Wypowiedzi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
To działa trochę inaczej. Pisanie publikacji to Twój osobisty marketing. Certyfikaty to Twoje CV. Doświadczenie determinuje Twoje szanse na dostanie pracy.
Jeżeli będziesz miał certyfikaty - łatwiej będzie znaleźć pracę. Jeżeli będziesz miał publikacje (w dużej ilości, nie mówimy tutaj o jednej-dwóch, tylko tak o 20-30) to masz duże szanse, że praca znajdzie Ciebie.
Podejrzewam, że zadajesz to pytanie stojąc przed dylematem: poświęcać czas na A czy na B. A to nie jest dobry wybór. Bardzo mało osób jest zainteresowanych kimś, kto pisze teksty. Ale jak ma PMP przed nazwiskiem, to niektórzy przynajmniej drugi raz przeczytają tytuł, bo a nuż ten człowiek wie o czym pisze i może to jest interesujące.
Osobiście mam awersję do ludzi z certyfikatami. Sam coś tam mam, i szczerze mówiąc nie jest to wiele warte (wiem, jak się takie cosie robi). Natomiast osoby z publikacjami zwykle mają mniej expa niż próbują wmówić :) Więc jedni i drudzy automatycznie wzbudzają moją ostrożność :) -
Łukasz Doliński:
generalnie zgadzam się z opiniami, że będzie Ci trudno. Koncepcja dobrego PMa mogącego pociągnąć jakikolwiek projekt otaczając się po prostu odpowiednimi, jest na razie dość abstrakcyjna.
Można by się spodziewać, że ktoś, kto pracował w 3-4 branżach i ma kilkanaście lat doświadczenia w prowadzeniu projektów by coś takiego potrafił :) -
To jest trochę bardziej skomplikowane.
Uprawnienia do edytowania projektu może mieć kilka osób (każda z nich może w jakiś sposób wypełniać rolę menadżera). Project Server oznacza tylko, kto jest właścicielem projektu (pole Owner - nie wiem jak to jest w Polskiej wersji, ale zakładam, że Właściciel). Można to sprawdzić w Centrum Projektu w przestrzeni Project Web App (albo w odpowniednim widoku, albo poprzez otworzenie projektu w przeglądarce i przejściu do informacji o projekcie).
Jeżeli w organizacji nie ma jakichś kosmicznych uprawnień ustawiających prawa do edytowania harmonogramu osobom "drugim" to teoretycznie Owner pokrywa się z menadżerem projektu. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
roma kukurba:
Choc wykształcenie pani prezes HP ( filozof) cos powinno ludziom dawać do myślenia.
Mimo wszystko droga pani odróżnijmy stanowisko prezesa od stanowisko "szefa projektu". Szef projektu prowadzi projekt, i jest wskazane, by się na tematyce znał. Ciężko mi sobie wyobrazić inną sytuację (pomimo tego, że wywodzę się z ekonomii/zarządzania a nie z budowlanki/IT).
Panu zaczynającemu karierę radziłbym poszukanie stanowiska "asystenta". Czyli mówiąc brutalnie "wkręcenie" się do którejś z interesujących go branż. Po 4-5 latach wszystko może stać się możliwe. A może nawet szybciej? (jakby się nam jakieś ożywienie przez przypadek przytrafiło).
Niestety w Polsce nie ma jeszcze odpowiedniej kultury zarządzania, i firmy nie zdają sobie sprawy z pożytku płynącego z zatrudniania "associate" PM, na którym to stanowisku człowiek z kwalifikacjami manadżerskimi mógłby się poduczyć branży. Co ciekawe, szczególnie w budowlance by się to przydało (a przynajmniej mam takie doświadczenie ze szkoleń przeprowadzanych wśród PMów, którzy dochrapali się stanowisk wyrabiając sobie godziny na budowie i świetnie znają fach, ale nie mają pojęcia o tym jak zarządzać zespołem o harmonogramowaniu nie wspominając).Piotr Żygadło edytował(a) ten post dnia 04.04.11 o godzinie 23:53 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Twórcy gier komputerowych