Piotr Wyleżoł

Specjalista ds. Zamówień Publicznych

Wypowiedzi

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Język japoński w temacie Podręczniki do nauki KANJI
    20.08.2009, 20:21

    Paweł Stanisław W.:
    Witajcie, poszukuję podręczników do nauki KANJI - proszę o pomoc i polecenie miejsca gdzie można taką rzecz dostać
    hmm słownik kanji, a program WaKan ma możliwość tworzenia kart kanji i ich drukowania (są czytania, są złożenia itd...)

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Japonia w temacie chłopak Japończyk
    6.08.2009, 11:30

    No proszę obiecywano nam dawno temu drugą Japonię i już nam brakuje tylko 0,3. Możemy być dumni z naszych osiągnięć ;). Znam kilka osób które próbowały popełnić samobójstwo i niestety jedną której się to udało. Nie wydaje mi się by dla kogokolwiek powodem do takiego kroku mogło by być zapracowanie, raczej jakiś głęboki problem, "czarna ściana", który bardziej przeraża niż nieistnienie. Ludzie są różni, są różne kultury, jednak nie wydaje mi się by w tym wypadku były jakieś wielkie różnice.
    Ciekawy wątek poruszył na końcu Rafał, nasza percepcja innej kultury, chyba często oryginalny obraz wypacza nam nasze wyobrażenie o tym jak coś lub ktoś powinien wyglądać/się zachowywać. Np Japończyk powinien być dumnym samurajem prosto z filmów Akiry Kurosawy. Z resztą często też tak widzimy historię, np naszych rycerzy wszystkich wielkich, potężnie zbudowanych, honorowych niczym Zawisza Czarny, a szlachcianki jako piękne i cnotliwe damy... cóż jeśli poczytać historyczne zapiski to obraz jest zupełnie inny ;).

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Język japoński w temacie co to znaczy :) ?
    31.07.2009, 19:41

    tak to uchi - dom
    czytania:
    japońskie:
    ie, ya, uchi,
    sinojapońskie(pochodzące z chińskiego):
    ka, ke

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Sztuka przetrwania w temacie Jaki nóż
    30.07.2009, 10:58

    Ja od 13 lat używam 2 noży, większego(długość ostrza to jakieś 15-18 cm więc nie jest no nóż "rambo") myśliwskiego kupionego w sklepie jedności myśliwskiej, stal nierdzewka średniej jakości, ostrze grube z piłką na tylcu, pochwa ze skóry, rękojeść rogowa, jedyna zmiana to ostrze zostało przeszlifowane bo był zaostrzony jak nóż kuchenny(nadal nie jest idealne na płasko ale jest już lepiej). Topiony w bagnie, piłowane nim drzewa, służył za miniaturową maczetę i jako saperka, do cięższych prac obozowych. Drugi to też myśliwski ale składany dobra stal solingen, blokada większego ostrza, korkociąg, piłka, mały nożyk i otwieracz, oprawa też rogowa nożyk "po ojcu" który chodził z nim po górach jeszcze zanim przyszedłem na świat i żadna wspólna wycieczka bez tego noża się nie odbyła, potem przeszedł już tylko na mnie, wykorzystywany do drobnych prac, robienia jedzonka itd. Na co dzień nie nosze noża, mieszkam w mieście więc na nic mi się nie przyda, na krótkie wycieczki i takie gdzie noclegi są w schroniskach czy innych lokalach nosze tylko mniejszy większy jedzie gdy wybieram się pod namiot. Wątpię by razem były warte więcej niż 40-80zł. Myśle o multitoolu jakimś ale w sumie nigdy nie był mi potrzebny, klucze zawsze mam w domu/samochodzie a pod namiotem do niczego mi nigdy nie były potrzebne więc po kiego wozić jeszcze dodatkowe obciążenie?

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Sztuka przetrwania w temacie samodzielne robienie ekwipunku
    21.07.2009, 10:53

    Jacek Straszak:
    Ameryka pn i pd była zasiedlana przez te same ludy, które prawdopodobnie przyniosły miotacze już ze sobą. Choć rzeczywiście chyba w południowej chyba bardziej się przyjął, a w północnej szybciej wyparł go łuk. Zaznaczam nie jestem 'znoczem' w tym temacie... Jak coś Piotrku wyszperasz - to rzuć linki do artykułów, będzie lektura na długie zimowe wieczory ;)

    zgodnie z badaniami indianie pochodzą od grupy kilkunastu rodzin bo wszyscy mają jakiś jeden gen (niestety genetyk ze mnie jak z koziej rzyci...) te rodziny dostały się do ameryki prawdopodobnie mostem lądowo-lodowym między azją a alaską, więc nie wiem czy przynieśli miotacz z sobą z azji czy też raczej plemiona z ameryki południowej odkryły go na nowo? Ale to raczej temat dla archeologów i antropologów.
    Wracając do tematu, muszę powiedzieć że podziwiam Wislawa (pozdr z Freszki :)) -i młodego Piotrka który chyba pójdzie podobną drogą ;) -survival w takim wykonaniu jest o wiele bardziej imponujący niż (z całym szacunkiem) mając całą masę nowoczesnych narzędzi typu multitoole, zapalniczki, zapałki sztormówki ubrania z polaru i goretexu itd... sam chodząc po górach używam tych rzeczy ale jednak chyba wykonywanie własnych narzędzi to zupełnie inna wyższa półka.
    Wislaw czy mógłbyś pokazać nam troszkę fotek twojego ekwipunku?
    pozdrawiam
    Piotrek

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Sztuka przetrwania w temacie narzędzia z kamienia
    21.07.2009, 10:40

    piotrek chrzanowski:
    Też interesuje się archeologią i to dla tego zaczołem robić proste narzędzia kamienne .Mieszkam w Krakowie i nie narzekam na brak surawca i zawsze jak Panowie proszą narzędzia robię wzaciszu domwym

    to dobrze :)
    na UMCSie Marcin Szeliga wytwarzał swoje narzędzia krzemienne pamiętam że miał kilka krzemiennych sierpów siekierki itd... robił badania traseologiczne (jakie sposoby użytkowania zostawiają jakie ślady na materiale i potem porównywanie ze znaleziskami i szukanie funkcji dla danego przedmiotu), musiałbym poszukac literatury jaka mi się ostała ze studiów ale myślę Piotrku że bez problemu znajdziesz dobre publikacje w bibliotece instytutu archeologii UJ, to duża jednostka więc są na pewno lepiej wyposażeni niż UMCS, wypożyczyć ci pewnie do domu nie pozwolą ale powinieneś móc bez problemu skorzystać z czytelni i xero :)
    Tak na szybko z tego co pamiętam do wytwarzania delikatniejszych narzędzi typu ostrza wykorzystywano naciskacze z rogu lub kości, pod koniec epoki kamienia wykorzystywano też małe naciskacze z miedzi (choć raczej sam czubek osadzony na rękojeści z rogu czy kości). Ogólnie wzięcie do łapy buły krzemienia i ładowanie w niego jakimś granitowym uderzaczem nie za wiele pozwala wykonać (tak samo złapanie tej buły i walenie w kamienne "kowadło"). Najlepiej zdobyć trochę rogów jelenich odciąć kilka "kolców" w miare prostych i długich na dł. dłoni. Znaleść większą bryłkę krzemienia (tylko błagam nie z rezerwatów archeologicznych i bez śladów obróbki!!), ustawić ją sobie jak najbardziej pionowo tak by odbijane wióry były jak najdłuższe, jeśli góra w tak ustawionym kamulu jest jako tako płaska to możemy się bawić jeśli nie to najlepiej odbić czubek tak by powstała płaska powierzchnia, i potem bierzemy nasz róg w jedną łapkę jakiś ciężki kamul w drugą, konkrecje krzemienną w trze... między nogi (najlepiej zabezpieczyć je kawałem solidnej skóry tak samo dłonie-wióry krzemienne są bardzo ostre) i próbujemy odbijać wióry z niej (jak najbliżej krawędzi), jak już mamy kilka fajnych dość długich i szerokich wiórów to możemy złapać je w jedną rękę w drugą nasz kawałek rogu i naciskając w pobliżu krawędzi staramy się zrobić jakieś ostrze... :)
    to tak teoretycznie bo chociaż w piwnicy stoją jeszcze krzemienie to jednak nigdy nie miałem okazji wypróbować teorii w praktyce :)
    pozdrawiam
    PiotrekPiotr Wyleżoł edytował(a) ten post dnia 21.07.09 o godzinie 10:40

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Ruch Rycerski w temacie Broń drzewcowa
    21.07.2009, 10:02

    Dominik Głowacki:
    Piotr Wyleżoł:
    no i musisz pamiętać o tym że w średniowieczu co prawda znano tokarki ale toczono na nich miski i pucharki, drzewce odpada więc w przekroju powinno być np 8 boczne.

    hebelki mieli z kształtowymi ostrzami, które robiły to co dziś frezarka. Ale fakt, idealnie okrągłych kijków to pewnie nie było, bo i po co?
    fakt ale jednak kupienie okrągłego kija, np drąga do karniszy nie będzie zbytnio historyczne, za idealnie okrągły, można by pójść na łatwiznę i strugiem przejechać delikatnie co by zlikwidować nadmierne krągłości ;) ale jak już się bawimy heblem czy innym ostrzem to można to zrobić z kwadratowego klocka, roboty niewiele więcej a jaka frajda pracy w drewnie! :)

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Ruch Rycerski w temacie Broń drzewcowa
    21.07.2009, 00:01

    grubość dobierz do dłoni tak by ci się dobrze trzymało (ale nie za cienkie co by nie pękło), drewno musisz mieć dostatecznie twarde może akacja? albo buk?(broń cie panie boże przed sosną!) no i musisz pamiętać o tym że w średniowieczu co prawda znano tokarki ale toczono na nich miski i pucharki, drzewce odpada więc w przekroju powinno być np 8 boczne. Jak byś chciał historycznie to bierzesz ośnik i z długiego klocka strugasz sobie drzewce :)

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Góry w temacie Jak sie niszczy polskie Góry- szlag mnie trafił!!

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Góry

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Biała broń w temacie chetni do sparingow
    13.07.2009, 21:50

    W Warszawie i w Krakowie są całkiem sprawne grupy ARMA, więc dla tych co chcą pomachać żelastwem skutecznie wg historycznych traktatów to zapraszam tam:
    http://www.arma.lh.pl/oarma/oddzialy.html
    Obecnie organizujemy grupę szermierczą w Lublinie (choć jeszcze nie zdecydowaliśmy się czy to będzie ARMA czy niezależna zrzeszona tylko w polskiej federacji dawnych sztuk walk FEDER) zainteresowanych zapraszam do kontaktu.

    Filmik pokazowy federacji:
    http://www.youtube.com/watch?v=PSYV81bi7x0
    Wykład Feniks do nie dawna szef ARMA-PL
    Zapasy Ringschule Wrocław
    panowie w czarnych strojach z mieczami to Fechtschule Gdańsk
    panowie w białych to chyba Vectir GliwicePiotr Wyleżoł edytował(a) ten post dnia 13.07.09 o godzinie 22:03

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Sztuka przetrwania w temacie narzędzia z kamienia
    13.07.2009, 14:39

    Jedrzej Majewski:
    A ja bym trochę z innej strony coś powiedział. Szczególnie do tych co się archeologia interesują: proszę uprzejmie aby NIE robić żadnych narzędzi kamiennych w terenie. One naprawdę potrafią namieszać potem w życiu archeologom.

    Popieram!! Nie róbcie ich w terenie a jak robicie w domu to nie wyrzucajcie ich byle gdzie gdyż niestety krzemienia w przeciwieństwie do ceramiki praktycznie nie da się sensownie datować, więc po wyrzuceniu nawet odpadki lezą sobie w ziemi a potem przyjeżdżają archeolodzy zaczynają kopać i "oo krzemień ze śladami obróbki..." i zaczyna się tworzenie teorii skąd on tam kto go zrobił itd... nie wiedząc oczywiście że zrobił to Józek któremu się nudziło.
    Ale jeśli kogośinteresują narzędzia krzemienne to polecam przejście się do najbliższego wydziału archeologii literatura jest bogata i na prawdę ładnie pokazuje co i jak zrobić, sam mam w domu kilka duzych brył krzemiennych czekających na obróbkę. (i powrót "weny" ;) )

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Góry w temacie Jak sie niszczy polskie Góry- szlag mnie trafił!!

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Góry

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie manga i anime w temacie The Worst Of

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy manga i anime

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie manga i anime w temacie The Best Of

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy manga i anime

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Buddyzm w temacie Buddyjska rakieta

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Buddyzm

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Japonia w temacie tv
    23.06.2009, 20:25

    Polecam Aishteru, 10 czy 11latek zabija 6-7 latka i serial pokazuje jak sobie z tym radzą obie rodziny, na prawdę świetne.

    EDIT:
    Shiroi Haru też jest niezłe
    Mr Brain widziałem 1 odcinek takie hmm troszkę zbyt fantastyczne(choć z jajem), przyjemnie się oglądało ale jakoś nie wzbudził we mnie ten serial wielkich emocji

    Z starszych polecam:
    Jasashi Jikan
    L@ife
    Tayou to umi kyoshitsu
    (hmm jak widać lubie te z pokazanymi uczuciami :P ale nie łzawe romansidła :P)Piotr Wyleżoł edytował(a) ten post dnia 24.06.09 o godzinie 13:20

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Japonia w temacie Pracowitość Japończyków
    21.06.2009, 13:50

    Rafał Rzepka:
    W japońskiej firmie, ale poza Japonią, prawda? Jeśli w Japonii to niesłychane. Tu starają się karać i nagradzać po cichu (jeśli jest taka ostateczna konieczność), żeby inni nie poczuli się
    gorsi czy lepsi. Tak samo jest np. na uniwerkach - oceny (czy zawiadomienia o oblaniu) wywieszane tylko z numerami studentów, nigdy żadnych nazwisk, nie ma wywoływania czy zwracania uwagi jednostkom - zawsze grupie. Kajaki i paintball byłyby potraktowane jako zwykłe rozchwianie grupy i utrata ducha jedności zespołu... To taki grzech jak zdradzić, że A-san dostał podwyżkę za dobre wyniki sprzedaży :)

    nie nie, nie jasno się wyraziłem firma rdzennie Polska w Polsce, z Japońską firmą tutaj miałem kontakt tylko przez tego znajomego i u nich właśnie próbowali wprowadzać metody rodem z Japonii i to była porażka. A w Japonii niestety nie byłem, może za parę lat na wakacje.
    Ale na mojej uczelni tez oceny wywieszane były nr indeksu a teraz w ogóle już nie wywieszają tylko każdy student ma swoja stronę i ocenę sobie sprawdza bezpośrednio.

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie manga i anime w temacie The Best Of

    Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy manga i anime

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Japonia w temacie Pracowitość Japończyków
    20.06.2009, 15:45

    Rafał Rzepka:
    No właśnie, w obu nacjach jest po równo leni i pracusiów. Wielu takich, wielu owakich. Może w Japonii nie ma aż takiego cwaniactwa, ale gdy płaci się Polakom godną kasę - wyzbywają się kombinatorstwa.

    albo w ręcz nasze cwaniactwo zamienia się w bardzo pożądaną innowacyjność

    Co do innowacji, to "kaizen" w większości firm i instutucji japońskich działa - jeśli młody coś powie, to stary to zanotuje. Może to wygląda na "odrzucenie" propozycji, ale biurokracja połyka zażalenia, mieli, pcha do góry, a po miesiącu zebrań przychodzą z góry rozkazy.

    możliwe że po prostu menagerowie przysłani z Japonii byli gorszego sortu?:)
    Różnica jest taka, że młody Polak chce za to podwyżki, a Japończyk czuje spełnienie - zrobił coś dobrego dla Firmy Matki i wszystkich swoich kolegów.

    może nie podwyżki ale gratyfikacji, czegoś więcej niż uścisk dłoni prezesa i fotografia na ścianie pracowników miesiąca ;) w jednej z firm w których byłem najlepszą ekipę nagradzali na koniec miesiąca ekstremalnym wypadem albo w góry albo na kajaki albo na jakiś paintball czy konie i to się sprawdzało :)
    Patrzymy na pewne sprawy wyobrażając sobie nie wiadomo co, a przecież obu nacjom chodzi o to samo. Jak i wszystkim innym.

    fakt :)

  • Piotr Wyleżoł
    Wpis na grupie Japonia w temacie Pracowitość Japończyków
    20.06.2009, 13:15

    Maciej B.:
    Chociaż trzeba przyznać, że potrafili podnieść kraj z ruiny po II WŚ. Mieli bardziej sprzyjające okoliczności (okubacja USA, a nie ZSRR), ale zawsze to wymaga wielkiego wysiłku. Może gdyby polacy byli w polowie tak pracowici bylibyśmy znacznie bogatszym krajem?

    Nie doceniasz kolego Polaków :) i przeceniasz Japończyków część z tych Japończyków których poznałem to w ręcz mistrzowie sprawiania dobrego wrażenia i to wszystko :) do tego mają paskudny stosunek do innowacji -muszą przyjść z góry, znajomy pracował jako menager średniego szczebla w Polsce w japońskiej firmie (jakiś poddostawca Toyoty) i nad sobą miał tylko Japończyków, jego podwładni nie raz zgłaszali pomysły usprawnień zawsze były oddalane, za to jak pół roku później przyszły podobne zarządzenia z centrali z Kyoto to panowie skośnoocy gonili wszystkich jak świnie żeby zdążyć wprowadzić jak najszybciej. A nasi rodacy np u znajomego szweda który ma firmę spawalniczą mają doskonałą opinię(zwolnił wszystkich szwedów spawaczy ma samych polaków mówi że nie dość że taniej to jeszcze jakość wyższa).

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do