Wypowiedzi
-
Wszystko a swoje plusy i minusy.
Faktycznie ja patrzyłem na firmy, które już są na rynku dłuższy czas i mogą sobie pozwolić na zatrudnienie menadżera.
Jest pewne rozwiązanie tej sytuacji, a mianowicie utworzenie spółki z ograniczona odpowiedzialnością. Wówczas dwóch wspólników ma udziały i można jasno sprecyzować zakres obowiązków czyli powołać np. jednego z nich na prezesa. W ten sposób mamy jedną osobę decyzyjną i brak konfliktu osobowości :)
Ewentualnie po jakimś określonym czasie można zrobić zmianę prezesów i ocenić efekty ;) -
Praca ze wspólnikami...
Teoretycznie można się zgodzić, że warto mieć wspólnika ponieważ jak powiedział Marcin:
"Minusy pracy samemu:
- Jak sam nie pracuje to właściwie firma nie działa.
- Brak możliwości zastępowania się.
- Wszystko muszę robić sam - nie ma jak konsultować.
- Jak szkole to nie sprzedaje - brak płynności działań sprzedażowych.
- Trudniej generować i analizować pomysły.
- Przy spadku motywacji brak wsparcia.?
Jednak gdyby spojrzeć z drugiej strony czyli możliwych alternatyw:
Minusy pracy samemu:
- Jak sam nie pracuje to właściwie firma nie działa.- ZATRUDNIAM MENADŻERA LUB KIEROWNIKA, KTÓRY BĘDZIE TEGO PILNOWAŁ
- Brak możliwości zastępowania się.- ZATRUDNIAM MENADŻERA LUB KIEROWNIKA, KTÓRY BĘDZIE TEGO PILNOWAŁ
- Wszystko muszę robić sam - nie ma jak konsultować - ZATRUDNIAM MENADŻERA LUB KIEROWNIKA KTÓRY MNIE WYRĘCZY
- Jak szkole to nie sprzedaje - brak płynności działań sprzedażowych - ZATRUDNIAM I SZKOLĘ OSOBĘ, KTÓRA BĘDZIE PROWADZIŁA SPRZEDAŻ (EWENTUALNIE KIEROWNIK LUB MENADŻER)
- Trudniej generować i analizować pomysły - MOŻNA ANALIZOWAĆ I ROBIĆ BURZĘ MÓZGÓW Z BLISKIMI, NARZECZONĄ/NYM, ŻONĄ/MĘŻEM, PRZYJACIÓŁMI...
- Przy spadku motywacji brak wsparcia - FAKT - JEDNAK MUSIMY ZAKŁADAĆ, ŻE PROBLEM TKWI W NAS A NIE W PROBLEMIE W FIRMIE
Idąc nieco dalej. Ci, którzy pracowali w spółkach cywilnych lub w firmach zarządzanych przez 2 i więcej osób wiedzą, że pierwszą przeszkodą są niejasne polecenia. Bardzo częsta sytuacja, która się zdarza to taka, że jeden z właścicieli wydaje "Frankowi" polecenie, a po godzinie drugi właściciel wydaje kolejne polecenie sprzeczne z pierwszym.
Dużym problemem (ostatnio modnym) jest przejmowanie firmy przez syna/córkę właściciela. Tu również pojawia się zjawisko niejasnych poleceń i konfliktów.
Kolejna ogromna przeszkoda to horyzonty wspólników - np.: jeden jest typem inwestora i stale chce się rozwijać (optymista), a drugi jest zwolennikiem ugruntowanej pozycji (realista), któremu wystarczy to co jest ponieważ uznał, że jest to wystarczające.
Oczywiście jest dużo więcej barier i problemów, ale na tych pozostanę. Oczywiście z doświadczenia własnego i firm, w których prowadzimy konsultacje wnioskuję, że zdecydowanie lepiej jest prowadzić działalność samemu.
Oczywiście można podejmować współpracę łącząc siły we wspólnych projektach, które mają określony czas realizacji, cel i ogólne zasady :)
To takie moje wieczorne przemyślenia ;)