Wypowiedzi
-
Ja tak z czystej ciekawości - co to za wycieczka za 45K PLN?
-
dobrze, że wątek nie umarł. szkoda by było, bo moim zdaniem temat bardzo interesujący.
ciekawe, to co piszesz.
a jak Ty to widzisz u siebie? może być na priv :) -
Super! Wygląda na to, że naprawdę fajnie wydana.
Choć z drugiej strony, trochę to straszne - obok Witruwiusza wypada chyba postawić.
gdzie można kupić? co jeszcze będzie w tej serii? -
Mathias Z.:
Troche offtopic:
Panowie...
gdybym wiedzial, ze jest takie audytorium... :) -
Marcin Agopsowicz:
A bardziej poważnie. Jeśli dobrze rozumiem, chodzi Panu o znalezienie pracownika samodzielnego.
Inteligencja, o której tutaj tak dużo piszemy, miałaby być cechą zwiększającą prawdopodobieństwo takiej samodzielności.
Nie, znowu nieporozumienie. Szukam osoby, która będzie dokładniej wykonywać polecenia, przestrzegać procedur i będzie samodzielna w tym zakresie, w jakim firma jej pozwoli. Czyli np. jak mówię - "zrób stronę firmową - wizytówkę firmy X, masz na to 400 złotych i 3 dni, ma być kontakt online i podstawowe informacje, chodzi o to, że musimy tam powiesić zapytanie ofertowe, bo taki jest wymóg konkursu", to ona to robi,
w Polsce, takie działania pracownika, nazywa się bardzo dużą samodzielnością. A już dla absolwenta to będzie kosmos. Po tych trzech dniach okaże się, że nie gotowe, bo nikt nie powiedział jakiej wielkości czcionką ma być kontakt napisany.
Taki pracownik odejdzie z hukiem i jeszcze Pan usłyszy, że brakowało decyzyjności. On bardzo chciał pracować, ale nikt mu nie powiedział co ma robić.
Ja nie pisze tego złośliwie, broń Boże, tylko z doświadczenia. Sam założyłem podobny wątek jakieś 2 lata temu. Chodziło wtedy o sprzedaż powierzchni reklamowych w magazynie. Teoretycznie, jak prościej można zdefiniować takie zadanie? Też nie trzeba wymyślać magazynu, okładek, itd. Dostajesz X kopii czasopisma (dla potencjalnych klientów), baza np. producentów materiałów budowlanych jest w internecie ...i do działa. teoretycznie. W praktyce - NIE - MA - TAKIEJ - OPCJI :)
ale niemówi mi, że ma pomysł, żeby użyć zaawansowanego systemu CMS lub zrobić cudowną animację 3D, która zwali z nóg wszystkich, łącznie z naszą firmą... Ta osoba ma słuchać i dokładnie wykonywać polecenia, a samodzielność polega na dokonywaniu wyborów w ramach powierzonych obowiązków i strategii firmy, a niekonicznie "inicjatywę".
ja bym się modlił, żeby ktoś taki się pojawił - nie ma się co obawiać. nie pojawi się.
Nie wiem, inny przykład - jakpracownikowi zepsuje się firmowa myszka, to oczywiście, że nie zawraca mi głowy (i daje 10 myszek do wybru plus formularz zamówienia albo jeszcze prosi, żebym kupił, bo on nie ma konta na Allegro), tylko kupuje nową i rozlicza to sam z księgowością, ale jak mu się zepsuje samochód, to byłbym nieco zdziwiony, jak by sobie kupił nowy, bo jest taki samodzielny.
znowu z życia. oczywiście, że zawraca głowę. stanowisko pracy ma być wyposażone. A co on zrobi jak kupi nie taką myszkę, jakiej Pan by sobie życzył (tylko np. o 3 zł droższą)? - jeszcze mu Pan każe różnicę zwrócić. lepiej się nie wychylać.
Nie mylmy więc inicjatywy z samodzielnością i inteligencją - najważniejsza jest dobra komunikacja.
Obawiam się, że ze znalezieniem takich osób naprawdę może być problem, bo:
a) naprawdę już pracują w NASA
Wiem, że to nie żart.
b) prowadzą własną firmę (kiepsko znoszą pracowanie dla kogoś)
To nie mój typ. Odpadnie już przy teście (bo go nie zrobi lub się nie przyłoży, bo przecież taki mądry jest, a ten test taki głupi), a potem na kolejnych etapach. Nawet CV nie muszę oglądać. Oczywiście formalnie to nie wyklucza kandydata, ale prawdopodobnie osobowościowo tak - nie szukam "franczyzobiorcy" ani wspólnika.
c) piją w parku tanie wina, rozmawiając o filozofii i literaturze ( ta grupa może nie jest samodzielna, ale na pewno inteligentna - niestety).
Nie wiem, bo nie piję wina, a w parku biegam, ale pewnie tam też są inteligentni ludzie. Tylko czy oni szukają pracy i robią ankiety online?
To co Pan proponuje, mogłoby być idealną pracą dla takiej osoby- ale czy naprawdę jest?
Nie, dla żadnej z nich nie jest.
Napisał Pan gdzieś, że biznes internetowy robi się przez internet - czy na pewno jest Pan gotowy pozwolić na to takiej osobie?
Pozwalam na to, na co pozwalam - zakres odpowiedzialności rośnie z umiejętnościami i zaufaniem. Pierwsze zadanie to będzie np. znalezienie tłumacza za 1000 złotych, podpisanie umowy, sprawdzenie itp. - przecież nie powierzę nikomu od razu projektu z wieloma zerami!
Może już trochę odbiegam od samej rekrutacji, ale myślę, że są to kluczowe sprawy. Bo jeżeli, taka osoba, co prawda może
To prawda, to są mądre uwagi, dlatego do nich poważnie się odnoszę.
sobie mieszkać gdzieś u siebie (np. w małej miejscowości ), ale jednak musi być przy biurku (lub pod telefonem) w określonych godzinach - to moim zdanie, najlepsi potencjalni kandydaci, nie będą zainteresowani. (Oczywiście nie mówię o
To jest wewnętrzna sprzeczność. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany lub należy do którejś z w/w grup, to nie jest najlepszym kandydatem. Test jest tylko pierwszym odsiewem - mimo wszystko, jeśli ktoś nie potrafi podzielić 4/5/20%, to NA PEWNO nie jest dobrym kandydatem, ale nie znaczy to, że na pewno JEST dobrym.
początkowym okresie wdrożeniowym - to zrozumiałe, że trzeba się sporo kontaktować, żeby się nauczyć).
Gdyby jednak system był tak ustawiony, że faktycznie można wszystko zrobić przez internet i wtedy, kiedy się chce/może - sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Miałby Pan szanse zatrudnić
genialnego backpackera, które "opędziłby" projekt z kafejki na Goa, albo doktoranta, który co prawda dzień spędza w bibliotece, ale późnym wieczorem dałby z siebie wszystko.
Nie, nie szukam takiej osoby. Miałem takich wspólników i pracowników i teraz robią własne projekty. Mój człowiek ma chcieć pracować zdalnie na etat, a nie robić biznes - biznes jest mój, nie jego, on tylko/aż pracuje. I nie ma być genialnym backpackerem, ale normalną, uczciwą, pracowitą, lojalną, dokładną i bystrą osobą - po prostu.
Może faktycznie, kogoś, aż takiego nie trzeba. Ale konkretnie, czy taką pracę można wykonywać w nienormowanym czasie? i nie być pod telefonem od - do? Wydaje się, patrząc na zadania, o których Pan wyżej napisał, że tak...
Pewnie wszyscy znają 4-Hour Workweek - myślę o czymś w tym stylu.
Tak, znam, czytałem. W praktyce to jest 80-Hour Workweek - ciekawy jestem jak autor napisał tę książkę w 4 godziny tygodniowo, prowadząc biznes online i choćby płacąc podatki? Takie książki mają jakąś wartość, bo coś uświadamiają, ale niestety w 90% są oszustwem - taki Kiyosaki moim zdaniem zarobił/zarabia na książkach itp., a nie na inwestowaniu, Robbins - podobnie. Ale nie znaczy to, że nie mają racji, tylko że nie do końca są uczciwi. Zawsze mnie śmieszy jak ktoś za marne 1000 złotych od osoby chętnie opowie na seminarium jak zarobić milion np. w miesiąc. Jedyna prawdziwa odpowiedź - rób jak ja - zgarnij 50 frajerów, zrób im co dzień seminarium, zarób 50,000 dziennie i masz! Ja mogę takie seminarium zrobić za darmo, dla przyjemności, żeby podzielić się wiedzą i pomysłami i je przedyskutować...
I co do mitu, że wszystko tak super można zrobić tylko trzeba "sprytnie", to to jest mit. Żeby na przykład zrobić dobry serwis internetowy, ktoś go musi zrobić - cwaniaków typu "mam pomysł, ty daj kasę i zrób, a ja zarobię" jest mnóstwo - pomysły leżą na ulicy, ale jakoś nie pchają mi się drzwiami i oknami firmy wykonawcze i freelancerzy, którzy naprawdę coś potrafią zrobić i zarabiają po kilka tysięcy miesięcznie. Ja mam pomysł na fajny e-biznes, przedstawiłem go kilku-kilkunastu (zwykle bezrobotnym) osobom, spodobał się, powiedziałem, ze dam kasę na to, ale nikomu się nie chciało tego zrobić, łącznie z szukającymi pracy w e-biznesie, myślącymi o własnym start-upie itd. Bo albo chcą robić swoje, albo w ogóle... A jeśli już, to chcą etatu i żebym trzymał ich za rączkę, ale tak się nie robi biznesu - jeśli to nie będzie biznes tej osoby i nie weźmie za to odpowiedzialności, to będzie mój biznes, a nie mam czasu na kolejny.
To, że praca jest niezwykle istotna pokazują choćby życiorysy ludzi sukcesu - nikt z nich nie mówi, że pracuje 4 godziny tygodniowo, tylko bliżej 60-80 i nie jest ważne ile mają pieniędzy - już dawno by mogli nic nie robić, ale robią, bo lubią. I dlatego osiągnęli sukces. Ale od pracownika tego nie wymagam - on ma pracować 40 godzin i ma mu się chcieć - proste.
Ferriss wymyślił maszynę do zarabiania pieniędzy (system sprzedażowy), żeby taki system ustawić, to faktycznie nawet 80 godzin może być za mało. ale potem się kręci. Niestety, a może właśnie bardzo dobrze, w przypadku zawodów kreatywnych to nie wchodzi w grę, więc dla mnie odpada.
Co do tych wszystkich szkoleń, w 100% zgoda. Jasne, że usłyszymy: "nie robię tego dla pieniędzy. mam misję! chcę, żeby cała ludzkość była tak szczęśliwa jak ja" :)
Jest więc pytanie o charakter tej pracy (a nie tylko zakres obowiązków). Moim zdaniem, na etat - nawet jeśli we własnym domu - osoba o profilu, o którym rozmawiamy, nie pójdzie. ...no chyba, że do pieniędzy o których tutaj mówimy dopiszemy zero (lub będę na to zero perspektywy).
To też nie jest rozwiązanie. Takiego człowieka też miałem (i to zero było realne - niejako "success fee"). Rozstaliśmy się po kilku tygodniach, bo głównie myślał o tym zerze, a nie chciało mu się pracować, poza tym był nieuczciwy...
to prawda - jest to bardzo trudne. musiałyby by jakieś dodatkowe zapisy w umowie, dotyczące wykonania konkretnych działań. tylko wtedy robi się freelance. -
A bardziej poważnie. Jeśli dobrze rozumiem, chodzi Panu o znalezienie pracownika samodzielnego.
Inteligencja, o której tutaj tak dużo piszemy, miałaby być cechą zwiększającą prawdopodobieństwo takiej samodzielności.
Obawiam się, że ze znalezieniem takich osób naprawdę może być problem, bo:
a) naprawdę już pracują w NASA
b) prowadzą własną firmę (kiepsko znoszą pracowanie dla kogoś)
c) piją w parku tanie wina, rozmawiając o filozofii i literaturze ( ta grupa może nie jest samodzielna, ale na pewno inteligentna - niestety).
To co Pan proponuje, mogłoby być idealną pracą dla takiej osoby- ale czy naprawdę jest?
Napisał Pan gdzieś, że biznes internetowy robi się przez internet - czy na pewno jest Pan gotowy pozwolić na to takiej osobie?
Może już trochę odbiegam od samej rekrutacji, ale myślę, że są to kluczowe sprawy. Bo jeżeli, taka osoba, co prawda może sobie mieszkać gdzieś u siebie (np. w małej miejscowości ), ale jednak musi być przy biurku (lub pod telefonem) w określonych godzinach - to moim zdanie, najlepsi potencjalni kandydaci, nie będą zainteresowani. (Oczywiście nie mówię o początkowym okresie wdrożeniowym - to zrozumiałe, że trzeba się sporo kontaktować, żeby się nauczyć).
Gdyby jednak system był tak ustawiony, że faktycznie można wszystko zrobić przez internet i wtedy, kiedy się chce/może - sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Miałby Pan szanse zatrudnić
genialnego backpackera, które "opędziłby" projekt z kafejki na Goa, albo doktoranta, który co prawda dzień spędza w bibliotece, ale późnym wieczorem dałby z siebie wszystko.
Pewnie wszyscy znają 4-Hour Workweek - myślę o czymś w tym stylu.
Jest więc pytanie o charakter tej pracy (a nie tylko zakres obowiązków). Moim zdaniem, na etat - nawet jeśli we własnym domu - osoba o profilu, o którym rozmawiamy, nie pójdzie. ...no chyba, że do pieniędzy o których tutaj mówimy dopiszemy zero (lub będę na to zero perspektywy). -
Oczywiście jeśli ktoś jest pewien, że w teście jest błąd i miał 7/7, to zapraszam do napisania na priv - wyjaśnimy sprawę (miałem już ciekawą dyskusję na temat mydła i ciągów ograniczonych ;). A może powinienem to jednak skonsultować z matematykiem, serio? Jeśli czyta to jakiś matematyk, to jak ma ochotę, proszę o kontakt na priv (tylko nie omawiajmy zadań publicznie, bo zepsujemy zabawę kandydatom, a mnie rekrutację).
chyba wiem, o co chodzi z tym pytaniem - też się zastanawiałem nad tym, ale jednak jedno słowo jest użyte w takiej formie, że wyklucza taką możliwość. zresztą nie ma w teście odpowiedzi, która byłaby wtedy prawidłowa. pytanie jest, moim zdaniem, OK.
Mam nadzieję, że to co napisałem niczego nie zdradza :) -
...a mnie test mile zaskoczył - przyjemny dodatek do porannej kawy.
z tym "killerem" czy "NASA" bym nie przesadzał - raczej olimpiady z podstawówki się przypominają, o ile nie zwykłe sprawdziany.
Myślę jednak, że trochę za mało pytań, żeby cokolwiek stwierdzić. Tak naprawdę, można się "walnąć" na jednym, góra dwóch pytaniach i to robiąc po łebkach, a to zmienia wynik całości o kilkanaście procent (czyli sporo).
no i najważniejsze- kiedy będą wyniki? :) -
w tym miejscu muszę się powtórzyć :)
-
rozwiniesz temat?
-
@Piotr: interesujący system - są już realizacje w Polsce?
A praca, to etat z podstawą, czy prowizja od sprzedaży? z góry mówię, że nie wartościuję, która forma zatrudnienia lepsza ;) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Head Hunters
-
Bardzo ciekawy temat!
Moim skromnym zdaniem, zen to zen a psychoterapia to psychoterapia - i nie ma się tutaj co oszukiwać. Medytacja może pomóc o tyle, że pokazuje (lub nie :) ), różne problemy. Na pewno ich jednak nie rozwiązuje.
Wydaje mi się też, że wiele - jeśli nie większość- osób, rozpoczynających praktykę medytacji, tak naprawdę szuka pomocy psychologicznej. Chyba każdy, po latach medytacji, mówi, że nie okazała się ona być tym czym myślał na początku :)
Myślę też, że z perspektywy życia w społeczeństwie, można sobie wręcz krzywdę zrobić medytując. Pojęcie "włóczęga dharmy" jest chyba wszystkim znane.
Choć z jeszcze innej strony, nie wiadomo jak "włóczęga" żyłby gdyby nie medytował. ...i czy to w ogóle ma znaczenia z absolutnego punktu widzenia?
Myślę, że najlepiej radzi sobie z tematem Wilber i jego podejście integralne.Marcin Agopsowicz edytował(a) ten post dnia 08.12.12 o godzinie 14:19 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy A ja nie jestem słodka, jestem prawdziwą kobietą...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Projektowanie graficzne
-
i jak Wam idzie?
czy jest tu ktoś, kto przepracował wszystkie czakry? -
witam,
jestem zainteresowany pisaniem artykułów. najchętniej "turystyka", ze szczególnym uwzględnieniem zabytków architektury, miast, etc.
również praca - wszystko co związane z architekturą, budownictwem, nieruchomościami...
pozdrawiam
Marcin Agopsowicz -
witam
Poszukuję działki budowlanej, w realnej cenie, w Warszawie lub bezpośrednim sąsiedztwie. działka z warunkami zabudowy lub gotowy projekt z pozwoleniem na budowę. -
z mojego, skromnego doświadczenia:
Taka osoba musiałaby dostać podstawę, ZUS, itd. Na samą prowizję może się zgodzić tylko rasowy handlowiec (a tacy nie sprzedają mebli na zamówienie, nawet najlepszych). Generalnie, małe szanse, że nie dopłacisz do takiego pracownika.
Nie wiem dlaczego sklepy i galerie odpadają. nie musisz od razu wstawiać tam obiektów - często wystarczy katalog z przykładowymi realizacjami i wzmianką, że robisz na zamówienie "w tym stylu".
Do tego reklama w internecie + takie portale jak ten, i powinno się kręcić.
Powodzenia