Wypowiedzi
-
Mediacja jest alternatywnym dla sądowego sposobem rozwiązywania sporów.
W przypadku sporu sądowego strony oddają swój konflikt sędziemu ,który oceniając przedstawione przez strony dowody wydaje wyrok.
W mediacji strony rozmawiają z udziałem mediatora o tym w jaki sposób można ten konflikt rozwiązać.
Osiągane w mediacji rozwiązanie musi być satysfakcjonujące obie strony i przez nie akceptowane.
Profesjonalne brytyjskie ośrodki mediacji dają skonfliktowanym stronom prawie prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu..
Jakie sprawy nadają się do mediacji ?
Wszystkie – pod warunkiem , że mediacji chcą obie strony
Procedura mediacji jest w porównaniu do rygorystycznych przepisów procedury cywilnej - odformalizowana i elastyczna.
Toczy się w czasie i miejscu uzgodnionym przez strony. Nie zawiera żadnych ograniczeń w tym zakresie.
Negocjacjami skonfliktowanych stron zarządza mediator wybrany przez strony , który pomaga im rozmawiać na temat rozwiązań konfliktu.Robert Kowalczuk edytował(a) ten post dnia 10.11.11 o godzinie 20:17 -
Robert Kowalczuk edytował(a) ten post dnia 29.10.11 o godzinie 14:59 -
Dziś (24 października) obchodzimy Światowy Dzień Walki z Otyłością. To dobra okazja do refleksji nad stylem odżywiania oraz nad idącymi za nim konsekwencjami - zdrowotnymi i estetycznymi.
Wszystkie kraje Unii Europejskiej biją na alarm w związku z szerzącą się epidemią otyłości. Pomimo wzrostu świadomości społecznej w dziedzinie zdrowego odżywiania, coraz więcej ludzi zapomina o zdrowotnych i estetycznych konsekwencjach nadprogramowych kilogramów. Szacuje się, że nadwaga występuje u około 400 mln Europejczyków. Z kolei otyłość to problem dotykający 30 procent mieszkańców Europy, czyli 130 mln osób. Chociaż wiele z nich przechodzi na restrykcyjne diety, już po pięciu latach 90 procent odchudzających się wraca do dawnej masy ciała...
Te alarmujące statystyki skłoniły pracowników częstochowskiej Poradni Dietetycznej, działającej w ramach Pracowni Psychoterapii i Psychoedukacji, do zorganizowania spotkania, poświęconego tematyce przeciwdziałania otyłości. Zdaniem Marii Kubisy, dietetyczki specjalizującej się w profilaktyce i poradnictwie dietetyczno-zdrowotnym, problem nadmiernego tycia faktycznie wzrasta gwałtownie na przestrzeni ostatnich lat. - Chociaż o zdrowym stylu życia wiemy chyba wszystko, wciąż niewiele osób z tej wiedzy korzysta – ubolewa specjalistka.
Powodem złych nawyków żywieniowych jest najczęściej brak czasu. Szczególnie młodzi ludzie są stale zabiegani, więc przygotowują posiłki w biegu – byle jak i z byle jakich produktów. Z kolei starsze osoby, które mają czas na bardziej dbałe sporządzanie posiłków, przyzwyczajone są do tłustej kuchni oraz przestarzałych metod przygotowywania dań.
- Znaczną część warsztatów poświęciłam tematyce obróbki technologicznej jedzenia oraz jego przygotowania, ponieważ większość osób nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie dobór produktów oraz ich przyrządzenie albo przysporzą nam kilogramów, albo ich odejmą – tłumaczy Maria Kubisa.
Podstawowe zasady przeciwdziałania nadwadze i otyłości są banalnie proste, jednak trudniej z ich stosowaniem... Wystarczy jeść regularnie, pamiętać o śniadaniach, wybierać tylko wartościowe produkty i właściwie je przyrządzając oraz być aktywnym ruchowo.
- Problem otyłości zaczyna się w głowie. Nie przywiązujemy wagi do tego, co i ile jemy, bo wydaje nam się, że nie niesie to ze sobą żadnych konsekwencji. Tymczasem za kilka czy nawet kilkanaście lat skutki takich zaniedbać mogą okazać się fatalne – przestrzega Maria Kubisa.
źródło http://www.wczestochowie.pl/kategoria//4233,dzis-walcz... -
Z okazji Dnia Edukacji Narodowej wszystkim nauczycielom i pracownikom oświaty życzymy wszelkiej pomyślności :-)Robert Kowalczuk edytował(a) ten post dnia 14.10.11 o godzinie 11:24
-
Na 24 października przypada Światowy Dzień Walki z Otyłością. Tego dnia zwracamy szczególną uwagę na problem otyłości, jej przyczyny i sposoby walki z dodatkowymi kilogramami. Z tej okazji Poradnia Dietetyczna w dniu 22 października 2011o godzinie 10.00 organizuje spotkanie ze specjalistą z dziedziny dietetyki.
Zasady prawidłowego żywienia- bezpłatna prezentacja
Osoby korzystające z prelekcji mogą bezpłatnie skorzystać i wzbogacić swoja wiedzę o dodatkowy aspekt zdrowotny. Możemy w sposób świadomy odżywiać się a co za tym idzie
- standard, jakość, wiek.
Prowadzenie: Maria Kubisa Specjalista dietetyk, specjalizuje się w profilaktyce i poradnictwie dietetyczno – zdrowotnym. „Jestem otwarta na potrzeby innych, do swojej pracy staram się podejść profesjonalnie mając na uwadze dobro człowieka. Aktywnie podnoszę swoje kwalifikacje uczęszczając w różnych szkoleniach związanych z tematyką medyczno – żywieniową. Należę do Polskiego Towarzystwa Dietetyków, udoskonalam swoją wiedzę po przez naukę na kierunku Zdrowie Publiczne .”
Inicjatywa ma na celu pokazanie , do czego prowadzi zwiększona masa ciała, jak zapobiegać otyłości i jak łączyć odpowiednią, racjonalną dietę z aktywnością fizyczną. Udział w spotkaniu jest bezpłatny.
Obecnie wszystkie kraje UE biją na alarm w związku z epidemią otyłości. Według raportu WHO z kwietnia 2006 roku dotyczącego występowania nadwagi i otyłości wśród Europejczyków szacuje się, że nadwagę (BMI 25 - 29,9 kg/m2) ma 25 - 75% ludzi czyli około 400 mln osób. Natomiast otyłość (BMI > 30 kg/m2) występuje wśród 30% Europejczyków, czyli u 130 mln ludzi. Powyższy raport przewiduje, że w 2010 roku w Europie będzie ponad 150 mln otyły Światowy Dzień Walki z Otyłością osób. Obecnie średnie BMI dla Europejczyków wynosi 26,5 kg/m2.
Tydzień Walki z Otyłością to nowa idea walki z nadwagą. Jak wskazują badania, wiele osób próbuje się odchudzać, przechodzi na dietę, jednak w ciągu 5 lat 90% z nich wraca do dawnej wagi. Z tego też powodu postanowiliśmy o skutecznych metodach walki z nadwagą i otyłością mówić.
Kontakt i miejsce prezentacji.
Pracownia Psychoterapii i Psychoedukacji Robert Kowalczuk & Zespół
ul. Warszawska 109
42-200 Częstochowa
tel. kom.: 0505-008-694, (034) 325-26-83
http://zespolpip.pl
Blog http://zespolpip.blogspot.com
Rejestracja telefonicznie pod nr tel.:
tel.: 0 505-008-694, (034) 325-26-83 w godz. 10.00-22.00 ( poniedziałek – piątek) -
Seks od zawsze jest istotnym elementem w życiu każdego z nas. Niechęć do zbliżenia może być obrazem dystansowania się do siebie partnerów, nie tylko w sferze seksu, ale także emocji.
Brak seksu z początku nie wydaje się niczym ważnym, jednak później może wywołać poważne konsekwencje. Wielu specjalistów w tematyce seksuologii twierdzi, że kochanie się ma bardzo duży wpływ na zdrowie człowieka. Wpływa ono także w dużym stopniu na psychikę każdego z nas. Każdy zapewne słyszał nie raz takie stwierdzenie: "Seks to zdrowie". To w 100 proc. prawda. Stosunek płciowy pobudza system odpornościowy człowieka, sprzyja długowieczności, poprawia nastrój i przede wszystkim zbliża do siebie partnerów. Oto kilka dlaczego ludzie w dzisiejszych czasach unikają seksu.
Brak relacji partnerskich
Wiele osób nie rozmawia o sprawach łóżkowych ze swoimi bliskimi. Co moim zdaniem jest błędem, ponieważ każdy z nas ma swoje fantazje i oczekiwania wobec swoich partnerów. I tutaj pojawia się problem. Oto prosty przykład: kobieta oczekuje od swojego partnera np. pieszczot, a mężczyzna od razu przechodzi do konkretu. Jeśli relacje przykładowej pary byłyby na dobrym poziomie, a w związku ludzie rozmawialiby ze sobą o swoich oczekiwaniach, to takich jak i innych problemów, z którymi się spotykam byłoby o wiele mniej.
W obecnych czasach ludzie skupiają się na robieniu kariery, a wieczorem są zmęczeni i nie mają ochoty na seks. Zmęczenie także zabija wrażliwość i zdolność rozumienia drugiej połówki. W takich przypadkach warto wybrać się do specjalistów seksuologów, którzy pomogą poukładać w głowie różne rzeczy związane z relacjami między parami. Po takich wizytach ludzie dopiero dostrzegają swoje błędy.
Kompleksy i zdrada…
Kompleksy także mogą być powodem unikania intymnych relacji miedzy dwojgiem kochających się ludzi. Jeśli jeden z partnerów ma kompleksy, o których wstydzi się rozmawiać, może unikać intymnej relacji. Zauważmy, że kompleksy, tak jak każdy problem, o którym się nie mówi może się pogłębić. W związkach zdarzają się takie preteksty choćby: "Nie dzisiaj kochanie, bo boli mnie głowa", czy "Przestań kotku, jutro muszę wcześniej wstać". Pamiętajmy, że każdy z nas ma jakieś kompleksy, a nikt nie jest przecież idealny. Dlatego warto rozmawiać o nich i pogodzić się z tym jakimi osobami jesteśmy. Każdy z nas jest przecież na swój sposób wartościowym partnerem dla drugiej osoby.
Kolejnym bardzo ważnym powodem unikania seksu jest zdrada. Jeśli jeden z partnerów zdradza swoją drugą połówkę, zdarza się, że nie ma ochoty na bliski kontakt z osobą, z którą faktycznie jest w związku. Warto się zastanowić czy zdrada jest spowodowana tym, że jeden z partnerów nie dojrzał, by tworzyć stały związek. Ale jak to przy zdradzie, powód unikania zbliżeń intymnych prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw, a nasz partner będzie rozczarowany i zraniony.
Wspomnę jeszcze o zaburzeniach seksualnych, które bardzo często występują w związkach i o których także się nie mówi. Zaburzenia seksualne, które powodują unikanie stosunków seksualnych są w większości przypadków wyleczalne, pod warunkiem systematycznej pracy z seksuologiem.
Autor: Piotr Nowak, psycholog, seksuolog
źródło http://zdrowie.onet.pl/newsy/dlaczego-unikamy-seksu-ot... -
Chociaż tegoroczna jesień rozpieszcza nas słońcem i ciepłem, krążące w powietrzu wirusy oraz coraz krótsze dni robią swoje... Nawet w tak pogodne dni wielu osobom doskwierają przemęczenie, objawy przeziębienia oraz pogorszony nastrój.
Najlepszą metodą na poprawę humoru i wzmocnienie odporności o tej porze roku, jest zmiana diety. To właśnie ona w dużej mierze wpływa na nasze zdrowie i samopoczucie. - Jeżeli organizm jest odpowiednio odżywiony, to automatycznie lepiej funkcjonuje, jest odporniejszy na przeziębienia, infekcje oraz łatwiej radzi sobie z tymi problemami - mówi Agnieszka Kulisa, dietetyk z Pracowni Psychoterapii i Psychoedukacji w Częstochowie.
Podstawowymi składnikami, które powinny znaleźć się w tym okresie w naszym menu są witaminy C i A. Ostatnia uczestniczy w budowie i wspomaganiu naturalnych barier, chroniących organizm przed zakażeniami i chorobami.
Ponadto na odporność mają wpływ również bakterie probiotyczne oraz stanowiące dla nich pożywkę prebiotyki. Jednym z lepiej przebadanych prebiotyków jest inulina, przyczyniająca się do zahamowania rozwoju bakterii chorobotwórczych. Występuje ona naturalnie w cykorii, porach, karczochach, czosnku, szparagach, cebuli i bananach.
- Nie zapominajmy o kwasach tłuszczowych omega-3, czyli niezwykle istotnym składniku wzmacniającym odporność naszego organizmu – dodaje dietetyczka. - Można je znaleźć w rybach, tranie, oleju i siemieniu lnianym.
Szczególnie jesienią w naszej diecie powinny znaleźć się także: mięso, nabiał, jaja, rośliny strączkowe i ich nasiona. Wszystkie te produkty zawierają białko, wzmacniające naszą odporność.
Podstawowe zasady dbania o zdrowie od wewnątrz, to zbilansowana dieta oraz pamiętanie o pożywnym śniadaniu. Pominięcie tego posiłku prowadzi do znacznego spadku odporności w ciągu dnia.
Kiedy pogoda przestanie nas rozpieszczać słońcem i wysoką temperaturą, z pewnością będziemy potrzebowali czegoś pysznego na poprawę humoru. Zamiast sięgać po puste kalorie w postaci słodyczy i słonych przekąsek, wybierzmy kakao, suszone owoce, sałatkę owocową z dodatkiem miodu lub soku malinowego, ewentualnie gorącą i gorzką czekoladę oraz batoniki musli. Humor poprawią nam także odpowiednie płyny. Możemy wybierać w szerokiej gamie herbat zielonych, czerwonych, białych, czarnych i owocowych. Zamiast tradycyjnym białym cukrem, dosładzajmy je miodem, cukrem trzcinowym, melasą lub syropem klonowym.
Uniwersalny „lek” na senność i poprawę nastroju – kawa - nie powinien być nadużywany.
- Maksymalnie możemy pozwolić sobie na dwie „małe czarne” dziennie – przestrzega Agnieszka Kulisa. - Kawa odwadnia nasz organizm, wypłukuje magnez, wapń i potas. Spożywanie jej w zbyt dużych ilościach może wywoływać uczuci nerwowości, niepokoju i rozdrażnienia. Na spadek sił i koncentracji, równie dobrze można wypić kubek zielonej herbaty lub wspomóc się guaraną, wyciągiem z żeń-szenia, herbatą z imbirem lub yerba-mate.
Oto przepisy na wzmocnienie odporności i poprawę humoru jesienią, wybrane przez dietetyczkę:
Koktajl pomarańczowy – na uzupełnienie witamin i mikroelementów
250 ml świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
1 pokrojona figa
1 suszona morela (wcześniej namoczona w wodzie lub w soku jabłkowym)
1 łyżeczka siemienia lnianego
1 łyżeczka zarodków pszennych
1 łyżeczka drożdży piwnych
Napój z dzikiej róży – na rozgrzanie przy przeziębieniach
10 dkg suszonych owoców dzikiej róży
2 litry przegotowanej wody
2 łyżki miodu naturalnego
1/2 cytryny
Owoce róży wsypać na sitko, przelać wodą, odsączyć, zalać 2 litrami przegotowanej ciepłej wody i odstawić na całą noc. Następnie podgrzać, osłodzić miodem, dodać plasterek cytryny do szklanki.
Herbatka z imbirem - na wzmocnienie odporności
1 szklanka naparu z herbaty
1 cm kłącza imbiru
1 plasterek cytryny
1 łyżeczka miodu
Krem czekoladowy - na poprawę nastroju
przepis na 4 porcje – 1 porcja zawiera 117 kcal
300 g chudego twarogu
150 g jogurtu naturalnego
25 g cukru pudru
4 łyżeczki czekolady w proszku
4 łyżeczki kakao w proszku
5 kropli aromatu waniliowego
2 łyżki brązowego rumu (według upodobania)
2 białka
4 czekoladowe ciasteczka-gwiazdeczki
W misce wymieszać twaróg z jogurtem. Dodać cukier, czekoladę oraz kakao w proszku. Dodać rum i aromat waniliowy. W osobnej misce ubić sztywną pianę z białek i połączyć ją z masą jogurtowo-twarogową. Kremem napełnić 4 małe foremki sufletowe i wstawić na 30 minut do lodówki, aby się schłodziły. Każdą porcję udekorować czekoladą.
źródło http://www.wczestochowie.pl/kategoria//3757,odpornosc-... -
http://zespolpip.plTen post został edytowany przez Autora dnia 10.05.14 o godzinie 12:45
-
Młody wiek, trudna sytuacja życiowa, presja otoczenia, wizja niespełnionych ambicji... Wszystko to powoduje, że wiele młodych ciężarnych kobiet pochopnie decyduje się na zabieg aborcji. Skutki tej decyzji bywają opłakane. Problemy z ponownym zajściem w ciążę, zrujnowana psychika i dożywotnie wyrzuty sumienia to jedne z najczęstszych konsekwencji. Fundacja Eurohelp wdraża kampanię „Adopcja zamiast aborcji”, mającą na celu nakłonienie kobiet chcących usunąć ciążę do urodzenia dziecka i oddania go do adopcji.
- Podejmujemy się tej akcji, ponieważ działania naszej fundacji bazują na pomocy kobietom, dzieciom i rodzinom – tłumaczy Mariusz Wojciechowski z Fundacji Eurohelp. - Aktualnie wszystko jest w fazie tworzenia się, to bardzo skomplikowana i długoterminowa kampania, więc chcemy dobrze się do niej przygotować.
Oficjalnie mówi się, że w Polsce nie dokonuje się aborcji, ponieważ jest ona nielegalna (poza dopuszczonymi przez prawo przypadkami). Nieoficjalnie natomiast - około kilkuset tysięcy Polek rocznie decyduje się na ten zabieg.
- To zjawisko na ogromną skalę – mówi Wojciechowski. - Jeśli dana dziewczyna zdecyduje się urodzić dziecko, stworzymy jej warunki, aby mogła bezpiecznie przekazać je w adopcję.
Post-abortion-syndrom to międzynarodowa nazwa zespołu objawów psychopatologicznych, występujących po zabiciu własnego dziecka. Niedoszłe młode matki zazwyczaj nie zdają sobie sprawy, jakie spustoszenie w ich życiu niesie ze sobą aborcja. Czołowy polski ginekolog, profesor Rosner, już na początku XX wieku porównał przerwanie ciąży do rzucenia kobiety-matki pod koła pędzącego pociągu. Stwierdził, że taka kobieta, „rozdarta na kawałki”, nigdy nie zdoła już dojść do siebie. Objawy te nie pojawiają się jednak od razu. Bezpośrednio po zabiegu kobieta odczuwa ulgę, z czasem pojawia się jednak refleksja i narasta dręczące poczucie winy.
Jak wynika z doświadczenia psychologów, kobiety nigdy nie żałują natomiast decyzji o donoszeniu – wcześniej niechcianej - ciąży, nawet pomimo życiowych trudności.
Aby kampania mogła ruszyć pełną parą, należy dopełnić wielu formalności. Przede wszystkim konieczne jest zabezpieczenie odpowiedniego lokum dla dzieci oczekujących po urodzeniu na adopcję. Miejsce to będzie nosić nazwę Domu Szczęśliwego Dziecka. Noworodki będą w nim oczekiwały na sfinalizowanie procedury adopcyjnej. Ośrodek ten będzie umożliwiał anonimowe pozostawienie niechcianego dziecka w bezpiecznym miejscu. Często bowiem matki decydują się na bardziej drastyczne rozwiązania i zostawiają pociechę byle gdzie.
Jak zapowiadają pomysłodawcy, wystrój placówki utrzymany będzie w baśniowej stylizacji. Rodzinna atmosfera, najlepsze warunki oraz nowoczesne rozwiązania mieszkaniowe, służyć będą również starszym osieroconym dzieciom. W tym celu organizatorzy rozwijają współpracę z ośrodkami adopcyjnymi oraz związkami religijnymi w kraju i zagranicą.
Wiele młodych kobiet w chwili podejmowania decyzji o aborcji działa pod wpływem emocji i nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji.
- Bardzo często takie decyzje mają poważne skutki dla ich psychiki, wiążące się z poczuciem winy i wyrzutami sumienia, co w perspektywie czasu prowadzi do głębokiej depresji – wyjaśnia Robert Kowalczuk, psychoterapeuta.
Pomysłodawcy akcji swoje działania chcą rozpocząć od kampanii informacyjnej. Będzie ona wdrażana już w szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.
- Zdarza się przecież, że nawet 14-latki zachodzą w ciążę, są zagubione i w konsekwencji usuwają ciążę – mówi Joanna Dąbek z Fundacji. - W starszym wieku mają problemy z zajściem w kolejną ciążę, nie mówiąc już o konsekwencjach emocjonalnych. Podstawą jest więc uświadamianie nastolatek, a później zobaczymy jak akcja będzie się rozwijać.
Aktualnie tworzone są bazy rodzin, chcących wychować uratowane w kampanii dzieci oraz mogących zapewnić im dom, miłość i opiekę. Kilka małżeństw już zgłosiło swoją kandydaturę.
Kampania jest obecnie w trakcie realizacji. Jej koordynatorzy w pierwszej kolejności chcą podjąć się działań informujących społeczeństwo o inicjatywie.
- Po tym etapie będziemy zbierali fundusze i przygotowywali się od strony prawnej – tłumaczy jeden z organizatorów. - Niezwykle ważne jest również znalezienie lokum oraz wybór całej kadry, zwłaszcza psychologów. Ich pomoc będzie nam absolutnie niezbędna.
Póki co, trudno oszacować jakie kwoty będą potrzebne na realizację całego projektu.
- Na tę chwilę wiemy jedynie, że będą to bardzo duże sumy – dodaje Mariusz Wojciechowski. - To jest ogromna długoletnia kampania, która pochłonie prawdopodobnie miliony złotych.
O aktywne włączenie się w projekt proszeni są szczególnie dyrektorzy szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych oraz wszelkie organizacje pracujące z młodzieżą. Ponadto już odbywają się spotkania dla kobiet, chcących oddać swoje dziecko do adopcji. Zainteresowane panie mogą umówić się na anonimową konsultację, telefonicznie pod numerem: 34 361 21 17.
- Działania planowane w ramach tej kampanii są jakimś pomysłem na problem aborcji w Polsce, jednak oddanie własnego dziecka do adopcji to także trudna decyzja. Jeśli choć jedna kobieta pod wpływem akcji nie podda się aborcji, to już będzie wielki sukces – podsumowuje Robert Kowalczuk.
źródło http://www.wczestochowie.pl/kategoria//2752,adopcja-za... -
Statystyki jednoznacznie wskazują, że zdrada najłatwiej przychodzi Polakom na urlopie. W tym okresie zapominają o codziennych zobowiązaniach i dają ponieść się emocjom. Wierność w obliczu nowych znajomości i przygód schodzi na drugi plan. Z badań specjalistów wynika jednak, że częstochowianie i pozostali mieszkańcy Śląska są zdecydowanie najwierniejsi... O tym, co popycha ludzi do zdrady oraz o innych kwestiach związanych z tematem niewierności, rozmawiamy z seksuologiem Marcinem Leszczykiem.
Izabela Walczak: Jak często Polacy zdradzają? Jak na tle innych miast wypadają pod tym względem częstochowianie?
Marcin Leszczyk: Do zdrady przyznaje się co szósta Polka i co trzeci Polak. Najwięcej zdrad przypada na okres urlopowy. Najczęściej partnera zdradzają mieszkańcy województwa lubuskiego - ponad 30 procent z nich przyznaje się do tego. Najwierniejsi są mieszkańcy Śląska – zdradza zaledwie 10 procent. Najczęściej zdradzają mieszkańcy dużych miast, takich powyżej 500 tysięcy mieszkańców. Z najnowszych badań wynika, że zdrady dopuszcza się co piąty łodzianin. Wynika z tego, że częstochowianie wypadają w tym rankingu całkiem przyzwoicie. Wśród zdradzających przeważają właściciele firm i osoby niewierzące. 28 procent Polaków deklaruje, że mają obecnie innego stałego partnera seksualnego poza żoną czy mężem. Zdrada jest trzecią po niezgodności charakterów i alkoholizmie przyczyną rozwodów. Jeśli chodzi o naszą pozycje w Europie, to nadal jesteśmy „szczęśliwie” na szarym końcu listy.
IW: Częściej zdradzają kobiety czy mężczyźni?
ML: Do zdrady przyznaje się 16 procent kobiet i 28 procent mężczyzn. Badania pokazują, że jednej zdrady w małżeństwie dopuszcza się już 12 procent mężczyzn i 10 procent kobiet. Jeśli chodzi o częstsze zdrady - od dwóch do czterech partnerów pozamałżeńskich - dotyczy to 17 procent mężczyzn i 4 procent kobiet.
IW: Dlaczego dochodzi do zdrady? Jakich bodźców czy doznań szukają osoby niewierne?
ML: Przyczyny mogą być rożne. Kobiety zdradzają np. dla potrzeby większego doceniania. Pragnienie, by czuć się kochaną i pożądaną, jeśli jej aktualny partner jej tego nie okazuje, taka kobieta często angażuje się w przygodę miłosną. Panie zdradzają partnerów w zemście za ich poprzednią zdradę (z ankiet Instytutu Kinseya wynika, że robi to około 36 procent kobiet). Kobieta pragnie się czuć w swoim stałym związku atrakcyjna, ale jeśli partner jej nie adoruje, może ona szukać potwierdzenia swojej kobiecości gdzie indziej. Kolejna rzecz to brak satysfakcji ze stałym partnerem. Wiadomo, że w pożycie ze stałym partnerem łatwo może wkraść się monotonia lub nasze życie seksualne po prostu szwankuje. Pamiętajmy, że popęd seksualny wynika z praw biologii i wszelkie zaburzenia w jego realizacji, frustracja, niezadowolenie prędzej czy później odbijają się źle na naszym poczuciu szczęścia osobistego, a jednym z objawów może być właśnie zdrada. Doznania, jakie daje nawiązanie „nielegalnego” związku, dają też dreszczyk emocji, adrenalinę, czego brakuje w stałym układzie. Tak już natura ludzka funkcjonuje, ze nielegalne związki są znacznie bardziej podniecające niż układy zalegalizowane. Kolejnym powodem zdrady może być seksoholizm, czyli brak kontroli nad swoim popędem, uzależnienie od seksu, szukanie ciągle nowych partnerów.
IW: Czy pobyt na urlopie, wakacje sprzyjają zdradzie?
ML: W okresie wakacyjnym spędzamy czas na relaksie. Częściej chodzimy na imprezy i dyskoteki, gdzie możliwość poznania innych ludzi znacznie się zwiększa. Często towarzyszy temu oczywiście alkohol. Należy również zaznaczyć, że w okresie letnim, wyższe niż w pozostałych miesiącach temperatury powietrza sprawiają, że znaczna część naszego ciała jest odsłonięta. Sprzyja to intensywniejszemu uwalnianiu się feromonów oraz zwiększa prawdopodobieństwo, że ktoś zainteresuje się nami seksualnie. Okazji do przygody miłosnej w wakacje jest znacznie więcej, toteż zwiększa się liczba aktów zdrady sytuacyjnej. Kolejną kwestią jest utarte przekonanie panujące w społeczeństwie, że wakacje, wyjazd czy urlop to też czas nawiązywania nowych znajomości.
IW: Gdyby nie "sprzyjające" urlopowe warunki, mogłoby nie dojść do niektórych aktów niewierności?
ML: Zdecydowanie tak. Wiele osób nie myśli na co dzień o szukaniu sobie kochanki czy kochanka i żyją w mniej lub bardziej udanych związkach. Uprawiają seks ze stałym partnerem średnio raz w tygodniu, co nie satysfakcjonuje ich do końca, ale jednak trwają w tym układzie. Dopiero wtedy, gdy sprzyjające urlopowe warunki dają okazje do przygody erotycznej, idą za impulsem. Często powodem tego może być niska częstotliwość stosunków ze stałym partnerem. Osoby mające wysoki temperament seksualny też częściej ulegną okazji i wykorzystają ją. Zwiększona ilość wypitego alkoholu oczywiście również robi swoje.
IW: Zdrada pojawia się częściej w małżeństwach, związkach długotrwałych, czy tych o niewielkim stażu?
ML: Zdradzają głównie osoby w przedziale wiekowym 30-40 lat, a więc znudzenie związkiem ma tu spore znaczenie. Związki o niedługim jeszcze stażu mają to do siebie, że poziom namiętności między partnerami jest na tyle wysoki, że zmniejsza prawdopodobieństwo znużenia seksualnego. Pamiętajmy jednak, że wraz z mijającymi latami naszego związku, namiętność i wzajemna atrakcyjność może opadać, dlatego dbajmy i urozmaicajmy swoje życie seksualne.
IW: Jak rozpoznać, że partner zdradza? Jak najlepiej zareagować?
ML: Myślę, że podejrzeń możemy nabierać, jeśli partner zaczyna zachowywać się nietypowo. Np. zmienia swoje codzienne nawyki, nagle dłużej zostaje w pracy, mniej czasu poświęca nam, rzadziej z nami rozmawia, zaczyna bardziej o siebie dbać, dostaje podejrzane smsy, nie chce odbierać przy nas telefonu, niechętnie uprawia seks. Co wtedy robić? Przede wszystkim należy porozmawiać z partnerem o tej sytuacji, wyrazić swój niepokój, obawy. Ważne, aby nie popadać w panikę, nie wyciągać oskarżeń, nie krzyczeć, zachować spokój i przeprowadzić rzeczową dyskusję.
IW: Jakie zachowania jednego z partnerów mogą "prowokować" zdradę u drugiego?
ML: Jeśli nie szanujemy partnera, nie dbamy o niego, a seks traktujemy jako nudny obowiązek, to ryzykujemy, że nasz partner poszuka szczęścia poza związkiem. Ważne, aby dużo ze sobą rozmawiać, wysłuchiwać tego co ma do powiedzenia partner, poruszać tematy wzajemnego współżycia, angażować się razem w związek.
IW: Co robić, aby do tego nie doszło? W jaki sposób urozmaicać związek?
ML: Urozmaicać związek można na wiele sposobów, właściwie to tylko granice wyobraźni partnerów ograniczają tą sferę. Przede wszystkim należy rozmawiać o swoich potrzebach, o seksie. Aby życie nie ograniczało się do pracy i domu, można wybrać się razem na dyskotekę, do kina, teatru, na rowery, na wspólny spacer, iść między ludzi. Najlepiej otwarcie mówić o swoich fantazjach, pragnieniach. Jeśli ktoś ma takie preferencje, może zamówić gadżety erotyczne. Wszystko zależy od tego, czego zapragnie dana para ludzi.
IW: Jak często związki rozpadają się po „skoku w bok”? Jak poradzić sobie po takim przeżyciu? Czy można jeszcze odbudować wzajemne zaufanie?
ML: Statystyki pokazują, że kiedy zdrada wychodzi na jaw, połowa par się rozstaje, a druga połowa stara się na nowo ułożyć sobie życie. Tak to już jest, że na bazie kryzysu można albo coś zbudować, albo zniszczyć. Można odbudować związek po zdradzie i odzyskać zaufanie. Wszystko zależy od naszego podejścia do zdrady. Jeśli wejdziemy w rolę ofiary, osoby zdradzonej i będziemy ciągle rozpamiętywać i wypominać partnerowi skok w bok, to na tej bazie nie zbudujemy lepszej relacji, będzie w nas za dużo żalu, goryczy, złości i dalej będziemy dźwigać na barkach ten ciężar. Wiadomo, ze zdrada to bolesne przeżycie i odbudowa związku wymaga czasu. Aby zbudować nową jakość, musimy potraktować zdradę jako objaw, że coś nie działa w tym układzie, ze partner zdradził, bo czegoś mu brakowało. Jeśli partnerzy będą potrafili w kryzysie przyjrzeć się bliżej swojemu związkowi i zrozumieć co wcześniej było nie tak w ich relacji, to mają szansę na odbudowanie związku. Zdrada może tez niesamowicie związek ożywić i scementować, wszystko zależy właśnie od naszego podejścia.
IW: Jaką wartość ma w dzisiejszych czasach wierność? Czy obecnie podejście ludzi do niej się zmieniło?
ML: Świat posuwa się na przód, znaczny dostęp do mediów, Internetu sprawia, że społeczeństwo zaczyna działać pod wpływem propagowanych wartości. Niestety często lansuje się swobodny styl życia, a seksualność sprowadza się do czystego zaspokojenia. Przybywa także stron internetowych z pornografią, są ich wręcz miliony. Model seksu opartego na fundamencie miłości staje się niemodny i często wręcz „obciachowy”. Warto też nadmienić, że Internet, komunikatory, portale randkowe dają dużą możliwość nawiązywania znajomości, (42 procent panów poznaje partnerki w sieci). Jeszcze 15 lat temu nie było aż takich możliwości jak obecnie… Ogólnie podejście do seksu staje się luźniejsze, a tradycyjne normy i wartości zanikają pod wpływem kultury masowej.
źródło http://www.wczestochowie.pl/kategoria//2571,wywiad-wie... -
Przychodzi Polak do psychiatry i pyta: „Panie doktorze, co mi dolega?”. To nie żart, ale rzeczywistość coraz częściej decydujemy się na wizytę u specjalisty ,jeszcze niedawno wstydliwa, jest teraz „trendy”?
-
Przychodzi Polak do psychiatry i pyta: „Panie doktorze, co mi dolega?”. To nie żart, ale rzeczywistość coraz częściej decydujemy się na wizytę u specjalisty ,jeszcze niedawno wstydliwa, jest teraz „trendy”?
-
Rozmowa z Robertem Kowalczuk psychoterapeuta, który pomaga m.in. pracoholikom zrozumieć, że praca to nie wszystko sam stara się nie zapominać o rodzinie.
Telewizja Orion redaktor Marek Kułakowski
http://youtu.be/1pnQ97tbdUMRobert Kowalczuk edytował(a) ten post dnia 13.08.11 o godzinie 21:30 -
-
Wakacje to czas prężnej działalności sekt. W tym okresie z łatwością werbują one zarówno młodzież, jak i osoby starsze. Na co uważać w kontaktach z nowo poznanymi ludźmi? Jak poznać, że ktoś z naszych bliskich mógł uwikłać się w te destrukcyjne grupy? Rozmawiamy z Robertem Kowalczukiem z Częstochowy, psychoterapeutą i specjalistą ds. wizerunku.
Izabela Walczak: Czy działalność sekt jest wzmożona w okresie wakacyjnym? Jeśli tak, to dlaczego akurat wtedy?
Robert Kowalczuk: Zdecydowanie tak. Zwłaszcza w okresie ruchu pielgrzymkowego, kiedy tłumy gości przybywają do naszego miasta. Im więcej ludzi, tym łatwiej jest ich zwerbować. Ponadto w tym czasie sekty oddelegowują więcej osób do przyciągania kolejnych. Gdy prowadzę warsztaty z młodymi ludźmi, sygnalizują mi oni, że w wakacje dużo osób ich zaczepia i proponuje jakieś dziwne spotkania.
IW: Czy ilość sekt oraz zwerbowanych do nich osób wzrosła na przestrzeni ostatnich lat?
RK: Niestety wzrosła. Tworzy się także coraz więcej innych grup o destrukcyjnym charakterze, które działają podobnie jak sekty – manipulują, wykorzystują i w konsekwencji niszczą człowieka.
IW: Jak prezentuje się pod tym względem sytuacja Częstochowy na tle innych miast Polski?
RK: Ilość grup działających w ten sposób jest porównywalna innych miast. Ciężko jednoznacznie określić, ile jest tutaj takich stowarzyszeń. Sekty bardzo często zmieniają nazwy, więc trzeba by było bardzo dokładnie i regularnie śledzić działalność każdej z nich.
IW: Osoby o jakich cechach charakteru są szczególnie podatne na wpływ sekt?
RK: Na pewno są to ludzie z natury podatni na sugestie i wpływy innych. Trzeba mieć świadomość, że sekty czyhają przede wszystkim na osoby, które przechodzą kryzys. W tym okresie najłatwiej jest nas zmanipulować i wykorzystać. Członkowie tych organizacji wyczuwają to i wówczas stają się naszymi „aniołami stróżami”. Zawsze są w pobliżu, można im się wygadać, wyżalić i wypłakać. Ważne, abyśmy pamiętali, że nie mu ludzi odpornych na manipulację. Nie ma co się oszukiwać, że „jestem twardziel i mnie to nie grozi”. Każdego można zmanipulować, tylko w różny sposób, bo na każdego co innego działa.
IW: Po czym możemy rozpoznać, że dana osoba jest członkiem sekty?
RK: Na pierwszy rzut oka nie da się tego jednoznacznie określić. Na pewno nie po samym wyglądzie. Co wstępnie może zaniepokoić nas w danej znajomości? To, że jakaś osoba zaprasza nas na dziwne spotkania. Następnie chce uwikłać nas w podejrzane rytuały, oczekuje stosowania się do grupowych zasad. To już powinno uruchomić w nas czujność. Osoby z sekty mają jeden cel – wciągnąć nas do tego środowiska. Jednak nigdy nam o tym nie powiedzą. Ich działalność postępuje bardzo małymi kroczkami, zanim się obejrzymy, już jesteśmy w to wciągnięci. Musimy być pod tym względem czujni, ale z drugiej strony nie możemy popadać w paranoję, że każda nowo poznana osoba chce wciągnąć nas do sekty.
IW: Jak z kolei poznać, że ktoś z naszych bliskich mógł być w coś takiego wmanewrowany?
RK: Główne sygnały to częste znikanie z domu z niewiadomych przyczyn oraz odizolowanie się od rodziny i przyjaciół. Członkom sekty zależy na tym, abyśmy jak najbardziej odsunęli się od bliskich, ponieważ wtedy łatwiej jest nami sterować.
IW: Co wtedy? Jak reagować?
RK: Przede wszystkim nie możemy atakować, krytykować ani oceniać. Warto w pierwszej kolejności zadzwonić do jakiegoś ośrodka, który zajmuje się sektami. Każda sytuacja jest inna. Radykalne działania nie sprawdzają się tutaj, ponieważ to jest jak z młodzieżą – im bardziej czegoś zabraniamy i krytykujemy, tym jest to atrakcyjniejsze.
IW: Czy według Pana edukacja w szkołach jest w tym zakresie wystarczająca? Od kiedy i w jaki sposób rozmawiać o sektach z dziećmi, aby je przed nimi ustrzec?
RK: Moim zdaniem w szkołach powinny być realizowane specjalne programy, dla dzieci młodszych w formie zabawowej, obrazującej, a dla młodzieży - pogadanki i spotkania warsztatowe. W niektórych placówkach jest to już wdrażane. Od samego początku powinniśmy rozmawiać z dziećmi o destrukcyjnym działaniu sekt i podobnych grup. Pamiętajmy jednak, że same zakazy nic tu nie pomogą.
IW: Jak działają sekty?
RK: Po wstępnym zainteresowaniu nas, kiedy jesteśmy już wciągnięci w działalność danej grupy, czas na kolejne etapy. Wówczas zaczyna się zapraszanie na różne spotkania, uporczywe namawianie do uczestnictwa w dziwnych rytuałach oraz do różnorakich poświęceń dla grupy. Później jest już czysta manipulacja, którą te osoby mają opanowaną do perfekcji. Jedną z metod jest podryw. Wybiera się atrakcyjnego chłopaka czy dziewczynę, którzy mają zauroczyć „ofiarę” i w ten sposób wciągnąć ją do sekty. A wiadomo, jak działa psychika osoby zakochanej...
IW: Jakie socjotechniki są najczęściej stosowane?
RK: Najczęściej jest to wpływ autorytetu oraz element niedostępności, który polega na tym, że grupa jest przez nas postrzegana jako prestiżowa, elitarna i wyjątkowa. Jedna z najważniejszych stosowanych w tym przypadku socjotechnik to metoda wzajemności, czyli - skoro ja coś komuś daję, to on musi czymś mi się odwdzięczyć. Im bardziej bariery między ludźmi się zmniejszają, im bliżej z kimś jesteśmy, tym trudniej jest nam zweryfikować jego wiarygodność, a także intencje i zamiary. Świetnie działa także zasada konsekwencji i zaangażowania. Trudno jest nam wyjść z sekty, ponieważ jeżeli w coś się zaangażujemy, niechętnie się z tego wycofujemy. Często, nawet jeśli u zwerbowanych do sekty osób pojawiają się wątpliwości, to wchodzą one w to głębiej i głębiej...
źródło http://wczestochowie.pl/kategoria//2349,wywiad-sekty-m... -
Media oraz brak edukacji znacznie nawarstwiają nasze kompleksy. Wszędzie, a między innymi na billboardach, w telewizji i w prasie widzimy szczupłe, piękne kobiety wyidealizowane w programach edytorskich. Rozmowa z Piotrem Nowakiem, psychologiem i seksuologiem.
Najważniejsza jest samoakceptacja
Dodatkowe kilogramy wiążą się także z chorobami. Kobiety przestają czuć się atrakcyjne, mężczyźni boją się, że nie sprawdzą się w sypialni.
Uważam, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, na czym polega funkcjonowanie związku. Tutaj pojawia się problem edukacji psychoseksualnej. Takie osoby nie rozmawiają ze sobą, są zestresowane swoim życiem, problemami, które z dnia na dzień się nawarstwiają. Większość pacjentów nie potrafi pójść na kompromis, unoszą się honorem, co uważam za duży błąd. Trzeba skupiać się nie tylko na seksie, ale przede wszystkim na relacjach między sobą. Dobrym oraz sprawdzonym przykładem może być zabranie partnera do kina czy zrobienie mężowi niespodzianki w tygodniu. Trzeba się nieustannie uwodzić, a my mamy tendencje do zaniedbywania się nawzajem. Wtedy niezależnie czy jest to kobieta, czy mężczyzna - uwodzona osoba poczuje się atrakcyjna oraz ważna. Runą wszelkie obiekcje i wróci ochota na bliskość, na seks. Jeżeli relacje są dobre, a ludzie starają się o siebie nawzajem, pragną też obdarzać się rozkoszą.
Zatem rzecz nie tkwi w technikach seksualnych?
Jest tylko jedna technika - praca nad sobą, a w szczególności nad samoakceptacją. Do tego zdrowy sen oraz sport i właściwe odżywianie. Trzeba też pamiętać, że im bardziej szalony oraz ciekawy w nowe pomysły jest nasz związek, tym lepsze jest także życie intymne partnerów.
Czy uprawianie regularnego seksu przez osoby otyłe niesie ze sobą jakieś zagrożenia?
Nie, wręcz przeciwnie. Przecież seks to zdrowie.
Wspomniał Pan wyżej, że Polacy są coraz bardziej otwarci i gdy mają problemy w sypialni zwracają się po pomoc do specjalistów.
Rzeczywiście, większość z nas chce pozbyć się swoich kompleksów, chce wyglądać i czuć się atrakcyjnie nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Ponieważ ludzie dziś nie mają czasu na głęboką refleksję i skupienie nad sobą, oczekują, że specjaliści pomogą im szybciej uporać się z problemami. Jednym wystarczy kilka wizyt, inni potrzebują ich więcej. Najważniejsze jednak, że próbują sobie pomóc. Psycholog-seksuolog nie skupi się tylko na rozwiązaniu „technicznych" skutków obniżonego libido, ale postara się dotrzeć do genezy. By zwiększyć własną samoakceptację niektórzy otyli klienci chodzą także na zajęcia z wizerunku - tam uczą się, jak dobierać ubrania, widzą, że mogą lepiej wyglądać, a więc lepiej się ze sobą czuć. Pod koniec konsultacji psychologicznych jest im robiona profesjonalna sesja zdjęciowa, po której większość klientów czuje się znacznie lepiej i zaczyna się akceptować.
Przecież także osoby o większej masie ciała mogą, a nawet powinny, cieszyć się bliskością drugiego człowieka.
Media oraz brak odpowiedniej edukacji znacznie nawarstwiają nasze kompleksy. Wszędzie, a między innymi na billboardach, w telewizji i w prasie widzimy szczupłe, piękne kobiety wyidealizowane w programach edytorskich. Każdy z nas powinien być przekonany o swojej wyjątkowości oraz indywidualności. Nigdy nie jest za późno na jej rozbudzenie, jeśli rzeczywiście po drodze gdzieś nam umknęła, bo nie dorównujemy wizerunkom kreowanym przez media. Najważniejsze jest przecież to, byśmy byli szczęśliwymi ludźmi i czuli, iż nasi partnerzy odwzajemniają nasze uczucia. Na szczęście coraz więcej osób zaczyna to rozumieć. Pracują nad sobą, by cieszyć się życiem niezależnie od rozmiaru.
źródło http://www.swiat-zdrowia.pl/artykul/najwazniejsza-jest...