Wypowiedzi
-
Dariusz Skoracki:
Paweł P.:
Dariusz Skoracki:
Pewnie, że pytam. Dzisiaj też pytałem. Gdyby ktoś odpowiedział tak jak Daniel, to wiedziałbym, że ma poczucie humoru.
Dzisiaj jednak jeden z kandydatów na poważnie powiedział, że jeśli miałem wyższe wyobrażenie niż jego propozycja, to nie muszę się krępować i spokojnie mogę mu dać więcej ... on to zrozumie. Nie wiedziałem, że mogę się aż tak mocno ugryźć w język, żeby nie zrobić głupiej miny.
Jak Wam się podoba jak kandydat odwraca sytuację i pyta ile jesteście w stanie dać?
Natychmiast zatrudnić jako sprzedawcę lub negocjatora.
Mam nadzieję, że nie mówi Pan poważnie. Czy jako sprzedawca pyta się Pan klienta ile chciałby zapłacić?
Właśnie na tym polega problem osób rekrutujących pracowników. Koncentrujecie się na powierzchownym brzmieniu wypowiedzi, zamiast zajrzeć głębiej. -
Dariusz Skoracki:
Pewnie, że pytam. Dzisiaj też pytałem. Gdyby ktoś odpowiedział tak jak Daniel, to wiedziałbym, że ma poczucie humoru.
Dzisiaj jednak jeden z kandydatów na poważnie powiedział, że jeśli miałem wyższe wyobrażenie niż jego propozycja, to nie muszę się krępować i spokojnie mogę mu dać więcej ... on to zrozumie. Nie wiedziałem, że mogę się aż tak mocno ugryźć w język, żeby nie zrobić głupiej miny.
Jak Wam się podoba jak kandydat odwraca sytuację i pyta ile jesteście w stanie dać?
Natychmiast zatrudnić jako sprzedawcę lub negocjatora. -
Filip Więsyk:
potrzebbuje kilku uniwersalnych metod:) bardzo dziękuje za pomoc.
Pozdr.
Najbardziej uniwersalną metodą jest wykorzystywanie inteligencji.
Kolejną uniwersalną metodą jest oddziaływanie na wyobraźnię rozmówców. -
Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję (źródło: art. 304 § 1 k.p.k.)
i
Przewidziany w art. 304 § 2 KPK prawny obowiązek denuncjacji został nałożony na wszystkie instytucje państwowe i samorządowe. Instytucja to „zakład o charakterze publicznym zajmujący się określonym zakresem spraw, działający w jakiejś dziedzinie”, pojęcie zaś instytucji państwowej obejmuje „wszystkie zorganizowane jednostki, wchodzące w skład organizacji państwowej”
(źródło: http://www.monitorprawniczy.pl/index.php?mod=m_artykul... -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Miś - Stanisław Bareja -
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Język giętki
-
Anna Olear:
Paweł P.:
Bo rekruterzy nie potrafią dobrze wykonywać swojej pracy?
Powiedziałabym raczej że rekruterzy nie są wróżkami, ani w szufladzie nie przechowują kart tarota, które wskażą przeszłość zawodową kandydata. Kandydat sam musi zadbać o przedstawiony wizerunek. Jak opisze siebie i własne doświadczenia tak zapunktuje. Wiele osób mając świetne kwalifikacje zaniża to co osiągnęli. Dlaczego? Czy rozmowy takie nie polegają na umiejętności sprzedania siebie?
Nie każde stanowisko wymaga takiej umiejętności i nie każdy ją posiada. Można powiedzieć, że rekruterzy patrzą, ale czy widzą. -
Anna Olear:
Rafał W.:
W rozmowach kwalifikacyjnych przede wszystkim produktem jesteśmy my sami.
Przykro mi ale nie mogę się z tym z godzić!!!
gdyż List motywacyjny nazwałby się --> może np: super okazja, niebywała okazja, albo wyklepany "list" o treści:
np:
W odpowiedzi na ogłoszenie umieszczone w ..... pragnę zaoferować "ekstra produkt" na stanowisko ...........
ps. to tak troszkę humorystycznie :)
pozdrawiam :)
Ale ja tak to właśnie widzę, oczywiście w przenośni. Przez nasze doświadczenia nabywamy pewne umiejętności, wiedzę etc. na rozmowie musimy wszystkie nasze cechy przekazać w taki sposób aby odzwierciedlić rzeczywistość. Bardzo często wiele osób miało świetne wyniki w poprzedniej pracy ale będąc na rozmowie nie potrafią wszystkiego przekazać i przez to pozbywają się szansy pozyskania dobrego stanowiska. Dlaczego?
Bo rekruterzy nie potrafią dobrze wykonywać swojej pracy? -
Kamila Sicińska:
Jan - PAX!
... Ty masz uczulenie na niemiłą manierę konsultantów - a ja mimo wszystko nie ucieknę od tego, że w końcu jestem konsultantem :-)
Pozdrowienia.
Bo problem nie leży w konsultantach, tylko w tych, którzy nie potrafią wykorzystać wiedzy swoich zespołów. Pisząc wcześniej o tym problemie, nie negowałem potrzeby korzystania z pomocy zewnętrznych konsultantów. Zwróciłem jedynie uwagę, że coraz częściej wykorzystuje się konsultantów do zadań, które powinny być realizowane w ramach przedsiębiorstwa. Nie da się przecież ukryć, że dosyć często to zewnętrzni konsultanci opracowuję strategię firmy, co jest dla mnie swoistym idiotyzmem. Potrafię zrozumieć wsparcie konsultantów, ale całkowite wyręczanie zarządów źle świadczy o zarządach. -
Mariusz Poprawa:
Przykre jest to, że tak istotny jest wizerunek a nie ma parcia na zrozumienie.
Wiesz co jest naprawdę przykre? A mianowicie, że wiele osób awansując natychmiast przejmuje złe nawyki. Po części to wpływ nowego środowiska, a po części obawa przed utratą stanowiska, samochodu, laptopa czy komunikatora Nokia. -
Mariusz Poprawa:
To ciekawe spostrzeżenie, chociaż managerowie za Boga nie przyznają się, że tak się dzieje.
Bo próbują zbudować wizerunek wszechwiedzących, zresztą zupełnie niepotrzebnie. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Mariusz Poprawa:
Swoją drogą to korporacje muszą być niewiarygodnie niewywracalnymi organizmami gospodarczymi, skoro decyzje podejmowane na podstawie sfałszowanych raportów nie szkodzą im tak bardzo i trwają latami. Może to kwestia wielkości i bezwładności.
Ja sądzę, że mają takie wysokie marże, że pokryją wszelkie straty wygenerowane przez nieefektywny supply chain.
Prawda jest taka, że w przypadku dużych korporacji w fotelu prezesa można posadzić wytresowanego szympansa, którego zadaniem będzie podejmowanie strategicznych decyzji na "tak", lub na "nie". Jego skuteczność będzie taka sama, a może nawet lepsza niż nie jednego prezesa, bo będzie znacznie szybciej podejmował decyzję. Istnieje spora szansa, że połowa decyzji szympansa będzie słuszna, a to naprawdę duży sukces.
Zarządy są zwykle zarzucone tomami danych, wykresów, wniosków, ocen, planów itd. Przeanalizowanie tak dużej ilości danych jest praktycznie niemożliwe i wiele decyzji podejmowanych jest intuicyjnie (obecnie coraz częściej mówi się intuicji jako świetnym doradcy). Z tego właśnie powodu, więcej kłopotów sprawiłeś wytknięciem błędu niż sprawił to sam błąd. Dane nikomu nie były potrzebne, a Ty wprowadziłeś zamieszanie w rutynowej pracy zarządu . Przy okazji istnieje spore prawdopodobieństwo, iż przestraszyłeś zarząd, że jako jedyny rozumiesz o co w tych raportach chodzi. -
hydrant - wodociąg - toaleta - nocnik - noc
noc - wizytownik -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Dziękuję za odpowiedź.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Klub Języka Ciętego