Wypowiedzi

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie rozwiązanie umowy pożyczki wraz z żądaniem zwrotu kwoty...
    8.05.2012, 10:52

    Mam umowe pozyczki z osoba fizyczna zawarta w dniu 01.01.2012 na okres 1 roku. Kwota pozyczki to 70 tys. zł. W tresci umowy brak jest zapisu mowiacego o mozliwosci wczesniejszego rozwiazania umowy pozyczki, jednakze, z uwagi na fakt wiadomego braku plynnosci finansowej pozyczkobiorcy, chcialbym rozwiazac umowe w trakcie jej trwania powolujac sie np. na par. 721 KC. Zadna czesc z pozyczonej kwoty nie zostala splacona w okresie trwania umowy. Prosze o:

    1) informacje czy istnieja prawne mozliwosci rozwiazania umowy oraz odzyskania kwoty pozyczki wraz z naleznymi do tej pory odsetkami.

    2) podanie wykladni prawnej wraz z procedura postepowania w takim przypadku, zarowno dla pozyczkodawcy, jak i pozyczkobiorcy

    3) okreslenie skutecznosci i czasu trwania takiego postepowania

    4) w przypadku odpowiedzi negatywnej na pyt. 1), o informacje jakie narzedzia moznaby wykorzystac celem odzyskania kwoty pozyczonej wraz z odsetkami po wygasnieciu umowy (w sytuacji ewentualnej odmowy wyplaty przez pozyczkobiorce).

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie wypadek samochodowy
    17.09.2011, 01:00

    dziękuję za przesłaną wiadomość.
    Chciałam tylko nadmienić, że mi nie zależy na wzbogaceniu się, po prostu chcę by naprawili mi szkodę bądź zapłacili tyle bym sama ją mogła naprawić do stanu sprzed wypadku. Uważam za dalece niestosowne i krzywdzące kiedy ma się wypadek z nie swojej winy, nie może się iść do pracy ( a właściwie iść to może i może jeżeli nic Ci się nie stało...ale na pewno już nie pojechać) iść do szpitala, marnować cenny czas, iść na zwolnienie i jeszcze użerać się z ludźmi, którzy za wszelką cenę chcą zapłacić mniej niż powinni:(...ma Pani rację, należałoby sformułować przepisy tak, by broniły poszkodowanego z jednoczesnym pamiętaniem o interesach Ubezpieczyciela. Teraz na pewno tak nie jest.
    Zobaczymy jak ta sprawa się potoczy..w każdym razie chciałam wiedzieć czy stwierdzenie szkody całkowitej będzie dla mnie niekorzystne...mam wrażenie, że niestety tak :/

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie wypadek samochodowy
    16.09.2011, 18:48

    Witam,
    Miałam dzisiaj stłuczkę z nie swojej winy. Pani się przyznała i przyjechał rzeczoznawca z jej ubezpieczalni. Pan był dość dziwny więc od niego nic się nie dowiedziałam, a nie wiedziałam do końca jak z nim rozmawiać, (powiedział w każdym razie, że wartość szkody może być całkowita, przekroczyć wartość auta). Chciałam zapytać czy ktoś z Państwa wie może jak się to teraz potoczy? z tego co czytałam na forach to jeżeli wartość szkody jest całkowita to jest to niekorzystne dla mnie bo mi dadzą jakieś śmieszne pieniądze i karzą zezłomować samochód:(. Nie wiem jaką postawę obrać w tej sprawie.
    Proszę serdecznie o poradę
    Pozdrawiam,
    Paulina

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie nieuczciwe odrzucenie reklamacji
    26.07.2011, 11:24

    Serdecznie dziękuję za poradę:). Zgodnie z radą kontaktowałam się z miejskim rzecznikiem, zobaczymy co z tego będzie!

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie nieuczciwe odrzucenie reklamacji
    25.07.2011, 12:00

    Szanowni Państwo,
    Mam problem w związku ze złożoną przeze mnie reklamacją.
    Złożyłam reklamację butów (po miesiącu użytkowania- pękł materiał przy sprzączce), która została odrzucona. W wytłumaczeniu podano, że rzeczoznawca stwierdził, że jest to moja wina ze względu na nie rozpinanie przy użytkowaniu. Absolutnie nie mogę zgodzić się z tą decyzją oraz uważam ją za bezzasadną, a wręcz absurdalną! Materiał z którego wykonana jest sprzączka w drugim bucie, jeszcze wytrzymywał, ale reaguje tak samo…w mojej ocenie (na chwilę obecną ją mam...przy zakupie nie można było tego stwierdzić) materiał jest po prostu za cienki i nie wytrzymuje naprężeń związanych ze zwykłym użytkowaniem.

    Moje pytanie jest następujące: Czy powinnam odrzucić tą reklamację i złożyć ponowną przy piśmie wyjaśniającym moje stanowisko? Czy powinnam reklamacji nie przyjąć/ przyjąć i się odwołać? Czy powinna udać się do rzeczoznawcy we własnym zakresie (czy można z takich usług skorzystać darmowo?).

    Serdecznie proszę o poradę bo nie wiem jak najrozsądniej się za to zabrać bym nie została potraktowana jak do tej pory niepoważnie, a wręcz niegrzecznie.
    Pozdrawiam,
    Paulina

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie wynagrodzenie netto
    23.06.2011, 19:54

    OK, już rozumiem :)
    Dziękuje Panią za jasne i konkretne wyjaśnienie :)

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie wynagrodzenie netto
    23.06.2011, 19:52

    czyli rozumiem, że po prostu w umowie nie została podana kwota brutto (która byłaby wyższa), a jedynie kwota netto- już po odliczeniu podatku, która zostanie mi wypłacona?
    Zmyliło mnie to i pomyślałam, że moja wiedza jest bardzo okrojona i że umowa przewiduje odliczenie podatku dochodowego od kwoty netto...
    Serdecznie dziękuje :)

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie wynagrodzenie netto
    23.06.2011, 19:43

    dostałam umowę o dzieło, w której w 4=& 5 Wynagrodzenie w ust. 1 napisane jest: Wysokość wynagrodzenia za wykonanie Dzieła, Strony ustalają na xxx zł netto.
    Natomiast w ust. 5 Napisane jest: Od wynagrodzenia uzyskanego z tytułu wykonania umowy pobrana zostanie zaliczka na podatek dochodowy od osób fizycznych.

    Czy te punkty nie są do siebie sprzeczne? przecież od kwoty netto nie pobiera się podatku... nie rozumiem.
    Serdecznie proszę o poradę :)

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie współlokator
    15.12.2010, 01:40

    Bardzo dziękuje za odpowiedź!
    Sprawa wygląda tak, że ja nie czerpałam korzyści majątkowych z podnajmowania...nie można nazwać tego podnajmowanie nawet...ja mam umowę najmu mieszkania, jest na mnie, ale jak to studenci- wynajem jest na jedną osobę a mieszka więcej osób, które umawiają się kto ile płaci i pieniądze dalej idą do właściciela mieszkania. Dokładnie tak u nas było. Właściciel wie ile osób mieszkało i wszystkie osoby poznał, dostawał pieniądze ode mnie, ale składali się wszyscy. Czyli w rezultacie wynika z tego, że właściciel ma prawo oczekiwania miesięcznego okresu wypowiedzenia (bo taki jest w umowie) tylko ode mnie...ale to chyba nie znaczy, że reszta słownie umówionych osób może bezkarnie wyciągać pieniądze od pozostałych?...jestem skłonna oddać mu pieniądze za dni grudnia w których już nie mieszka z nami...ale na pewno nie całość.
    Straszy mnie sądem i tym, że jego siostra jest prawnikiem...mało tego, kłamie że powiedziałam mu dokładną kwotę którą mu przeleje, gdzie przy rozmowie byłam, ja, on i jeszcze jedna osoba i takiego zdania nie było...
    Jestem strasznie tym wszystkim zdenerwowana...jeszcze raz bardzo dziękuje za pomoc!

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie współlokator
    14.12.2010, 23:36

    mam pytanie w sprawie uciążliwego współlokatora.
    Chłopak 12.12. oświadczył mi, że wyprowadza się tego samego dnia i żąda ode mnie zwrotu pieniędzy za miesiąc grudzień. Sprawa wygląda tak, że nie miał umowy na wynajem i nie wpłacił żadnej kaucji...zaufałam mu. W każdym razie z tego co ja rozumiem należy mu się zwrot pieniędzy jedynie za dni grudnia w których już nie mieszka, prawda? mieszkanie nie jest moje, jest wynajęte. Ogólnie sprawa wygląda dość dziwnie, nie wiem co mam teraz zrobić, bardzo proszę o pomoc.

  • Paula Bednarz
    Wpis na grupie Bezpłatne porady prawne w temacie niezapłacone wynagrodzenie
    24.08.2010, 16:29

    witam:)
    Mam pytanie w sprawie wypłacania pieniędzy z tytułu umowy zlecenie. Sprawa wygląda tak, że w 14-25. 05.2010 pracowałam na umowę zlecenie...tak jakby bo żadna umowa nie została fizycznie zawarta. Zaczęliśmy się niecierpliwić ze znajomymi i wypisywać do firmy, która powinna nam zapłacić i jakaś Pani łaskawie wysłała nam wrednego maila i umowy...zmuszając nas wręcz do podpisu i wpisania daty z 25.05.2010r. na umowie i rachunku jaki musimy im wystawić...jakby tego było mało na tej umowie widnieje taki zapis, że pieniądze zostaną wypłacone w przeciągu 7 dni od daty wykonania pracy na podstawie wystawionego rachunku.
    Już nie chodzi mi o pójście z tym do sądu tylko ta Pani jest tak wredna, że chciałabym napisać jej coś mądrego i uszczypliwego bo wydaje mi się, że jest to dość bezprawne...choć w sumie samo podjęcie pracy bez umowy jest bezprawne i w sumie głupie z mojej strony.
    Chciałabym jakiejś porady jeżeli ktoś z was wie jak to rozwiązać.
    pozdrawiam

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do