Wypowiedzi
-
Dużo zależy od tego, jak duża jest rotacja pracowników - czy sam zespół, do którego dochodzi nowy pracownik, jest raczej "starym" czy "nowym" zespołem, a także od relacji między poszczególnymi osobami - jak bardzo te formalne przeplatają się z nieformalnymi.
Najtrudniej jest gdy mamy zespół "stary", z mocno rozwiniętymi relacjami nieformalnymi - wówczas nowa osoba będzie się czuła (zwłaszcza na początku) nieswojo. W takim wypadku duże znaczenie ma rola menadżera, którego zadaniem jest wprowadzenie nowej osoby. -
Zastanawiam się nad dodatkowym zarobkiem w postaci outsourcingu z zakresu księgowości w sektorze MŚP.
Trafiłam dziś na artykuł na temat umów śmieciowych http://bizrun.pl/zarzadzanie/porady-prawne/umowa_o_dzi... i teraz pytanie - jak to wygląda z Waszej perspektywy, osób bardziej niż ja doświadczonych w temacie outsourcingu?
Jakie jest Wasze doświadczenie w tym zakresie i czy umowa śmieciowa straszy tylko nazwą, czy rzeczywiście jest niewiele warta? -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia biznesu.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Kobiety Przedsiębiorcze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia biznesu.
-
Niestety, ale z mojego doświadczenia wygląda to trochę inaczej.
oczywiście umowa o dzieło jest umową cywilnoprawną, przewidzianą w przepisach kodeksu cywilnego i od tej strony jest wszystko ok, kwestia jak pracodawcy podchodzą do tej umowy - swego czasu pracowałam po 8h dziennie w biurze, mając obowiązki takie, jak przy umowie o pracę (mimo podpisanej umowy o dzieło), a do tego zero składek zdrowotnych, chorobowych, czy emerytalnych. Dodatkowo, moje wynagrodzenie i tak było niższe od płacy minimalnej, bo w końcu w umowie o dzieło nie obowiązuje "płaca minimalna", więc na każdym etapie przegrywałam. Pomijam kwestię np. zwolnienia się godzinę z pracy, żeby iść do lekarza etc - byłam rozliczana z każdej godziny i codziennie musiałam wpisywać kiedy przyszłam/ wyszłam z firmy.
Czy umowa o dzieło była za zgodą obu stron? teoretycznie tak, ale w rzeczywistości była to sytuacja, w której było wprost powiedziane, że na inny rodzaj umowy nie mam szans, więc albo biorę tę pracę ze wszystkim co za tym idzie, albo szukam dalej. Na tamtym etapie swojego życia nie miałam innego wyboru.
Dlatego uważam, że z jednej strony, kodeks swoje, a rzeczywistość swoje i tu właśnie przejawia się kreatywność pracodawców - na papierze wszystko wygląda na zgodne z prawem, ale realnie jest to lekki wyzysk człowieka...
Wiadomo, że nie każdy się ze mną zgodzi, jednak ja swój stosunek do umowy o dzieło biorę z własnego doświadczenia. Student, który dopiero stara się o zdobycie doświadczenia, lub osoba wykonująca bardziej twórczy zawód - pisarz, grafik etc, mogą sobie pozwolić na taki typ umowy...ale są też zawody, gdzie coś takiego powinno być niedopuszczalne. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Rozwój osobisty
-
Ja bym umowy o dzieło "cudem" nie nazwała, chyba że jako cud kreatywności polskich pracodawców :)
Również podsyłam info na temat ZUS'u a umów śmieciowych: http://www.strefabiznesu.pomorska.pl/artykul/zus-od-um... -
Moodle jest niezły, chociaż osobiście wolę eFront (http://www.efront.pl/). Jest dla mnie bardziej przejrzysty, plus się nie wieszał, a z Moodlem (przynajmniej u mnie) bywało różnie.
Oczywiście jest to kwestia indywidualna, więc najlepiej zapoznać się po prostu z najpopularniejszymi platformami e-learningowymi, np. tutaj - http://www.webresourcesdepot.com/7-widely-used-and-ope...