Wypowiedzi
-
ciekawe dlaczego?
myślicie że to co robicie jest nielegalne lub nieetyczne? -
Rodowity Płocczanin, od 9-ciu lat w Warszawie, ale Płock uwielbiam i cieszę się, że dużo się w nim zmienia na lepsze.
-
To nie do końca tak.
Młodzież wcale nie jest najlepszym obiektem WoM. Przecież da się znaleźć liderów opinii również wśród użytkowników środków do czyszczenia protez. I jeżeli właściwie dobierzemy grupę, to kampania wcale nie będzie mniej skuteczna niż np. prowadzona dla marki gum do żucia wśród młodzieży.
Tak w ogóle, to najlepsze są matki, dla nich każdy produkt który używają dla swoich dzieci jest naprawdę ważny. Chętnie dzielą się opiniami i uwagami z innymi matkami aby im pomóc.
Przeprowadziłem dotychczas szereg akcji na grupach starszych niż młodzież i zapewniam, że WoM działa tam równie dobrze.
„there's no such thing as a low-interest category, only low-interest brands” -
Tak, znam to badanie, 95% wierzy w rekomendacje znajomych w ogóle, a 76% wierzy w rekomendacje nawet, jeśli wiedzą, że znajomy jest agentem marki.
Filtr społeczny "znajomy by mnie nie oszukał" jest bardzo silny.
Środowiska niezależne dają się kupować markom z dwóch prostych powodów: jeden to oczywiście kasa, a drugi to poczucie, że swoją pomocą będą mogli rzeczywiście wnieść coś swojego do świata marki(którą często używają i lubią), zmienić na lepsze, bardziej modne i "ich".
Jest to oczywiście mocno złudne, ponieważ marka rzeczywiście absorbuje te rzeczy, ale w sposób taki, że stają się one masowe, a więc nieinteresujące i odrzucane przez środowiska niezależne.
Wtedy niezależni szukają innej niszy, niezbrukanej jeszcze przez koncerny, a wtedy koncerny...
I tak w kółko :-) -
Cześć
Plakat znajdziesz na http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3007147...
Był bardzo widoczny w Warszawie podczas ostatnich wyborów.
Nie jest to oczywiście żadna partyzantka.
A teraz odpowiadając Oktawiuszowi...w allegro kontra złote tarasy, raczej nie była to partyzantka (chyba że nie o tym samym mówimy), ja pamiętam reklamę w której allegro odnosiło się do ZT, a to chyba też nie partyzantka?
I dalej...chodzi rzeczywiście o nowość, brak obycia i oswojenia z tematem.
Chodzi też o to, aby wyprodukować kampanię naprawdę bezpieczną, taką która nie zaszkodzi Klientowi. A to w przypadku większości kampanii partyzantki jest dość trudne. -
Jest dokładnie tak jak napisał Oktawiusz
Aby dowiedzieć się więcej zapraszam do przestudiowania WOMMA Ethics Code na http://womma.com
Moja firma podobnie jak wiele światowych agencji WoM "mniej więcej" trzyma się tego, inaczej rzeczywiście "byłoby wesoło", choć uczestnictwo w WOMMA nie obliguje nas do przestrzegania tych wymogów.
Jest też oczywiście sprawa nie-opłaconych Agentów, ale o tym może w następnym odcinku :-) -
Ale nie bezpośredniej...
Heureka też się podobno obraziła, ja się na pewno obraziłem ;-)
Wiem, wiem, Balter i Marsden to mistrzowie - klasa, idea w oczach, ciekawe cases, słyszałem.
Ale wiem też o żałosnym popisie Streetcomu. Skomentuję tylko krótkim "no cóż", fajna taka konkurencja.
Mariusz Woźnicki edytował(a) ten post dnia 12.03.07 o godzinie 02:07 -
Mnie niestety nie...konkurencji się nie zaprasza.
-
Nie ma problemu z zaufaniem, filtr społeczny jest na tyle silny, że ludzie wierzą, iż znajomy powie im prawdę jeżeli produkt będzie słaby. Dowodzą tego badania.
Jak mówią jednak "gdzie drwa się rąbie, tam wióry lecą", ale inne badania mówią, że WoM pozytywny jest jednak ok. 5 razy silniejszy niż negatywny.
Ponadto nigdy nie przyjmuję zleceń od Klientów, którzy mają słaby produkt, ponieważ WoM może im rzeczywiście przynieść więcej szkód niż pożytku.
Ale przecież da się wady przek(ł)uć na zalety. Pamiętacie reklamę Heinza sprzed 20 lat? "Najwolniejszy ketchup świata" -
IV RP nie ma, ale planerzy kampanii wyborczych coraz częściej sięgają po narzędzia WoM, partyzanckie itp. Wiem, bo jakiś czas temu wysyłałem ofertę dla "jednej z wiodących partii politycznych".
Wtedy jescze nie przeszło, ale jestem przekonany, że w następnych wyborach...
Tymbardziej, że w Polsce polityka to nośny temat.
Pamiętacie plakaty wyborcze Mariusza Kamińskiego? Pokazują jak niewiele trzeba aby się wyróżnić. -
Choćby prosty amplifying...
-
Można można, to się nazywa viral-surfing i jest jak najbardziej poważnym elementem planowania kampanii partyzanckiej i wirusowej.
pzdr
Mariusz
http://harderandharder.pl
Michał S.:
Magdalena G.:Nic nie może się równać z Chuckiem Norrisem (ten szum jest sterowany) i internetową wersją reklamy soczku FIT (każdy kto widział wie o czym mówię) absolutna rewlacja , boki zrywać sama rozesłałam do 20 osób.
Szum nie jest sterowany ale po prostu wykorzystany. MindChili nie mozna przypisywac popularnosci Chucka Norrisa. -
Fajne to były szaliki wiązane na pomnikach w miastach, tylko nie pamiętam dla jakiego producenta leków na przeziębienie to było?
Czyli...pamiętajmy o dobrym brandingu kampanii :-) -
Marcinie, piszesz o Ambasadorach "celebrities" wykorzystywanych raczej w PR, natomiast WoM wyszukuje Ambasadorów wśród konsumentów bądź potencjalnych konsumentów marki.
W klasycznym rozkładzie Rogera - Ambasadorzy cellebrities to innovators, zaś Ambasadorzy WoM to early adopters. -
Każda kampania jest oczywiście szyta na miarę po szczegółowej analizie potrzeb możliwości.
Standardowe narzędzia to program Ambasadorów Marki, Agenci, ale również wszelkie działania streetowo-ambientowe. -
Skoro mówicie o guerilla i ambiencie, to wspomnieć warto również o roli liderów opinii i ambasadorach marki (np. kampania wprowadzająca Play), czyli marketingu szeptanym.
Właściwe działanie na influencerach staje się obecnie bardzo gorącym i przede wszystkim skutecznym narzędziem w oddolnym budowaniu znajomości i zaufania do marki.
Rafale, o jakiej kampanii w Bostonie piszesz? -
Dużym markom powinno zależeć na WoM-owaniu ze względu na podnoszenie dzięki temu zaufania do ich marki.
Ponadto działania szeptane przybliżają wielki, odczłowieczony koncern Klientowi ze względu na specyfikę kontaktu z odbiorcą WoM - to jest bezpośrednie, często interaktywne podejście do konsumenta.
Po latach bezdusznych wreszcie zaczęliśmy wsłuchiwać się w to co konsument ma do powiedzenia, zamiast wykrzykiwać do niego hasła reklamowe. -
Oferuję trzymiesięczny płatny staż w superciekawej i rozwijającej branży.
Poszukuję kogoś, kto nie będzie stał przy fakcie, ale zrealizuje naprawdę odpowiedzialne zadania.
Zapewniam ruchome godziny pracy i fajnego szefa :-)
Proszę o kontakt bezpośrednio na skrzynkę portalu. -
Oferuję trzymiesięczny płatny staż w superciekawej i rozwijającej branży.
Poszukuję kogoś, kto nie będzie stał przy fakcie, ale zrealizuje naprawdę odpowiedzialne zadania.
Zapewniam ruchome godziny pracy i fajnego szefa :-)
Proszę o kontakt bezpośrednio na skrzynkę portalu. -
W skrócie marketing szeptany określany jest jako działanie na odpowiedniej grupie ludzi - influencerach, liderach opinii, czy jak ich tam nazwiecie.
Ale czy takie działania opłacają się dużym, silnym markom o wysokim poziomie znajomości wspomaganej?