Wypowiedzi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo spółek
-
Bartosz Jurkiewicz:
2)Z ogólnej zasady swobody zawierania umów 353 k.c. firma X zlecając firmie Y dane czynności do wykonania może również zawrzeć klauzule zakazu prowadzenia pewnych działań konkurencyjnych.
no nie tak do końca, bo takie zakazy i porozumienia wprost podpadają pod zmowę kartelową :) -
Wymądrzacie się, a nikt dziewczynie nie odpowiedział. Ja tam nie widze nic zabawnego w tym, wielokrotnie notariusz czytał tylko papiery przygotowane przeze mnie czy też klienta i nawet palcem nie kiwnął aby wykazać jakąś swoją inwencję.
-
Bartosz K.:
Marcin Maciocha:
hmmm sorry ale chodzenie na rozprawy to się moze i przydaje aplikantom sądowym....
Rozwiń, bo mnie zaintrygowałeś :)
to proste do wykonywania zawodu radcy prawnego chodzenie na rozprawy w charakterze publiczności daje niewiele, zebym nie mówił że nic :) mozna pójść raz, drugi trzeci i wystarczy.
a co do tłumaczeń to pomysł czy też idea jest trafna,
Skoro jest tak trafna to rozumiem, że sam tak postępujesz? ;)
tzn jak?
A do dogadania się wystarczy język na poziomie komunikatywnym. A
no proszę Cie, ciekawym jak sie dogadasz z belgijskim prawnikiem, w sprawie np jakiejś umowy wspólników spółki polsko - belgijskiej znając angielski na poziomie komunikatywnym ;) życze powodzenia ;)bez głębokiej praktycznej znajomości obcego systemu prawnego przy tłumaczeniach umów popłyniesz, bo nie będziesz chociażby wiedział jak tłumaczyć instytucje (i w ogóle czy takie konkretne instytucje istnieją).
ale nikt nie mówi o tłumaczeniu umów z danego sytemu prawa, zwykle umowy w międzynarodowym obrocie handlowym pisane są dość szczegółowo na modłe angielską definiując i opisując wszystko co się da, więc instytucje czy są czy ich nie ma to sami sobie je zdefiniujemy. Mówimy raczej o swobodzie pisania umów w obcym języku, koniec końców jeżeli prawem właściwym kontrahent wybierze jakieś prawo obce to i tak zawsze moja umowa ląduje w jakiejś lokalnej kancelarii, która sprawdza tylko czy jest legal corect. -
Bartosz K.:
A i tak bez aplikacji nic nie zrobisz bo trafisz szklany sufit.
Ja bym na Twoim miejscu dużo chodził do sądów i patrzył jak wyglądają rozprawy plus pochodziłbym trochę do kancelarii żeby zobaczyć jak kancelaria wygląda od kuchni - tyle że trzeba pamiętać, że to nie wszystko, bo sprawy się rozstrzygają w sądzie, nie w kancelariach.
Co do języków: pomysł niby fajny, tylko trochę ryzykowny. Bo co Ci z tłumaczenia umowy jak nie wiesz, czy w innym kraju będzie obowiązywała, bo nie znasz tamtejszych przepisów?
hmmm sorry ale chodzenie na rozprawy to się moze i przydaje aplikantom sądowym....a poza tym to lekka strata czasu jeśli ktoś chce pracować w zawodzie i nie zajmować się wyłącznie procesem. W większych i średnich kancelariach jest jednak jakaś specjalizacja i tzw. "chodzenie po sądach" to raptem może 20% całego obrotu a finansowo to w ogóle nie ma o czym mówić.
a co do tłumaczeń to pomysł czy też idea jest trafna, Ty nie musisz wiedzieć czy ta umowa obowiązuje w innym kraju czy znać tamtejszych przepisów od tego wynajmiesz sobie lokalna kancelarię ale trzeba umieć się z nią dogadać i najlepiej nie w języku trzecim tylko ojczystym. -
co do zasady nie ma prawa, natomiast wszystko zalezy od umowy którą Pan zawiera kupując towary w USA, bardzo często producent zastrzega, że kupujący nie ma prawa ich odsprzedawać w ramach prowadzonej działalności gospdoarczej poza terene danego kraju i wykorzystywac jego logo, znaki towarowe etc poza USA, to ma zapobiegać wewnętrznej konkurencji w ramach marki/produktu pomiedzy krajami gdzie producent np ustala zupełnie rózne ceny.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo spółek
-
dokładnie, nie mógłby może jakiś moderator usuwać tego spamu...:/
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo spółek
-
tak to jest jak sie zakochuje w ciapatych ;) same problemy ;)
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo spółek
-
Szczerze to o ile Pani Spółka jest zakładem produkcyjnym i wtedy będzie Pani mogła wykazać jakąś szkodę (bo czegoś tam rzeczywiście nie wyprodukowano) to tak. Natomiast przy innych rodzajach dzialalności będzie to niezmiernie trudne do udowodnienia :) noc chyba że wynajęli Państwo agregaty i pracowali na nich ;) to szkodą z pewnoscią byłby koszt takiego wynajmu ;)
Wynagrodzenia pracowników nie stanowią szkody, tak czy tak musiałaby Pani je zapłacić więc nie ma tu żadnego zmniejszenia aktywów. Jedyne co to można wykazywać utracone korzyści.
Natomiast ten kto uszkodził ten kabel koparką odpowiada na zasadzie ryzyka z 435 par 1 KC także odpowiedzialność jego jest wlasiciwie pewna..oczywiście o ile ten kabel był na mapach...bo jak nie to wg mnie sprawce będzie mógł próbować sie ekskulopować powołując się na to, że szkoda powstała z wyłącznej winy tego kto tam nie naniósł tego kabla na aktualną mapę, która dostali z geodezji ;) -
Witam!
Moje pytanie dotyczy spółki z o.o. i paragrafu statutu który mówi, że:
"Zgromadzenie Wspólników może podejmować uchwały jedynie w sprawach
objętych porządkiem obrad chyba, że na Zgromadzeniu reprezentowany jest cały kapitał zakładowy, a nikt nie zgłosi sprzeciwu, co do podjęcia uchwały"
tutaj jest mowa "sprawie objętej porządkiem obrad" a nie o konkretnej treści uchwały. Czyli jak ma Pani np w porządku obrad pkt pt "podjęcie uchwały w sprawie zmian w składzie Rady Nadzorczej" to moze Pani odwołać i powołać kogo się żywnie podoba. Istotne jest jak jest opisana właśnie ta "sprawa".
Jak interpretować powyższy paragraf w sytuacji, gdy do proponowanej uchwały w wyniku dyskusji przed głosowaniem wnoszone są poprawki? Czy możliwe jest głosowanie uchwały na tym samym ZW w nowym brzmieniu czy tez konieczne jest zwołanie kolejnego Zgromadzenia Wspólników?
jw. uchwała jest w sprawie, jeżeli poprawki nie wykraczają poza charakter tej "sprawy" to jest ok.
formalnie na zgromadzeniu powinno się to przeprowadzić tak, że np jeden ze wspólników zgłasza poprawki do przedłożonego przez przewodniczącego projektu uchwały, oczywiście o ile wszyscy chcą zachować pełen formalizm to robi się tak, że te poprawki najpierw poddaje się pod głosowanie i jak uzyskają wiekszość to wprowadzamy do własciwego projektu uchwały i głosujemy projekt uchwały z poprawkami, jak nie uzyskają to pierwotny projekt uchwały pod głosowanie.
Podsumowując, jeśli poprawki nie zmieniają charakteru pierwotnej uchwały, np. w porządku obrad było o powołaniu czł. RN a tu jest o odwołaniu, to jak najbardziej głosujemy na ZW tą poprawioną uchwałę.
Bardzo proszę o pomoc w interpretacji, pozdrawiam.
Ania -
Michał Łabędzki:
o, witam! :)
Wspomnianą książeczkę miałem przyjemność tłumaczyć na polski, więc serdecznie polecam.
szkoda, że wydawnictwo wciąż mi za nią nie zapłaciło i wydało ją, łamiąc moje prawa autorskie ;-)Michał Łabędzki edytował(a) ten post dnia 16.11.09 o godzinie 13:31
pozywać pozywać :) -
Jakub Spalik:
Marcin Maciocha:
źle, 55(2) mówi o tym, że czynność prawna dot. przedsiębiorstwa obejmuje wszystko co wchodzi w jego skład czyli w szczególności to co jest wymienione w 55(1) kc. a nigdzie nie ma tam mowy o prawach i obowiązkach z zawartych umow. O ile mozna jeszcze przyjąć, że generalnie przejscie praw z takich umow jest dopuszczalne (art. 55(1) pkt 4) czyli w umowach gdzie tylko jedna strona jest wierzycielem a druga dłużnkiem, o tyle przy umowach wzajemnych potrzebna jest cesja aby przejąc zobowiązania
No dobrze, tylko że art. 55[1] kc zawiera zwrot "w szczególności" co oznacza, iż wyliczenie jest tylko przykładowe. Zatem wnioskowanie, iż skoro w katalogu składników przedsiębiorstwa nie znajdują się umowy dwustronnie zobowiązujące to przepis nie nadaje im statusu składników przedsiębiorstwa jest błędem.
Radzę jednak poczytać komentarze do 55(1) kc dokładnie :)
Ja Panu przedstawiłem jak to wygląda w praktyce, co do zasady przygotowuje się cesje do kazdej umowy wzajemnej, aby nie dokonywać rozważań teoretycznych co z prawami a co z zobowiązaniami :)
Poza tym jakby było tak jak Pan napisał, to w tym "w szczególnosci" nikt by nie wymieniał praw z umowów okreslonych w pkt 3 tego przepisu tylko polecial po calości....
Po drugie skorocesja ma dotyczyć tylko zobowiązań to co dzieje się z prawami z umów? Komu one przysługują? Na mocy umów dwustronnych stroną takiej umowy nadal pozostaje zbywca... więc jak w takiej sytuacji (na jakiej podstawie) nabywca może się domagać wykonania takich praw?
Przyjrzałem się problemowi bliżej. Jeden z komentatorów art. 55[1] uznał, iż nabycie przedsiębiorstwa na podstawie art. 55[2] obejmuje jedynie jego aktywa. Stanowisko takie jest poparte uzasadnieniem projektu ustawy zmieniające kc w tym zakresie. Mianowicie przyjęto, iż na nabywcę przechodzą aktywa.
no wlasnie skoro tak to trzeba zrobić cesje przy umowach wzajemnych na 100% przy innych mozna by dywagować...ale robi się dla świętego spokoju, uznając też, że skoro ustawowdawca wypisał jednak w 55 w pkt 3 te prawa z umów które przechodzą to a contrario inne nie przechodzą. Radzę trzymać się tej bezpiecznej dla klientów intepretacji niż później rozważać teoretycznie jakieś rozszczepiania umow na 3 podmioty.
Z koleizobowiązania obciążają aktywa, ale nie mogą przejść na zbywcę bez zgody wierzyciela. W ostatecznym rozrachunku zobowiązania pomniejszają aktywa i same jako takie nie stanowią wyodrębnionego składnika przedsiębiorstwa.
Gdyby przyjąć takie stanowisko to dochodzę do wniosku, iż np. z umowy sprzedaży (zbywca jest sprzedawcą) na nabywcę przedsiębiorstwa przejdzie roszczenie o zapłatę na mocy art. 55[2] natomiast zobowiązanie nabywcy do wydania rzeczy będzie musiało być przedmiotem cesji.
Wprowadzenie takiej konstrukcji zaciemnia tylko obraz całej operacji zbycia przedsiębiorstwa, bo skąd 90% osób prowadzących DG ma o tym wiedzieć? Być może dochodzę do błędnych wniosków. W takim przypadku liczę na merytoryczną dyskusję... -
Jakub Spalik:
W związku z poruszonym tematem mam pytanie natury technicznej. Mianowicie dochodzi do zbycia przedsiębiorstwa. Przedsiębiorca-zbywca jest związany umowami (jak to zwykle bywa). Jako strony tych umów widnieją oczywiście zbywca i jego kontrahent. Zakładam, iż przedsiębiorca-nabywca chce kontynuować działalność przedsiębiorstwa. Zgodnie z art. 55[2] kc takie zbycie przedsiębiorstwa, co do zasady, będzie obejmowało również prawa i obowiązki wynikające z zawartych umów.
źle, 55(2) mówi o tym, że czynność prawna dot. przedsiębiorstwa obejmuje wszystko co wchodzi w jego skład czyli w szczególności to co jest wymienione w 55(1) kc. a nigdzie nie ma tam mowy o prawach i obowiązkach z zawartych umow. O ile mozna jeszcze przyjąć, że generalnie przejscie praw z takich umow jest dopuszczalne (art. 55(1) pkt 4) czyli w umowach gdzie tylko jedna strona jest wierzycielem a druga dłużnkiem, o tyle przy umowach wzajemnych potrzebna jest cesja aby przejąc zobowiązania
Stąd pytanie: Czy przedsiębiorca-nabywca powinien (w porozumieniu z dotychczasowym kontrahentem?) zmienić umowy?
oprócz umow wymienionych w art. 55 (1) pkt 3) kc do przejęcia zobowiązań z innych umow potrzebna jest cesja.
Poprzez zmianę umowy mam na myśli uwzględnienie zmiany podmiotowej stron umowy.
Jeżeli macie Państwo wiedzę jak to wygląda w praktyce to bardzo proszę o odpowiedź. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo spółek
-
Marek Przegaliński:
Wygląda, że w naszym "pięknym kraju", mamy jednak jakąś lukę prawną. Nawet to luka nie jest, bo SĄD ma bezwarunkowy obowiązek informować o WYROKU. Nagminnie ów obowiązek jest "łamany" (SIC!)
Wie Pan co koledzy już Panu wyżej napisali co ma Pan zrobić a Pan dalej te puste frazesy. Sąd z pewnością wydał jakiś wyrok, chyba że rzecz dotyczy zaakceptowanego mandatu wtedy wyroku Pan nie będzie miał, póki Pan tego nie sprawdzi w aktach u komornika zamiast wypisywać tutaj o niesprawiedliwości dziejowej dyskusja wydaje sie jałowa. Nadto jakby to był wyrok to sąd prosze mi wierzyć doręcza wyroki jak i nakazy, kwestia może być czy pod dobry adres ale tego też się nie dowiedzieliśmy bo jakoś nie skorzystał Pan z rady aby przejrzeć akta.
Dosyć zasadniczy problem - nie wykonywania prawa przez "sądy".
- Co w takich przypadkach ma robić obywatel?
- Jak w takim przypadku - na jakich zasadach - działa komornik? Moim skromnym zdaniem "mija" się z prawem:)???
póki Pan nie sprawdzi akt komorniczych i sądowych jw. puste frazesy i bezesensowne sianie fermentu.
To, że Panowie się nie wypowiadają, nie oznacza że problem nie istnieje. Istnieje, tak w prawie, jak i w życiu codziennym (nagminnie).
Jakiś przepis powinien regulować taką sytuację/kwestię?
jw. -
tak będzie o ile wcześniej ten pracodawca wypłaci tą 1 miesięczną odprawę i są uwzględni roszczenie pracownika o odszkodowanie (3 miesieczne wynagrodzenie). Natomiast jeśli ten wyrok się uprawomocni to pracodawca będzie miał roszczenie o zwrot tego 1 miesięcznego które wcześniej wypłacił jako bezpodstawne wzbogacenie. Także summa sumarum przy korzystnym orzeczeniu zostaje kasa za 3 miesiące.
-
My także ;)
szczególnie, że rozumiem ból bycia egzaminowanym aplikantem :)