby
    nie wolno było wstrząsnąć gmachem świata
    na którym pełno niewidzialnych rys.
    teraz nie myśl o czasie, nie myśl o szczęściu
    bo tylko jako nieszczęśliwi jesteśmy nieśmiertelni.
    Ale jakoś pojąć, że ład
    funkcjonuje tylko przy udziale tego ślimaka, który właśnie
    nadał skończony kształt białej wskazówce swojego zegara?
    Po co byśmy się rodzili, powiada Leopardi
    jeśli nie po to, by zrozumieć, jak bylibyśmy szczęśliwi
    jako nienarodzeni?

    tłum. Andrzej Kopacki

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Buddyzm i kultura Dalekiego Wschodu
    21.03.2009, 22:20


    Obrazek


    Kultura Dalekiego Wschodu i buddyzm jako jeden z najważniejszych jej filarów filozoficzno-
    -religijnych od dawna fascynuje ludzi Zachodu i to nie tylko ze względów turystycznych czy jako obiekt badań naukowych. Wielu wybitnych intelektualistów, ludzi biznesu, podróżników i artystów próbowało asymilować się w tej kulturze jako własnej. Wśród nich byli też i są wybitni poeci.
    Obok więc oryginalnej poezji orientalnej, rozwija się nurt poezji o kulturze Dalekiego Wschodu. Rozpoczynamy ten wątek od prezentacji wierszy Jacka Kerouaca* – mało znanego w Polsce poety amerykańskiego, ale w USA uważanego za jednego z najwybitniejszych poetów współczesnych, najmłodszego z wielkich w znanym ruchu bitników, wymienianego obok Allena Ginsberga i Williama Sewarda Burroughsa jako najważniejszego reprezentanta tego ruchu. Jak wielu zachodnich poetów, Jack Kerouac był wyznawcą i propagatorem buddyzmu, czego dowody można odnaleźć
    w jego oryginalnej twórczości.

    Jack Kerouac

    Chorus 66


    Prawo Dharmy
    Powiada
    Wszystkie rzeczy są uczynione
    z tej samej rzeczy
    którą jest nic Wszystkie nic są takie same
    jak coś
    owe coś
    są nie-niczym
    są równie puste

    Pusta
    przejrzysta
    jest ta cała scena
    jeśli tylko pozwolisz aby twój wzrok
    błąkał się ponad mułami
    polami dywanami
    butelkami na podłodze
    i czystymi mahoniowymi radiami,
    nie bój się
    deszcz nie pada
    nie wpadaj w panikę
    jeszcze nadejdzie
    lepszy dzień
    A jego sensem Nic-ość
    TAK-OŚĆ

    Chorus 111

    Niczego nie osiągnąłem
    Kiedy osiągnąłem Najwyższą
    Doskonałą
    Mądrość
    Znaną w sanskrycie jako
    Anuttara Samyak Sambodhi

    Nie osiągnąłem absolutnie niczego,
    Nic się nade mną nie pojawiło,
    nic co można by urzeczywistnić -

    Porzucając wszystkie fałszywe koncepcje
    na jakikolwiek temat
    Porzuciłem nawet swoją koncepcję
    najwyższej prastarej mądrości
    I powróciłem do świata,
    z Buddą wewnątrz,
    Nie mówiąc nic.

    Ludzie pytali mnie
    o pomidory kradzież wina
    i psujące się wino
    a ja nie miałem pojęcia
    o czym myślałem i pozostawałem
    w czystej ekstazie

    tłum. Jacek Sieradzan


    Obrazek

    *Jack Kerouac (1922 - 1969). Ukończył Uniwersytet Columbia w Nowym Jorku.
    W czasie II Wojny Światowej służył w marynarce handlowej i US Navy. Pracował jako reporter, hamulcowy, stróż. W latach 1949-56 utrzymywał kontakty z Ginsbergiem i Burroughsem. Wytąpił w filmie „Pull My Daisy”. Pod wpływem deformacji jego książek przez środki masowego przekazu popadł w alkoholizm. Napisał osiemnaście powieści, z których najważniejsze to: "On the Road", "Dharma Bums","Desolation Angels", "Lonesome Traveller", "Maggie Cassidy", "Pic and Subterraneans", "Stori in Paris", "Town and the City", "Vanity of Duluoz", "Visions of Cody", "Dr Sax". Opublikowano również kilka tomów poetyckich Kerouaca: "Mexico City Blues", "Scipture of Golden Eterniy", "Heaven and Hell", "Scattered Poems". City Lights wydało też jego spisane sny jako "Book of Dreams".

    Biogram za: Drogi Karmy i Ścieżka Dharmy. Antologia Poezji Buddyjskiej Ameryki, pod red. Jacka Sieradzana, Verbum, Katowice 1993.

    Inne wiersze Jacka Kerouaca w dalszej części tego tematu, a także na wątkach:
    Nihilizm..., W głąb siebie..., Mosty w poezji, W wynajętych pokojachRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 04.07.10 o godzinie 08:30

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Potrawy i napoje - degustacja, jedzenie i picie, wielkie...
    21.03.2009, 18:18

    Pierogi z jagodami

    Szedłem przez las
    pod górę ciężko i powoli
    stosownie do wieku
    i bagażu
    doświadczeń życiowych
    które dźwigałem na plecach.

    Parne powietrze wstrzymywało
    ciężki oddech
    lepki pot sączył się maleńkimi
    strużkami z czoła
    a nad głową rozbrzmiewał radośnie
    koncert
    bzyczących dookoła much.

    Myśli krążyły wokół
    młodzieńczych lat zostawionych
    tu kiedyś na omszałych kamieniach
    nad srebrzystym strumieniem
    spadającym lekko w dół
    jakby pozbawiony był całkowicie
    ciężaru swojego sędziwego wieku.

    Nagle pojawiła się przede mną
    grupka dzieci
    pędzących z góry ze śmiechem
    ale one nie biegły
    one leciały na rozpostartych skrzydłach
    w których trzymały bańki
    pełne czarnych pachnących jagód
    gęby miały wszystkie wymalowane
    od ucha do ucha
    ich krwisto-fioletowym sokiem.

    Minęły mnie szybko
    pędząc na złamanie karku
    wśród nich zdążyłem
    jeszcze rozpoznać jednego
    znajomego chłopca
    ze starej pożółkłej fotografii
    na której
    z bańką pełną jagód
    unosi się nad ziemią
    na swych chłopięcych skrzydłach
    do swojej cioci
    która robiła najlepsze na świecie
    pierogi z jagodami
    posypywane grubo cukrem
    i polewane tłustą wiejską śmietaną.Ten post został edytowany przez Autora dnia 30.06.13 o godzinie 06:14

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wiersze niechlubne
    21.03.2009, 15:57

    Konstanty Ildefons Gałczyński

    Poemat dla zdrajcy*


    Tu gdzie szarą wiklinę iskrami
    stroi słońce, zaś wiatr ptakami;
    tu gdzie Wisła jak synogarlica
    grucha falą płynąc do księżyca;
    tu gdzie z dębu jemioła migotliwa
    silnie złoci się, gdy dnia przybywa,
    tu mój dom, w nim kos mój gwiżdże, drze się,
    jakby nadal był w wesołym lesie;
    tu mój czas jak syren włos schwytany,
    tu te lampy razem z instrumentami,
    tu łzy moje i architektura,
    cień od łez i promień z mrocznej szpary;
    tutaj wszystkie moje gałęzie i konary,
    pośród których odpoczywam jak chmura.

    A ty jesteś dezerter.
    A ty jesteś zdrajca.

    Okiem zdrajcy patrzysz na Rawennę,
    na mozaik kamyczki promienne,
    potem piórem, ręką dezertera
    chciałbyś myślom swym kształt nadać trwały -
    ale oto litery powstały
    i splunęły ci w pysk. Wierszyk umiera.

    A tyś myślał, że ci będzie lepiej,
    a tyś myślał, że lutnia to sklepik,
    z którym można koczować przez bruki -
    byle tylko chleb i piżama -
    tak, mój panie, nowojorski kramarz
    rozumuje na temat sztuki.

    Uch, przebolałem ja tę sprawę,
    jakby mnie batem bili,
    klnę się na matkę i Warszawę,
    że to mnie jeszcze boli;

    a ja sądziłem: minie, przejdzie,
    że jakoś ból wypielę -
    a ty mi ciągle z dna pamięci
    wypływasz jak topielec -

    topielca wiatr i strach przegania,
    topielec spływa w nocy
    z martwą maszyną do pisania,
    zdziwiony, że nie tworzy.

    Nie tak, bratku, zrobił Kochanowski:
    on też jeździł, ale tutaj trwał -
    i wyciągnął swoje gałęzie
    aż po flagę czerwoną dni naszych -
    i pozłocił swe liściaste zgłoski
    wielkim światłem Południa i Wschodu;
    nie zamienił Polski na walizkę -
    i dlatego świeci tak jak laur,
    tak jak Morze Śródziemne, wstążka
    modra w złotych włosach kontynentu.

    Lasy moje olsztyńskie,
    jeziora mazurskie,
    sianokosy i śniegi, co je dzik zakrwawią,
    dziękuję warn za wszystko i pięknie pozdrawiam.

    Od Węgorzowa po Wiartel,
    od Ełku do Ostródy
    witam sikorki w brzasku, na sosnach dzięcioły
    i w lutym, choć mróz trzaska, kwitnące jemioły.

    Pokłon wam biję, chmurki,
    i wam, chyże pagórki,
    żeście mi ułożyły rękę do pisania
    i strunę odnalazłem, co srebrnie podzwania.

    Bo to jest właśnie ona,
    to jest ta srebrna struna,

    podług niej zdania stroję, by gwarzyły razem,
    by z robotnikiem zrosły się i z krajobrazem.

    A ty jesteś dezerter.
    A ty jesteś zdrajca,
    mrok -
    pleśń -
    strach -
    *Poemat dla zdrajcy był słynnym atakiem personalnym Gałczyńskiego na Czesława Miłosza, który postanowił nie wracać po wojnie do komunistycznej Polski. Jak wiadomo, Gałczyński, który po opuszczeniu hitlerowskiego stalagu, przebywał w latach 1945-1946 w Brukseli
    i Paryżu, wrócił do Polski i włączył się aktywnie swoją twórczością pisaną w jedynie słusznej wówczas poetyce socrealistycznej w budowę nowego ustroju. Niewiele mu to jednak przyniosło satysfakcji i korzyści, ponieważ już w 1950 roku na Zjeździe Literatów Polskich twórczość jego została poddana ostrej krytyce, m. in. przez Jerzego Putramenta, z pozycji jeszcze bardziej wyrafinowanych ideologicznie, za rzekome odchylenia drobnomieszczańskie. - R. M.

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wiersze niechlubne
    21.03.2009, 15:01

    Konstanty Ildefons Gałczyński

    Kwiaty na tor


    Otdam wsiu duszu Oktiabriu i Maju no tolko liry miłoj
    nie otdam.


    Jesienin

    My mówimy chór, oni – chór,
    lecz jednaka jest tarcza i włócznia.
    Rzucam kwiaty na tor.
    Rzucam kwiaty na tor,
    Rzucam kwiaty na tor,
    którym przejeżdża rewolucja.
    Że się komuś nie podoba, to cóż?
    Tak jak my chcemy, Wisła popłynie.
    Przemielemy ziarna polskich zbóż
    w socjalistycznym młynie.
    Socjalizm to słońce, mówię wam –
    niech tam strzela w słońce zbir za zbirem.
    Nasz Październik był w Lipcu. Jemu dam
    nawet lirę.
    Szczury w końcu same wyjdą z nor.
    Nasza jest ziemia. Nasz firmament.
    Rzucam kwiaty na tor,
    którym przejeżdża rewolucja.
    Panna roztropna.
    Słońce sprawiedliwości.
    Amen.

    1948

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wiersze niechlubne
    21.03.2009, 14:12

    Justinas Marcinkevičius

    Dziś jest dzień urodzin Lenina


    Dzisiaj, w dzień urodzin Lenina
    cały czas będę myślał o nim;
    przeglądając poranne gazety –
    będę myślał o nim;
    krając na śniadanie kromkę chleba –
    będę myślał o nim;
    posyłając do szkoły córeczkę -
    będę myślał o nim;
    spiesząc się do swojej własnej pracy –
    będę myślał o nim;
    widząc, jak się piętrzą nowe domy,
    jak nad miastem w porannej mgiełce
    przelatuje srebrzysty samolot,
    jak rodzina ciężarówką wiezie
    rzeczy swe do nowego mieszkania
    i donicę z fikusem do piersi
    tuli, niby dziecię, gospodyni,
    a ten fikus wielkimi liśćmi
    jak flagami na wietrze powiewa,
    widząc to –
    będę myślał o nim;
    będę myślał
    spotykając ludzi,
    którzy idą właśnie do sklepów,
    będę myślał o nim –
    gdy usłyszę,
    jak się grzecznie ze sobą witają
    życząc wzajemnie i dnia dobrego,
    i wiosennej pięknej pogody;
    będę myślał o nim –
    gdy przez radio
    zabrzmią dźwięki Apassionaty;
    będę myślał o nim –
    gdy wieczorem
    nad papierem czystym głowę schylę,
    by odnaleźć do nowego wiersza
    słowa o przyszłości;
    będę myślał o nim.

    tłum. Edward Fijałkowski

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Wiersze niechlubne
    21.03.2009, 13:23

    Władysław Broniewski

    Pokłon Rewolucji Październikowej


    Kłaniam się rosyjskiej rewolucji
    czapką do ziemi
    po polsku:
    radzieckiej sprawie,
    sprawie ludzkiej,
    robotnikom, chłopom i wojsku.

    Ta w ukłonie czapka – nie hetmańska,
    bez czaplego nad otokiem piórka,
    lecz więzienna, polska, kajdaniarska
    Waryńskiego czapka z Schlűsselburga.

    My mamy sztywne karki
    kłaniać się uczono nas długo
    aż urwał się kańczug carski,
    aż wyleźliśmy spod kańczuga.

    Kłaniam się prochom Rylejewa,
    kłaniam się prochom Żelazowa,
    kłaniam się prochom wszystkich
    rewolucjonistów.

    Grób Lenina – prosty jak myśl,
    myśl Lenina – prosta jak czyn,
    czyn Lenin – prosty i wielki
    jak Rewolucja.

    Kłaniam się mogiłom Stalingradu,
    mogiłom Berlina i Moskwy –
    my, po latach stalowego gradu,
    na nich w przyszłość mościmy mosty.

    Na rosyjskiej i na polskiej ziemi,
    na ziemi krwi i miłości,
    rosną kwiaty
    - my je znajdziemy –
    pośród poległych kości.

    1949

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Imiona w poezji
    21.03.2009, 12:55

    Agnieszka Osiecka

    Hej, Hanno


    A ja mam dziewczynę po słowackiej stronie,
    wejdę na wyżynę i zawołam do niej:
    Hej, Hanno!

    Przez góry zielone,
    przez lasy zielone,
    tak zawołam do niej:
    Hej, Hanno!

    Hej, Hanno, usłysz mnie.
    Wietrze wiej w siwej mgle,
    zanieś moje słowa aż do Różenbergu,
    spytaj, czy mnie chowa w pamięci kuferku
    dziewczyna ma.
    Hej, Hanno, kochaj mnie,
    wietrze wiej w siwej mgle.

    Jeszcze dobra sanna po słowackiej stronie,
    już tam moja panna siada w cztery konie.
    Hej, Hanno!

    Przez wysokie śniegi,
    nieruchome rzeki,
    ja do ciebie wołam:
    Hej, Hanno!

    Hej, Hanno, usłysz mnie.
    Wietrze wiej w siwej mgle,
    spłyną moje słowa słowacką bystrzycą,
    a może je ptaki na skrzydła pochwycą,
    zaniosą jej, przyniosą jej:
    Hej, Hanno, kochaj mnie,
    wietrze wiej w siwej mgle.
    Hej, Hanno!
    Hej, Hanno!

    Hej, Hanno - słowa Agnieszka Osiecka,
    muzyka Katarzyna Gertner, śpiewa Tadeusz Woźniak, 1968
    Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 12.05.10 o godzinie 06:40

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie Imiona w poezji
    21.03.2009, 12:53

    Nikos Chadzinikolau

    Maria


    Maria ma oczy pogańskie
    i biodra ponętne przy pełni księżyca.
    Lubi bawić się z psem
    i spacerować z kasztanem w kieszeni

    Uśmiecha się do mężczyzn
    rozbierają ją oczami,
    całują jej gęsią skórę,
    piersi,
    poniżej pępka.
    Wtedy dorasta do życia
    przez ciągłe zdziwienie
    i zachwyt.

    Były dwie Marie.
    Jedną miał Chrystus,
    drugą ja.

  • Ryszard Mierzejewski
    Wpis na grupie Ludzie wiersze piszą... w temacie W głąb siebie... („Szaleństwo i geniusz”)
    20.03.2009, 23:15

    Jack Kerouac

    Meksykańska samotność


    Jestem nieszczęśliwym nieznajomym
    Bazgrzącym na ulicach Meksyku -
    Moi przyjaciele mnie obumarli, moje
    kochanki zniknęły, moje dziwki zakazane,
    moje łóżko kołysane i drgane trzęsieniem ziemi - i nie ma świętej trawy
    by odlecieć przy świetle świecy
    i śnić - tylko opary autobusów
    burze kurzu i panny podglądające mnie
    przez dziurkę w drzwiach
    sekretnie wywierconą aby podglądać
    masturbatorów pieprzących poduszki
    Jestem Gargulcem
    Naszej pani
    Śniącym w przestrzeni
    Szaro mglistych snów
    Moja twarz skierowana ku Napoleonowi
    - Nie mam formy -
    Mój zeszyt z adresami jest pełen ŚP
    Nie mam wartości w pustce,
    W domu bez honoru, -
    Moim jedynym przyjacielem stary pedał
    Bez maszyny do pisania
    Który, jeśli jest mym przyjacielem
    Niech będę przeklęty.
    Zostało mi trochę majonezu,
    Cała niechciana butelka oleju,
    Wieśniak myjący moje niebiańskie światło
    Świr czyszczący swe gardło
    W łazience koło mojej
    Sto razy dziennie
    Dzieląc wspólny sufit -
    Jeśli się upije będę spragnionym
    - jeśli pójdę moja stopa się złamie
    - jeśli się uśmiechnę moja maska farsą
    - jeśli zapłaczę jestem tylko dzieckiem -
    - jeśli zapamiętam jestem kłamcą
    - jeśli napiszę zapisy dokończone -
    - jeśli umrę umieranie skończone -
    - jeśli będę żył umieranie się zacznie -
    - jeśli zaczekam oczekiwanie dłuższym
    - jeśli odejdę odejście odeszło -
    jeśli zasnę błogostan ciężkim na mych powiekach -
    - jeśli pójdę na tani film
    dorwą mnie koszmary -
    na drogie filmy mnie nie stać
    - Jeśli nie zrobię nic
    nic się nie stanie

    tłum. Marcin WalkowiakRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 20.03.09 o godzinie 23:15

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do