Wypowiedzi
-
Krzysztof Kroczyński:
Paweł P.:
To spójrzmy na to jeszcze z innej strony. Więźniów, którzy są o wiele bardziej "niegrzeczni" nie każemy karami cielesnymi. Jesteśmy wtedy, jak to ładnie się teraz nazywa - humanitarni.
Czy osoby, które dopuszczają kary cielesne dla dzieci są gotowe przyjąć taki sposób karania również dla siebie?
A co Pan sadzi o maturze z matematyki?
Przez najbliższe osiem lat będę miał obojętny stosunek do matury, w tym do matury z matematyki. -
To spójrzmy na to jeszcze z innej strony. Więźniów, którzy są o wiele bardziej "niegrzeczni" nie każemy karami cielesnymi. Jesteśmy wtedy, jak to ładnie się teraz nazywa - humanitarni.
Czy osoby, które dopuszczają kary cielesne dla dzieci są gotowe przyjąć taki sposób karania również dla siebie? -
Benita K.:
Paweł P.:
jesli znajde "powod", to znaczy ze planuje z premedytacja na zapas wcielic taki system karania :) a to raczej nie na tym polega.
Ale przemoc rodzi przemoc... dziecko dostanie klapsa od rodzica, a potem klapsa do młodszemu bratu, który źle postąpi w ocenie dziecka...
Myślę, że możemy dyskutować tak bez końca, dlatego poproszę o chociaż jeden powód, dla którego powinno dać się klapsa dziecku.
Chyba większość przypadków klapsów wynika właśnie z tego, że w chwili złości działamy emocjonalnie, a nie racjonalnie. -
Ale przemoc rodzi przemoc... dziecko dostanie klapsa od rodzica, a potem klapsa do młodszemu bratu, który źle postąpi w ocenie dziecka...
Myślę, że możemy dyskutować tak bez końca, dlatego poproszę o chociaż jeden powód, dla którego powinno dać się klapsa dziecku. -
Krzysztof Kroczyński:
Paweł P.:
Krzysztof Kroczyński:
Paweł P.:
Benita K.:
aczkolwiek znam takie osoby - mezczyzn, ktorym raz na 3 miesiace powinno sie mocno zloic skore, bo zadne argumenty na nich nie wplywaja a pochodza z kochajacych sie, tak zwanych dobrych rodzin, gdzie przemocy nigdy nie bylo.
To jest właśnie bezsilność i bezradność... brak argumentów :)
A nie dobór argumentacji do osoby argumentowanej?
Tak, masz rację, to argument siły :)
Jak zwał tak zwał. Należy przemyśleć skutki bicia i niebicia.
No dobrze, ale być może powinniśmy rozszerzyć lekko dyskusję... dlaczego łatwiej dopuszczamy bicie dzieci niż na przykład pracowników? Zamiast nagany solidny klaps wykonany przez zawodowego "klapsera"? Może warto również dopuścić fizyczne karcenie żony lub męża? -
Krzysztof Kroczyński:
Paweł P.:
Benita K.:
aczkolwiek znam takie osoby - mezczyzn, ktorym raz na 3 miesiace powinno sie mocno zloic skore, bo zadne argumenty na nich nie wplywaja a pochodza z kochajacych sie, tak zwanych dobrych rodzin, gdzie przemocy nigdy nie bylo.
To jest właśnie bezsilność i bezradność... brak argumentów :)
A nie dobór argumentacji do osoby argumentowanej?
Tak, masz rację, to argument siły :) -
Benita K.:
aczkolwiek znam takie osoby - mezczyzn, ktorym raz na 3 miesiace powinno sie mocno zloic skore, bo zadne argumenty na nich nie wplywaja a pochodza z kochajacych sie, tak zwanych dobrych rodzin, gdzie przemocy nigdy nie bylo.
To jest właśnie bezsilność i bezradność... brak argumentów :) -
Bezsilność i bezradność to przyczyny.
Trauma dziecka to skutek.
Należy leczyć przyczyny, a nie skutki, stąd tak duży nacisk na powody, dla których rodzice używają argumentu siły.
Niezależnie od wszystkich teorii... przemoc jest zła, nawet jeżeli to "tylko" klaps. -
Teraz już wiemy, dlaczego politycy wciąż karmią nas niewerbalnymi technikami komunikacji... ich trenerzy nie mają pojęcia o błędnym rozumieniu teorii Alberta Mehrabiana ;)
Może to szansa, żeby do polityki wrócili ludzie myślący, a nie sprawnie gestykulujący :))
Brawo Moniko! :) -
Proponuję znaleźć pracowników, którzy założą nowy związek, konkurencyjny.
-
Aneta M.:
Paweł P.:
Z moich obserwacji wynika, że kobiety świetnia zarządzają obszarami, które wymagają analitycznego podejścia do sprawy oraz rozwagi, natomiast mężczyźni generalnie w obszarach charakteryzujących się większą dawką ryzyka i niepewności.
Zaznaczam, że to moja opinia, bardzo ogólna.
Ha, te ukochane atawizmy z czasów, gdy biegaliśmy po sawannach. :-)
Tak, atawizmy, związane z różnymi rolami jakie od wieków pełnimy w społeczeństwie. Zaznaczam ponownie, że to bardzo ogólna opinia. -
Z moich obserwacji wynika, że kobiety świetnia zarządzają obszarami, które wymagają analitycznego podejścia do sprawy oraz rozwagi, natomiast mężczyźni generalnie w obszarach charakteryzujących się większą dawką ryzyka i niepewności.
Zaznaczam, że to moja opinia, bardzo ogólna. -
Całkiem ciekawie się to wszystko czyta... mam jednak drobną uwagę...
Moim zdaniem większość polskich przedsiębiorstw jest zarządzanym w "polskim stylu" uwzględniającym naszą mentalność. Uważam więc, że polski system (a właściwie systemy) zarządzania istnieje i ma się dobrze. Dowód? Niestety, nie mam żadnego dowodu poza tezą, że większość przedsiębiorców nie zna, nie interesuje się, nie wdraża żadnych zachodnich stylów zarządzania przedsiębiorstwem. Posługują się swoją "polską" inteligencją, sprytem i doświadczeniem, co ważne, często z powodzeniem. -
Wikpedia:
[...]
mieć szczęście oznacza:
- sprzyjający zbieg, splot okoliczności;
- pomyślny los, fortuna, dola, traf, przypadek;
- powodzenie w realizacji celów życiowych, korzystny bilans doświadczeń życiowych.
--------------------------
Z niektórych wypowiedzi wynika, że szczęście jednych musi oznaczać nieszczęście innych. Myślę, że nie są to naczynia połączone. Szczęście kojarzy mi się z pozytywnymi emocjami. -
Łukaszu, ależ ja nie kwestionuję Twojego sceptycyzmu i wręcz go popieram :)
Zgadzam się z wnioskami, nie popieram powierzchownej analizy :)Paweł P. edytował(a) ten post dnia 19.03.08 o godzinie 03:22 -
O ile jest to faktycznie konkretny powód.
-
Dziwny komentarz... nie znasz jej, ale podważasz jej wiarygodność.
-
Aleksandra Kalinowska:
Zgadzam się w pełni z Twoją wypowiedzią Pawle.
Pozdrawiam
W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego jak przyznać Ci rację ;-)Paweł P. edytował(a) ten post dnia 19.03.08 o godzinie 02:22 -
W kwestii strategii win-win... bez pełnego zaufania partnerów nie ma sensu. Co ważne to zaufanie dotyczy przede wszystkim oceny wyników, która zawsze jest pochodną subiektywnego podejścia stron do analizy efektów osiągniętego porozumienia.
-
Warto tylko zachować właściwe proporcje w relacjach treści do formy ;-)
Ciekawe jaką strategię implementował Gates, kiedy sprzedał IBM-owi system operacyjny, którego jeszcze nie miał ;-)
Moim zdaniem wszystkie strategie, programy, misje, cele nie mają sensu jeżeli firma nie ma sensownych liderów. Oczywiście, narzędzia ułatwiają życie i stabilizują firmę, ale bez niemierzalnej intuicji liderów niewiele pomogą.