Wypowiedzi
-
ALE JAJA - co za mega post!
Post topicu wręcz :D:D:D -
Prudential Financial strikes back... mimo tego, że siostra mojej bratowej ma obywatelstwo USA, ja już się wyłanczam, znaczy "wysiadam" :D :D :D
-
Antyczny chór, czyli silent majority:
"Jest pokora, teraz czekamy na przebaczenie..." -
- i co, tak całe życie dziennikarskie jechałaś bez polskich ogonków?
Dokladnie tak!!!!! Poniewaz pisalam dla amerykanskich gazet. Tam
nie uzywaja polskich ogonkow :)))
No mnie chodziło o redakcyjne romanse... mniejsza, ukłony! ;) -
w zyciu spisalam wiecej wywiadow niz Ty, wiec wiem jaka to jest robota. Nie jest lekka, ale wiesz co - na moje szczescie nigdy nie bylam na wierszowce. Tylko na stalej pensji. I to calkiem niezlej.
- i co, tak całe życie dziennikarskie jechałaś bez polskich ogonków? -
Dariusz O.:
a sam zawód, jako taki spodlił się niemal do cna. tylko to nie wina młodych, starych i ich mecenasów.
Jako współwłaściciel lokalnej gazety (w 35-tysięcznej Iławie działają 3 gazety i 2 radia) mimo wszystko mogę doradzić dwie rzeczy:
1. dywersyfikację "portfela mecenasów" (by nie popaść w uzależnienie finansowe od wąskiej grupy interesu)
2. dziennikarską rzetelność
Przykład sprzed dwóch tygodni: opisaliśmy mini-aferę z otwieranym u nas boiskiem ze sławetnego "Orlika": politycy zrobili huczne otwarcie, przecięli wstęgę i... zamknęli boisko. Po weekendzie mieliśmy oczywiście w redakcji dzieciaki z osiedla ze skargą, że nie mogły sobie pograć na rządowym, "ogólnodostępnym" boisku.
Nasz artykuł o tym podchwycili radiowcy z Olsztyna - w efekcie materiał poszedł w Trójce na całą Polskę. Temat zrobił też olsztyński oddział Wyborczej.
Władza, która zlecała nam płatne ogłoszenia, za naszą sprawą dostała taką oto "reklamę" na cały kraj.
Nie przemilczeliśmy sprawy. Zyskaliśmy szacunek czytelników i respekt władzy. Czy stracimy ogłoszenia - czas pokaże. To jednak nie jest problem: patrz punkt 1. ;-)
Dlatego ciężko mi zrozumieć, dlaczego czasem większe redakcje potrafią się tak na żywca kurwić. Może ktoś zorientowany mi to wytłumaczy?
edit:
PS. Panie muzykolog, trochę kultury!...Radosław Safianowski edytował(a) ten post dnia 21.01.09 o godzinie 13:54 -
Modelowe wręcz zarżnięcie tematu poprzez zboczenie z tegoż! ;D
-
W mojej gazecie jest tak, że wszystko, co RZETELNIE UDOKUMENTOWANE oraz istotne z punktu widzenia interesu społecznego, idzie do druku. Niestety, często w oddawanych mi tekstach za "tabloidowym sznytem" (dzięki DO za zwrot;-) czai się pustka - niewykonane telefony do kluczowych postaci "afery" czy brak kopii kluczowych dokumentów.
A co jest istotne z punktu widzenia interesu społecznego? - ktoś zapyta. Ano to - co mówiąc w skrócie - dotyka życia publicznego. Np. ostatnio dziennikarz przyniósł newsa o tym, że katolicki ksiądz jednej z naszych parafii urządzał sobie nielegalne (nieewidencjonowane) polowania. Kontrola z koła łowieckiego znalazła u niego na plebanii 80 kg zamrożonej lewej dziczyzny! I teraz - jeśli dziennikarz dobrze udokumentuje sprawę, to będzie kolejny lokalny hit. Tekst pójdzie do druku bez względu na naciski i pogróżki ze strony księdza (a wiem, że jest do tego zdolny).
A dwa tygodnie po publikacji będzie telefon z Polsatu lub TVN od ludzi robiących research :-)Radosław Safianowski edytował(a) ten post dnia 10.01.09 o godzinie 21:06 -
"Nowa Retoryka Dziennikarska" - Walery Pisarek
(część druga: DZIAŁANIE)
Czysta technologia dobrej formy językowej.
Forma, a co z treścią? Każdy powinien ją mieć w głowie ;))Radosław Safianowski edytował(a) ten post dnia 09.11.08 o godzinie 00:28 -
Dominik Parzych:
(...) aby dowiedzieć się czegokolwiek, ba nawet zbliżyć się, zęby zrobić zdjecie musiałem pokazać legitkę, która i tak była sprawdzana telefonicznie w redakcji :))
A nie wiesz przyadkiem, czemu tak bardzo im zależało na pewności, że fotkę trzepie dziennikarz? Chcieli mieć pewność, że zdjęcie zostanie opublikowane? ;))
Ot i cały debilizm tej i innych "urzędowych" sytuacji.Radosław Safianowski edytował(a) ten post dnia 18.10.08 o godzinie 16:17