Wypowiedzi
-
Marek Mitrofaniuk:
A co z bananami w diecie przed maratonem? Wg tabeli odżywczych, banany mają tylko ok 20 g węglowodanów więc to nie jest dużo. Ale jednak podczas biegu leżą na stolikach. Czy chodzi o szybkośc przyswajania?
"Każde 100 gramów tego owocu dostarcza 100 kalorii, a nieznane u nas suszone banany mają wartość kaloryczną wyższą niż wołowina. W ich masie znajduje się 22–25 procent skrobi, która w procesie dojrzewania zamienia się w łatwo przyswajalny cukier.
Banany dostarczają człowiekowi większości potrzebnych dla zdrowia minerałów w dostatecznych ilościach – a więc wapnia, fosforu, fluoru, magnezu – oraz licznych witamin, takich jak C, B1, B2, B12, A, E. Banany zawierają również nieco witaminy D, bardzo istotnej w tym całym zestawie, ponieważ ma ona właściwości wiązania bananowego wapnia w organizmie ludzkim. Odkryto ostatnio, że w bananach znajdują się także związki hormonalne, jak serotonina i norepinefryna, będące regulatorami ludzkiego systemu nerwowego" -
to jak zrzucę 10kg to może złamię 3:30 w maratonie!
tylko jak ja będę wyglądał ważąc 57kg ..... -
Michał Woźnica:
Kamil O.:
Piotr Ciuk:
Piotr T.:
dietę węglowodanową stosuje się w ostatnich 3 dniach przed maratonem a nie przez cały tydzień. Od niedzieli do środy białko, potem dopiero węglowodany.
Piotr Ciuk:
Ja stosowałem tę dietę: tzn. najpierw białka potem tydzień węglowodanów. I w tym ostatnim tygodniu przytyłem... dwa kilogramy, bo wiadomo, mniej się trenuje, a makarony tuczą :) Co prawda poleciałem potem 2.58, ale chyba nie o to z tą dietą chodziło :)
zagdzam się, że nie mowlno eksperymentować przed maratonem, najlepiej jeść to co zwykle się jadło przez biegami.
Ja dzisiaj zaczynam ata węglowodanów - od niedzieli byłem na białku i schudłem 1,5kg (podobno białko wyciąga nadmiar wody).
Teraz duuużo makaronów i dużo picia małymi porcjami
Ja też w kilka dni na diecie białkowej i bieganiu schudłem 2kg.
Od jutro węglowodany :)
Od pojutrza efekt jo-jo ;)
efekt jo-jo to będzie jak zakończysz bieganie a nawyki żywieniowe pozostaną (czyli w bardzo duzych ilościach - przynajmniej ja jem co popadnie poza słodyczami i fast food'ami) -
podobno maraton w Jerozolimie jest ciężki - nie dość, że gorąco to jeszcze dużo stromych i długich podbiegów.
A do Aten.... może w przyszłym roku.
Ja mogę polecić Rzym (wspaniała atmosfera, atrakcyjna trasa) i Limassol (bieg wzdłuż wybrzeża i kameralny bieg - ok.200 osób)
Natomiat słabo zaprezentowała się Lizbona (brak na trasie izotoników, raz były banany ale starczyło tylko dla tych, którzy biegli <3h, na mecie nie starczyło herbaty dla wszystkich) -
Piotr T.:
dietę węglowodanową stosuje się w ostatnich 3 dniach przed maratonem a nie przez cały tydzień. Od niedzieli do środy białko, potem dopiero węglowodany.
Piotr Ciuk:
Ja stosowałem tę dietę: tzn. najpierw białka potem tydzień węglowodanów. I w tym ostatnim tygodniu przytyłem... dwa kilogramy, bo wiadomo, mniej się trenuje, a makarony tuczą :) Co prawda poleciałem potem 2.58, ale chyba nie o to z tą dietą chodziło :)
zagdzam się, że nie mowlno eksperymentować przed maratonem, najlepiej jeść to co zwykle się jadło przez biegami.
Ja dzisiaj zaczynam ata węglowodanów - od niedzieli byłem na białku i schudłem 1,5kg (podobno białko wyciąga nadmiar wody).
Teraz duuużo makaronów i dużo picia małymi porcjami -
Piotr T.:
Krzysztof Polak:
Jasne, ale jeżeli ktoś biega, czy też trenuje bez trenera, lekarza, dietetyka, masażysty i oprócz tego jeszcze pracuje, ma rodzinę itd. czyli jak mniej więcej 99% ludzi na tym forum (może oprócz zabiegów odnowy), to żywieniowe eksperymentowanie na jeden start w sezonie nie ma sensu. Zwłaszcza tydzień na takim jedzeniu, a drugi tydzień na innym - za duży wstrząs.
Różne są stopnie wytrenowania, różna szybkość i wytrzymałość, różna energochłonność biegu, ale kto chce przebiec maraton powinien zrobić co w jego mocy, by zebrać maksymalnie duży rezerwuar glikogenu.
Zrezygnowałem ze startu, choć przymierzałem się. Jednak zbyt słabo jestem wytrenowany w radzeniu sobie z dystansami powyżej 30 km....
zagdzam się, że nie mowlno eksperymentować przed maratonem, najlepiej jeść to co zwykle się jadło przez biegami.
Na swoim przykładzie podam, że wieczorem przed maratonem wrocławskim (2 tyg. temu) kolega namówił mnie na tajskie jedzenie. Po raz pierwszy wyłamałem się i zjadłem.
Efekt: noc przesiedziana na kibelku, rano bez śniadania, niewyspany i odwodniony przystąpiłem do biegu. Gdyby nie coca-cola pewnie bym nie dał rady.... -
+9km (miało być 5, ale nie mogłem się powstrzymać)
TOTAL: 64 996 km -
Piotr T.:
Marek Mitrofaniuk:
W tym roku nie biegnę, ale że udało mi się dwa razy zejść poniżej 3 godzin to zabiorę głos w sprawie żywienia. Moim zdaniem (i trenera Dariusza Sidora) stosowanie tych diet wyłącznie białczanych potem węglowodanowych nie ma kompletnie sensu na poziomie amatorskim, tzn. powyżej 2h 30 min, a wręcz przeciwnie może rozregulować organizm przed startem, kiedy wszystko musi chodzić jak w najlepszym zegarku. Owszem duża porcja makaronu w piątek/sobotę późnym popołudniem bez żadnych ostrych dodatków, ale generalnie nie dajmy się zwariować.
Krzysztof Polak:
>>
Nigdy nie stosowałem żadnych szczególnych diet. Jem po prostu wszystko. Jedynie na 3-4 dni przed startem jadałem więcej makaronu, na obiad i kolację.
z jednej strony masz rację, jeśli do diety podejdziemy "zawodowo" bo wtedy jest dużo bardziej restrykcyjna niż ta "amatorska" białkowo-węglowodanowa.
Natomiast z punktu widzenia mojego organizmu czuję różnicę na trasie a biegam maratony powyżej 4h. -
generlanie chodzi o to aby mieśnie pozbyły się zapasów glikogenu a
później jak następują atak węglowodanów, glikogen ładnie się wchłania w "wyposzczone" mięśnie. -
ja również nie będę się forsował w Berlinie (ma być 24 stopnie !)
i nastawiam się na Amsterdam ;-)))
trochę nas bedzie z Polski ;-) -
ja wprawdzie nie biegnę MW, ale w tym czasie mam inny maraton
od dzisiaj do środy włącznie tylko białko a potem atak węglowodanów
dużo soku pomidorowego przez cały tydzień (potas), dużo picia, ale małymi łykami, żeby nie wypłukać minerałów
wtorek 5km + długie delikatne rozciąganie (4x lekkie przebieżki)
czwartek 5km + długie delikatne rozciąganie (4x lekkie przebieżki)
sobota 3km + delikatne rozciąganie (3x lekkie przebieżki) -
+18km
TOTAL: 64 531km -
jak przez 4-5 miesięcy nie biegałeś to powrót do kondycji sprzed wypadku może zająć kilkanaście tygodni. Jeśli będziesz chciał szybciej wrócić do formy to prawdopodobnie złapiesz kontuzję. W szczególności jeśli po wypadku mięśnie Ci nie pracowały (np. miałeś nogę w gipsie) to może to potrwać znacznie dłużej. O ile wydolnościowo w płucach będzie ok o tyle siła w nogach będzie słaba. Trzeba bardzo uważać.
Moim zdaniem zacznij tak jakbyś od początku zaczął biegać i na ew. imprezy biegowe szykuj się w przyszłym roku. Zimę przepracuj na siłowni biegając 3xtyg.
Michał zapewne pisał o dochodzeniu do formy po miesięcznej przerwie po zesonie biegowym. -
oczywiście dolne partie głównie (achilles, łydka, czworogłowy i dwugłowy uda, zginacze kolan, pasmo biodrowo-piszczelowe)
Na stronie http://bieganie.pl można znaleźć nawet filmiki jak rozciągać.
Trzeba tylko uważać aby nie rozciągać nie rozgrzenych mięśni i ścięgien (jedynie czworogłowy można rozciągać ale nie za mocno).
Natomiast po biegu koniecznie trzeba.
Przed biegiem się nie rozciągam, truchtam z 10-15 min i robię rozciąganie dynamiczne np. wymachy nogami w przód i tył (delikatnie oczywiście).
Jeśli mięśnie Ci pozanikały to może warto trochę powzmacniać/pobudzić je prądami (TENS +elektrody np. http://diamedica.pl/index.php?cat_id=51&page=0&view=3&... ? Nie wiem czy miałeś profesjonalną rehabilitację, ale generalnia warto gdzieś zasięgnąć opinii jak zacząć biegać po wypadku aby się kontuzji nie nabawić. Zacząłbym baaardzo powoli. Na stronie bieganie.pl znajdziesz programy dla bardzo początkujących oraz dużo wskazówek nt. biegania.
Generalnie temat jest bardzo szeroki, ale w Twoim przypadku zacząłbym bardzo ostrożnie i rekreacyjnie -
ktoś się wybiera za tydzień ?
-
to zależy ile wcześniej biegałeś tygodniowo (kilometrów) oraz jak długą przerwę miałeś.
Proponuję pierwszy miesiąc 3xtyg powoli z delikatnym, ale długim rozciąganiem po biegu + 2xtyg trening siłowy (wspięcia na palce + przysiady + brzuszki ew. pompki)
potem przeszedłbym do biegania 4x tyg. wprowadzając elementy przyspiszeń podczas biegów (np. 3-4 razy po 20 sek).
Zalezy czy przygotowujesz się do biegów długodystansowych (maraton, półmaraton) wtedy musisz jeden bieg w tygodniu zrobić dłuższy, ale wolniejszy
No i jeszcze ważna sprawa - dlaczego nie biegałeś, bo jeśli miałeś kontuzję, to ważne co to było i jak przebiegało leczenie/rehabilitacja...
Generalnie odradzam biegania codziennie (chyba że rekreacyjnie) bo organizm też musi mieć kiedy odpocząć.
Ja biegam 4xtyg + 2xtrening siłowy (często robie go po bieganiu i rozciąganiu bo wtedy jest 2x efektywniejszy jesli chodzi o siłę mięśni). 1-2 dni w tygodniu kompletnie nic nie robię (nawyżej sauna, solanka lub masaż)
Pozdrawiam,
Piotrek -
+9km
TOTAL: 64 468km -
Magda K.:
Piotr Ciuk:
+42km /Maraton Wrocław - masakra/
TOTAL: 64 368km
Patelnia???
+ 5 km
TOTAL: 64 379 km
patelnia + biegunka = skrajne odwodnienie na mecie (-5kg)
dzisiaj +10
TOTAL: 64 431km -
a jakim tempem będziecie biec ?
-
ze ścięgnem Achillesa to bym Ci powiedział (6 miesięcy), ale z paluchem nie mam pojęcia - wydaje się, że powinno być zdecydowanie krócej. Pierwszy raz spotykam się z taką kontuzją. Lekarz/rehabilitant powinien Ci powiedzieć ile to trwa standardowo.