Magdalena Orkisz

O Magdalenie Orkisz, mojej byłej przełożonej, mogę napisać dość dużo dobrego tekstu. Jednak pisząc o jakimkolwiek życiu zawodowym, choćby w jego części, należy pamiętać, iż bardzo trudno w formie zwięzłej i skonsolidowanej, opisać te zdarzenia i własności danej osoby, które rzetelnie i poprawnie ją opiszą jako pracownika.
Zdaje się jednak, że ułatwię sobie charakterystykę, wyławiając najczęściej występujące cechy w relacjach między mną a nią, między zespołem który stworzyła a codziennością w którym musiała go ciągle motywować do pracy.
Zawsze pytała o pomysły, zdanie i opinie swojego zespołu, a mimo to końcowa decyzja należała do niej. Zapewne dokonywała sondowania, po czym analizując, kompilowała i wyciągała autonomicznie celny wniosek. Miało to nie tylko wartościowe znaczenie decyzyjne, ale także psychologiczne – dzięki temu zespół się integrował a pracownik czuł się potrzebny. Potrafiła także świetnie dobrać właściwe zadanie lub projekt do właściwego podwładnego, co implikowało optymalizację wydajności pracy i czasu pracowników.
Ale z tego wszystkiego najistotniejszym było to, iż jako kapitan zespołu zyskała sobie lojalność pracowników – nawet takiego ekscentrycznego indywidualisty jak ja.
Mam nadzieję że jako kapitan, poprowadzisz jeszcze nie jeden statek w swojej zawodowej podróży.

Były pracownik
Dawid D. Szewczyk