Wypowiedzi
-
Włącznając się do wątku.
Za minimalna prace i tak nikt nie pracuje (nawet w BPO ... nie podejrzewam).
Branie minimalnej płacy nie jest żadnym wskaźnikiem. Firma w której pracuje ma 2 zakłady produkcyjne w Rumunii.
I tak:
- średnia płaca w sektorze prod WRAZ Z NARZUTAMI w Rumuni jest porównywalna do Polski (tak dokładnie)
- jakość pracy jest znacznie niższa (niższa nawet od Ukrainskiej - zakłady o podobnej charakterystyce też tam mamy) ... i kalkulacja wynikających z tego kosztów jest bardzo prosta
- brak wykwalifikowanej kadry (trzeba młodych ludzi po studiach uczyc excela)
- podejscie do pracy i obowiazków (no może nie jak u Ruskich gdzie zatrudniamy w zakładach aż 80% kobiet, bo faceci robote olewają)
Poza tym Łódz była miastem robotniczym, wiec jak traktujesz BPO'sy jako takie zakłady prod., to o co ten szum.
Niech za 100 miescami pracy w produkcji wyjdzie 1 white corral i wydaje mi się że to jest dobrze.
Ja bym nie narzekał tak na wszystko i wszystkich. -
Bo:
- marketingowców mamy bardzo słabych (niski poziom edukacji)
- w polsce marketing traktuje się po macoszemy
- bo w czasie kryzysu w pierwszej kolejności tnie się wydatki na marketing (a dopiero potem zatrudnienie)
Ale:
- Można się załapać na jakiś backfill, ale podejrzewam że jak na rynku jest źle to rotacja pracowników się zmniejszy -
Boże broń nas przed dalszym umacnianiem złotówki, bo umrzemy tu z głodu :) Ze sprowadzenia nowiutkiego mustanga ze stanów nici :/
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Corporate Finance
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Corporate Finance
-
Troche w oderwaniu od dyskusji, ale powracając do głównego wątku - "Co trzeba zmienić w Kielcach żeby żyło nam się lepiej". Starałem się kiedyś zrobić małą analizę SWOT dla tego miast i tych dobrych stron nie ma zbyt wiele. Jest bardzo dużo spraw do załatwienia ... jak drogi, lotnisko(trawa ;p do skoszenia - ktoś tu o niej pisał)itd itp. Ale najważniejszą rzeczą jaką trzeba zmienić w tym miescie to przede wszystkim podwyższyć jakość edukacji, która nie oszukujmy się stoi na tragicznie niskim poziomie. 2 uczelnie państwowe, z potencjałem ale bez pomysłów. Sam studiowałem na PŚK i wiem czym to pachnie. Przypomina sobie przedmioty (kierunek Informatyka) na których uczyliśmy się technologii kamienia łupanego (jak np. transputery których od 20 lat się nie stosuje). Brak nad dobrej kady nauczycielkiej, ale przede wszystkim brak nam dobrych managerów na uczelniach. Rektorzy "teoretycy" ludzie z nieocenieni w swoich przedmiotach, rządą potężnymi jednostkami z ogromnym potencjałem. Nam potrzebni są dobrzy managerowie, którzy popchną te kolosy, które obecnie stoją na glinianych nogach. system wymiany studentów, nie oszukujmy się leży, jakość nauczania języków obcych (na kierunkach nielingwistycznych) po prostu mierna, brak partnerskiego podejscia do studentów i brak pomocy z układaniu scieżek kariery.
... wszystko zaczyna się od edukacji, bo celem musi być zatrzymanie tych dobrych, twórczych ludzi. I tak jak w drugim poscie ktoś napisał ... młodzi wyjezdzają na dobre uniwersytety, tam zapuszczają korzenie i nie za bardzo po co mają tu wracać