Wypowiedzi
-
Witam,
Według mnie to raczej kwestia zwyczaju. Zwyczaj tez jest przecież zrodłem prawa, wiec konstruujemy normę prawną przy zastosowaniu zwyczaju. A nie ma wątpliwości, iż od tysięcy lat istnieje zwyczaj wykorzystania ghostwrittingu. Oczywiście bardzo ograniczony w zswoim zakresie (działalność polityczna, może ostatnio również bizesowa).
pozdrawiam,
Romek Bieda
http://romanbieda.pl -
Witam,
W mojej ocenie, są dwie odrębne konstrukcje prawne:
a) zobowiązanie do niewykonywania praw osobistych
Tutaj doktryna jest w zasadzie zgodna, że taka konstrukcja jest możliwa. Tylko, że skutek jest zobowiązujący czysto, a nie powoduje "utraty" praw po stronie twórcy.
b) Upoważnienie do wykonywania czyiś praw osobistych autorskich.
Ta konstrukcja idzie znacznie dalej, niż samo zobowiązanie się do niewykonywania poszczególnych uprawnień. I w tym zakresie jest już spór, czy to jest w ogóle możliwe, a jeżeli tak to jaki charakter ma takie "upoważnienie" (zezwolenie). Różne propozycje są wysuwane, od tego ze jest to pełnomocnictwo, czynność zbliżona do pełnomocnictwa, uchylenie bezprawności, rozporządzenie prawem (tj. jego obciążenie nie będące jednak zbyciem).
Sprawa generalnie ciekawa :)
pozdrawiam,
Romek Bieda
http://romanbieda.pl -
Witam,
Według mnie nie da się "zrzec" wykonywania osobistych praw autorskich.. Sąd w cytowanym przez kolegę orzeczeniu po prostu popłynął... Sąd przyjął bowiem "zrzeczenie" zrzeczenie się praw osobistych na korzyść innego przedsiębiorcy ... To jest bardzo daleko idący i szkodliwy skrót myślowy. Przypuszczać mogę jedynie, że sądowi chodziło o możliwość "zobowiązania" się do niewykonywania prawa. (zresztą tak to orzeczenie właśnie interpretują komentatorzy). Z tego co czytam, to kolega w swoim tekście też raz pisze o "zrzeczeniu się prawa" innym razem o "zobowiązaniu do niewykonywania". Według mnie to są dwie, zupełnie inne kategorie prawne. Przecież inne są konsekwencje zobowiązania do niewykonywania prawa, a inne zrzeczenia się prawa...
W konsekwencji, zgadzam się, że można zobowiązać się do niewykonywania praw osobistych autorskich. Co więcej można "upoważnić" inna osobę do wykonywania tych praw (są przynajmniej 3 koncepcje doktrynalne, czym jest tego rodzaju "upoważnienie", a cześć doktryny się wogle z taka konstrukcja nie zgadza"). Natomiast nie może się w mojej ocenie osobistych praw "zrzec".
pozdrawiam,
Romek Bieda
http://romanbieda.pl -
witaj,
1. odnośnie umowy - to najlepiej ograniczyć odpowiedzialność do jakiejś kwoty np wartości wynagrodzenia. W praktyce tak właśnie ogranicza sie odpowiedzialność.
2. odnośnie znaków towarowych - sa powszechnie dostępne i darmowe bazy danych znaków towarowych (OHIM/WIPO/UPRP) możesz zatem sprawdzić czy podobny znak to twojego logo juz istnieje. Choć zdaje sobie sprawy ze w praktyce nie jest to takie łatwe
3. Proszę pamiętać, ze to ze powstanie później lub powstał wcześniej znak (logo) podobny to nie znaczy ze doszło do naruszenia praw autorskich. Możliwa jest bowiem twórczość równoległa, choć w praktyce nie jest to czeste zjawisko.
pozdrawiam,
Romek Bieda
http://romanbieda.pl -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo autorskie i internetowe
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo autorskie i internetowe
-
Dlatego wyraźna zgoda nie może być udzielona za pomocą
wcześniej
zaznaczonego pola wyboru. Osoba, której dane dotyczą, musi podjąć pewne
pozytywne działania oznaczające wyrażenie zgody i musi również mieć możliwość
nie udzielenia zgody."
Oczywiście tu się zgadzam. Zresztą już kilka lat temu GIODO pisał o tym w sprawozdaniu rocznym (sprawa NFI, czy jakoś tak).
Nie przeczytałem wcześniejszej wypowiedzi Pani Katarzyny i myślałem, że piszesz o uwarunkowaniu świadczenia usług, zgodą na przetwarzanie danych. W tym zakresie, według mnie mozna tak zrobić, ale Grupa 29 pisze, że nie zawsze.
pozdrawiam,
Romek -
Paweł Litwiński:
Katarzyna Dyl:
OK, chociaż do tych zaznaczonych check-box'ów bym się jednak przyczepiła...
Słusznie, zgodnie z opinią Grupy Roboczej art. 29 dot. zgody to jest niedopuszczalne.
Z tego co pamietam, to grupa 29 też geenralnie nie wyłączyła możliwość tego rodzaju zgody. Mówia tam jedynie o tym, że w konkretnych systuacjach taka "zgoda" za "usługę" może okazac się nieskuteczna (brak swobodnej zgody). Chodziło tam np. o dostęp do portalu intenretowego, z którego wszsytkie dzieciaki chcą korzystać, a jak jaakiś zgody nie da, to nie będzie korzystac i sie poczuje wykluczony..:) Albo jakos tak :)
pozdrawiam,
Romek -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo autorskie i internetowe
-
witam,
Istnieje kilka możliwści np. zarejestrowanie wspolnego znaku towaroego lub znaku towarowego gwarancyjnego na rzecz organizacji posaidjacej osobowosc prawna. Ewentualnie zgłoszenie po prstu znaku towarowego i licencjonowanie go poszczególnym firmom. Wszystko zalezy jaki dokładnie ma Pani plan bizesowy i koncepcje wykorzystania tego znaku.
W przypadku zainteresowania obsługą prawną w zakresie rejestracji takiego znaku zapraszam na priv.
pozdrawiam,
Romek -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo autorskie i internetowe
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo autorskie i internetowe
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo autorskie i internetowe
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo autorskie i internetowe
-
witaj,
1. zabezpieczyć dowody np. protokół notarialny z otwarcia strony internetowej
2. pismo do allegro - po pierwsze po to zeby ściągnęli aukcje, po drugie po to żeby zabezpieczyli dowody. Na podstawie art. 14 USUDE Allegro powinno moim zdaniem zablokować aukcje.
3. pismo do naruszyciela (jeżeli znasz jego dane, jeżeli nie to od allegro je uzyskasz, "dobrowlnie" lub w postępowaniu)
4. pozew.. odszkodowanie w wysokości - 3 krtoenosci opląty licencyjnej (zakładając, ze naruszenie był zawinione, jeżeli nie zawinione to 2 krotności) być może korzystaniej będzie dochodzić wydania uzyskanych korzyści, to zależy ile tego "sprzedali"
5. wakacje :)
Oczywiście zakłądając, że rzeczywiscie masz majątkowe prawa autorskie do tych ebooków.
Pozdrawiam,
Romek -
Magdalena Kasiarz:
Przymierzam się do napisania pracy końcowej na studiach MBA
Witam,
Mam takie pytanie zupełnie off - topic. Jeżeli można spytać, gdzie Pani robi MBA, i jakie generalnie wrażenia. Chodzi mi o rzeczywiste wykorzystanie tej wiedzy w zawodzie prawnika. Czasami też się zastanawiam nad MBA, tylko trochę się obawiam, czy będę w stanie rzeczywiście skorzystać z tych studiów.
A egipskich plaży.. zazdrościmy :)
Pozdrawiam,
Romek Bieda -
witam,
Proponuję przeglądnąć stronę http://cpi.com.pl
od czasu do czasu koledzy z naszej kancelarii robią tam szkolenia z zamówień publicznych w IT.
pozdrawiam,
Romek -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo spółek
-
czyli wniosek mamy:
- specyfikacja wymagań nie jest utworem chronionym i prawo autorskie nie ma tu zastosowania
- zapis metod pracy firmy (opis modelu biznesowego) może być chroniony jako tajemnica przedsiębiorstwa
To byłby wniosek za daleko idący :). Oczywiście specyfikacja, opis funkcjonalny, dokumentacja może być utworem. I w praktyce najczęściej jest utworem. Tylko, że utworem literackim.
W konsekwencji, do naruszenia praw do takiego utworu doszłoby poprzez np. bezprawne wykorzystanie tej specyfikacji w innym projekcie przez konkurencję, powycinanie kawałków i wprowadzenie do własnej dokumentacji, dokonanie zmian w warstwie słownej, graficznej (czyli w skrajnym przypadku dokonanie opracowania) i wykorzystywanie takiej "przerobionej" wersji bez zgody uprawnionego itp.
W takich wypadkach moim zdaniem mamy do czynienia z naruszeniem prawa autorskiego. Ale jak ktoś przeczyta specyfikację i zaczerpnie z niej same pomysły, koncepcje, funkcjonalności i implementuje je we własny kod programu, to według mnie nie ma naruszenia prawa autorskiego. Bo te elementy nie sa chronione.
Kwestię chronionych i niechronionych elementów utworu obrazuje ciekawe orzeczenie w sprawie Kodu Leonarda da Vinci. Dan Brown "zaczerpnął" pomysł na fabułę książki z książki "Święty Gral świeta krwe". Stamtąd wziął te wszystkie chore pomysły :)). Ale ubrał to we własną fabułę (formę) i dlatego nie naruszył prawa autorskiego, choć oczywiście wykorzystał czyjąś pracę.
Podobnie jest w informatyce...
Ale zgadza się, że wykorzystanie informacji zawartych w dokumentacji może stanowić naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa.
Tak więc umowa na wykonanie analizy powinna zawierać zapis o ochronie tajemnicy przedsiębiorstwa, zapis logiki modelu biznesowego (opis jak firma jest w środku zorganizowana, jakich wzorów dokumentów i procedur używa itp. np. dokumentacja ISO) może być tak chroniony.
Według mnie absolutnie tak. Umowa może określać na jakich warunkach, komu itp wykonawca może tę wiedzę udostępnić. Co więcej można umownie określić, że klient może wykorzystać te dokumentację np. tylko do jednego projektu, tylko jak firma X będzie ten projekt wdrażać itp.
Czy fragment kodu opisujący np. jak program ma realizować jakieś konkretne wymaganie jest utworem?
Nie da się na to pytanie odpowiedzieć w sposób abstrakcyjny. Tam jest utwór gdzie jest twórczość. Jeżeli ten fragment jest twórczy to jest utworem. A o tym, czy jest twórczy to wypowiadał będzie się najcześciej biegły (analizując np. czy ten fragment jest jedynym możliwym rozwiązaniem problemu, czy programista miał 100 innych możliwości). W praktyce też jest tak,że w przypadku programów wymagany jest tak naprawdę niewielki poziom tworczości.. (bo jak ten biedny sąd ma badać i decydować, czy coś jest twórcze, cz nie..). W konsekwencji, jak begły stwierdzi, że te samą funkcjonalność można uzyskać pisząc inny kod, to zapewne w praktyce sąd uzna, ze ten fragment programu jest twórczy.
Pozdrawiam,
Romek -
[i]W marcu 2007 roku przedstawiciele XXX oskarżyli władze powiązanej kapitałowo z koncernem YYY amerykańskiej spółki ZZZ o szpiegostwo przemysłowe i naruszenie zasad uczciwej konkurencji.
Witam,
Proszę zauważyć, że z tej notatki wynika, iż podstawą roszczeń są przepisy o nieuczciwiej konkurencji, a nie prawo autorskie.
Nie mam raczej wątpliwości, że w konkretnym przypadku wykorzystanie cudzej dokumentacji w celu stworzenia konkurencyjnego programu może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji. Jaki to zależy od sytuacji... Być może naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, być może "niewolnicze naśladownictwo" (choć to mniej prawdopodobne).
pozdrawiam,
Romek