Wypowiedzi
-
to prawda że Gniazdo wyróznia sie jakos sposrod innych warszawskich tawern, chociaz do niedawna jeszcze mialam innych faworytów... ale w tym momencie chyba rowniez sklaniam sie bardziej w stronę Gniazda. Jesli chodzi o klimę, to w Gniezdzie jeszcze nie jest tak źle tak naprawdę. Może nie jest rewelacja ale porównując z innymi miejscami to niebo pod tym względem, takie jest moje skromne zdanie :)
A może do tematu dołączył by się ktoś z innego miejsca Polski, fajnie byłoby nie ograniczać się tylko do warszawskich miejsc...
-
Agnieszka a jak frekwencja na imprezie w stodole? Duzo ludzi było? Czy organizatorzy byli zadowoleni z efektu? Nie wiesz może jaka kwote udało sie zebrać? Do której godziny trwała impreza? Czyj występ Ci sie podobał, a czyj mniej? Podziel sie informacjami, prosze..bardzo ciekawi mnie relacja uczestników.
Wiemy juz, ze było najarane :)) napisz coś więcej... -
Pewnie masz na myśli EKT?
No rzeczywiście szkoda.
A jak to dokładnie było z tym brakiem oddzwięku?
Podzielisz się z nami informacja na ten temat?
Zawsze będziemy mogli wyciągnąc wnioski na przyszłość.
A skoro temat został rzucony to może warto go rozwinąć. -
Które miejsca z tych, w których można posłuchać szant, piosenek żeglarskich oraz muzyki w tym klimacie na żywo lubicie najbardziej? Które polecacie tym, którzy nie mieli jeszcze okazji zasmakować np. kufelka piwa w środowisku tawernianym? I odwrotnie, których odwiedzenia odradzacie?
Magdalena Kubicka edytował(a) ten post dnia 13.12.06 o godzinie 14:29 -
hmmmm no to Park Jordana - najpiekniejszy noca - ojj duzo różnych przeróżnych wspomnień związanych z tym miejscem, zarówno z dzieciństwa jak i czasów studenckich - zamkniety po zmroku ale na szczescie znane nam były przejscia w dziurach w ogrodzeniu - Nastepnie ul. Kanoniczna a z miejsc w ktorych mozna posiedziec, napić sie czegos i posłuchać dobrej spokojnej muzyki to Cafe Trelkovsky przy ul. Czarnowiejskiej... wlasciwie to mozna by wymieniac do rana, na razie te trzy...
-
Płyty słuchałam wielokrotnie na okrągło w przeciągu 2 tygodni tak mnie wciągnęła, potem poczułam się nia otumaniona, odłożyłam.... teraz wracam do poszczególnych piosenek, generalnie wracam z przyjemnoscia... chociaz nie utozsamiam sie jakos z tym stylem, to jednak da się zauważyć w jej muzyce sztukę, poezję i to mi się podoba, jest taka troche nie do zaszufladkowania i chociaż czasem boleśnie dosłowna to jednak bardzo prawdziwa.
-
A tego drugiego którego nie pamiętasz, to pewnie masz na mysli Irka "Messaline" Wójcickiego :) ... Miałam przyjemność poznać osobiście
-
Hej, fajnie ze juz nie jestem tu sama w tej grupie witam :) Nie niestety nie byłam w stodole, obowiązki nie pozwoliły, ale byłam na innych koncertach dla Romka a nawet sama pomagałam przy organizacji takowego. Jeśli chodzi o Shanties, to główny festiwal jest w lutym pod koniec lutego (ostatni weekend lutego plus czwartek i piatek przed nim), a część konkursowa w 2-gi weekend stycznia.
W zeszłym roku byłam na części konkursowej, w tym roku może być krucho z czasem :( -
W 2004 roku miałam okazję spędzić 2 miesiące w Ivano-Frankivsku (dawny Stanisławów). Zakochałam się w tym miejscu i w tym kraju. Mieszkając tam przez te dwa miesiace udało mi sie tez zobaczyc kawalek tego świata. Z tych miejscowości, ktore wymieniłeś odwiedziłam: Lwów (oczywiście), Kamieniec Podolski, Jeremcza, Stryj...a dodatkowo Kołomyja, Kijów, Worochta... Na więcej wycieczek nie wystarczyło czasu, gdyż w tygodniu pracowałam na tamtejszym Uniwersytecie Technicznym (taki 2-miesieczny projekt) i jedynie w weekendy mozna było gdzieś się wyrwać.
Pokochałam te miejsca i fantastycznych ludzi, któych miałam okazję tam poznać... to była naprawdę jedna z najbardziej niezapomnianych przygód mojego zycia.
Ehhh rozmarzyłam sie.....
Zabieram sie za ogladanie Twoich fotek...
Moze jak bede miala chwilkę czasu to wrzucę moje do jakiejs galerii i podesle linka.