Wypowiedzi
-
Zdaje się, że będę musiał to zrobić, ale z drugiej strony to będzie "odbarwianie", a więc również próba manipulacji ;-)
-
Nie, nie ubarwiam, bo i bez tego jest chyba zbyt obszerne i chyba wielu pracodawców ocenia je jako ubarwionie. Chyba powinien je okroić, bo odnoszę wrażenie, że moje CV działa na moją niekorzyść.
-
Problem nie jest jawność czy brak jawności wynagrodzeń, ale zawiść i pilnowanie się nawzajem, żeby ten drugi nie miał więcej niż ja.
-
Ależ ten sam problem może dotyczyć na przykład Głównego Technologa przechodzącego do konkurencyjnej firmy. To nie jest tylko problem PR-owców.
-
Tylko, że jak każdy to robi, to przyszły pracodawca też pewnie zdaje sobie z tego sprawę i zaczyna się błędne koło. Obecnie od kilku miesięcy szukam pracy, ale był czas kiedy to ja zatrudniałem pracowników. Wiele razy spotkałem się na przykład z opisem - "doskonała znajomość MsOffice", która ograniczała się do pisania pism w Wordzie i ewentualnie umiejętności uruchomienia pozostałych programów z tego pakietu.
Jestem przeciwnikiem ubarwiania CV i stosowania pseudo PR-u. -
Jakub Jóźwicki:
Jakiś czas temu, jeden z moich przyjaciół polecił moją osobę, znanej agencji PR z Warszawy. Ta dość szybko po analizie mojego doświadczenia z przesłanego CV, zaprosiła mnie na rozmowę.
Autoreklama kandydata.
W zwyczaju mam, iż kiedy tylko na rynku pojawia się nowa firma z branży, to staram się „podpatrzeć” jej poczynania nie tylko w kwestii oferowanych usług, czy też sposobie zdobywania klienta, ukierunkowanie się na dany segment, > ale również to, w jaki sposób ona sama kreuje swój wizerunek.
Tego typu zachowanie z mojej strony jest też rzeczą naturalną w
momencie przygotowanie się do rozmowy kwalifikacyjnej.
Nacisk na profesjonalizm kandydata.
Niemniej jednak- idąc dalej. Na stronie agencji znalazłem trzy błędy ortograficzne. Żartując, przypominam sobie, iż w szkole podstawowej za taką ilość dostawało się lufę. W korespondencji tuż przed samym spotkaniem poinformowałem o znajdujących się na stronie błędach
Przygotowanie do ataku.
dodając przy tym inne uwagi na temat funkcjonowania ich wizytówki.
Atak! [a może te uwagi Cię zdyskredytowały?]
Oczywiście z góry zaznaczyłem, aby nie traktować moich uwag, jako stwierdzeń obraźliwych, bo nie w tym celu kieruje swoje spostrzeżenia.
Wycofanie na z góry upatrzone pozycje.
Zmiany zostały naniesione po trzech dniach ( czy to późno, nie
mnie już jest to oceniać).
Wzmocnienie przekazu pt. "Marna firma" (czytane z francuskim akcentem dodaje odpowiedniej mocy)
W każdym bądź razie oficjalnie nie otrzymałem przychylnej oceny, co do ewentualnej współpracy. Oficjalnym powodem były kwestie finansowe.
Obniżenie wartości "oficjalnej oceny".
Tym, o którym dowiedziałem się od mojego przyjaciela był fakt, iż zwróciłem uwagę „przed czasem”, co w pewien sposób zawstydziło i uraziło potencjalnego pracodawcę.
Ambicja uratowana!
Poruszając podobne zagadnienia i problematykę zarówno ze znajomymi dziennikarzami, jak również specjalistami od PR chciałbym się
zapytać czy faktycznie nadwrażliwość Piarowca przy subtelnym zwróceniu uwagi o popełnionym przez niego błędzie jest aż tak duża. Czy środowisko PR jest otwarte na krytykę z każdej
strony czy tylko od strony dziennikarzy, gdzie w razie czego prześlę odpowiednie sprostowanie z wylewami skruchy...
:)
A teraz drogie dzieci napiszcie mi, że misio jest dobry i bardzo go kochacie ;)
Paweł
PS. Mam nadzieję Jakubie, że nie jesteś "nadwrażliwym Piarowcem" ;) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Moim zdaniem zarządzania można się nauczyć dokładnie w takim samym stopniu jak np. pisania. Jest tylko jedno "ale". Wyobraźmy sobie, dwóch ludzi z identyczną znajomością ortografii, stylistyki, semantyki itd. Czy to znaczy, że wszystko co napiszą, będzie równie dobre? A może jednak jeden z nich będzie składał słowa w arcydzieła literatury, a drugi nie będzie potrafił z sensem napisać kilku słów? A doświadczenie? Myślicie, że doświadczenie wpłynie w istotny sposób na styl i treść ich wypowiedzi?
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Marek Kubiś:
Ewelina Rypina:
Już się boję. Nie wiem czego ale ..
1/ Po czym poznać, że pracownik jest zaangażowany?2/ Co waszym zdaniem znaczy ten termin?
Lista na tak i na nie zaczęła już powstawać http://www.goldenline.pl/forum/zarzadzanie/211323 :-D3/ Czym waszym zdaniem różni się zaangażowanie w organizację,a czym w pracę (zawód, pełnioną rolę)?
Tu jest essencja pytania, jak dla mnie. Powtórzę przykład, który już na GL się pojawił. Przyjmujący do pracy, stanowisko informatyka z wybraną specjalnością, zwraca się z zapytaniem: napisał pan, że nie zmieniał pan pracy, tak? Tak. To dlaczego w załączeniu są świadectwa pracy z 5-ciu poprzednich pańskich zakładów? A o to panu chodzi. No pracy nie zmieniałem, ciągle robię to samo, a zakłady zmieniałem aby właśnie móc robić to co robiłem. ..Paweł Przychocki:
Hhmmm, patrząc na niezrozumiale wysokie statystyki bezrobocia jeszcze z nieodległej przeszłości, zaangażowanie w pracę obecnych pracowników, fakt braku rąk do pracy pomimo ciągle wysokiego tego wskaźnika trudno się z tym nie zgodzić, tylko Panie Pawle nie wiem czy te osoby myślą zgodnie z Pańską intencją.
myślę, że coraz więcej osób uświadamia sobie, że 8-9 godzin dziennie to jednak sporo czasu i szkoda go na frustracje
Słuszna uwaga. Dodam tylko uzupełniająco, że mówiłem jedynie o kierunku, w którym moim zdaniem podażamy, a nie o rozmiarze tego zjawiska. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Public Relations w praktyce
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Ale ja mam wrażenie, że z każdym rokiem ludzie coraz więcej wymagają od miejsca pracy, właśnie w kwestii osiągania satysfakcji. Oczywiście, nie wszędzie jest to możliwe, ale myśkę, że coraz więcej osób uświadamia sobie, że 8-9 godzin dziennie to jednak sporo czasu i szkoda go na frustracje, tym bardziej, że trudno o nich zapomnieć również po pracy.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy flirt
-
Ja bym jeszcze dodał, że zaangażowanie pracownika jest wprost proporcjonalne do zaangażowania firmy w jego rozwój, zaspokojania jego ambicji oraz szacunku do jego pracy.