Wypowiedzi
-
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi
-
Mam problem z nowym pracodawcą i chciałabym się poradzić, bo nie wszystkie przepisy prawa pracy są dla mnie jasne, zwłaszcza że teraz w niektórych przypadkach nalezy brać pod uwagę tzw. ustawę kryzysową.
W nowym miejscu pracy zostałam zatrudniona na pkres próbny - trzy miesiące na pełny etat. Wczoraj, tj. 29.02.2012 r umowa dobiegła końca. Również wczoraj otrzymałam świadectwo pracy za te trzy miesiące i nową umowe na pół roku, na zupełnie inne stanowisko (o czym nie było żadnej rozmowy, ani tym bardziej informacji na piśmie) na pół etatu (to było dla mnie jeszcze większe zaskoczenie). Postawiona w sytuacji podbramkowej (jestem samotną matka, muszę się z czegoś utrzymywać) umowę podpisałam, ale szczerze powiedziawszy czuję wielki niesmak i wydaję mi się, że powinnam zostać wcześniej poinformowana o planowanych zmianach, a nie być ofiarą zmieniających się z dnia na dzień humorów kierowniczki.
Bardzo proszę o szczerą opinię i szybką odpowiedź. -
Nie, nie dostałam takiego pisma. Nie wiedziałam nawet, że takie pismo powinnam dostać. Dziękuję za radę. To dla mnie ważne
-
Przepraszam, że odpisuję z takimi przerwami czasowymi. Powód, czyli art 52 jest podany w świadectwie pracy, które dostałam po rzeczywistym nie pojawieniu się w pracy 1.12.2012
-
Dokładnie jest napisane: Art.52 par.1 p.1 KP - rozwiązanieumowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika - ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracownika
-
Tak, jest podany art. 52 par. 1 p.1
-
Potrzebuję opinii fachowca, czy w moim przypadku warto złożyć taki wniosek i jakie mam szanse na jego pozytywne rozpatrzenie oraz czy warto w świetle prawa dochodzić swego w sądzie. Pokrótce przedstawię sytuację, w jakiej się znalazłam:
30.09.2011 złożyłam wypowiedzenie z pracy na okres 14 dni. Szefowa zaakceptowała je składając podpis. Po trzech dniach poprosiła mnie na rozmowę, w trakcie której powiedziała, że te 10 dni, które zostały to zbyt krótki okres czasu, by znalazła nowego pracownika na moje miejsce, poprosiła, bym została dłużej. Powiedziałam, że rozumiem i mogę zostać, ale do momentu znalezienia nowej pracy, której szukam. Ona: żebym została do grudnia, bo w grudniu przyjdzie nowy właściciel (hotelu), a ona sama wyjedzie. Zgodziłam się zostać do grudnia.
Pod koniec listopada dostałam zaproszenie na rozmowę w sprawie pracy. Przyjęłam ofertę, mówiąc, że mogę zacząć pracę od grudnia. 30 listopada zgłosiłam, że znalazłam inną pracę, że jestem po rozmowie z nowym pracodawcą i że jutro, tj.1.12 nie przyjdę do pracy, bo zaczynam pracę gdzie indziej.
Potem byłam w firmie jeszcze dwukrotnie w celu otrzymania wynagrodzenia za listopad, przy czym warunkiem wypłacenia mi pieniędzy było pokazanie czy też nauczenie szefowej pewnych czynności, które wykonywałam, np. wystawianie paragonu dla klienta
Dn. 8.12 dostałam listem poleconym świadectwo pracy, w którym jest m. in. napisane, że
1. byłam zatrudniona w charakterze pracownika gospodarczego, o czym nie wiedziałam, bo pierwsza umowa, którą podpisywałam z tym pracodawcą była na stanowisko kelnerki, natomiast druga umowa nie została mi przedstawiona do podpisu - nie podpisalam jej, a w rzeczywistości pracowałam na recepcji, w barze-kelnerka, w kuchni, przy sprzątaniu pokoi...O tym, że jestem zatrudniona wiedziałam na podstawie zgłoszenia do ZUSu
2. powód rozwiązania umowy został określony jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracownika
Oczekuję odpowiedzi.
Serdecznie pozdrawiam
Monika -
Witam
Potrzebuję porady z zakresu prawa rodzinnego. Postaram sie w miarę dokładnie przedstawić moją sytuację.
Dwa miesiące temu urodziłam dziecko. Kontakt z ojcem dziecka zerwałam wcześniej, w połowie ciąży. Ojciec jest poszukiwany przez policję za liczne przestepstwa. Ulegając jego namowom i perspektywie stworzenia rodziny i nowego życia za granicą, wzięłam kilka kredytów, które obecnie splacam, bo ojciec dziecka ulotnił sie z pieniędzmi. Jestem w ciężkiej sytuacji materialnej, firma, w której pracuję, zatrudnia mnie na pół etatu, co daje 538 zł netto. Obecnie jestem na zasilku macierzyńskim. Dostaję jeszcze dofinansowanie z MOPSu dla matek samotnych 170 zł(w urzędzie przy rejestrowaniu dziecka podałam tzw. dane kryjące ojca)oraz zasilek rodzinny 68 zł. jak widać nie kwalifikuje się do zapomogi ze względu na ciężką sytuację materialną. Mieszkam w wynajętym mieszkaniu, ale nie otrzymuję do niego dofinansowania, bo umowę właściciel podpisał z moja siostrą, z którą obecnie mieszkam, jak dowiedział sie, że mam w planie ubiegac się o to dofinansowanie. Z jednej strony potrzebuje pieniędzy, z drugiej zas nie chcę, aby człowiek, z którym byłam, miał cokolwiek wspólnego z moim dzieckiem. Dlatego do tej pory nie podałam go o alimenty, bo wtedy musiałby je uznać za swoje. Dodam jeszcze, że do tej pory próbował się ze mną dwukrotnie kontaktować: raz w kwietniu tego roku, kiedy jeszcze byłam w ciąży. Powiedziałam mu wtedy, że chcę być sama i żeby do mnie więcej nie dzwonił. Drugi raz był w tym miesiącu, ale nawet z nim nie rozmawiałam.
Proszę o poradę, jak mogę rozwiązać swój problem.
W przypadku jakichkolwiek pytań służę pomocą
Pozdrawiam -
Witam
Potrzebuję porady z zakresu prawa rodzinnego. Postaram sie w miarę dokładnie przedstawić moją sytuację.
Dwa miesiące temu urodziłam dziecko. Kontakt z ojcem dziecka zerwałam wcześniej, w połowie ciąży. Ojciec jest poszukiwany przez policję za liczne przestepstwa. Ulegając jego namowom i perspektywie stworzenia rodziny i nowego życia za granicą, wzięłam kilka kredytów, które obecnie splacam, bo ojciec dziecka ulotnił sie z pieniędzmi. Jestem w ciężkiej sytuacji materialnej, firma, w której pracuję, zatrudnia mnie na pół etatu, co daje 538 zł netto. Obecnie jestem na zasilku macierzyńskim. Dostaję jeszcze dofinansowanie z MOPSu dla matek samotnych 170 zł(w urzędzie przy rejestrowaniu dziecka podałam tzw. dane kryjące ojca)oraz zasilek rodzinny 68 zł. jak widać nie kwalifikuje się do zapomogi ze względu na ciężką sytuację materialną. Mieszkam w wynajętym mieszkaniu, ale nie otrzymuję do niego dofinansowania, bo umowę właściciel podpisał z moja siostrą, z którą obecnie mieszkam, jak dowiedział sie, że mam w planie ubiegac się o to dofinansowanie. Z jednej strony potrzebuje pieniędzy, z drugiej zas nie chcę, aby człowiek, z którym byłam, miał cokolwiek wspólnego z moim dzieckiem. Dlatego do tej pory nie podałam go o alimenty, bo wtedy musiałby je uznać za swoje. Dodam jeszcze, że do tej pory próbował się ze mną dwukrotnie kontaktować: raz w kwietniu tego roku, kiedy jeszcze byłam w ciąży. Powiedziałam mu wtedy, że chcę być sama i żeby do mnie więcej nie dzwonił. Drugi raz był w tym miesiącu, ale nawet z nim nie rozmawiałam.
Proszę o poradę, jak mogę rozwiązać swój problem.
W przypadku jakichkolwiek pytań służę pomocą
Pozdrawiam