Wypowiedzi
-
Witam. Zagłębiając się w forum znajduje dużo informacji o zaliczaniu czynszu i niektórych mediów do kosztów uzyskania, oraz o amortyzacji mieszkania. Mam zamiar otworzyć działalność i prowadzić ja w mieszkaniu kupionym w 2007 na kredyt w CHF. Pragnę Was zapytać czy amortyzacja mieszkania na zasadach ogólnych lub w sposób uproszczony automatycznie zabiera możliwość wliczenia czynszu, energii elektrycznej i internetu do kosztów uzyskania? Czy dowodem poniesionych kosztów może być potwierdzenie dokonania przelewu na konto spółdzielni, czy trzeba wrócić do książeczki czynszowej? czy odsetki kredytu mogą być kosztem uzyskania jeśli mieszkanie było kupione od osoby fizycznej(rynek wtórny)? jeśli tak to czy odsetki te maja być odliczane takie jakie faktycznie zostały poniesione (czyli wartość w CHF x kurs ustalony przez bank kredytujący ze spreadem), czy trzeba przeliczać odsetki w CHF po kursie NBP (jeśli tak to kurs z którego dnia)? Z góry dziękuje za odpowiedzi:)
-
Gleb Nelup:
Bylem wtedy w studio, myślałem ze padnę ze śmiechu.
http://pl.youtube.com/watch?v=ZmXk_Hfi5e8
wybitny jest ten smiech w tle:D czy to cale studio C? cale pietro? caly gmach? -
wcześnie - bo nad ranem - wraca nawalony mąż do domu. w drzwiach czeka juz na niego jego wspaniala współmałzonka. jak zwykle zdecydowana (jak to kobiety) zaczyna okładac meza. tłucze, tłucze go niemilosiernie
-bedziesz pił?? krzyczy
pac
-bedizesz pił?
brzdek
-bedziesz pił??
trzask
-bediesz pił?
na to maz:
- no juz dobrze to mi nalej.
Benedykt XVI podczas pielgrzymki do Polski przemawia na jednej ze mszy. Bardzo pieknie i klarownie wypowiada sie po Polsku, jednak ze wspomaga sie napisanym fonetycznie przemówieniem, wlasciwie to tylko czyta kartki. NAGLE... jak wiatr nie zawieje... cóż zwiało Papiezowi wszystkie kartki...
Cisza...
którys z ksiezy podpowiada mu zeby powiedzial chociaz jedno zdanie po polsku, zeby uspokoic tlum wiernych. Benedykt mysli, mysli i do glowy przychodzi mu tylko jedna fraza:
-OBROŃCY HELU..... PODDAJCIE SIE!!!!
-
Chodzi o te niebieskie pigułki....
-
proponuje ranking, albo chociaz liste nazwisk osób których nie mozecie zapomniec, które wybitnie zaszły Wam za skóre, u których poprawialiście setki razy. chodzi oczywiscie o wykladowców :)
proponuje układ:
nazwisko-wydzial-kierunek-przedmiot
zaczynam:
dr Dymitrow-elektryczny-elektrotechnika-matematyka
jesli pomysliłem sie w nazwisku to sorry, wstyd, ale z braku dokladnej znajomosci nawet w indeksie to nazwisko mam tak nabazgrane zeby nie zorientował sie ze moze byc blad :P -
Sytuacja 2 jest i tak bardzo utopijna.. pracodawca dostał tylko rekomendacje od kogoś. wygrany pracownik nie byl kochankiem sekretarki czy cos w tym rodzaju... osobiscie nie mam pretensji do pracodawcow jesli biora pod uwage "dobre slowo" znajomego z branzy. jedyn co mnie naprawde bulwersuje to "firmy rodzinne" gdzie miejsca pracownicze sa obsadzane przez znajomych, rodzine, pomimo tego iz firma ma charakter np. panstwowy, czyli taki w ktorym teoretycznie powinno byc daleko od ukladów
-
hm.. to ja ... znaczy.. nazywam sie.. i od 20 lat jestem...