Wypowiedzi
-
Szkoda przede wszystkim dziecka.
A tatuś, kiedyś obudzi się, ale będzie już za późno.
Na głupotę jeszcze lekarstwa nikt nie wymyślił.
Proszę próbować z psychologiem i poradnią, żeby nikt Pani nie zarzucił, że to Pani doprowadziła do zaistniałej sytuacji.
Pozdrawiam -
Witam
Mój problem jest podobny. Tylko punkt widzenia inny, gdyż ze strony ojca, z którym dziecko nie chce spędzać czasu.
Propozycja spotkania u psychologa jest jak najbardziej odpowiednia. Proponuję udać się do jednego z Ośrodków Wsparcia Rodziny i Dziecka. Może będzie potrzebna dłuższa terapia dla stron.
Zachowanie naszych obecny partnerów ma bardzo duży na samopoczucie dziecka. Każdy psycholog będzie radził, żeby kontakty rodzica z dzieckiem odbywały się nie przy obecnym partnerze. Jest tyle ciekawych miejsc gdzie można mile spędzić czas z dzieckiem.
Spotkanie z własnym dzieckiem to szczególna chwila i nie powinna odbywać się przed telewizorem przy piwie.
POzdrawiam -
Maćku, możesz na mnie liczyć.
-
Cieszę się, że jest co raz więcej miejsc, w których będziemy przypominać innym o istniejącym problemie :)
-
Będę z Wami Duchem uświadamiając mieszkańców Katowic oistniejącym problemieRobert Kalkowski edytował(a) ten post dnia 15.04.13 o godzinie 18:41
-
Witam
25 kwietnia 2013r. w Katowicach przed Sądem Okręgowym na ul.Francuskiej będzie przeprowadzana akcja mająca na celu uświadomienia o istniejącym problemie jakim jest alienacja rodzicielska.
Rozpoczęcie planowane jest o godz. 12.00
Wszystkich chętnych zapraszam. -
Witam
25 kwietnia 2013r. w Katowicach przed Sądem Okręgowym na ul.Francuskiej będzie przeprowadzana akcja mająca na celu uświadomienia o istniejącym problemie jakim jest alienacja rodzicielska.
Wszystkich chętnych zapraszam. -
Co roku organizowana jest międzynarodowa Akcja Bańki Miłości. Celem jej jest uświadomienie społeczeństwu o istniejącym problemie jakim jest rozdzielenie z drugim rodzicem a także uczulenie wymiar sprawiedliwości o powadze tego problemu.
Zainteresowanych szerszą informacją proszę o kontakt
Pozdrawiam
Robert -
Szanuj ojca swego i matkę swoją.
Przez myśl mi nie przeszło, żeby nastawiać dziecko przeciwko matce. Jestem za porozumieniem. Ale nie na zasadzie narzucenia czyjejś woli bez podania konkretny argumentów. Człowiek wszystko jest w stanie zrozumieć jeżeli wytłumaczy się jemu przyczynę takiego a nie innego postępowania.
Działania matki są właśnie takie na wyrost. Obawia się, że będę robił to co ona. -
W jaki sposób można ocenić czy matka prawidłowo wychowuje dziecko?
Nastawianie nieletniego przeciwko innym jest złe.
Dziecku odbierane jest prawo wyboru.
Ogranicza się jemu rozwój.
Łatwo mówić o tym, że jest się dobrą matką jeżeli nie daje się możliwości wykazania drugiej stronie w roli ojca. -
Podam przykład:
Sąd w Warszawie po złożeniu przeze mnie wniosku o ustanowienie kuratora, skierował matkę na pewnego rodzaju kurs z zakresu metod wychowawczych.
Oczywiście ten kurs nie miał miejsca, ponieważ w tym czasie druga strona przeprowadziła się na zagłębia i "załatwiła" zaświadczenia od psychologów, u których była z dzieckiem. Skierowanie na ten kurs było dla Niej.
Składając niedawno podobny wniosek do Sądu w Będzinie, został on odrzucony.
Potwierdza to jedno, że Temida jest ślepa.
A po latach dziwią się, że przestępczość wśród młodzieży wzrasta. -
I właśnie na zachowani takich jednostek sądy wypracowały sobie opinię, że każdy ojciec jest nieodpowiednim opiekunem.
Zgadzam się, że potrzeba jest mądrość obu stron. Tyle, że to kobietą wykorzystują dziecko, które dla nas ojców jest najważniejsze, jako narzędzie zemsty.
I nie istotne z czyjej przyczyny rozpadł się związek.
W moim przypadku to druga strona postanowiła zmienić swoje życie.
Porozumienie nie polega na tym, że jedna strona zgadza się na wszystkie warunki drugiej, a druga nie daje nic w zamian.
Po burzliwym, pierwszym roku od rozstania, dążyłem do naprawy stosunków. Druga strona nie chciała rozmawiać, tak samo jak i w dniu decyzji o zmianie swojego życia, tylko postanowienia sądu wymuszały na niej częściowe ustępstwa. Od siebie nic.
Syn nie mówi do mnie tato i spędza max 15 minut w miesiącu, pomimo, że mam postanowienie sądu, że mogę dziecko zabierać do siebie na weekend.
Dziecko, na moją propozycję wyjścia ze mną zaczyna zachowywać się nerwowo i ma prawie łzy w oczach. Zmieniam wtedy temat, mówię, że go kocham i wychodzę.
Co najdziwniejsze, dziecko chętnie ze mną rozmawiało kiedy spotkaliśmy się po za mieszkaniem. -
W jaki sposób można sprawdzić, że ktoś nie nadaje się do wychowywania własnego dziecka, jeżeli druga strona odbiera jemu taką możliwość?
Zgadzam się, że małe dziecko powinno pozostać przy matce. Ale matka powinna umożliwić ojcu uczestniczenie w jego życiu.
Często jest wręcz odwrotnie.
A po kilku latach walki o możliwość wychowywania dziecka i upartym dążeniu matki do ich ograniczenia, okazuje się, że mamy problemy w porozumieniu się z własnym dzieckiem.
I gdzie tutaj jest dobro dziecka. -
Tak naprawdę to wiek nie jest przeszkodą, tylko stopień odpowiedzialności danej osoby. Jeżeli Ktoś nigdy, samodzielnie nie zajmował się dzieckiem, niech się do tego na siłę nie garnie. Spokój i cierpliwość. :)
Od 5 lat dążę do unormowania kontaktów z moim 10 letnim synem. Sądy wydają postanowienia rozszerzające je a matka robi wszystko, żeby nie było możliwości ich realizacji. Syn jest nastawiony negatywnie i nie chce ze mną spędzać czasu.