Wypowiedzi
-
Beata Brzezicka:
ROBERT ROSA:
oj uwierz mi wiele razy zmieniałem numer, kobiety do róznych rzeczy dziwnych sa zdolne... ech
A ja się uparłam, że nie zmienię, choć wszyscy mi to radzili...
Na zasadzie: a dlaczego ja mam uciekać niby z własnego życia?
aby mieć spokój i osoba z którą jestes nie robiła ci niepotrzebnych scen... i aby było proscie i dało do zrozumienia ze ta osoba juz jest tylko [powietrzem, raz nawet miejsce zamieszkania musiałem zmienic, gdyż pod drzwiami wystawała... -
Alina K.:
ROBERT ROSA:
ale żeby od razu numer zmieniać? niedoczekanie! :) się przyzwyczaiłam :)))
olać go;) do mnie jakby ex zadzwoniła to bym podziekował za rozmowe, a potem numer zmienił. drogi sie rozeszły i każdy poszedł w swoją strone, a jak gość ma problem to niech napisze list do gazety "Przyjaciółka" ;) tam mu pomogą
oj uwierz mi wiele razy zmieniałem numer, kobiety do róznych rzeczy dziwnych sa zdolne... ech -
olać go;) do mnie jakby ex zadzwoniła to bym podziekował za rozmowe, a potem numer zmienił. drogi sie rozeszły i każdy poszedł w swoją strone, a jak gość ma problem to niech napisze list do gazety "Przyjaciółka" ;) tam mu pomogą
-
kolega opowiadał mi anegtote z knajpy. Otóz, niechcacy usłyszał rozmowę dwóch kobiet. Jednej zdechł pies i nie wiedziała co ma z nim zrobic, gdyż nie miała faceta, mieszkała w bloku i nie miała nawet szpadala aby zakopać psa. zadzwoniła wiec do kolezanki z prośba o rade. kolezanka poradziła jej aby zapakowała psa do torby i oddała zwłoki do instytutu biologii gdzie beda jeszcze mieli z psa pozytek. posłuchawszy rady kolezanki, tak też zrobiła zapakowała psa do torby i pojechała autobusem do instytutu biologii. traf chciał iz w autobusie zaczepił ja jakiś przystojniaczek, rozmowa sie kleiła wymienili sie numerami... przystojniaczek zapytał jej co ma w torbie? nie chciała mu powiedziec ze zdechłego psa wiec powiedziała ze ma laptopa. no ale nadszedł czas wysiadać na jej przystanku, wiec sie pożegnala i chce wysiadać. przystojniaczek twierdził ze to tez jego przystanek, wysiadł z nia i dalej prowadzili konwersację podazajac w jednym kierunku. w końcu przystojniaczek szarpnał sie na gest i zaproponował jej iz poniesie jej ciezka torbe. ta bez wachania skorzystała z jego propozycji. gdy tylko przystojniaczek wziął torbe w rece zaczał uciekać;) idiota myslał ze ukradł naiwnej kobietce laptopa, alr]e to ona pozbyła sie swego problemu - zdechłego psa;) ciekawe jak zareagował jak zobaczył zawartość torby?;)
-
Marta G.:
ROBERT ROSA:
Marta G.:
marta, wiesz ze partner jest lepszy niz maz;) zawsze mozna zmienic na nowszy model bez batalii sadowych;)
skoro na męża się nie nadajesz to i partner kiepski musi być z Ciebie:)))
taaa..najłatwiej iść na łatwiznę ..jak się znudzi to fruuu w kąt...a jak już jest obrączka na palcu to człowiek przestaje zabiegać bo jest zaobrączkowany...i tu pojawiają się schody, z których niektórzy spadają po przejściu kilku schodków...do małżeństwa trzeba dojrzeć...wtedy nie będzie batalii sądowych...i wiedzieć czego się chce od życia, partnera...
masz racje, bo z obraczka jest tak jak z wolnym ptakiem, zaobraczkowany juz jest uwieźiony, a tak trzeba dorosnac do pewnego etapu;) -
Beata J.:
ROBERT ROSA:
po co zmieniać?
Marta G.:
marta, wiesz ze partner jest lepszy niz maz;) zawsze mozna zmienic na nowszy model bez batalii sadowych;)
skoro na męża się nie nadajesz to i partner kiepski musi być z Ciebie:)))
lepiej wybrać od razu odpowiedniego człowiekaBeata J. wiec powodzenia w poszukiwaniach;)edytował(a) ten post dnia 10.09.09 o godzinie 11:59 -
Marta G.:
marta, wiesz ze partner jest lepszy niz maz;) zawsze mozna zmienic na nowszy model bez batalii sadowych;)
skoro na męża się nie nadajesz to i partner kiepski musi być z Ciebie:))) -
w sumie to na męza sie nie nadaje;) ale na partnera owszem;)
-
GROCHÓW;)
-
mądre słowa eli...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Poszukiwacze drugiej połówki
-
ja sie oswiadczyłem, po miesiącu;) było super przez 2,5 roku i jakieś plany, ale wycofałem sie gdyż zbytnia ingerencja niedoszłej tesciowej była w zycie córki co łaczyło sie w ingernecje w moje zycie...
-
z twymisłowami sie zgodze ELI...
-
dajemy z siebie to na co nas stać na poczatku... Potem nie ma niedomówień jesli coś sie nie udaje. nie ukrywamy przeszłości i idziemy do przodu z partnerem. albo odpowiada albo sajonara;)
-
a co jak mówi: pozwól mi za sobą zatęsknić? i co wtedy?ROBERT ROSA edytował(a) ten post dnia 11.05.09 o godzinie 16:50
-
troche optymizmu a nie wieczny pesymizm;)
-
nie planuj, spontan jest lepszy;)
-
witam, no i mamy weekend...;)
-
witam, cieżkie te świeta były...