Wypowiedzi
-
Jako "nieprogramista" pracujący na codzień ze światem IT mam czasem trochę różnych refleksji. Jedną z nich nt. archeologii kodu postanowiłem podzielić się szerzej. Jeśli kogoś to zaciekawi to oczywiście zapraszam do komentarza i dyskusji.
https://goo.gl/FKcGOn- 28.06.2015, 12:33
-
Szukam programisty .NET/Sharepoint. Praca na miejscu w K2, a także freelance. Kontakt na priv.http://www.k2.pl/#!/pl/kariera/programista-sharepoint/
- 23.09.2013, 17:40
-
W mojej ocenie najlepsze sushi w Krakowie serwują w Genji na Dietla. Bardzo miły wystrój, bardzo szeroki wybór, w tym także rzadziej spotykane american rolle. Sakana w Rynku też jest OK, ale bez porównania droższa i z mniejszym wyborem, choć ta sama Sakana w rynku we Wrocławiu jest już b. dobra. Sushi 77 na Anny raczej mnie nie porwało, ale też nie przesadzają z cenami.
-
Jacku, wrócę do początku. Jak zaznaczyłem wcześniej:
"autorskie prawa są niezbywalne i nikt nigdy nie może odebrać autorowi prawowitego autorstwa" - więc w tej kwestii całkowicie się zgadzamy.
Jednak tam gdzie ja podaję kwestię przeniesienia autorskich praw majątkowych, Ty cały czas przywołujesz autorskie prawa osobiste, a są to dwie różne kwestie.
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych w wielu zapisach podaje "jeżeli umowa nie stanowi inaczej" - a co za tym idzie, jeśli umowa jest dobrze skonstruowana, to zawiera szereg odniesień do tych właśnie punktów.
Czy masz prawo podpisać swoje dzieło jako autor?
Tak, zgodnie z ustawą. Ale istnieje ryzyko, że klient tego od Ciebie nie zechce kupić. Masz też prawo zachować anonimowość, na co często się zgodzisz chcąc jednak sprzedać dzieło.
Czy możesz opublikować pracę w portfolio?
Zgodnie z ustawą masz niezbywalne autorskie prawa osobiste - więc tak, zgadzam się z Tobą Jacku po raz kolejny. Ale jednocześnie jeśli w umowie z klientem zgodziłeś się na całkowite przeniesienie autorskich praw majątkowych, to publikacją portfolio możesz naruszyć prawa tegoż klienta, któremu te prawa przekazałeś.
Co do książek i programów komputerowych - tu akurat dobrze trafiłeś, bo te wraz z utworami audiowizualnymi mają dodatkowe regulacje w tej samej ustawie o prawie autorskim.
Osobiście jestem zwolennikiem przejrzystych ustaleń jeszcze przed podpisaniem umowy, ponieważ powoływanie się później na samą ustawę może być ryzykowne dla obu stron - ale to już zależy też od konstrukcji umów.
Sam prawnikiem nie jestem, i z tego co widzę to też nikt z obserwujących, więc nie padają konkretne zapisy i ich interpretacje prawne. Podobne tematy już były na GL i wywołały podobne fale emocji, choćby tutaj:
http://www.goldenline.pl/forum/565546/portfolio-prawa-... -
Jacek Kustra:
Jeśli zleceniodawca/klient zastrzeże sobie, że nie zgadza się na podpisanie się przez autora na projekcie, to po prostu nie możesz tam nic zostawić. Strony wielu znanych firm nie mają nigdzie logo autorów - myślisz, że po prostu zapomnieli dać swoje logo w narożniku?
Idąc tym tokiem rozumowania, to nie mamy prawa nawet podpisać swego dzieła, bo przecież ktoś to zobaczy, i może nam zlecić cokolwiek do zrobienia! Wychodzi na to, że głupia ustawa, dając nam prawo do podpisu swego dzieła, pozwala nam osiągnąć korzysć majątkową pomimo przeniesienia praw majątowych! To mamy prawo czy tego prawa nie mamy?
Jacek Kustra:
Trochę błędnie kierujesz tą logikę. CV nie jest dziełem wykonanym na rzecz klienta. W CV możesz wpisać sobie pracodawców pod jakimi się podpisujesz, ale już z portfolio bym uważał na pokazywanie projektów, które są objęte tajemnicą poufności.
Idąc dalej, to i w CV nie powinniśmy wpisywać, że pracowaliśmy dla danego pracodawcy, bo możemy osiągnąć przez to korzyść majątkową!
-
Ta kwestia jest dość niejasna w świetle większości umów z pracodawcami, a i systemowe rozwiązania dotyczące prawa autorskiego nie precyzują tak głęboko.
Jak wspomniał Maciej - autorskie prawa są niezbywalne i nikt nigdy nie może odebrać autorowi prawowitego autorstwa.
Za to kwestią sporną są autorskie prawa majątkowe, które praktycznie zawsze przenosisz na pracodawcę/zleceniodawcę. Jeśli pracodawca w umowie lub klauzuli o poufności nie zawarł odrębnych zapisów dotyczących poufności projektów, to teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie w pokazywaniu materiału w portfolio.
Ale portfolio stosowane do celów komercyjnych np. jako część oferty lub na podstronie własnej firmy, to już działanie mające na celu uzyskanie korzyści majątkowych w myśl prawa sensu stricto.
Inaczej mówiąc, nie trzeba sprzedawać dokładnie takiego samego projektu, już samo chwalenie się nim by pozyskać nowe zlecenia to też korzyść majątkowa. A do tego już prawa nie mamy, bo przekazaliśmy je na pracodawcę/zleceniodawcę. Jeśli ktoś się uprze i skorzysta z prawnika, to może wymóc usunięcie takich prac z portfolio.
Marek przywołał też kwestię logo klienta/pracodawcy - teoretycznie aby umieścić czyjeś logo w jakimkolwiek miejscu trzeba mieć zgodę właściciela. Widywałem projekty graficzne z zamarkowanym logo, ale to jedynie nagięcie czy próba obejścia tego prawa.
Niezależnie od sytuacji radziłbym dogadanie się z pracodawcą i uzyskanie na piśmie takiej zgody, jeśli nie została ona wcześniej określona. Zwykle zleceniodawca nie będzie mieć z tym problemów, jeśli też będzie wiedział gdzie i jak dany projekt jest eksponowany.Przemysław Jacko edytował(a) ten post dnia 24.08.11 o godzinie 15:06 -
Nie chcę dublować grup, bo to by tylko wprowadzało niepotrzebny chaos, dlatego swoje pytanie z perspektywy traffica agencyjnego kieruje tutaj.
Jak inni doświadczeni trafficowcy radzą sobie z planowaniem zadań i organizacją projektów? Z jakich narzędzi, aplikacji, programów korzystacie?
Na ile z waszego doświadczenia sprawdzają się systemu typu trac, crm i wszelkie plannery?
Czy można znaleźć "kombajny" zawierające funkcje planowania i raportowania dostosowane do dynamicznych potrzeb agencyjnych? -
Ciekawy raport o dobrach luksusowych przygotowało ostatnio KPMG. Pełny materiał do pobrania jest stąd:
http://www.kpmg.pl/index.thtml/pl/library/raporty/inde...
Chyba tego szukałeś Pawle? -
Doskonały przykład, jakich rekrutuje się młodych chłopaczków do takich sklepów. A potem im robi się "szkolenie" ze sprzedaży nowości i takie kwiatki wychodzą...
To nie jest NERD, tylko specyfika tak wąskiej branży, w której nie pokazuje się wzorców handlowych. -
Niedawno przeprowadzone badania wśród dostawców bezpłatnych kont pocztowych w Polsce wykazały, że portal o2.pl jest niekwestionowanym królem spamu. Jeśli mnie pamięć nie myli, statystyki podawały, że wśród użytkowników kont tlenowych wysyłane jest nawet ok. 16 maili reklamowych dziennie, czyli nawet 3-4 więcej niż średnia wśród konkurencji.
Dział marketingu o2.pl chyba w końcu dostrzegł, jak można wykorzystać ten "potencjał" i zwiększyć zysk także wśród tych, których irytuje już taka ilość reklam:
http://profil.o2.pl/wylaczreklamy.php
Interesujące zjawisko, jak zarobić na dwóch frontach.
Swoją drogą, ciekawe ile kont pocztowych jest zupełnie "porzuconych" i niesprawdzanych, a są automatycznie zakładane przez użytkowników komunikatora tlen.pl?