Marcin Nowak

Handel B2B

Wypowiedzi

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Arabia Saudyjska w temacie Targi w Arabii Saudyjskiej 18-22 maja 2008 Dżedda
    1.05.2008, 15:04

    Targi w Arabii Saudyjskiej

    18-02-2008

    Uprzejmie informujemy, że Krajowa Izba Gospodarcza organizuje udział polskich firm w ww. targach, które odbędą się w terminie 18-22 maja 2008 w Dżeddzie w Arabii Saudyjskiej
    Zaproszenie do udziału w Międzynarodowych Targach Artykułów Spożywczych oraz Wyposażenia Hotelowo-Restauracyjnego i Przemysłu Opakowaniowego FOOD/HOTEL/PROPAC ARABIA - Dżedda'2008.

    W 2007 roku w targach tych wzięło udział ok. 200 wystawców z 25 krajów, w tym z: Holandii, Niemiec, Włoch, Polski, Grecji, Turcji, Indii, Indonezji, Malezji, Tajlandii, Chin i USA. Ambasada RP w Rijadzie popiera uczestnictwo polskich firm w ww. targach, biorąc pod uwagę importowy potencjał rynku saudyjskiego, który obecnie wynosi ponad 60 mld USD rocznie, jak również siłę nabywczą tego rynku - szacowaną na 175 mld USD rocznie. Sam import artykułów spożywczych wynosi ok. 7 mld USD rocznie, z którego ok. 80% przechodzi przez port w Dżeddzie.

    Arabia Saudyjska jest także największym rynkiem przemysłu przetwórstwa żywności i przemysłu opakowaniowego w całym regionie Zatoki Arabskiej - o łącznej wartości ok. 3 mld USD rocznie. Należy odnotować, że polsko-saudyjskie bezpośrednie obroty handlowe osiągnęły w 2007 r. ok. 400 mln USD, w tym polski eksport - wg. danych arabskich - prawie 300 mln USD. Arabia Saudyjska jest największym finalnym odbiorcą polskiego eksportu w całym regionie Zatoki. Główne pozycje w polskim eksporcie to artykuły spożywcze (40%), w tym: słodycze i artykuły cukiernicze oraz produkty mleczarskie. Należy nadmienić, że wszystkie polskie firmy, które wzięły udział w tych targach w ubiegłym roku zawarły kontrakty na dostawy swoich towarów do Arabii Saudyjskiej.

    Szczegółowy program udziału w targach opracowany zostanie we współpracy z Biurem Radcy Handlowego Ambasady RP w Rijadzie i obejmie m.in.:

    • przeprowadzenie akwizycji handlowej na stoiskach wystawców;
    • udział w imprezach towarzyszących (spotkania biznesowe w lokalnych izbach przemysłowo-handlowych i innych organizacjach gospodarczych).

    Jednocześnie informujemy, że dla ułatwienia małym przedsiębiorstwom uczestnictwa w powyższej imprezie, zostanie zorganizowane wspólne stoisko, co znacznie obniży im koszty udziału w tych targach. Przewidujemy również zorganizowanie misji handlowej, składającej się z eksporterów polskiej żywności, która w czasie trwania targów przeprowadzi akwizycję handlową i rozezna możliwości dostaw towarów na rynek Arabii Saudyjskiej.

    Kontakt
    Biuro Współpracy z Zagranicą
    Tadeusz Świątkowski
    tel. + 48 22 827 47 56
    fax + 48 22 828 41 99
    e-mail: tswiatkowski@kig.pl

    http://www.kig.pl/index.php/targi-w-arabii-saudyjskiej

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Indonezja w temacie Pierwsze Indonezyjskie EXPO w Warszawie 7-10 maja 2008
    1.05.2008, 15:01

    Pierwsze Indonezyjskie EXPO
    14-04-2008
    Krajowa Izba Gospodarcza uprzejmie informuje, że w dniach od 7 do 10 maja 2008 roku w siedzibie EXPO XXI przy ul Prądzyńskiego 12/14 w Warszawie odbędzie się Pierwsze Indonezyjskie EXPO w Europie Środkowo-Wschodniej „Pokonać Dystans”.
    Wystawcy indonezyjscy będą reprezentowani w trzech sektorach: handel, inwestycje i turystyka.

    Serdecznie zapraszając w imieniu organizatorów na tę wyjątkową imprezę - Krajowa Izba Gospodarcza informuje, że program EXPO, formularze rejestracyjne dla wystawców i zwiedzających oraz szczegółowe informacje są dostępne na stronie http://indonesiaexpo-cee.com

    http://www.kig.pl/index.php/pierwsze-indonezyjskie-expo

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja w temacie Pierwsze Indonezyjskie EXPO w Warszawie 7-10 maja 2008
    1.05.2008, 14:59

    Pierwsze Indonezyjskie EXPO
    14-04-2008
    Krajowa Izba Gospodarcza uprzejmie informuje, że w dniach od 7 do 10 maja 2008 roku w siedzibie EXPO XXI przy ul Prądzyńskiego 12/14 w Warszawie odbędzie się Pierwsze Indonezyjskie EXPO w Europie Środkowo-Wschodniej „Pokonać Dystans”.
    Wystawcy indonezyjscy będą reprezentowani w trzech sektorach: handel, inwestycje i turystyka.

    Serdecznie zapraszając w imieniu organizatorów na tę wyjątkową imprezę - Krajowa Izba Gospodarcza informuje, że program EXPO, formularze rejestracyjne dla wystawców i zwiedzających oraz szczegółowe informacje są dostępne na stronie http://indonesiaexpo-cee.com

    http://www.kig.pl/index.php/pierwsze-indonezyjskie-expo

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Japonia w temacie World Class Manufacturing - Misja szkoleniowa do Japonii
    1.05.2008, 14:54

    World Class Manufacturing - Misja szkoleniowa do Japonii

    18-04-2008

    Europejsko - Japońskie Centrum Współpracy Przemysłowej zaprasza do składania wniosków aplikacyjnych na misję szkoleniową do Japonii, która odbędzie się 20-24 Października 2008r.

    Fundator: Komisja Europejska
    Miejsce: Japonia
    Koszt: Gratis
    Czas trwania: 5-dniowa misja szkoleniowa
    Data szkolenia: od 20 do 24 października 2008
    Ostateczny termin składania aplikacji: 11 czerwiec 2008
    Więcej informacji: http://eu-japan.eu/europe/wcm.html

    Europejsko - Japońskie Centrum Współpracy Przemysłowej zaprasza do składania wniosków aplikacyjnych na misję szkoleniową do Japonii - finansowaną przez Komisję Europejską.

    WORLD CLASS MANUCACTURING jest intensywną 5-dniową misją szkoleniową do Japonii na temat wzrostu produktywności, pozwalająca na uzyskanie przez menedżerów europejskich przedsiębiorstw produkcyjnych lepszego zrozumienia procesu redukcji kosztów produkcji przez japońskie firmy. Misja stwarza uczestnikom idealną możliwość wizytacji najbardziej zaawansowanych na świecie firm japońskich, pozwala zapoznać się z autentycznym „Gemba” (tzn. miejscem produkcji) oraz wymienić poglądy z kierownikami produkcji i zaobserwować skuteczność wdrażania japońskich metod produkcyjnych.

    Wniosek aplikacyjny jest dostępny na stronie http://eu-japan.eu/europe/wcm.html

    Wszelkie pytania i wątpliwości wyjaśnia bezpośrednio Pani Jessica Michelson - Marketing & Communication Manager, tel: 0032 2 282 0043 - fax: 0032 2 282 3712 - e-mail: michelson@eu-japan.eu

    http://kig.pl/index.php/world-class-manufacturing

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja w temacie World Class Manufacturing - Misja szkoleniowa do Japonii
    1.05.2008, 14:52

    World Class Manufacturing - Misja szkoleniowa do Japonii

    18-04-2008

    Europejsko - Japońskie Centrum Współpracy Przemysłowej zaprasza do składania wniosków aplikacyjnych na misję szkoleniową do Japonii, która odbędzie się 20-24 Października 2008r.

    Fundator: Komisja Europejska
    Miejsce: Japonia
    Koszt: Gratis
    Czas trwania: 5-dniowa misja szkoleniowa
    Data szkolenia: od 20 do 24 października 2008
    Ostateczny termin składania aplikacji: 11 czerwiec 2008
    Więcej informacji: http://eu-japan.eu/europe/wcm.html

    Europejsko - Japońskie Centrum Współpracy Przemysłowej zaprasza do składania wniosków aplikacyjnych na misję szkoleniową do Japonii - finansowaną przez Komisję Europejską.

    WORLD CLASS MANUCACTURING jest intensywną 5-dniową misją szkoleniową do Japonii na temat wzrostu produktywności, pozwalająca na uzyskanie przez menedżerów europejskich przedsiębiorstw produkcyjnych lepszego zrozumienia procesu redukcji kosztów produkcji przez japońskie firmy. Misja stwarza uczestnikom idealną możliwość wizytacji najbardziej zaawansowanych na świecie firm japońskich, pozwala zapoznać się z autentycznym „Gemba” (tzn. miejscem produkcji) oraz wymienić poglądy z kierownikami produkcji i zaobserwować skuteczność wdrażania japońskich metod produkcyjnych.

    Wniosek aplikacyjny jest dostępny na stronie http://eu-japan.eu/europe/wcm.html

    Wszelkie pytania i wątpliwości wyjaśnia bezpośrednio Pani Jessica Michelson - Marketing & Communication Manager, tel: 0032 2 282 0043 - fax: 0032 2 282 3712 - e-mail: michelson@eu-japan.eu

    http://www.kig.pl/index.php/world-class-manufacturing

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja w temacie Spotkanie z przedsiębiorcami z Pakistanu - 8 maja 2008...
    1.05.2008, 14:50

    Spotkanie z przedsiębiorcami z Pakistanu

    25-04-2008

    Krajowa Izba Gospodarcza uprzejmie informuje, że w dniu 8 maja 2008 roku w godzinach 13.30 - 17.00 w sali nr 30 siedziby Krajowej Izby Gospodarczej przy ul. Trębackiej 4 w Warszawie odbędzie się spotkanie z delegacją Federacji Pakistańskich Izb Przemysłowo - Handlowych (FPCCI).

    Serdecznie zapraszając na dwustronne rozmowy z przedsiębiorcami pakistańskimi - przedkładamy w załączeniu skład delegacji oraz reprezentowane przez nich branże. Będziemy zobowiązaniu za zwrotne przesłanie poniższego zgłoszenia udziału w spotkaniu na adres: Marek Żelazko, tel/fax 6309660, e-mail mzelazko@kig.pl. Udział w spotkaniu jest bezpłatny.

    Zaproszenie
    Lista firm

    Kontakt
    Marek Żelazko
    Biuro Wspólpracy z Zagranicą
    tel: + 48 22 630 96 60
    fax; + 48 22 630 96 60
    e-mail: mzelazko@kig.pl

    http://www.kig.pl/index.php/spotkanie-z-przedsiebiorca...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Pakistan w temacie Spotkanie z przedsiębiorcami z Pakistanu
    1.05.2008, 14:49

    Spotkanie z przedsiębiorcami z Pakistanu
    25-04-2008
    Krajowa Izba Gospodarcza uprzejmie informuje, że w dniu 8 maja 2008 roku w godzinach 13.30 - 17.00 w sali nr 30 siedziby Krajowej Izby Gospodarczej przy ul. Trębackiej 4 w Warszawie odbędzie się spotkanie z delegacją Federacji Pakistańskich Izb Przemysłowo - Handlowych (FPCCI).

    Serdecznie zapraszając na dwustronne rozmowy z przedsiębiorcami pakistańskimi - przedkładamy w załączeniu skład delegacji oraz reprezentowane przez nich branże. Będziemy zobowiązaniu za zwrotne przesłanie poniższego zgłoszenia udziału w spotkaniu na adres: Marek Żelazko, tel/fax 6309660, e-mail mzelazko@kig.pl. Udział w spotkaniu jest bezpłatny.

    Zaproszenie
    Lista firm

    Kontakt
    Marek Żelazko
    Biuro Wspólpracy z Zagranicą
    tel: + 48 22 630 96 60
    fax; + 48 22 630 96 60
    e-mail: mzelazko@kig.pl

    http://www.kig.pl/index.php/spotkanie-z-przedsiebiorca...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Tajlandia w temacie Targi Tajlandia Expo w Warszawie 7-10 maja 2008
    1.05.2008, 14:33

    Targi Tajlandia Expo

    Thai Trade Center Warsaw - Biuro Radcy Handlowego Ambasady Królestwa Tajlandii ma zaszczyt zaprosić Państwa do wzięcia udziału w targach Tajlandia Expo 2008, które będą się odbywać w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie od 7 do 10 maja br.


    Targi Tajlandia Expo 2008 to jedyny w swoim rodzaju projekt, który zgodnie z ideą organizatorów ma na celu promocję współpracy gospodarczej między Polską a Tajlandią, a także ogólną promocję tego niezwykle fascynującego kraju.
    Tajlandia Expo 2008 stworzy polskim przedsiębiorcom szansę zapoznania się z obszerną ofertą eksportowanych wyrobów wraz z nowymi możliwościami inwestycyjnymi proponowanymi przez czołowych producentów i eksporterów.
    W ramach Tajlandia Expo przewidujemy dni handlowe (7-8 maja) i dni otwarte (9 -10 maja).

    W programie targów zaplanowano również:
    • pokazy tajskiej sztuki kulinarnej wraz z degustacją,
    • prezentacje tradycyjnego masażu tajskiego,
    • pokazy tańców i boksu tajskiego Muay Thai.

    Dla wszystkich zainteresowanych, 7 maja zorganizowane będzie także Seminarium (Pobierz Pdf) z wykładami prowadzonymi przez osoby związane bezpośrednio z importem, handlem i inwestycjami.

    Jeżeli są Państwo zainteresowani udziałem w targach Tajlandia Expo 2008, prosimy o wypełnienie załączonego formularza rejestracyjnego (Pobierz Doc) i przesłanie na nr faxu +48 22 540-70-95.

    W celu uzyskania dodatkowych informacji, prosimy o kontakt telefoniczny lub na adres e-mail expo@ttcwarsaw.pl. Szczegółowe informacje i rejestracja on-line na stronie http://tajlandiaexpo.pl

    Ulotka informacyjna (Pobierz Pdf)

    THAI TRADE CENTER
    ul. E. Plater 53
    00-113 Warszawa
    Tel.: +48 22 540-70-98
    Fax: +48 22 540-70-95
    expo@ttcwarsaw.pl
    http://ttcwarsaw.pl

    http://kig.pl/index.php/targi-tajlandia-expo

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja w temacie Targi Tajlandia Expo w Warszawie 7-10 maja 2008
    1.05.2008, 14:29

    Targi Tajlandia Expo
    Thai Trade Center Warsaw - Biuro Radcy Handlowego Ambasady Królestwa Tajlandii ma zaszczyt zaprosić Państwa do wzięcia udziału w targach Tajlandia Expo 2008, które będą się odbywać w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie od 7 do 10 maja br.


    Targi Tajlandia Expo 2008 to jedyny w swoim rodzaju projekt, który zgodnie z ideą organizatorów ma na celu promocję współpracy gospodarczej między Polską a Tajlandią, a także ogólną promocję tego niezwykle fascynującego kraju.
    Tajlandia Expo 2008 stworzy polskim przedsiębiorcom szansę zapoznania się z obszerną ofertą eksportowanych wyrobów wraz z nowymi możliwościami inwestycyjnymi proponowanymi przez czołowych producentów i eksporterów.
    W ramach Tajlandia Expo przewidujemy dni handlowe (7-8 maja) i dni otwarte (9 -10 maja).

    W programie targów zaplanowano również:
    • pokazy tajskiej sztuki kulinarnej wraz z degustacją,
    • prezentacje tradycyjnego masażu tajskiego,
    • pokazy tańców i boksu tajskiego Muay Thai.

    Dla wszystkich zainteresowanych, 7 maja zorganizowane będzie także Seminarium (Pobierz Pdf) z wykładami prowadzonymi przez osoby związane bezpośrednio z importem, handlem i inwestycjami.

    Jeżeli są Państwo zainteresowani udziałem w targach Tajlandia Expo 2008, prosimy o wypełnienie załączonego formularza rejestracyjnego (Pobierz Doc) i przesłanie na nr faxu +48 22 540-70-95.

    W celu uzyskania dodatkowych informacji, prosimy o kontakt telefoniczny lub na adres e-mail expo@ttcwarsaw.pl. Szczegółowe informacje i rejestracja on-line na stronie http://tajlandiaexpo.pl

    Ulotka informacyjna (Pobierz Pdf)

    THAI TRADE CENTER
    ul. E. Plater 53
    00-113 Warszawa
    Tel.: +48 22 540-70-98
    Fax: +48 22 540-70-95
    expo@ttcwarsaw.pl
    http://ttcwarsaw.pl

    http://www.kig.pl/index.php/targi-tajlandia-expo

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Chiny w temacie Jeżeli rządy Chin, Rosji i państw Bliskiego Wschodu mają...
    1.05.2008, 14:04

    Nie panikujmy przed zagranicznym kapitałem

    Wersja oryginalna Wersja oryginalna Do not panic over foreign wealth

    To brzmi jak polityczny thriller autorstwa Michaela Crichtona. Arabscy szejkowie i chińscy komuniści gromadzą miliardy dolarów. Czekają na moment finansowego osłabienia w USA. Wtedy używają swoich potężnych "funduszy majątku państwowego" by wykupić znaczne udziały w strategicznych amerykańskich firmach. Zapewniają sobie miejsca w radzie nadzorczej. I wtedy, w kluczowym momencie…


    No właśnie, I co wtedy? Wymkną się z posiedzenia rady nadzorczej i wysadzą budynek? Celowo zniszczą firmy, w które zainwestowali, w nadziei na zaszkodzenie znienawidzonym Amerykanom?

    Obawy narosłe wokół rozwoju funduszy majątku państwowego (SWF) są głębokie, ale mgliste. SWF-y to wehikuły inwestycyjne kontrolowane przez rządy. Są bogate i będą coraz bogatsze. Obecnie kontrolują aktywa wynoszące około 3000 miliardów dolarów, a w 2015, według różnych szacunków będą warte od 10 000 miliardów do 15 000 miliardów dolarów.

    Sondaż przeprowadzony w lutym przez firmę konsultingową Public Strategies pokazał, że 55 procent Amerykanów uważa, że inwestycje zagranicznych rządów szkodzą amerykańskiemu bezpieczeństwu narodowemu. Jedynie 10 procent nie zgadzało się z tym stwierdzeniem. Naukowiec Daniel Drezner zauważa: "Sprzeciw był szczególnie zdecydowany wobec inwestycji w firmy z sektora zaawansowanych technologii i finansowe – i w przypadku SWF-ów z siedzibami na Bliskim Wschodzie lub we wschodniej Azji".

    Rok temu większość osób spoza wąskiego grona specjalistów miałoby problemy z wytłumaczeniem, czym są takie fundusze. To kryzys kredytowy wydobył je na światło dzienne. Niektóre z najgłośniejszych marek na Wall Street – od Merrill Lynch po Citigroup i Morgan Stanley – zwróciły się do funduszy inwestycyjnych kontrolowanych przez zagraniczne rządy.

    Postępowanie SWF-ów stało się stałą pożywką codziennych wiadomości. W ciągu minionego tygodnia "FT" informowało o tym, że Chiny planują podnieść limit zagranicznych inwestycji rządu o jedną trzecią, do 90 miliardów dolarów, że Islandia myśli o stworzeniu SWF-u i że amerykański rząd chce wiedzieć o wojskowych powiązaniach potencjalnych inwestorów. Amerykanie myślą również o zezwoleniu zagranicznym inwestorom na uniknięcie prześwietlenia pod kątem bezpieczeństwa, ale tylko pod warunkiem, że zrzekną się oni prawa do uczestniczenia w ważnych decyzjach zarządu.

    Czy cały ten alarm i uwaga są usprawiedliwione? Fakt, że najlepsze firmy z Wall Street są ratowane przez Azjatów i Arabów, ma swoją potężną, symboliczną wymowę. W grę wchodzi jednak coś więcej, niż tylko symbolika. W istocie możliwe jest rozważenie scenariuszy, w których zagraniczne rządy używają swoich inwestycji do osiągnięcia celów politycznych.

    Weźmy za przykład kontrowersje, jakie otaczają próby podejmowane przez Gazprom, rosyjskiego monopolistę gazowego kontrolowanego przez państwo, by zainwestować w infrastrukturę w Europie Zachodniej. Sceptycy wskazują, że nawet jeżeli Gazprom wykupi sieci dystrybucyjne, fizyczna infrastruktura pozostanie w zachodniej Europie – i nie da się jej zdemontować na rozkaz Kremla. To prawda. Jednak mianowani przez Gazprom członkowie rady nadzorczej mogą wpływać na decyzje handlowe o wielkich konsekwencjach politycznych – na przykład, czy zachodnia firma energetyczna ma zainwestować w nowy rurociąg omijający Rosję.

    Inwestycje SWF-ów mogą mieć również szersze konsekwencje dla polityki zagranicznej. Hillary Clinton ujęła to zwięźle mówiąc, że trudno się kłócić z własnym bankierem. Alan Tonelson, analityk polityczny, spekuluje, że amerykańska zdolność do obrania twardej linii wobec Chin w sprawie Tajwanu może być znacznie ograniczona, jeżeli chiński rząd będzie kontrolował dużą część Wall Street.

    Obrońcy SWF-ów wskazują, że - dotychczas – były one zazwyczaj modelowymi inwestorami; obierały długoterminową perspektywę i rzadko próbowały wymuszać zmiany strategii na niechętnych temu zarządach (w przeciwieństwie do tych okropnych funduszy hedgingowych). Były także zdecydowanie apolityczne.

    Tak jednak nie musi być zawsze. Jeżeli w to wątpicie, spójrzcie jak regularnie duzi zachodni inwestorzy, w rodzaju funduszy emerytalnych, podejmują decyzje inspirowane politycznie. Jednym z pierwszych przykładów jest kampania na rzecz wycofania się inwestorów z Afryki Południowej. Dziś lewica chce, by firmy wycofywały się z Chin w związku z Darfurem, a prawica stara się zniechęcać biznes do zaangażowania w Iranie. Inwestycje na wielką skalę zawsze stają się bronią polityczną – nawet jeżeli jej użycie często szkodzi inwestorowi przynajmniej w tym samym stopniu, co celowi inwestycji.

    Byłoby więc głupotą odrzucać pomysł, że SWF mogą – któregoś dnia – wykorzystać swoje znacznie polityczne w sposób, który Amerykanom i Europejczykom niekoniecznie musiałby się podobać. Polityczna presja – jak i zwykły rozsądek – oznaczają, że w nieunikniony sposób muszą powstać nowe zasady regulujące funkcjonowanie SWF-ów, obejmujące wszystko, od poziomu zaangażowania kapitałowego po definicję "sektorów strategicznych".

    Problem polega na tym, że uzasadnione obawy dotyczące funduszy majątku państwowego mogą się łatwo przerodzić w absurdalną histerię. Inwestycje zagraniczne to wciąż temat, który może być łatwo wykorzystany przez demagogów, od USA przez Francję po Indie. Zachodni politycy powinni być więc bardzo ostrożni, by regulacje dotyczących SWF-ów nie przekształciły się w szersze restrykcje dla zagranicznych inwestycji jako takich.

    Co więcej, najważniejsze polityczne implikacje inwestycji SWF-ów są pozytywne. Jeżeli rządy Chin, Rosji i państw Bliskiego Wschodu mają duże inwestycje w USA i Unii Europejskiej, mają także bezpośredni interes w tym, by Ameryka i UE dalej prosperowały.

    Oczywiście, pogłębienie stosunków handlowych i inwestycji nie musi oznaczać, że kraje nie pójdą ze sobą na wojnę. Z pewnością jednak zmniejsza prawdopodobieństwo, że polityczne różnice przerodzą się w otwarty konflikt. A to przecież dobra rzecz, czyż nie?

    Autor: Gideon Rachman

    http://ft.onet.pl/11,9290,nie_panikujmy_przed_zagranic...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Chiny w temacie Chiny mają tyle samo Internautów co USA
    1.05.2008, 13:59

    Chiny mają tyle samo Internautów co USA

    24.04.2008

    Chiny zrównały się z USA pod względem liczby użytkowników Internetu, poinformował BusinesWeek. W obu krajach jest ich po ok. 221 mln.

    Liczba Internautów w Chinach wzrosła w porównaniu z 2007 rokiem o 61 proc. mimo działań rządu, który chce ograniczyć dostęp Chińczyków do tego medium. Chiny wciąż pozostają daleko za USA i Koreą Południową w dziedzinie biznesu internetowego, ale szybko nadganiają stracony dystans. Penetracja Internetu w Chinach wynosi obecnie 16 proc. i jest wciąż poniżej średniej światowej, wynoszącej 19 proc.
    MD, BusinessWeek

    http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=a67d171d-8726...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Chiny w temacie W maju tego roku Euroterminal po raz pierwszy przyjmie...
    1.05.2008, 13:58

    Blisko 65 mln zł będzie kosztować kolejny etap rozbudowy Międzynarodowego Centrum Logistycznego Euroterminal w Sławkowie (Śląskie).

    Tu możliwe są przeładunki towarów z wiodącego ze Wschodu szerokiego toru kolejowego na węższy, europejski.

    We wtorek właściciel Euroterminalu - Centrala Zaopatrzenia Hutnictwa (CZH) w Katowicach rozstrzygnęła przetarg na budowę wartego 36,5 mln zł magazynu o powierzchni blisko 5 tys. m kw., wraz z infrastrukturą techniczną. Wyłoniono też tzw. inwestora zastępczego budowy. Zajmą się tym lokalne firmy z Dąbrowy Górniczej, Miasteczka Śląskiego i Katowic.

    "Tym samym CZH zakończyła etap przeprowadzania przetargów w ramach projektów budowlanych całej inwestycji. Oznacza to, że przedsięwzięcie weszło w fazę realizacji" - powiedział PAP Adam Bednarz z CZH.

    Na początku kwietnia rozstrzygnięto już przetarg na rozbudowę płyty do przeładunku kontenerów z infrastrukturą techniczną dla 40- tonowej suwnicy. Powstanie też ok. 7 km torów szeroko i normalnotorowych. Łączny koszt tej inwestycji to 28 mln zł.

    Dzięki obu inwestycjom, do końca roku zdolności przeładunkowe terminalu zwiększą się prawie trzykrotnie i przekroczą 100 tys. kontenerów i ok. 3 mln ton towarów masowych (np. koksu itp.) rocznie.

    Na realizację obydwóch zadań zostały przyznane środki z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, pozostałą część finansuje budżet i CZH. 26 mln zł ma pochodzić z dokapitalizowania tej spółki przez jej właściciela - Agencję Rozwoju Przemysłu lub spółkę PKP LHS z grupy PKP.

    W maju tego roku Euroterminal po raz pierwszy przyjmie pociąg kontenerowy z Chin. Z czasem ma on mieć stały rozkład jazdy; do przewiezienia jest potencjalnie ok. 4,5 tys. kontenerów miesięcznie. Trasa pociągu będzie biegła przez Chiny, Kazachstan, Rosję i Ukrainę tzw. Nowym Jedwabnym Szlakiem.

    Kilka miesięcy temu w Sławkowie oddano do użytku kompleks magazynowy o powierzchni ok. 7 tys. m kw. wraz z infrastrukturą, umożliwiającą przeładunek kontenerów z szerszego toru na węższy. W 2007 roku liczba przeładowywanych w Euroterminalu kontenerów wzrosła ponad 10-krotnie, do 23 tys. sztuk.

    Rozpoczęły się także prace związane z budową nowej drogi dojazdowej do Euroterminalu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zleciła opracowanie kompleksowego projektu połączenia go z drogami krajowymi nr 1 i 94. Trwa przygotowanie materiałów do decyzji lokalizacyjnej, tworzy się też dokumentacja środowiskowa. (PAP)

    http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=3a8bf4f0-a454...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Chiny w temacie Jak i gdzie inwestować - Chiny
    1.05.2008, 13:55

    Jak i gdzie inwestować - Chiny

    Marek Druś
    m.drusatcharpb.pl 18.04.2008

    Zagraniczni zarządzający radzą jak i gdzie inwestować. Victoria Mio z Robeco o Chinach.


    Makroekonomiczne perspektywy gospodarki chińskiej pozostają silne. Wzrost P KB obniży się z 11,4% w ubiegłym roku, do około 10% w roku bieżącym. Spodziewamy się, że chiński eksport zwolni, ale oczekujemy, że zarówno popyt wewnętrzny jak i inwestycje w infrastrukturę będą nadal w trendzie wzrostowym. Nowo wybrany rząd zapowiedział, że nie tylko zamierza przeciwdziałać przegrzaniu chińskiej gospodarki i wzrostowi inflacji, ale również zadeklarował, że będzie przeciwdziałał spowolnieniu gospodarczemu. Jest to przychylny sygnał, który świadczy, że chiński rząd zamierza stosować elastyczną politykę wobec zjawisk gospodarczych.

    Analizy Online

    http://www.pb.pl/Default2.aspx?ArticleID=0c23844f-c0a7...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja w temacie Chiny i Indie podbijają popyt na energię
    1.05.2008, 13:41

    Globalne potrzeby będą rosły

    środa 30 kwiecień 2008

    Chiny i Indie podbijają popyt na energię

    Światowe zapotrzebowanie na energię będzie rosło w błyskawicznym tempie. Międzynarodowa Agencja Energetyki ocenia, że do 2030 r. wzrośnie ono aż o 55 proc. Z wyliczeń MAE przedstawionych wczoraj w rocznym raporcie World Energy Outlook wynika, że globalne potrzeby energetyczne będą rosły w tempie 1,8 procent rocznie. Za wzrost popytu aż w czterech piątych odpowiadać będą Chiny i Indie - pisze dziennik finansowy "WSJ Polska".


    Zużycie energii w krajach takich jak Polska - z tzw. rynków rozwijających się - w ciągu najbliższych 20 lat będzie rosnąć co roku o 1-1,5 procent.

    Przewidywany przez ekspertów MAE błyskawiczny wzrost popytu nie zmieni zasadniczo struktury zużycia paliw energetycznych. Ropa pozostanie głównym paliwem, jej udział w strukturze rynku utrzyma się na poziomie 32 proc. wobec 35 proc. obecnie. Dzienne zużycie ropy wzrośnie o 37 proc. i sięgnie 116 mln baryłek przy obecnym poziomie w granicach 80 mln baryłek.

    Optymistycznie wyglądają prognozy dla kopalń węgla kamiennego. Globalny popyt na ten surowiec zwiększy się bowiem do 2030 r. aż o 73 proc. Największymi konsumentami czarnego złota będą Indie i Chiny, na które przypadnie blisko 45 proc. zużycia.

    Z kolei popyt na gaz ziemny - trzecie najważniejsze światowe paliwo - pozostawać będzie na niezmiennym poziomie. Udział gazu w zaspokajaniu potrzeb energetycznych utrzyma się na poziomie 21 – 22 proc.

    Z raportu przygotowanego przez MAE wynika, że światowe zasoby ropy naftowej są wystarczające, by sprostać prognozowanemu wzrostowi popytu. Zaspokajać go będą w dwóch trzecich kraje OPEC oraz Rosja. Dlatego eksperci MAE alarmują, że rosnąć będzie uzależnienie reszty świata od importu ropy z Bliskiego Wschodu i Rosji. "Może to stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego krajów bazujących na dostawach z tych rynków" - czytamy w raporcie Agencji.

    MAE ostrzega też, że za zwiększony popyt na energię świat będzie musiał słono zapłacić. Agencja szacuje, że wszyscy dostawcy paliw będą musieli wyłożyć 22 bln dol. na inwestycje w infrastrukturę niezbędną do zwiększonego wydobycia i dostaw na główne rynki odbiorcze w Azji, USA i Europie. Prawie jedna trzecia z tych środków przeznaczona zostanie na instalacje ekologiczne w energetyce. MAE szacuje bowiem, że do 2030 r. emisja dwutlenku węgla wzrośnie o 57 proc.

    Dariusz Styczek

    http://www.dziennik.pl/gospodarka/wsj/article164879/Ch...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Chiny w temacie Chińczycy będą budować polskie autostrady?
    1.05.2008, 13:35

    Chińczycy będą budować polskie autostrady?
    ms
    2008-04-28,

    Rząd chce ściągnąć z Chin drogowców, by obniżyć koszty i przyspieszyć budowę autostrad. Wydaje się jednak, że do realizacji tych planów jest bardzo daleko - pisze "The Wall Street Journal Polska". Porozumienie o współpracy w rozbudowie infrastruktury podpisał z Pekinem jeszcze minister Polaczek. W Polsce są już przedstawiciele dwóch chińskich konsorcjów: China International Industry and Commerce oraz China Railway Construction Corporation, ale ich rozmowy z Generalną Dyrekcją Dróg i Autostrad nie posuwają się do przodu.

    Dlaczego? Chińczycy obiecują, że są w stanie budować o 20 proc. taniej niż polskie firmy. W zamian chcą jednak zleceń bez przetargów, gwarancji finansowych robót oraz możliwości zatrudniania robotników z Chin. Obecnie przepisy prawne nie pozwalają zrealizować żądań Chińczyków. "WSJP" zaznacza też, że z pomysłem zatrudniania Chińczyków nie zgadzają się przedstawiciele Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, którzy narzekają na dużo mniejszą obecnie niż rok temu liczbę otwieranych przetargów.

    http://dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73497,5161536.html

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja Chiny w temacie Polskie firmy motoryzacyjne mogą współpracować z Chinami
    1.05.2008, 13:32

    Polskie firmy motoryzacyjne mogą współpracować z Chinami

    ask, PAP
    2008-04-28,

    - Polskie przedsiębiorstwa z branży motoryzacyjnej mają szansę na nawiązanie współpracy z firmami chińskimi - uważa wiceprzewodniczący Ludowej Konsultatywnej Rady Prowincji Jilin, Lin Yanzhi.
    Przedstawiciele chińskiej prowincji Jilin spotkali się w poniedziałek w Warszawie z polskimi przedsiębiorcami. W skład chińskiej delegacji wchodzą m.in. przedstawiciele kilku branż zainteresowanych inwestycjami w Polsce - motoryzacyjnej, spożywczej, a także producentów paneli podłogowych.

    Lin Yanzhi powiedział PAP, że Polska jest atrakcyjna dla chińskich przedsiębiorstw m.in. jako brama do Unii Europejskiej. Dodał, że prowincja Jilin jest dużym zagłębiem górniczym i firmy z tej branży mogą być zainteresowane polskim sprzętem. Natomiast polskim przedsiębiorcom prowincja może zaoferować produkty przemysłu petrochemicznego i motoryzacyjnego.

    Prowincja Jilin jest położona w północno-wschodniej części Chin. Na terenie o powierzchni 200 tys. km kw. mieszka prawie 30 mln mieszkańców. Dominuje przemysł samochodowy, petrochemiczny i spożywczy. W regionie rozwija się również przemysł optoelektroniczny.

    Jak poinformowała Krajowa Izba Gospodarcza w materiałach dostarczonych dziennikarzom, według wstępnych danych GUS w 2007 roku eksport do Chin wzrósł o 19 proc., osiągając 721 mln euro, a import z tego kraju zwiększył się o 38 proc., do 8 mld 516 mln euro. Deficyt handlowy z Chinami wzrósł do 7,8 mld euro.

    http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,49621,5163235...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja w temacie Alibaba.com - Największa giełda firm i produktów
    28.04.2008, 23:51

    Alibaba.com - Największa giełda firm i produktów

    Handluj z Chinami i z całym światem - Alibaba.com
    Największy serwis handlowy na świecie.
    Każdego dnia setki tysięcy ofert kupna i sprzedaży, tysiące nowych produktów
    i setki nowych firm z Chin i ponad 200 państw. Ponadto szczegółowe informacje jak bezpiecznie handlować poprzez Internet, jakie formy płatności wybrać i wszelkie informacje przydatne w handlu poprzez serwis Alibaba.com

    Poniżej miliony ofert wg kategorii:

    http://www.bizneschiny.pl/index.php?option=com_content...

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Chiny Biznes 中波商务 w temacie Alibaba.com - Największa giełda firm i produktów
    28.04.2008, 23:50

    http://Alibaba.com to największa na świecie platforma B2B należąca do Grupy Alibaba. Na platformie swoje produkty prezentują producenci i dostawcy, głównie z Chin, ale także z Indii, Turcji, Malezji, Wietnamu, Tajlandii, Japonii, Korei, Tajwanu, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i innych krajów, w tym także z Polski. Platforma Alibaba.com to miejsce gdzie spotykają się sprzedający i kupujący z całego świata.
    W celu sprawnego nawiązywania relacji handlowych Alibaba.com oferuje liczne narzędzia m.in. w celu szybkiego znalezienia potencjalnego dostawcy, jego weryfikacji, sprawdzenia jakości produktów, zabezpieczenia transakcji, weryfikacji kupujących i inne.
    Poprzez Alibaba.com firmy z całego świata mają możliwość dotrzeć także do lokalnych producentów i dystrybutorów wybierając jedną z 3 opcji sprzedaży.

    Polscy producenci coraz częściej promują i sprzedają swoje produkty na Alibaba.com.

    Konto podstawowe na Alibaba.com dla producentów i dystrybutorów jest bezpłatne, rozbudowane konto tzw. Gold Supplier Basic kosztuje aktualnie 699 USD / rok, a wersja Standard 2999 USD / rok.
    Producent lub dostawca prezentujący swoje produkty poprzez konto Gold Supplier jest weryfikowany poprzez firmę zewnętrzną.
    Potencjalni Partnerzy biznesowi znacznie częściej wybierają do współpracy firmy zweryfikowane, warto więc się zastanowić nad zainwestowaniem w wykupienie konta płatnego.

    Firmy zainteresowane sprzedażą swoich produktów na Alibaba.com zapraszamy do współpracy.

    Firmy zainteresowane sprzedażą swoich produktów na Alibaba.com zapraszamy do współpracy: http://www.rynekchinski.pl/alibabacom.htmlTen post został edytowany przez Autora dnia 20.09.14 o godzinie 21:58

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Chiny Biznes 中波商务 w temacie Aktualne oferty BiznesChiny.pl - kwiecień 2008
    28.04.2008, 23:48

    Aktualne oferty - kwiecień 2008

    Tłumacz jęz. chińskiego w Pekinie.
    Chinskie stocznie okretowe. Szukam kontaktu.
    Szukam piesków z kiwająca głową w dobrej cenie hurtowej.
    Zatrudnienie pracowników i studentów z Chin.
    Odtwarzacze MP3 i MP4.
    Poszukuję tłumacza j.angielsko-polskiego w Szanghaju.
    Firma, importer i dystrybutor elektroniki użytkowej z Chin, szuka pracownika.
    Poszukuję Chińskich firm zainteresowanych gotowymi projektami.
    Czy poniższa chińska firma sprzedająca produkty elektroniczne przez internet jest wiarygodna?
    Chcę otworzyć sklep ( Centrum Chińskie ).

    http://www.bizneschiny.pl/index.php?option=com_content...

    Wyślij swoją ofertę: biuro@bizneschiny.pl
    lub umieść ją na forum: http://www.goldenline.pl/forum

  • Marcin Nowak
    Wpis na grupie Biznes Azja w temacie Azjatycka ekspansja. Zachód traci przywództwo w świecie -...
    28.04.2008, 22:56

    Azjatycka ekspansja

    DIAGNOZA

    sobota 26 kwiecień 2008 00:00


    Zachód traci przywództwo w świecie

    Wschód i mądrość Zachodu

    Zachodnie społeczeństwa przyzwyczaiły się, że to one dyktują światu warunki. Narzucają technologiczne rozwiązania, ekonomiczne recepty i intelektualne mody. Trudno im pogodzić się z tym, że Chiny czy Indie przebojem wchodzą do światowej pierwszej ligi. I same niedługo mogą zacząć przewodzić światu. Szybkość indyjskiego i chińskiego wzrostu gospodarczego, uzależnienie Ameryki od chińskich rynków finansowych obsługujących jej gigantyczne zadłużenie - wszystko to sprawia, że zachodnia dominacja staje się coraz bardziej iluzoryczna. Czyżby więc Azja miała już wkrótce przejąć światowe przywództwo? Na pewno jest na najlepszej drodze - twierdzi Kishore Mahbubani w książce "The New Asian Hemisphere" (Nowa azjatycka półkula), wyd. Perseus Books Group 2008, której fragment dziś publikujemy. Skąd ten sukces po wielu latach zastoju? Azjatyckie społeczeństwa odkryły wreszcie sekret zachodnich sukcesów. Zdały sobie sprawę, że tylko połączenie wolnorynkowej gospodarki, rządów prawa, technologicznego postępu i masowej edukacji może zapewnić sukces na zachodnią modłę. Naśladowanie Zachodu może się opłacać. Najwcześniej (bo już w drugiej połowie XIX wieku) zrozumiała to Japonia - i dziś znajduje się w czołówce nowoczesnych państw. Ale Indie i Chiny depczą jej po piętach. Wiele wskazuje na to, że wschodni uczeń może wkrótce przewyższyć zachodniego mistrza...

    Kishore Mahbubani

    historyk, politolog

    W I wieku naszej ery Azja wytwarzała 76,3 procent światowego PKB, a Europa Zachodnia zaledwie 10,8 procent. Tysiąc lat później osiągi te były podobne i wynosiły odpowiednio 70,3 i 8,7 procent. Układ sił zaczął się zmieniać na skutek rewolucji przemysłowej. Do 1820 roku udział Europy Zachodniej wzrósł do 23,6, Azji zaś zmalał do 59,2 procent. Z grubsza w tym samym okresie powstały zaliczane do cywilizacji zachodniej gospodarki Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii i Nowej Zelandii. W 1820 roku przypadało na nie tylko 1,9 procent globalnego PKB, ale w 1998 roku już 20,6 procent wobec 37,2 procent dla Azji. Innymi słowy awans Zachodu nastąpił bardzo szybko, w ciągu ostatnich dwóch stuleci. Przez większą część udokumentowanych dziejów ludzkości Azja, najludniejszy kontynent świata, miała zarazem największą gospodarkę. W świetle tych faktów nie powinna nas zaskakiwać następująca prognoza banku Goldman Sachs: w 2050 roku w pierwszej czwórce największych gospodarek świata znajdą się - obok Stanów Zjednoczonych - trzy państwa azjatyckie, a mianowicie Chiny, Indie i Japonia.

    Paradoksalnie jednak, mimo że świat powraca pod tym względem do historycznej normy, sukces społeczeństw azjatyckich nie wynika z ponownego odkrycia jakichś zapomnianych atutów azjatyckich cywilizacji. Ich sukces wynika z tego, że w efekcie bardzo powolnego i bolesnego procesu nareszcie odkryły filary zachodniej mądrości, na których wspiera się rozwój tej cywilizacji i które pozwoliły Zachodowi wyprzedzić Azję w ciągu minionych dwóch stuleci. Zdziwienia nie powinno budzić to, że Chiny, Indie i wiele innych społeczeństw azjatyckich tak szybko się rozwijają, ale to, że odkrycie filarów nastąpiło tak późno. Japonia uciekła reszcie Azji, bo zrozumiała tajemnicę sukcesu Zachodu prawie 150 lat wcześniej. [...]

    Gospodarka wolnorynkowa

    Chiny stanowią najlepsze żywe laboratorium, w którym można badać efektywność gospodarki wolnorynkowej. W drugiej połowie XX wieku państwo to konsekwentnie wdrożyło oba najważniejsze modele rozwoju gospodarczego: centralne planowanie i gospodarkę wolnorynkową. [...]

    W roku 1949 Mao Zedong wprowadził w Chinach model sowiecki. W roku 1958 doszedł do wniosku, że Chińską Republikę Ludową stać na jeszcze więcej i ogłosił politykę wielkiego skoku. Eksperyment ten zakończył się klęską. Z danych statystycznych wynika, że w latach 1959 i 1960 produkcja rolna zmalała odpowiednio o 14 i 13 procent, a rok później osiągnęła najniższy poziom od 1952 roku.

    Paradoks polega na tym, że Chiny miały swój wielki skok, ale dopiero po rezygnacji z maoistowskich zasad centralnego planowania. Wiele się mówi o spektakularnym rozwoju chińskiej gospodarki po wprowadzeniu wolnego rynku, ale tylko nieliczni zdają sobie sprawę ze skali tego zjawiska. Najlepiej zilustruje to porównanie Singapuru i Szenczen. Singapur, jeden z legendarnych azjatyckich tygrysów, w latach 1965 - 1995 rozwijał się w średnim tempie 8,6 procent, a w liczbach bezwzględnych jego PKB wzrósł z jednego do 86 miliardów dolarów.

    W 1979 roku, kiedy Deng Xiaoping zapoczątkował reformy, Szenczen było małym, cichym miasteczkiem rybackim. Rok później powstała tam specjalna strefa ekonomiczna. W latach 1980 - 2005 liczba ludności wzrosła z 30 tysięcy do 11 milionów, a gospodarka wzrastała w tempie 28 procent rocznie - PKB wzrósł z 32,5 miliona dolarów do 42 miliardów dolarów. Eksport osiągnął w 2005 roku 101,5 miliarda dolarów - 13 procent całości eksportu chińskiego. Szenczen jest dzisiaj czwartym pod względem przeładunków portem kontenerowym na świecie i ma czwarte największe lotnisko w Chinach. Gospodarka Szenczen powiększyła się 1260 razy, czyli znacznie więcej, niż należący pod tym względem do światowej czołówki Singapur w o kilka lat dłuższym okresie. [...]

    Statystyki te nie oddają jednak skali zmian w ludzkiej mentalności, które towarzyszą tak błyskawicznemu wzrostowi gospodarczemu. Marks miał absolutną rację, kiedy mówił, że wiejskie życie jest ogłupiające. Ludzie skazani na mozolne uprawianie rok w rok tego samego kawałka ziemi nie rozwijają się duchowo, a taki był los Chińczyków od tysiącleci. W najlepszym razie mogli liczyć na pokój i stabilizację pozwalającą im bez zakłóceń orać ziemię. Stanem, którego najbardziej boją się Chińczycy, jest bing huang ma luan, czyli zawierucha i chaos wojny. Większość Chińczyków nawet nie marzyła o tym, że kiedyś będzie bogata - taka perspektywa nie istniała.

    To, co się stało pod koniec XX wieku, graniczyło więc z cudem. Domostwa przyzwyczajone do kilkuset dolarów rocznego dochodu zaczęły zarabiać kilka tysięcy, kiedy młodzi ludzie przenieśli się z pól do fabryk butów Nike. To wyjaśnia, dlaczego w Chinach nie ma ruchu antyglobalizacyjnego. Fabryki Nike, które antyglobaliści potępili podczas spotkania WHO w Seattle w 1999 roku, dla młodych chińskich pracowników były wyzwoleniem. Po raz pierwszy w dziejach Państwa Środka mieszkańcy chińskiej wsi otrzymali możliwość uwolnienia się z kieratu pracy na roli. Nie ma nic bardziej wyzwalającego niż świadomość, że nareszcie jest jakaś nadzieja na lepsze życie. [...]

    Ale największą korzyścią z wprowadzenia gospodarki wolnorynkowej jest zmniejszenie zasięgu biedy, z której wyszły miliony Azjatów. W latach 1981 - 2001 liczba ludzi żyjących w nędzy w samych Chinach spadła o 400 milionów. W 2006 roku w Azji mieszkała połowa najbiedniejszych 10 procent ludności świata, a w 2030 roku będzie to już tylko jedna piąta, natomiast w Afryce odsetek ten wzrośnie z jednej trzeciej do dwóch trzecich. [...]

    Skoro zastosowanie zasad Adama Smitha tak niebywale poprawiło osiągi gospodarcze azjatyckich społeczeństw, przyszli historycy z pewnością postawią pytanie, dlaczego tak długo z tym zwlekano. Są to skomplikowane zagadnienia, ale w wypadku społeczeństw Azji być może istnieje prosta odpowiedź. W większości azjatyckich kultur obowiązuje hierarchiczny obraz rzeczywistości ludzkiej. Wszelki postęp jest efektem decyzji mądrych władców, którzy pragną dobra swoich poddanych. Uważał tak między innymi Mao Zedong.

    Z upływem czasu zapewne się przekonamy, że zasady Smitha wywarły rewolucyjny wpływ na azjatycką mentalność. Za podstawowy motor wzrostu gospodarczego Smith uważał prawo każdej jednostki do sprzedawania swojej pracy albo inwestowania swojego kapitału. A zatem postęp jest efektem oddolnych, nie zaś odgórnych decyzji. Gospodarka wolnorynkowa z czasem podważy hierarchiczny światopogląd Azjatów.

    Merytokracja

    Zasada merytokracji jest prosta: każda jednostka w społeczeństwie jest potencjalnym zasobem, wszyscy powinni mieć możliwość rozwoju i jak najlepszego wykorzystania swoich uzdolnień dla dobra społeczeństwa. Żaden talent nie powinien być marnowany. Rygorystyczne stosowanie zasady merytokracji jest jedyną drogą do sukcesu dla dowolnej organizacji.

    Społeczeństwa azjatyckie od wieków unikały merytokracji. Feudalna mentalność, która stopniowo zanikła w Europie po rewolucji przemysłowej, w Azji utrzymała się znacznie dłużej ze zgubnymi konsekwencjami. W Indiach dziecko z kasty niedotykalnych nie miało szans na uzyskanie wykształcenia i odgrywanie czołowej roli w społeczeństwie. W rezultacie miliony sprawnych mózgów nie pracowały dla kraju. [...]

    W tym miejscu pojawia się pytanie, jak społeczeństwo patrzy na swoich biednych: traktuje ich jak obciążenie czy jak potencjalnie cenny zasób, który trzeba uruchomić? Przestawienie się na tę drugą filozofię tłumaczy, dlaczego Indie tak znakomicie się rozwijają. Każdego roku wprowadzają do gospodarki światowej więcej utalentowanych ludzi niż jakikolwiek inny kraj, z możliwym wyjątkiem Chin. [...]

    Chiny zaczęły wykorzystywać zasoby ludzkie z niższych warstw społecznych na długo przed Indiami. Katastrofalna w skutkach rewolucja maoistyczna przyniosła jedną niewątpliwą korzyść: zniszczyła feudalną mentalność, która jeszcze w XX wieku była wielką zmorą Chin. Mao rozniecił w chińskich chłopach ogromną dumę i poczucie, że są równoprawnymi obywatelami. Dzięki niemu przestali się uważać za gorszych z urodzenia. Kiedy Deng wprowadził zasady wolnorynkowe, gospodarka Chin między innymi dlatego tak szybko ruszyła z miejsca, że rewolucja społeczna rozpętana przez Mao zburzyła bariery klasowe zagradzające drogę do ekonomicznego sukcesu.

    Zasada merytokracji jest wynalazkiem zasadniczo zachodnim, ale w dziedzinie zarządzania krajem Chiny stosują ją bardziej rygorystycznie niż większość dzisiejszych społeczeństw zachodnich. Państwo Środka wyciągnęło wiele wniosków z upadku Związku Radzieckiego. Jeden z nich mówił, że byłoby fatalnym błędem obsadzać najwyższe stanowiska partyjne wiekowymi funkcjonariuszami i pozwalać im piastować swoje funkcje aż do śmierci. Starcy na urzędach staliby się przeszkodą na drodze do zmian. W 1965 roku Leonid Breżniew rzucił hasło: "Zaufanie do kadr", chcąc zyskać sobie poparcie aparatczyków znużonych nieustannymi reorganizacjami inicjowanymi przez Chruszczowa. W rezultacie średni wiek członków politbiura wzrósł z 55 lat w 1966 roku do 70 lat w 1982 roku. Na XXVI Zjeździe KPZR do tego 14-osobowego grona nie dopuszczono ani jednej nowej twarzy, chociaż większość członków politbiura stanowili ciężko schorowani ludzie po siedemdziesiątce.

    Tymczasem KPCh na każdym zjeździe konsekwentnie obniża wiek swego kierownictwa. [...] Średni wiek członków Komitetu Centralnego spadł z 62 lat w 1982 roku do 55,4 lat w 2002. Lepiej wygląda również sprawa wykształcenia: 98,6 procent składu Komitetu Centralnego skończyło studia w porównaniu do 55 procent przed XII Zjazdem.

    Jednym słowem KPCh stosuje zasadę merytokracji równie konsekwentnie jak Harvard czy McKinsey. Skutki tej determinacji są widoczne. Amerykański sektor prywatny jest bardziej dynamiczny niż chiński z przyczyn historycznych i z racji swojej merytokratyczności. W wypadku sektora publicznego porównanie wypada jednak na korzyść Chin z powodu wspomnianej determinacji.

    Pragmatyzm

    Pierwszym krajem azjatyckim, który się zmodernizował, była Japonia. Reformatorzy ery Meiji z wyjątkowym powodzeniem wdrożyli najlepsze zachodnie praktyki i Japonia szybko dołączyła do grona największych mocarstw. W 1895 roku pokonała na polu bitwy Chiny, a zaledwie dziesięć lat później Rosję, co było pierwszym od stuleci zwycięstwem państwa azjatyckiego nad europejskim.

    Dlaczego Japończykom udało się skutecznie zastosować najlepsze zachodnie praktyki? Ponieważ byli pragmatyczni. Do zadania modernizacyjnego podeszli bez żadnych uprzedzeń ideologicznych. Byli gotowi czerpać najlepsze wzorce z dowolnego kraju i eklektycznie łączyć je ze sobą. System szkolnictwa oparto na scentralizowanym modelu francuskim, ale konstrukcję programu nauczania wzięto od Amerykanów. W służbie cywilnej wprowadzono niemiecki system egzaminów. Dogłębnie badano zachodnie sądownictwo i prawo konstytucyjne. Reformatorzy podpatrzyli również zachodnie techniki agrarne, co zaowocowało ogromnymi postępami japońskiego rolnictwa.

    Sam duch pragmatyzmu także został zapożyczony od Zachodu, który po średniowieczu dokonał wielkiego skoku, zrzucając teologiczne pęta i przyjmując nowoczesną, liberalną, świecką i otwartą na wszelkie nowości perspektywę. Japonia przyswoiła sobie tę mentalność.

    Największym pragmatykiem w dziejach Azji przypuszczalnie jest Deng Xiaoping, zresztą autor słów, które można uznać za definicję pragmatyzmu: "Nieważne, czy kot jest czarny, czy biały, byle łapał myszy". Deng posłużył się tą formułą dla uzasadnienia decyzji o odejściu od komunistycznej ortodoksji.

    Ogromne zasługi Denga są dzisiaj powszechnie uznawane, ale warto przypomnieć, przed jakimi stał wyzwaniami, kiedy został zrehabilitowany i w lipcu 1977 roku, objął funkcję pierwszego sekretarza partii. Musiał się zmagać nie tylko z katastrofalnymi konsekwencjami rewolucji kulturalnej, ale również z wyjątkowo niekorzystną sytuacją geopolityczną. Rok później Wietnam najechał Kambodżę, podpisawszy najpierw z ZSRR traktat zapewniający pomoc wojskową Sowietów w przypadku działań odwetowych Chin. W styczniu 1979 roku Deng pojechał do Waszyngtonu, aby wyjaśnić prezydentowi Carterowi, jak Chiny zareagują na inwazję wietnamską. Obecny na spotkaniu Zbigniew Brzeziński, doradca Cartera do spraw bezpieczeństwa narodowego, opisał postawę Denga jako "najbardziej imponującą demonstrację bezwzględnej polityki siły, z jaką miał do czynienia w ciągu czterech lat spędzonych w Białym Domu". Podczas tej wizyty Deng podjął odważną decyzję: społeczeństwo chińskie oficjalnie dowie się, że Amerykanie są wyjątkowo zamożnym narodem. Wiązało się to z olbrzymim ryzykiem politycznym, obnażało bowiem kłamliwość tez komunistycznej propagandy głoszącej, że Amerykanie są narodem biednym i uciemiężonym. Zagrywka Denga wyzwoliła jednak w Chińczykach gigantyczną energię.

    Kultura pokoju

    Najdonośniejszy dźwięk, jaki dochodzi z Azji Wschodniej, do tej pory nie został usłyszany przez świat: to milczenie armat. A przecież nie jest ono zjawiskiem historycznie normalnym.

    Powszechnie sądzono, że wzrost potęgi wielu państw azjatyckich, który nastąpił w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci, zaowocuje rywalizacją i konfliktami. Tymczasem w Azji Wschodniej od ponad dwóch dekad panuje pokój. Nie zmienił tego nawet azjatycki kryzys finansowy z lat 1997 - 1998, który mógł stać się zarzewiem konfliktów w regionie. Rozmiary tego kryzysu trudno przecenić. W kilku gospodarkach azjatyckich doszło do implozji. W 1998 roku PKB Indonezji spadł o 15 procent, dzieci umierały z niedożywienia, a odsetek ludzi biednych wystrzelił do co najmniej 40 procent. W Korei Południowej bezrobocie wzrosło w 1998 roku z 2,6 do 8 procent i nadal szybowało do góry. [...]

    Historia uczy, że połączenie poważnego kryzysu gospodarczego z kipiącym kotłem resentymentów z reguły jest zabójcze. Skoro Azja Wschodnia rzekomo stała na krawędzi konfliktu, kryzys finansowy powinien zepchnąć ją w przepaść wojen. W rzeczywistości nastąpiło coś przeciwnego: pokój umocnił się i pogłębił. Dlaczego?

    Odpowiedzi na pytania o przyczyny wojny i pokoju są złożone, ale możemy wyróżnić kilka niewątpliwych czynników. Po pierwsze mieszkańcy Azji Wschodniej przyswoili sobie zachodnią kulturę pokoju, która zapanowała w stosunkach między państwami Zachodu po zakończeniu drugiej wojny światowej. Po stuleciach konfliktów osiągnięcie to musi budzić najwyższy podziw: nie tylko żadnych wojen, ale także żadnych widoków na wojnę między jakimikolwiek dwoma państwami. Świat uważa ten stan za coś oczywistego, rzadko przypominając, że jest to jedno z najbardziej imponujących osiągnięć w dziejach ludzkości. Gdyby reszta świata wzięła w tym względzie przykład z Zachodu, kula ziemska byłaby znacznie szczęśliwszym miejscem. Jest rzeczą co najmniej dziwną, że Zachód głosi światu zalety demokracji, praw człowieka i gospodarki wolnorynkowej, rzadko natomiast chwali się tym, że osiągnął pokój.

    Ten sukces najczęściej tłumaczy się w ten sposób, że państwa zachodnie najpierw przetestowały wszystkie inne rozwiązania, łącznie z gigantycznymi rzeziami, jakimi były wojny światowe. Poza tym po wynalezieniu broni jądrowej wojna między posiadającymi ją państwami stała się mało atrakcyjną opcją.

    To negatywne wyjaśnienie zawiera w sobie ziarno prawdy, ale pomija istotny wymiar nowoczesności. Wzrost znaczenia wykształconej i zamożnej klasy średniej w większości krajów zachodnich zmienił podstawowe pojęcia o tym, do czego powinno aspirować społeczeństwo. W XIX wieku za niepodważalny - przynajmniej w Europie - uchodził pogląd, że celem państwa powinno być zwiększanie własnej potęgi, kolonizowanie innych krajów i maksymalizowanie sfer wpływów. W XX wieku - o czym świadczy postępowanie Niemiec i Japonii po drugiej wojnie światowej - za wyznacznik potęgi państwa uznano rozmiary gospodarki. Dziewiętnastowieczna rywalizacja o wpływy polityczne i kontrolę terytorialną była grą o sumie zerowej. Rywalizacja gospodarcza w drugiej połowie XX stulecia była już grą o sumie dodatniej. [...] Najważniejszą wzrastającą potęgą w Azji i na całym świecie są Chiny. Wielu zachodnich strategów rozwodzi się nad zagrożeniem ze strony Chin jako rosnącego w siłę militarnego smoka. Nie można wykluczyć takiego zagrożenia, ale teraz możemy już z całą pewnością powiedzieć, że nie taka jest wizja chińskiego kierownictwa i chińskiej inteligencji. Koncepcję chińskich elit najlepiej oddają słowa Zhenga Bijiana, jednego z czołowych chińskich myślicieli, a jednocześnie zaufanego doradcy Hu Jintao, który oświadczył kategorycznie, że Chiny wierzą w pokojowy rozwój.

    Pojęcie pokojowego rozwoju odzwierciedla starannie przemyślany chiński konsensus. Przywódcy Państwa Środka wiedzą, ile razy ich kraj podejmował bezskuteczne próby modernizacji. Obecna perspektywa dołączenia do krajów rozwiniętych jest największą szansą, jaką miały Chiny. Zmarnowanie tej okazji na skutek zaangażowania się w jakiś konflikt byłoby skrajną głupotą. Chiny wyciągnęły wnioski z pozytywnego przykładu Zachodu i negatywnego przykładu Związku Radzieckiego, który upadł z kilku powodów, między innymi z powodu nadmiernego skupienia uwagi na rozwoju militarnym zamiast na gospodarce. Chiny wybrały odwrotne rozwiązanie.

    Inny ważny wniosek z lekcji sowieckiej był taki, że budowa potężnego arsenału atomowego zmniejsza, a nie zwiększa bezpieczeństwo. Ze wszystkich pięciu legalnych mocarstw nuklearnych Chiny utrzymują najniższy poziom gotowości operacyjnej swojej broni jądrowej. [...]

    Praworządność

    Zachodnia koncepcja praworządności, zgodnie z którą wszyscy obywatele są równi wobec prawa i podlegają tym samym przepisom, nie przystaje do azjatyckiej mentalności. Większość Azjatów wszystkich epok uważała, że klasy rządzące, zwłaszcza członkowie rodzin królewskich i arystokracja, stoją ponad prawem. Dla klas rządzących jedyną funkcją prawa było dyscyplinowanie poddanych.

    W tradycyjnej chińskiej jurysprudencji prawo było jedynie narzędziem rządzenia. Cesarz (albo pierwszy sekretarz) sam stał ponad prawem, którym był zresztą każdy jego dekret czy życzenie. W socjalistyczną chińską koncepcję prawa wbudowane jest pojęcie linghouxing, czyli elastyczności, która pozwala państwu, a dokładniej jego najwyższemu przywódcy, interpretować prawo zgodnie z własnym interesem albo z interesem swojej partii.

    Dziś Azjaci przyswajają sobie zasadę praworządności nie z przyczyn etycznych, lecz przede wszystkim funkcjonalnych. Dobrym przykładem tego rozróżnienia jest kodeks drogowy: stajemy na czerwonym świetle nie dlatego, że tak jest moralnie, lecz dlatego, że tak jest bezpieczniej. Poza tym sygnalizacja świetlna jest częścią systemu, który usprawnia ruch drogowy. Większość Azjatów już rozumie, że przestrzeganie prawa powinno być równie naturalne jak przestrzeganie przepisów drogowych. Gdyby tego nie rozumieli, nie zbudowaliby nowoczesnej gospodarki, która wymaga ram prawnych pozwalających zawierać umowy z przekonaniem, że zostaną one wyegzekwowane. Doskonale widać to na przykładzie Chin. Tworząc system prawny w dużej mierze oparty na koncepcjach zachodnich, władze Państwa Środka mają na względzie przede wszystkim wymogi gospodarki. Kiedy Chiny porzuciły centralne planowanie na rzecz wolnego rynku, prawo jako regulator działalności ekonomicznej stało się niezbędne. Rząd centralny zmuszony był przekazać swoje prerogatywy w dziedzinie finansowej, fiskalnej, własnościowej czy materiałowej samorządom lokalnym i prywatnym osobom. Potrzeba przyciągnięcia zagranicznych inwestycji i zdobycia zaufania inwestorów zmotywowała Chiny do budowy bezstronnego i spójnego systemu prawnego. Państwo za wielkim murem musiało również dostosować się do norm międzynarodowych, na przykład po to, by móc przystąpić do Światowej Organizacji Handlu.

    Biorąc pod uwagę długą historię prawną Chin, postępy we wdrażaniu zachodnich zasad praworządności, które osiągnięto po uchwaleniu w 1982 roku nowej konstytucji, budzą podziw, zwłaszcza jeśli chodzi o przepisy ograniczające możliwości nadużywania władzy. W 1991 roku Rada Państwa opublikowała dokument, w którym państwo chińskie po raz pierwszy oficjalnie posłużyło się pojęciem praw człowieka. W 9429 ustawach uchwalonych w okresie 1991 - 1997 władze chińskie zwracały szczególną uwagę na prawa obywateli. [...] Wyjątkowe znaczenie miała ustawa z 1991 roku umożliwiająca obywatelom zaskarżanie decyzji administracyjnych. Na początku lat 90. liczba procesów wytaczanych państwu na gruncie tej ustawy wynosiła około 27 tysięcy rocznie i znaczny ich odsetek kończył się zwycięstwem powoda. Szybki rozwój gospodarczy Chin tworzy presję na dalsze zmiany systemu prawnego. Kształtująca się wielkomiejska elita za priorytet uważa ochronę swoich indywidualnych praw.

    Mimo tych znaczących postępów Chiny stoją przed oczywistym wyzwaniem. W teorii członkowie KPCh podlegają tym samym prawom co zwykli obywatele. W praktyce większość partyjnych wciąż jest traktowana tak, jakby stali ponad prawem. Zapewne wielu z nich prywatnie uważa, że tak istotnie jest (to tłumaczy mnogość przypadków korupcji z udziałem wysokich urzędników partyjnych). [...] Wspomniane wyzwanie polega na tym, by rozciągnąć zasadę praworządności na wszystkich obywateli.

    Teoretycznie Indie mają ogromną przewagę konkurencyjną nad Chinami, ponieważ odziedziczyły system prawny po Brytyjczykach. Innymi słowy, od ponad 60 lat mają system oparty na zachodnich zasadach praworządności. Mimo to nie ma wcale pewności, czy funkcjonuje on lepiej niż chiński. Indyjskie sądy są znane z niewydolności i powolności. W 2007 roku liczba oczekujących spraw cywilnych i karnych wynosiła 41 tysięcy w przypadku Sądu Najwyższego, 25 milionów w przypadku sądów okręgowych i 3,6 miliona w przypadku sądów drugiej instancji. Bywa, że na werdykt czeka się kilkadziesiąt lat, co w praktyce oznacza, że sprawiedliwości nie dzieje się zadość. [...]

    Elity wszystkich krajów Azji (z możliwym wyjątkiem Korei Północnej i Birmy) mają świadomość, że muszą grawitować w stronę większego szacunku dla praworządności, wiedzą bowiem, że bez tego nie da się zbudować nowoczesnego społeczeństwa i nowoczesnej gospodarki. Jest to pigułka, którą muszą przełknąć wszystkie kraje azjatyckie, chociaż w pierwszych latach może ona gorzko smakować.

    Edukacja

    Azjaci od dawna doceniają zalety zachodniego modelu edukacji, aczkolwiek umasowienie szkolnictwa jest tutaj zjawiskiem stosunkowo niedawnym. Teraz, kiedy ludność Azji skosztowała słodkich owoców zachodniej edukacji, uzależniła się od nich. Nałóg ten jest ważnym czynnikiem prorozwojowym - według Banku Światowego wzrost poziomu wykształcenia Azjatów przekłada się na PKB większy o 0,75 - 2 procent. [...]

    Wyjątkowość najwybitniejszych zachodnich uniwersytetów polega na tym, że nie postrzegają one swojej misji jako skierowanej wyłącznie do Zachodu. Misją tą jest stanie na straży dostępnej wiedzy i otwieranie nowych horyzontów dla całej ludzkości. Uniwersytety amerykańskie - najlepsze z nich należy uznać za skarby ludzkości - skutecznie edukują elity w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Kiedy proces modernizacji Azji się dokona, kontynent ten powinien podziękować Ameryce, ponieważ żaden inny kraj nie miał tak wielkiego wkładu w edukację azjatyckich elit. Po drugiej wojnie światowej kilkaset tysięcy Azjatów studiowało na amerykańskich uniwersytetach i wróciło do ojczystego kraju. W latach 1978 - 2003 za granicą studiowało 580 tys. Chińczyków, z czego ponad 172 800 (około 32 procent) reemigrowało. [...]

    Jeszcze więcej zawdzięczają amerykańskiemu szkolnictwu Indie. Z tego właśnie kraju pochodzi najwięcej zagranicznych studentów w USA: w roku akademickim 2005 - 2006 ich liczba wyniosła 76 503. Na drugim miejscu lokowały się Chiny (62 582), na trzecim Korea Południowa (58 847), a na czwartym Japonia (38 712). Coraz więcej indyjskich studentów planuje powrót do kraju po uzyskaniu dyplomu (taki zamiar wyraziło na przykład 84 procent słuchaczy Graduate School of Business przy uniwersytecie chicagowskim). Ci powracający absolwenci są drożdżami azjatyckiego wzrostu. Przywożą ze sobą nie tylko konkretne kwalifikacje, ale również cały amerykański etos - optymistyczne podejście do życia i przekonanie, że wielkie społeczeństwa można stworzyć od podstaw. Wielka amerykańska idea z lat 60., że jedno pokolenie najlepszych i najinteligentniejszych może przeobrazić społeczeństwo, rozprzestrzeniła się poza Amerykę i pozytywnie oddziałuje na azjatycką mentalność. [...]

    Zjawisko powrotu absolwentów dotyczy nie tylko Indii. W Chinach ich liczba wzrosła z siedmiu tysięcy w 1999 roku do 40 tysięcy w 2006 roku. Rząd wietnamski wprowadził różne zachęty dla emigrantów, co również zaowocowało falą powrotów. Najbardziej spektakularny jest przypadek Phuca Thana, który w 1975 roku jako 14-latek uciekł helikopterem z Wietnamu, kiedy Sajgon wpadł w ręce komunistycznej Północy. W 1999 roku przyjechał do ojczyzny jako zdeklarowany kapitalista, inżynier elektryk i handlowiec z 13-letnim stażem w Intelu. "Ameryka dała mi szansę, ale nie ucierpi, jeśli stamtąd wyjadę. A w Wietnamie mam możliwość zrobić coś wielkiego". I właśnie pomógł swemu krajowi w zdobyciu miliardowej inwestycji Intela, która zaowocuje 450 miejscami pracy. [...]

    Azjaci ogromnie skorzystali na studiowaniu w Ameryce (jak również w Europie, Australii i Nowej Zelandii), a teraz stoją przed wielkim zadaniem stworzenia równie dobrych uniwersytetów na swojej ziemi. Początki są obiecujące. W opublikowanym w 2006 roku przez "Timesa" rankingu najlepszych uniwersytetów 14 azjatyckich uczelni znalazło się w pierwszej setce, w tym trzy - uniwersytety w Tokio, Pekinie i Singapurze - w pierwszej dwudziestce piątce. [...]

    Dzięki tym sukcesom czołowe uniwersytety amerykańskie dążą do nawiązania współpracy z placówkami chińskimi. [...] Ogromny wzrost kontaktów między amerykańskimi i azjatyckimi uniwersytetami zmienia oblicze życia intelektualnego w Azji. Azjaci odkryli wartość szkolnictwa wyższego. W styczniu 2007 roku miałem okazję naocznie się o tym przekonać. Odwiedziłem Guangzhou, jedno z najważniejszych miast południowochińskich. Jest tam siedem wyższych uczelni, między innymi Uniwersytet Sun Yat-sena. Kiedy w mieście skończyło się miejsce na nowe budynki, władze Guangzhou podjęły śmiałą i racjonalną decyzję: wybudowały ogromny kampus dla wszystkich uniwersytetów. Dzisiaj uczy się tam 150 tysięcy studentów, znacznie więcej niż na jakimkolwiek amerykańskim kampusie. [...]

    W edukacji liczy się jednak przede wszystkim jakość, nie ilość. Jak napisał kiedyś Yeats, "w edukacji nie chodzi o napełnienie wiadra, lecz o rozpalenie ognia". W Azji ogień już płonie, co rozbudza w mieszkańcach tego kontynentu wiarę w siebie. "Business Week" pisze: "Z badań przeprowadzonych przez firmę badawczą Grey Global Group we współpracy z British Council wynika, że młodsze pokolenia Chińczyków bardzo optymistycznie myślą o swojej przyszłości. >>Kiedy chodziłam do szkoły, wszyscy mówili o amerykańskim marzeniu i każdy Chińczyk chciał tam pojechać - mówi Viveca Chan, do niedawna szefowa azjatyckiej filii Greya. - Teraz zaczyna się realizować chińskie marzenie<<". Do podobnej eksplozji wiary w siebie doszło też w Indiach. [...] Były prezydent tego kraju Abdul Kalam wspomina swoje spotkanie z uczniem szóstej klasy, który go zapytał: "Dlaczego Indie nie mogą się stać krajem rozwiniętym przed 2020 r.?". Według Kalama "pytanie to pokazuje, że pragnienie życia w rozwiniętym kraju zawładnęło umysłami indyjskiej młodzieży". [...]

    Te ambicje i nadzieje można dostrzec nawet w indyjskich slumsach. Dharavi, owiany złą sławą największy slums Azji, kiedyś był bagniskiem nad rzeką Mithi pod Bombajem. W miarę jak miasto rozrastało się i industrializowało, Dharavi stał się ludzkim wysypiskiem dla ubogich robotników i migrantów poszukujących lepszego losu. Dzisiaj mieszka tam od 600 tysięcy do miliona osób, które wytwarzają miliard dolarów dochodu. Funkcjonują tam garbarnie, zakłady włókiennicze, fabryki mebli, zakłady ceramiczne i piekarnie. Większość mieszkańców wciąż żyje w biedzie i nędznych warunkach, ale im również nie brakuje ambicji i nadziei charakterystycznych dla reszty kraju. W swojej książce "The Rise of India" Niranjan Rajadhyaksha wspomina rozmowę z amerykańskim dyplomatą: "Powiedział mi, że był w wielu slumsach afrykańskich i południowoamerykańskich. Często widział tam rozpacz, przestępczość, narkotyki i gangi. Natomiast slums w Bombaju emanuje według niego energią i wiarą w siebie. W niczym nie przypomina tego, co widział w biednych dzielnicach Rio, Lagos czy nawet Nowego Jorku".

    Copyright © 2008. Published and reprinted by arrangement with Public Affairs, a member of the Perseus Books Group. All rights reserved.

    przeł. Tomasz Bieroń

    W Chinach komunizm był gruntem dla reform kapitalistycznych

    Jakkolwiek oceniać epokę rządów Mao w Chinach, przygotowała ona Państwo Środka do późniejszej kapitalistycznej rewolucji - twierdzi Mahbubani. Przede wszystkim całkowicie przekształciła społeczeństwo, likwidując feudalną mentalność. A to umożliwiło później pobudzenie ducha przedsiębiorczości. "Chiny zaczęły wykorzystywać zasoby ludzkie z niższych warstw społecznych na długo przed Indiami. Katastrofalna w skutkach rewolucja maoistyczna przyniosła jedną niewątpliwą korzyść: zniszczyła feudalną mentalność, która jeszcze w XX wieku była wielką zmorą Chin. Mao rozniecił w chińskich chłopach ogromną dumę i poczucie, że są równoprawnymi obywatelami. Dzięki niemu przestali się uważać za gorszych z urodzenia. Kiedy Deng wprowadził zasady wolnorynkowe, gospodarka Chin między innymi dlatego tak szybko ruszyła z miejsca, że rewolucja społeczna rozpętana przez Mao zburzyła bariery klasowe zagradzające drogę do ekonomicznego sukcesu".

    Kishore Mahbubani, singapurski historyk, politolog, filozof. Obecnie wykłada na National University of Singapore. Wcześniej przez wiele lat pracował w singapurskiej dyplomacji - był m.in. ambasadorem w USA. Jest znanym specjalistą od spraw azjatyckich - jego artykuły i komentarze ukazują się na łamach tak prestiżowych pism jak "The New York Times" i "The Wall Street Journal". Periodyk "Foreign Affairs" umieścił go kilka lat temu na liście stu najbardziej wpływowych intelektualistów świata. Mahbubani jest autorem książek "Can Asians Think?" (2001), "Beyond the Age of Innocence" (2005) oraz "The New Asian Hemisphere - the Irresistible Shift of Global Power to the East".

    http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/article162952/A...

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do