Magdalena Sibila

Polonistka programistka

Wypowiedzi

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie zakres ingerencji w teksty źródłowe
    11.03.2008, 20:20

    Jeśli chodzi o cytaty, to ja również poprawiam jedynie interpunkcję. Czasem aż mnie boli, tak bym chciała poprawić coś więcej. Jeśli tekst jest stary, np. XIX-wieczny, powinnaś też poprawić ortografię. Tak uczył mnie prof. Bachórz, czyli doświadczony edytor tekstów tego typu.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie ciekawostki dotyczące ortografii
    11.03.2008, 20:14

    Anna Florentyna P.:
    Łepek i łebek.
    Inne znałam, ale to sobie aż sprawdziłam na pwn.pl.
    Osobiście nie lubię pojedynczego, oryginalnego, triumfu (tryumfu) i patriotycznego. Mam nadzieję, że wszystkie te wyrazy napisałam poprawnie.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie Piszę maila i SMSa
    11.03.2008, 20:01

    A u mnie strzał to strzałka, więc puszczam strzałki. Zaś co do konkursów na polskie nazwy, to przypomnę wygraną na zamiennik na słowo "krawat" - po polsku "zwis męski". Słyszałam też o konkursie na nazwę lekarza od bólu, ale nie wiem, jakie było rozwiązanie.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie pogaduchy
    11.03.2008, 19:54

    300 stron w dwa dni? Kto ci to zlecił? Kiedyś zapytałam (jeszcze na praktykach), jaka jest norma. Usłyszałam, że ok. 40 stron dziennie, czyli 5 stron na godzinę. Do dziś zastanawiam się, czy tego typu wyliczenia mają sens. Owszem, jeśli książka jest prawie idealna, tzn. poprawek jest niewiele. Ostatnio robiłam 500 stron naukowych. Pomagała mi koleżanka, obie jesteśmy na etapie. Zajęło nam to tydzień. Czyli ok. 80 godzin (40 moje i 40 jej). Praca też była na czas, do dziś mam wrażenie, że powinnam tę książkę przeczytać jeszcze raz.
    A korektę zawsze staram się sprawdzić, bo składacze są różni. Sama składam i lubię, jak kto inny mi sprawdzi, czy dobrze zrobiłam.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie redaktorzy w temacie Dobre wydawnictwa
    1.03.2008, 10:42

    Zdecydowanie słowo/obraz za to, że ich książki są po prostu piękne (z każdej strony).
    Ostatnio też mile zaskoczył mnie Prószyński. Mam pewną serię z gatunku fantasy wydaną przez Prószyńskiego, w której ktoś rzetelnie wykonał skład i korektę. Od razu to widać.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie redaktorzy w temacie o zakresie obowiązków redaktora
    29.02.2008, 22:30

    Asiu, ja też znam:) sama tak robię, choć 10 godzin to w moim wypadku przesada (chyba że z etatem). Skład robię najprostszy, ostatnio troszkę poznaję rysunek wektorowy. A zaczęłam od opracowania językowego i prowadzenia tytułu. Potem próbowaliśmy znaleźć jakichś składaczy, bo było sporo pracy, ale jak przychodziło do korekty, okazywało się, że nie ma czasu sprawdzić błędów językowych, bo są ewidentne błędy w składzie. Najlepsi potrafili złożyć książkę dwoma czcionkami (oczywiście nie było to ich zamiarem, tak im jakoś wyszło). Część naszych niedoszłych współpracowników była zdziwiona, że my im takie rzeczy jak interlinia wytykamy. Po kilku zawodach z koleżanką same siadłyśmy do komputerów. Sprawdza nas techniczny z długoletnim stażem, często też pomoże, coś podpowie.
    Nie robię tylko jednego: nie dopisuję fragmentów bez konsultacji z autorem. Opracowywałam książki dla terapeutów dzieci niepełnosprawnych, jedna moja poprawka mogła zaważyć na wykonaniu ćwiczenia i w efekcie popsuć całość. Tu zdaję się na specjalistę, który książkę pisał i który się pod nią podpisał. Recenzję, też zlecamy fachowcom, a jeśli znajdą jakieś niejasności, autor musi je poprawić.
    Dzięki temu, że robię różne rzeczy, nie odczuwam znużenia, więc chwalę sobie taki układ.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie redaktorzy w temacie rzucimy jakis temat?;)
    29.02.2008, 22:14

    Jako redaktor w małym wydawnictwie jestem odpowiedzialna i za prowadzenie całego projektu, i za obróbkę językową. Jedynie korektę daję koleżance, żeby zerknęła na efekt finalny świeżym okiem. Prowadzenie wychodzi mi jakoś tak samo z siebie: ktoś musi zamówić okładkę u grafika, zlecić skład. A przychodzące projekty najczęściej omawiamy z naszym doświadczonym technicznym i z naczelnym oczywiście. I z innymi. Z takiej burzy mózgów już niejeden pomysł wyszedł.
    Do opracowania językowego naprawdę się przykładam. Zajmuje mi pewnie ok. 80% całego czasu poświęconego danemu tytułowi.

    Ostatnio wkraczam też na nowe pole składu. Ale mam z tego powodu radochę:)

    A ten lapsus, o który prosiła Małgosia to "Som 3 pestki" w trzeciej klasie podstawówki. Dostałam 3+ i poznałam wartość słownika ortograficznegoMagdalena Tomkowska edytował(a) ten post dnia 29.02.08 o godzinie 22:15

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie redaktorzy w temacie przedstawmy się
    29.02.2008, 22:04

    Witam, widzę znajome twarze z forum korektorów:P Ale miło też zobaczyć innych.
    Zaczynając od ostatniego pytania: etetowiec:) w Wydawnictwie Harmonia, co sobie bardzo chwalę z tylu przyczyn, że nie będę się wdawać w szczegóły.
    Kończąc na pytaniu pierwszym: redaktorzy lubią, jak składacze dobrze złożą, graficy ładnie zaprojektują, ilustratorzy ślicznie zilustrują, a drukarnia bezbłędnie wydrukuje i wszystkim miło ze sobą współpracować. Aha, i jeszcze jak autorzy nie zwalają na nas pisania swoich książek:)
    I pierogi, szczególnie ruskie ze śmietaną i roztopionym masłem.
    Pozdrawiam

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie redaktorzy w temacie czy ktoś chciałby być redaktorem? A nie jest ;-)
    29.02.2008, 20:37

    Witam,
    ja o pracy z książką marzyłam już w wieku 6 lat. Wtedy nie wiedziałam jeszcze jak nazywa się mój wymarzony zawód, ale miałam przeczucie, że przecież ktoś musi książki czytać nie tylko dla przyjemności, ale też zawodowo:)
    Potem marzenia mi się zmieniały, miałam zostać nauczycielką, nawet w dyplomie jest to mój zawód. Na edytorstwo zaciągnęła mnie koleżanka jako na drugą, możliwą do ukończenia specjalizację. I tak to się potoczyło, że najpierw dostałam pracę w wydawnictwie, a doświadczenia z pedagogiki wykorzystuję także, bo to wydawnictwo edukacyjne:D

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie Przykłady koszmarków do korekty - czyli co śmieszy,...
    29.02.2008, 20:22

    Magdalena w swoim poście napisała: "Robota nie trudna, ale za to nazwa...".

    Mnie się wydaje (w odróżnieniu od sprawy z "wg." w y d a j e, a nie jestem pewna), że powinno być "Robota nietrudna, ale za to nazwa...". "Nie" z przymiotnikiem mogłoby być oddzielnie, ale tylko wtedy, gdyby następny (po "ale"), też był przymiotnik, najlepiej antonim, czyli gdyby było np. "Robota nie trudna, ale łatwa". Jak Wy uważacie?

    Racja:) na swoje usprawiedliwienie mam, że byłam po 8 godzinach pracy.

    A co do zawodu: myślę, że ktoś utworzył tę nazwę od słowa merchandising i tak mu wyszło:)

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie Przykłady koszmarków do korekty - czyli co śmieszy,...
    28.02.2008, 21:42

    Ja nieco spóźniona:)
    O rozbuchanych nazwach zawodów.
    Jako studentka szukałam zajęcia dodatkowego. Jedno z ogłoszeń głosiło, że szukają merchandisingera. Zaintrygowało mnie to słowo, bo nie potrafiłam go przeczytać. Zadzwoniłam pod wskazany numer. Hipermarket szukał ludzi do układania towaru na półce. Robota nietrudna, ale za to nazwa...Magdalena Tomkowska edytował(a) ten post dnia 29.02.08 o godzinie 20:23

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie pogaduchy
    28.02.2008, 21:27

    Robię tak samo: najpierw wygładzam błędy komputerowo. Autorzy np. nie stawiają przecinków w wypunktowaniach - dużo znaków korektorskich:) Potem robię wydruk i szlifuję. Jak tekst jest z gatunku "upiornych", nanoszę zmiany i drukuję jeszcze raz. Na komputerze sprawdzam też popularne literówki, których word nie podkreśli, np.: "miedzy" zamiast "między".

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie Uwaga! - nieuczciwi zleceniodawcy!
    28.02.2008, 21:14

    Masz rację, Karolino!!!
    Facet zlecił Ci korektę, a nie redakcję. Co więcej: redakcja językowa to nie redakcja merytoryczna. Brak uzupełnienia, który zarzucił Ci pracodawca, to absurd. Wyobraźmy sobie fikcyjną sytuację: redakcję podręcznika anatomii dla studentów medycyny. Redaktor dopisuje sobie zdania, bo mu się tak podoba - no, przecież to jakaś pomyłka!!!
    Mam jeszcze jedną uwagę: korektor jest tylko człowiekiem. Nawet najlepsi mogą zostawić jakiś błąd. Poprawiłaś cały tekst i zostawiłaś jakiś drobiazg, więc nie dostaniesz nic. Jestem oburzona, więc może już zamilknę.
    Pozdrawiam

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie pogaduchy
    17.02.2008, 16:58

    Byki się zdarzają każdemu. Oddając tekst, wiem, że zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby ich nie było, ale jestem tylko człowiekiem.
    A co do tego, gdzie się trafiają:
    Kupiłam ostatnio "Glamour", tekstów tam jest niewiele, za to można się na zdjęcia bezmyślnie pogapić. I w tej niewielkiej ilości tekstów znalazłam tyle błędów, że ho ho. Chyba nikt tego nie sprawdził przed wysłaniem do druku. Ale potem przypomniałam sobie, że czytając ostatnio "Wydawcę" zdziwiłam się, iż zamieścili nekrolog kogoś, kto zmarł 2 lata temu. Potem zerknęłam na nagłówek: w nagłówku daty życia się zgadzały, osoba zmarła w 2007 roku,wg biografii w 2005. To dopiero wtopa i to w branżowym piśmie (bo przecinków nie będę im wypominać).Magdalena Tomkowska edytował(a) ten post dnia 17.02.08 o godzinie 17:00

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie pogaduchy
    15.02.2008, 19:28

    Ja stosuję herbatki - może być świetlik, spisuje się też rumianek, a nawet zwykła, czarna. Dobrze do tego dodać odrobinkę miodu. Odrobinkę, żeby rzęsy się nie posklejały:) Efekt nie jest porażający, ale po kilku, no, może kilkunastu minutach leżenia oczy są w lepszym stanie.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie Przykłady koszmarków do korekty - czyli co śmieszy,...
    1.02.2008, 14:15

    Użycie życia

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Książki, książki, książki... w temacie EKRANIZACJE...
    31.01.2008, 19:40

    Na plus: stare polskie ekranizacje: "Potop" i "Pan Wołodyjowski", "Chłopi", "Noce i dnie", "Nad Niemnem", "Lalka". Dobre ekranizacje dobrych książek.
    Poza tym "Władca pierścieni" - uwielbiam książkę i film, bo są takie różne - mimo wszystko.

    Na minus: polskie "Quo vadis" - nie przebrnęłam przez film, choć książka mi się podobała. "Ja wam pokażę" książka do przeczytania, ale żałuję, że nie wyszłam z filmu. "Eragon" - film nie oddaje w ogóle ciekawej akcji książki.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Książki, książki, książki... w temacie Najbardziej wkurzająca postać literacka :D
    31.01.2008, 19:32

    Z wymienionych przez Was najbardziej Werter i Marta (Orzeszkowej), Łęcka też.

    Ale Jaskier? Ja go uwielbiam - jest tak uroczo nieskomplikowany. Podobnie kocham postaci z Eddingsa, szczególnie Silka - jest tu forum o postaciach uwielbianych?

    Poza tym prawie cała rodzina Niechciców z wyjątkiem Bogumiła i Zygmunt Korzecki z "Nad Niemnem".

    A we "Władcy pierścienia" Arwena - strasznie sztywna.

    U Sienkiewicza nie lubię Krzysi (jeśli dobrze pamiętam imię, chodzi mi o koleżankę Baśki). Jest nijaka.

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie swój/mój
    31.01.2008, 15:30

    Ojej!!!
    No, bo wyprzedziłaś mnie o sekundy zapewne. Najwyżej minutkę:P
    Ale już poprawiłam i tu nie zaprzeczysz, że rzadko się zdarza, żeby w naszej grupie jakiś post dzień cały czekał na odpowiedź:PMagdalena Tomkowska edytował(a) ten post dnia 31.01.08 o godzinie 15:32

  • Magdalena Sibila
    Wpis na grupie Korektorzy w temacie swój/mój
    31.01.2008, 12:00

    Najpierw usprawiedliwię korektorów: kwestia, o którą pytasz jest piekielnie trudna, dlatego nikt Ci szybko nie odpowiedział. Prawdę mówiąc, ja również bym się nie podjęła, ale mam wsparcie Madzi H. i razem doszłyśmy do takiego wniosku:

    W odpowiedzi na ogłoszenie (...), chciałbym przybliżyć moją kandydaturę na stanowisku...

    Swoją ścieżkę rozwoju zawodowego i edukacji dokładnie zaplanowałem na najbliższe kilka lat...

    Będę wdzięczny za umożliwienie mi pełnego zaprezentowania mojej osoby podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

    Z naszych przemyśleń opartych na SPP PWN-u wynika,że części form użyłeś źle. Niestety.

    W zasadzie form "moja, twoja, jego" itp. używa się tylko w odniesieniu do podmiotu zdania. Trochę to potrwa, a ja postaram się być możliwie najdokładniejsza i mam nadzieję, że zrozumiesz, o co mi chodzi.
    W odpowiedzi na ogłoszenie (...), chciałbym przybliżyć moją kandydaturę na stanowisku...


    Tu podmiotem jesteś ty, a nie kandydatura, więc powinieneś napisać
    "swoją kandydaturę"
    Swoją ścieżkę rozwoju zawodowego i edukacji dokładnie zaplanowałem na najbliższe kilka lat...


    Tu podmiotem także jesteś ty, więc słusznie nazwałeś ścieżkę "swoją".
    Będę wdzięczny za umożliwienie mi pełnego zaprezentowania mojej osoby podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

    Tu podmiotem jesteś Ty, więc powinno być "swojej".
    Ponadto wydaje mi się, iż możliwą, a być może nawet lepszą, formą było by stosowanie samego zaimka "swój", jako "bardziej urzędowego" od "mój".

    Urzędnicy często stosują swoistą nowomowę i rzadko stosują zasady gramatyki.

    Reasumując - czy w dokumentach możliwe jest stosowanie dwóch form "swój/mój" naraz, czy raczej zalecana jest konsekwencja w jednej, wybranej formie?

    Moim zdaniem należy stosować formę odpowiednią do zdania, a więc w jednym dokumencie mogą pojawić się obie formy.

    Teraz przykłady może bardziej przejrzyste:

    Mój pies lubi gryźć buty. (podmiotem jest pies)
    Wyprowadzam swojego psa codziennie o 6 rano. (podmiot to ja)
    Twój pokój bardzo mi się podoba. (podmiot to pokój)
    Pięknie urządziłaś swoje mieszkanie. (podmiotem jest rozmówca)

    Czy na takiej podstawie można zrozumieć zasady?

    Pozdrawiamy HarmonijnieMagdalena Tomkowska edytował(a) ten post dnia 31.01.08 o godzinie 15:31

Dołącz do GoldenLine

Oferty pracy

Sprawdź aktualne oferty pracy

Aplikuj w łatwy sposób

Aplikuj jednym kliknięciem

Wyślij zaproszenie do