Wypowiedzi
-
Mariusz L.:
No i znowu wszystko wiecie lepiej... Chcecie aby firmy outdoorowe, zrezygnowały z wypracowanych kontaktów biznesowych, żeby oddały wam lata pracy z klientami, tak zwyczajnie żeby zrzekły się ich na wasz koszt, najlepiej niech zwolnią pracowników z działów sprzedaży, rozwoju biznesu czy administracji.
Panowie mamy wolny rynek, a wasza idea trąci Stalinizmem. A już porównanie Gatesa i Jobsa było słabe...
Przemyślcie raz jeszcze ten startup (zawsze wydawało mi się że startup ma rozwiązywać potrzeby rynku, a nie na siłę próbować dostosować rynek do siebie...)
Boooooo!!! -
Dagmara D.:
Ale bez tego chamskiego lansu, dobrze ? Bo niebawem temat zniknie.
"chamskiego lansu"?!?!?! a gdzie ten lans? moim zdaniem chłopaki mają pomysł i się tym chwalą i bardzo dobrze. a przy okazji zebranie kilku opinii, zwłaszcza krytycznych, na pewno im pomoże parę rzeczy jeszcze raz przemyśleć.
świeże pomysły zawsze wywołują opór tych którzy już w tym siedzą a sami na to nie wpadli albo wpadli ale nie spróbowali. z wielu wielkich świata biznesu też się na początku śmiano i dziwiono, że podam tylko kilka sztampowych przykładów jak Bill Gates czy Steve Jobs.
proszę o wyjaśnienie na czym ma polegać ten "chamski lans" bo ja go nie dostrzegam. a grożenie zamknięciem tematu uważam za niestosowne.
z góry dziękuję. -
Podoba mi się pomysł Pawła. Popieram, trzeba spróbować. Zresztą, popieram wszystkie nowe, niesprawdzone idee... do czasu aż ktoś je sprawdzi.
-
Maciej Tesławski:
Marian Krótki:
Nie jestem pewien, czy "klasyk" (jaki?) miał rację:
Logo jest fantastyczne, spełniło przecież swoją rolę promocyjną - gmina znalazła się na ustach wszystkich... jak mawiał klasyk: "nieważne jak, ważne że mówią"
http://teslawski.wordpress.com/2011/09/03/niewazne-jak...
Jeśli Pan nie zauważył to wypowiedź miała charakter ironiczny. Oczywiście "klasyka" nie ma (a jeśli jest to ja go nie znam) a użycie tego słowa miało pokazać pewien sposób myślenia części ludzi z branży.
Natomiast artykuł który Pan przytoczył (rozumiem że Pana autorstwa) w mojej opinii prezentuje jedynie odmienny punkt widzenia. Nie przytacza jednak żadnego argumentu, który by go udowodnił. A prześmiewczy ton wywołuje we mnie efekt odmienny od zamierzony w artykule - sprzeciw. O tyle jest to zadziwiające że generalnie zgadzam się z tezą w nim przedstawioną. Jednakże nie akceptuje przedstawiania poglądów z punktu widzenia osoby która wie lepiej lub wydaje jej się że wie lepiej a WY "nieświadome" owieczki podążajcie sobie za dzwoneczkiem... (jestem pewien że to ostatnie zdanie wywoła Pana sprzeciw jednak jest to moja subiektywna opinia i mam nadzieję że ją Pan uszanuje)
Dla jasności:
(1) nie zgadzam się z tezą: "nieważne jak, ważne że mówią" ale potrafię zrozumieć ludzi, którzy się tym kierują w swoich działaniach.
(2) w przypadku tej gminy nie sądzę aby kryły się za tym jakiekolwiek głębsze idee. pomysł pewnie jest autorskim pomysłem wójta i żadna agencja marketingowa najprawdopodobniej go nie konsultowała. wójt "dzieło popełnił" i na jego (nie)szczęście ktoś je dostrzegł i pokazał w telewizji - i tyle.
A teraz My możemy sobie na ten temat podywagować - czyż to nie jest piękne? Świat potrzebuje takich wójtów ;) -
Logo jest fantastyczne, spełniło przecież swoją rolę promocyjną - gmina znalazła się na ustach wszystkich... jak mawiał klasyk: "nieważne jak, ważne że mówią"
-
Przemysław Krzemiński:
Witam was drodzy użytkownicy GL.
Poszukuję studenta/tki filologii angielskiej do nauki języka angielskiego z dojazdem do domu. Jeśli możecie polecić kogoś, kto zna i potrafi nauczyć angielskiego proszę o wskazanie kontaktów.
Główne kryterium to oczywiście wiedza ale i dopasowanie do odpowiednich godzin. Spotkania max 2 razy w tyg po około 1h-1.5h.
Nie chodzi mi tutaj o "business language" ale naukę dla gimnazjalisty pod kątem egzaminów.
Z góry dziękuję :)
moje doświadczenia ze studentami są takie że lepiej ich omijać z daleka, amatorstwo wyczuję z kilometra. więc niestety żadnego ci nie polecę a i pomysł jako taki stanowczo odradzam. przekonałem się już dawno że nie stać mnie na "tanie". zmarnowanego czasu nikt mi już przecież nie odda. poszukałbym szkoły albo lektora z doświadczeniem. będzie drożej ale na pewno skuteczniej.
pozdrawiam -
Dorota L.:
Też jestem zdania, że w Łodzi brakuje kawiarni śniadaniowej rodem z Berlina, ale z drugiej strony nie umiem sobie wyobrazić Łodzian tam bywających. Jednak niewielu z nas ma taką pracę, by móc pójść, zjeść śniadanie i poczytać gazetkę w godzinach przedpołudniowych.
Wydaje mi się że w Polsce brakuje kultury jedzenia śniadań poza domem. Śniadanie/kawę je/pije się w domu albo wcale (ewentualnie w pracy jak jest czas).
Choć i to może się zmienia, gdyż Macdonald's od kilku lat serwuje już menu śniadaniowe i póki co chyba z sukcesem.
Ja zaczynam prace o 8 w centrum i praktycznie do 9:30 nie mam gdzie kupić nawet kawy.
Mnie brakuje pospolitego Starbucks'a gdzie rano mogę kupić kawę i ciastko (zaoszczędziłbym czas na przygotowywaniu śniadania w domu). A swoją drogą to w Polsce jest ich podobno już 17 a w Łodzi żadnego. To chyba pokazuje że giganci nadal myślą o Łodzi jak o zaścianku. -
Małgorzata Dziekańska (Kibitlewska):
Ja natomiast proponuje stołówkę w Urzędzie Miasta w Łodzi na ul. Piotrkowskiej. Dania domowe , smaczne i niedrogie...i miła obsługa.
Nie chciałem wierzyć, ale byłem, jadłem i muszę się zgodzić w 100%. -
Justyna Kaliska:
Polecam Sofę w bramie przy Piotrkowskiej 107 :)
http://stylistkalodz.com
czy adres www który podałaś to strona internetowa tej restauracji?
ps. a w Sofie to faktycznie mają niezłe jedzenie -
Ostatnio bawiłem się na weselu w restauracji "Nostalgia" w Sokolnikach. Piękne miejsce. Na pewno warto polecić na wesele. Jedyne co mogłem się przyczepić to zastawa - mało elegancka, raczej nie na wesele. Jak komuś nie przeszkadza lub chce przynieść swoją ;) to polecam!
-
Od roku chodzę do iSchool Language Center i nie zamienię na żadną inną szkołę. Pierwszy raz znalazłem metodę dzięki której przełamałem strach przed mówieniem. Niestety tanio nie jest ale dla mnie to warto.
Polecam: http://www.ischool.edu.pl