Wypowiedzi
-
spoko - wiedziałme, że dasz radę.
Swoją drogą nie pijąc nauczyłać organizm radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach i jak tylko się pojawiło regularne nawadnianie stało się to zbawiennie dla organizmu ;-))).
Nie żebym polecał takie sposób ;-) -
szkoda tylko, że tak daleko....
-
to masz szanse na rekord świata !
-
ja również dorzucam poranny jogging w Kabackim
+31km
Total: 82 222 km (oo fajna końcówka, dobrze, że nie 666) -
+11km
Total: 82 162 km -
ja prawdobodobnie pobiegnę z kolegą na 4:30 (to jego pierwszy maraton)
a jeśli nie bedzie biegł to plan minimum jest <4h a maksimum <3:45 (zadecyduję w ostaniej chwili ;-))) -
Czesław W.:
ale nazwa Tyskie przyciąga ;-))))))))))))
Chyba w tytule jest błąd. Chodzi o księstwo Nyskie. Jednak o Księstwie Tyskim nic nie ma w internecie. -
Rafał Ruciński:
dobra, dobra Rafał - nie bądź taki skromy. Walniesz MW na 3:15 i wszystkim szczeny opadną.
Piotr a może doradzisz - uważasz że to dobry pomysł na 2 tygodnie przed maratonem pobiec startowo na maxa pół maraton ?czy raczej to chory pomysł ?:)
Co prawda to pytanie do Piotra ale ja bym pobiegł ale co ja wiem o bieganiu hehehe, szczególnie, że niektórzy nazywają mnie stachanowskim hard core'm :)
Wracając do pytania Mariusza wydaje mi się, że spokojnie możesz tak pobiec - zdążysz się zregenerować ;-) -
Rafał Brzóska:
tym bardziej, że miało to być na 33km a było na 35-36km. Poza tym deszczyk delikatnie padał a przepak był na otwartym polu (musiałem gacie zmieniać przy wszystkich ;-))))
Piotr Ciuk:
+66km (Bieg 7 dolin, dystans środkowy) - pierwszy bieg ultra. Mega kryzys przy podejściu za Rytrem, ale później było już ok.
Total: 81 773km
Mnie dobił podbieg do mety w Rytrze no ale to była moja końcowa stacja. -
spróbuj wazeliny być może pęcherze robią się od pocierania palców o siebie. Wazelina powinna skutecznie temu zaradzić. Ja ją stosuje z powodzeniem.
-
Asia, spokojnie - idź uzgodnionym planem. Jeśli nie masz siły to maszeruj. Jeszcze tydzień i ogranizm wróci do pełnych obrotów. W grudnie 2010 roku 10 dni byłem na antybiotyku, kończyłem kurację w czwartek a w niedzielę pobiegłem maraton. Oczywiście była to rzeźnia bo od 21km łapałym mnie skurcze a od 36 nie byłem w stanie biec więc poszedłem do mety. Trzeba walczyć, na maratonie to zaprocentuje. Teraz odpocznij sobie, następny trening dopiero we wtorek.
-
+66km (Bieg 7 dolin, dystans środkowy) - pierwszy bieg ultra. Mega kryzys przy podejściu za Rytrem, ale później było już ok.
Total: 81 773km -
+8km
Total: 81 599 km (jakbym wiedział to bym dla równego rachunku 9 zrobił ;-))) -
no właśnie się zastanawiałem czemu milczysz ;-))))
Co do schodzenia z objętości są różne szkoły - pewnie musisz przetestować na sobie, która jest najlepsza.
Ja treniuję normalnie do niedzieli (tydzień przed maratonem). Wtedy robię wybieganie tylko 18km. A potem przez cały tydzień nic nie biegam, co najwyżej 5km i w sobotę przed niedzielnym biegiem robię rytmy 3-5x po 30-50m na maksa + rozgrzewka i schłodzenie - łącznie ze 3km wyjdą.
Ale są i tacy, którzy do końca idą tym samym rytmem i objętością ;-). Ja próbowałem jednego i drugiego podejścia oraz pośredniego i najlepiej się czuję tak jak opisałem powyżej.
Na stronie http://bieganie.pl masz plany treningowe - tam również możesz sprawdzić co sugerują w ostatnich tygodniach przed startem -
Ja rehabilituję się w Ortoreh (http://ortoreh.pl), na konsultację chodzę do dr Boszczyka, na rehabilitację do Krzyśka Dymela.
Tam na pewno powiedzą Ci czy można biegać. -
Sylwia Z.:
Rafał pewnie znowu się zaczerwienił ;-))))
no...jestem estetką, co zrobić :D rzeźba jest ważna
EDIT: kończę już off-temat. -
no to Dominik już nam odleciał ;-))))))
-
Joasia L.:
dokładnie - przebiegniesz, na zawodach dochodzi adrenalina, poza tym masz wodopoje do 2,5km i punkty odżywiania co 5km. Przygotuj się tylko psychicznie na walkę po 30km bo wtedy biegnie się już tylko głową a nie nogami.
Krzysztof Wierzbicki:
mieliście rację, do pierwszego maratonu trzeba podchodzić z wielkim respektem. przebiegłem treningowo 32 km i ledwo zipie po biegu. masakra. nigdy w życiu nie byłem tak zmęczony:/ teraz mam wątpliwości czy w ogóle dam radę przebiec maraton.
Przebiegniesz-po takim dystansie o jakim piszesz zostało już jedyne 10 km do mety;) -
tak jak na zdjęciu - tylko wazelina.
Ja smaruję pachwiny, stopy oraz w miejscach opisanych przez Rafała.
Wazelina ma ten plus nie nie wsiąka - stosowałem różnorakie kremy i albo się ścierają albo wsiąkają.
Wiem, że wazelina kojarzy się co niektórym z innym zastosowaniem ;-)))))))))))) ale w tym przypadku się sprawadza. -
to może w przyszłym roku bo w tym zaczynba się w najbliższy weekend ;-)
http://www.marathondumedoc.com/