Wypowiedzi
-
Marcinie, daleki jestem od ferowania wyroków, co należy a co nie należy. Uważam, że chęć pracy i rozwoju jest ważniejsza, i to po stokroć od lęku.
Zaś moja chęć lub niechęć do pracy z kimś w zespole, nie jest żadnym wyznacznikiem tego jaką drogą ów powinien kroczyć. -
Wszystko może habituować, od bólu do strachu tu omawianego. A wiedza i umiejętności biorą się z działania. Sadzę więc, że właśnie melisa i praktyka a nie zmiana pracy są tu rozwiązaniem.
(Pytanie, czy handlowiec i ktokolwiek inny uczy się tylko w początkowej fazie wdrażania? Potem to już wszystko wie?) -
Wystąpienia, prezentacje możesz przećwiczyć i możesz być pewny argumentów jak i spójności tego co przekazujesz, do czego przekonujesz. Jednak klient, audytorium nie weryfikuje Twojej prezentacji, on zdaniem bojącego się handlowca weryfikuje jego samego. Strach bierze się zatem z zagrożonego poczucia własnej wartości.
Lekarstwem nań nie będzie więc wspaniałe przygotowanie, a po-prostu poczucie odrębności od roli jaka się przyjmuje. -
Nie sadzę, by handlowiec bał się klienta. Tak samo nie sądzę, by osoba przemawiając publicznie bała się słuchaczy. Raczej obydwaj boją się reakcji, pierwszy klienta, a drugi audytorium.
Moim zdaniem obaj boja się weryfikacji.
Tak jak osoby zrzucające co nieco kilogramów, boją się wejścia na wagę. -
Może się udać dzięki wielu różnym technikom i metodom.
Reframingowi też.
Jak byś się zachowywała, gdybyś potrafiła postrzegać sprawy z rożnych perspektyw?
Skąd będziesz wiedzieć, że już to potrafisz? -
Czy ten temat służy temu 'by mieć udany związek'?
Czy tylko takie masowe pastwienie się nad bezbronnymi ex? -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Ha, witaj!
Czy to, że jakoś wyglądasz, jest problemem? Problemem jesteś Ty?
Czy może raczej problemem jest to, jak postrzegają Cię inni? Problemem są inni?
Jeśli problemem jesteś Ty i Twoje ciało, to je zmień idź na siłownie, zaprzyjaźnij się z jakimś fanklubem piłkarskim, ze dwie ustawki ze sprzętem i będziesz miał bardziej doświadczoną fizys.
Jeśli problemem są znajomi, to ich zmień. Zaprzyjaźnij się z kimś kto Cie będzie akceptować. I tyle.
Zdaje mi się jednak, że problem leży gdzieś indziej, nie musisz zmieniać znajomych ani dać się kopać po twarzy. Wystarczy, że zaakceptujesz to jaki jesteś i jak wyglądasz(co oczywiście nie wyklucza pracy nad sobą, kilka pompek, czy godzinka pływania co drugi dzień, na pewno nie będzie Cie za dużo kosztować).
Jeśli nie zrozumiesz, że wyglądasz tak jak wyglądasz i tak będziesz wyglądać, to skończysz jak Majkel Jackson. Chcesz by odpadał Ci nos? BO wiesz, on też nie akceptował siebie. Też uważał, że nie może sobie ułożyć życia, bo jest 'małym czarnuszkiem'. Jeśli to rozwiązanie jest dla Ciebie pociągające, to wiesz co robić, tylko pożegnaj się z nosem.
Nie wiem, czy wiesz, ale prawie każdy ma lub miał taki problem, i właśnie dlatego jesteś facetem, by sobie z tym poradzić, poradzisz?Maciej Król edytował(a) ten post dnia 14.06.10 o godzinie 09:40 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Zacząć pakować na siłowni i wygrywać z nim 'na rękę'.