Wypowiedzi
-
Bóg jest miłością:
kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim.
(1 J 4, 16)
Wierzymy, że Bóg oddał życie za każdego z nas, abyśmy nie musieli umierać w grzechu i beznadziejności. Wierzymy, że Miłość zmartwychwstała, aby wskazywać nam drogę wzajemnych międzyludzkich relacji. W tegorocznych wielkopostnych rozważaniach chcemy zastanowić się nad siłą Bożej i ludzkiej miłości. To ona przynosi przebaczenie i pojednanie, nadaje sens cierpieniu, pozwala pokonywać niewyobrażalne trudności. Za jej sprawą otwieramy się na Bożą łaskę w sakramentach, w modlitwie, w spotkaniach z innymi ludźmi, uczymy się uważnego słuchania i akceptacji cudzej odmienności.
Dzięki Bogu-Miłości cała chrześcijańska rzeczywistość może być przeżywana właśnie jako nieustanne wezwanie do miłości, której tak bardzo potrzeba i tak bardzo brakuje w rodzinie, małżeństwie, Kościele, społecznym życiu. Wykorzystajmy tegoroczne rekolekcje, aby zastanowić się, jak każdy z nas chce odpowiedzieć Bogu swoją miłością.
Tezeusz już po raz szósty chce pomóc internautom w wielkopostnej refleksji na temat najgłębszych tajemnic chrześcijańskiej wiary. Zapraszamy na Rekolekcje Wielkopostne w naszym portalu. Będą się one odbywały w ciągu dwóch ostatnich tygodni Wielkiego Postu i zakończą się w Niedzielę Wielkanocną. Codziennie będziemy publikowali rozważania oparte na Słowie Bożym, napisane przez autorów związanych ze środowiskiem Tezeusza. Czytelnicy mogą też wziąć udział w dyskusji, zamieszczając swoje komentarze pod tekstem rozważań.
W dnaich 21 marca - 4 kwietnia 2010 roku zapraszamy do portalu Tezeusz -
Redaktor naczelny katolickiego portalu Tezeusz wybrał się na Mszę św. w Środę Popielcową. Oto fragment jego smutnych refleksji:
W swoim kazaniu, nawiązującym do Ewangelii św. Mateusza o zaleceniach Jezusa odnośnie jałmużny, modlitwy i postu, ksiądz kaznodzieja zinterpretował te zalecenia następująco: spełniacie zalecenia Jezusa, bo dziś pościcie jak nakazuje Kościół, modlicie się też, bo przyszyliście do kościoła na wspólną liturgię i dacie jałmużnę, w postaci datków na tace, które przeznaczone zostaną dla potrzebujących. To są właśnie trzy praktyki pokutne. Być może ksiądz był niezręczny i chciał jedynie powiązać Ewangelię z aktualnym doświadczeniem wiernych będących w świątyni. Ale przesłanie homilii nie pozostawiało wątpliwości: wypełniliście zalecenia Jezusa, bo przyszliście dziś do kościoła i zrobiliście to, co wam każą księża. Przypuszczam, ze w znakomitej większości polskich świątyń wierni usłyszeli dość podobne kazania i być może większość z nas potraktowała tą interpretację Ewangelii jako naturalną.
Jaka koncepcja chrześcijańskiej duchowości stoi za taką interpretacją środowej Ewangelii? To czysty klerykalizm, redukujący katolicką duchowość i moralność do wyraźnie określonych czynności w wąskiej przestrzeni świątyni i czasu nabożeństwa. Taka interpretacja jest też zasadniczo sprzeczna z intencjami Jezusa, który pragnął, aby całość naszego życia była przeniknięta dawaniem jałmużny, modlitwą i postem w różnym stopniu. Ponadto redukowanie tych trzech zalecanych praktyk do pokuty jest zupełnym nieporozumieniem, zwłaszcza w odniesieniu do modlitwy. Modlitwa może być „zadana” jako pokuta sakramentalna, ale nie jest to jej najistotniejszy wymiar: modlitwa jest spotkaniem z Bogiem, miłosną adoracją Tajemnicy, rozmową, błaganiem, prośbą, itd. Rozumienie jałmużny jako dawanie na tacę – uprzywilejowany rodzaj ofiary pieniężnej kontrolowany przez księży – jest zupełnym nieporozumieniem. Jałmużna do wszystkie akty miłości człowieka wobec bliźniego, zwłaszcza wobec potrzebujących, zarówno w zakresie duchowym jak i materialnym. A post to nie tylko, a nawet nie przede wszystkim post od pokarmów mięsnych i ilościowy w Środę Popielcową, ale szeroko pojęta chrześcijańska asceza i wstrzemięźliwość, zarówno w zakresie duchowym, jak i cielesnym.
Więcej na stronie blogu Andrzeja Miszka.
Tam pod tekstem rozwinęła się ciekawa dyskusja. Może tutaj będzie podobnie... -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Katolicy
-
Koniec sojuszu tronu i ołtarza - czy nas to cieszy, czy martwi?
Przez 16 stuleci kościelne elity myślały o Ewangelii Jezusa głównie w kontekście politycznej władzy. Wierzyły, że aby ewangelizować, trzeba mieć władzę i dążyć do niej. Po Konstantynie bezbronny i ubogi Jezus inspirował jedynie chrześcijańskich nonkonformistów, takich jak pierwsi eremici na Wschodzie albo św. Benedykt z Nursji czy św. Franciszek z Asyżu na Zachodzie i zainicjowane przez nich ruchy zakonne w średniowieczu. (Choć benedyktyni dość szybko stali się częścią kościelnej władzy). Apogeum władczych aspiracji Kościoła osiągnięto w zakonie jezuickim, który z dążenia do władzy w Kościele i poza nim uczynił istotny element zakonno-kościelnej polityki ewangelizacyjnej (obecnie te aspiracje przeżywają swój schyłek i są kontestowane przez wielu jezuitów).
Podobnie jak konieczność historyczna w IV wieku sprawiła, że chrześcijaństwo stało się kluczowym elementem władzy świata Zachodu, tak obecnie żyjemy w szczęśliwej epoce schyłku „sojuszu tronu i ołtarza”, gdy nowa konieczność płynąca z sekularyzacji pozbawia Kościół nieomal wszelkiej władzy (pozycja Kościoła w Polsce jest raczej nietypowa dla świata). Dlaczego władza raczej szkodzi świadectwu Ewangelii Jezusa, niż mu pomaga? Ewangelia Jezusa jest propozycją poważnego potraktowania miłości jako sposobu życia. Miłość ze swej istoty jest raczej bezbronna i darmowa. Propozycja Jezusa jest ofertą wolności, która odpowiednio może być przyjęta jedynie dobro-wolnie. Wewnętrzna władza Kościoła, konieczna i pomocna, ma służyć obronie depozytu wiary w Jezusa Chrystusa i prawdy, jaką głosił. W Kościele katolickim najważniejszym wyrazem uobecniania się miłości Boga w Jezusie Chrystusie są sakramenty. Obrona doktryny wiary i moralności jest niejako służebna wobec ochrony sakramentalnych źródeł istnienia Kościoła. W życiu publicznym Kościół dla swej misji nie potrzebuje szczególnej władzy: wystarczy mu minimum, czyli ochrona wolności religijnej uczestników wspólnoty Kościoła. Roszczenia prawne i władcze Kościoła, również te najbardziej słuszne, wykraczające poza to minimum, zawsze powinny być przedmiotem namysłu baczącego, czy aby nadmierne zabezpieczenia prawno-polityczne nie sprzeciwiają się duchowi Ewangelii.
To cytat z tekstu Andrzeja Miszka Sloterdijk i zatruty dar Konstantyna. Więcej na stronie http://nowy.tezeusz.pl/blog/201227.html
Zapraszam do dyskusji.Małgorzata Frankiewicz edytował(a) ten post dnia 19.01.10 o godzinie 20:37 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Jakość Życia
-
Rekolekcje Adwentowe portalu Tezeusz
http://tezeusz.pl
6 - 20 grudnia 2009
"A nadzieja zawieść nie może"
Codziennie dwa adwentowe rozważania, pisane przez osoby różnych wyznań oraz ciekawe dyskusje.
Warto zatrzymać się w tezeuszowej przystani na chwilę adwentowej refleksji o Bogu, o wierze, o sensie życia...
Zapraszamy serdecznie
Redakcja Tezeusza
Małgorzata Frankiewicz edytował(a) ten post dnia 29.11.09 o godzinie 17:24 -
W portalu nowy tekst Andrzeja Miszka Jak żyć w "Kościele upadłym"?.
Zapraszamy do dyskusji. -
Zapraszam do dyskusji na temat artykułu Marcina Króla z najnowszego dodatku Europa.
Mój głos w dyskusji:
Nie wątpię, że polski Kościół to kolos na glinianych nogach. Życzę mu jak najlepiej, ale nie mam złudzeń. Katastrofa nastąpi zapewne w ciągu najbliższych lat.
Myślę również, że Kościół w osobach jego przedstawicieli na różnych stopniach hierarchii popełnił w Polsce olbrzmi grzech zaniedbania. Pamiętam, jak w latach osiemdziesiątych ludzie garnęli się do Kościoła. Zwłaszcza młodzież mogła być szczególnie podatna na zabiegi wychowawcze. I co? Świeccy zaczęli
odchodzić od Kościoła, bo nie doceniono ich potencjału, energii itp.
Nie zgadzam się jednak z pesymistyczną wizją postreligijnej polskiej pustyni, na której będzie się toczyła apokaliptyczna wojna wszystkich ze wszystkimi. Natura nie lubi próżni i kultura też. To, że instytucja Kościoła w Polsce zostanie zmarginalizowana, nie musi oznaczać zdziczenia, ale nowe aksjologiczne poszukiwania. Już dziś można się zastanawiać nad ich przebiegiem, a nawet próbować myśleć i działać tak, aby wyznaczać ich kierunek. Pisał poeta:
Sadźmy, przyjacielu, róże!
Długo jeszcze temu światu
Szumieć będą śnieżne burze,
Sadźmy je przyszłemu latu!
Jak po czasach libertynizmu nastąpiło romantyczne odrodzenie, tak
samo ludzie znudzeni seksem i serialami zaczną szukać głębszychwartości. Gdzie je znajdą? Może w Kościele, może poza nim, może sami zechcą odbudować instytucję Kościoła w postaci bardziej odpowiadającej naszym czasom...
W portalu http://tezeusz.pl można znaleźć pełną wersję artykułu Marcina Króla na stronie http://nowy.tezeusz.pl/blog/201046.html.
Prezentujemy także komentarz Andrzeja Miszka Jak żyć w "Kościele upadłym"?Małgorzata Frankiewicz edytował(a) ten post dnia 04.11.09 o godzinie 13:46 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy tradycja katolicka
-
Dyskusje możecie śledzić w Goldenline na forup grupy Tradycja katolicka http://www.goldenline.pl/forum/tradycja-katolicka/1248... oraz w Tezeuszu http://nowy.tezeusz.pl/node/201016/talk.html i http://nowy.tezeusz.pl/blog/201017.html.
-
http://www.tezeusz.pl
Jedyny w Polsce całkowicie niezależny portal katolicki, robiony przez świeckich dla ludzi różnych wyznań i ateistów, chcących rozmawiać o sprawach wiary. Ciekawe blogi, forum, biblioteka tekstów humanistycznych.Małgorzata Frankiewicz edytował(a) ten post dnia 29.10.09 o godzinie 11:27 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia Perswazji
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy tradycja katolicka
-
Znakomity pomysł.
Zajmuję się promocją portalu Tezeusz. Chrześcijanie w świecie i bardzo doceniam rolę promocji internetowej. Mamy konto na Blipie, ale z polską wersją Twittera jakoś nie mogliśmy się dogadać. Strona Twitt.pl to pomysł dla nas w samą porę.
Dziękuję i zapraszam do naszego portalu. Mamy teraz między innymi ciekawą debatę o kapłaństwie kobiet w naszychblogach .Małgorzata Frankiewicz edytował(a) ten post dnia 26.10.09 o godzinie 08:46 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Filozofia
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy tradycja katolicka
-
Na początku XX wieku emancypacja przyszła w samą porę: kobiety włożyły krótsze spódnice i w wielu tradycyjnie męskich działaniach zastąpiły mężczyzn, którzy zginęli podczas dwóch światowych wojen. Dziś brak księży mężczyzn jest w krajach zachodnioeuropejskich i w Stanach Zjednoczonych jednym z argumentów za tym, aby kobiety dopuścić do sakramentu kapłaństwa - niezapewniające dużego prestiżu ani dochodów kapłaństwo stało się mało atrakcyjne jako droga życiowa dla mężczyzn, więc można je powierzyć kobietom, skoro same się tego domagają. Chodziłoby tutaj o typowe leczenie objawów, a nie przyczyn, bez uwzględnienia zresztą faktu, że każde lekarstwo ma uboczne skutki.
Przyjmując wraz z sakramentalnym kapłaństwem władzę i odpowiedzialność w nowym obszarze wpływów, kobiety zagospodarowałyby niewątpliwie tę przestrzeń inaczej, po swojemu. Wytrenowane przez lata patriarchalnej zależności, realizowałyby swoje potrzeby i cele miękko, powoli, lecz konsekwentnie. Macierzyńska troska o to, aby było ciepło, przytulnie i bezpiecznie, postawiłaby w centrum zainteresowania osobiste kontakty z wiernymi, zredukowana zostałaby anonimowość i formalizm w relacjach między duchownymi i świeckimi. Konkretna działalność charytatywna i duszpasterska przysłoniłaby starania o globalne wzmocnienie roli Kościoła, a modlitwa stałaby się ważniejsza od teologicznych dyskusji.
Nie ma większego znaczenia, czy kobiety będą modliły się „Ojcze nasz”, czy „Ojcze nasz i Matko nasza”. Istota sprawy tkwi znacznie głębiej niż w modlitewnej formule. W osobowej relacji z Bogiem kobieca wrażliwość doceni zupełnie inne aspekty: zobaczy raczej Ukochanego niż Stwórcę, raczej Przyjaciela niż Sędziego, raczej Ogrodnika niż Zegarmistrza. Zechce raczej być bliżej Boga, niż chwalić go bardziej stosownie i zgodnie z ustalonymi regułami.
Więcej w tekście Zniszczą Kościół - uratują świat? -
W wielu Kościołach chrześcijańskich kobiety sprawują już funkcje kapłańskie. W Kościele katolickim ich rola jest ciągle drugoplanowa i służebna. Czy ta sytuacja powinna ulec zmianie? Co sądzicie na ten temat?
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Ponad Motywacja
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Ponad Motywacja
- 1
- 2