Wypowiedzi
-
Luděk V.:
Nie ma powodu, dlaczego akurat tam miałaby się Armia Czerwona zatrzymać. Przecież na (byłych) wschodnich terenach Polski władze radzieckie przeprowadziły referendum, w którym mieszkańcy zagłosowali za przyłączeniem do ZSRR.
Dlatego przed tym akapitem zaznaczyłem "historical-fiction". :) W realu nie było cienia szansy, by tak to się potoczyło, ale pytałeś, czy lepiej byłoby, gdyby ZSRR nas nie wyzwolił. Gdyby była taka szansa, że dałoby się tego uniknąć, to tak, byłoby moim zdaniem lepiej.
Michale, moja wirtualna wersja historii nie miała być remedium na problem cmentarzy. :) Ludzie umierają, pojawiają się cmentarze. Żadna polityka nie poradziła sobie z tym ludzkim "problemem". -
Luděk V.:
Maciej Chilczuk:
Historical-fiction: ciekawe, jak potoczyłaby się wojna, gdyby Armia Czerwona rzeczywiście zatrzymała się na polskiej granicy.
Na której granicy? Przedwojennej? Czy tej z czerwca 1941 r.?
Oczywiście, że przedwojennej. "Granica przyjaźni" z czerwca '41 była wynikiem paktu R-M, który dość szybko przestał obowiązywać. -
Cmentarze to nie pomniki, nie czczą żadnej ideologii. Grób jest miejscem spoczynku i zostawmy zwłoki w spokoju. Nie bawmy się w hieny cmentarne.
Twierdzenie, że okupacja hitlerowska była "bardziej cywilizowana" od sowieckiej jest niezrozumiałe. Wraz z ostatnim wystrzałem wojny (gdyby zakończyła się jakiegoś rodzaju pokojem na obu frontach), gdy już przestałyby być potrzebne naboje, konserwy i mundury wytwarzane w Polsce rozpocząłby się plan ostatecznego rozwiązania kwestii słowiańskiej. Śmiem twierdzić, że rok 1989 "za Niemca" nigdy by nie nastąpił.
Historical-fiction: ciekawe, jak potoczyłaby się wojna, gdyby Armia Czerwona rzeczywiście zatrzymała się na polskiej granicy. Jestem przekonany, że mielibyśmy powtórkę z wariantu I WW, ale tym razem ze zdobyciem Berlina. Czy trwałoby to dużo dłużej niż do V'45? Nie sądzę, sprawne przerzucenie sił ze wschodu na zachód przekraczało już możliwości III Rzeszy, więc nie wierzę w scenariusz zbudowania reduty na Renie i skuteczną obronę. Tak więc uważam, że gdyby była taka możliwość to lepiej by AC nie wkraczała w ogóle do Polski i zostawiła nas pod okupacją niemiecką. -
Jaruzelski chciał zrobić manewr na podobieństwo bolszewickiego NEPu. Coś do pewnego stopnia podobnego w tej chwili można obserwować w Chinach. Nie było mowy o utracie kontroli. To się zdarzyło niejako przez przypadek.
-
Ja typuję Michaiła Gorbaczowa. Przypisywanie mu kluczowej roli w demontażu bloku wschodniego jest moim zdaniem na wyrost. Był raczej widzem tego procesu niż jego uczestnikiem. Najważniejsza zasługa, to utrzymanie porządku pod koniec lat 80-tych. Wizerunek, szczególnie w Europie Zachodniej, zbudowany zdecydowanie na dobrym PR.
-
Masz wspaniały dar domyślania się :) A na poważnie, to co tu kontynuować?
-
Oj Ludku, liczenie bohaterów to jeden z naszych sportów narodowych :)
-
Idealistyczne i zupełnie nierealne. Do polityki historycznej należą tak trywialne działania jak nazywanie ulic i placów, obecność władz na uroczystościach, zatwierdzanie programów nauczania i podręczników, dzielenie publicznymi pieniędzmi w ramach grantów naukowych, istnienie publicznych mediów i ich edukacyjnej misji, powoływanie lub likwidacja państwowych instytutów badawczych i naukowych... Tego wszystkiego nie da się zrobić bez polityki. Wszędzie tam, gdzie jest publicznych grosz jest polityka, czy tego chcemy czy nie.
Najważniejsze, to nie przejmować się za bardzo działaniami "władzy". Na szczęście, dość niewiele ona może. Historycy niech badają dzieje i je opisują. Jako fan, będę to czytał z wypiekami na twarzy. A jako zagorzały dyskutant :) będę dzielił się swoimi opiniami, choćby na Goldenline.
Do pamięci o Pileckim czy dużych wątpliwości w sprawie Ognia nie potrzebuję rozporządzenia ministra ws. ogłoszenia listy bohaterów narodowych. -
Trudno mi wydzielić rolę samego Skubiszewskiego w kształtowaniu polskiej polityki zagranicznej lat '90, ale na dwie rzeczy chciałbym zwrócić uwagę, których mi brakuje by odtrąbić pełny sukces dyplomacji za jego ministrowania:
- niewykorzystany w 100 % rozpad ZSRR
- niewykorzystane w 100 % zjednoczenie Niemiec
To trochę ahistoryczne, ale trzeba było być ostrzejszym. Wielu problemów udałoby się uniknąć.
Ale to chyba jednak nie ta grupa :) -
Wiedza o całym procesie kształtowania się granic II RP jest śmiem twierdzić śladowa. Pewnie poza interwencją Matki Boskiej w bitwie z bolszewikami niewiele więcej przeciętny uczeń jest w stanie powiedzieć, a potem to i pewnie zapomina o co była ta bitwa i kiedy.
-
Skoro pojawiły się kartki... W niemal całej Europie w czasie wojny były kartki na żywność, dość normalne. Utrzymywały się do momentu aż gospodarki wracały na cywilne tory i podaż doganiała popyt. W Polsce jednak te kartki "wojenne" zlikwidowano nie dlatego, że rynek już zaspokajał potrzeby społeczeństwa i nie trzeba było reglamentować żywności, ale dlatego, że państwo nie było w stanie zagwarantować ich realizacji i nie chciało "denerwować" społeczeństwa, że sytuacja jest aż tak zła. Taki to był ten PRL :)
-
Opiera się, bo tak naprawdę społeczeństwo nie ocenia PRL a swoje dotychczasowe życie. A to dwie różne parafie.
-
Nie, powszechność nie jest naciąganym terminem. To fakt. Sądzę, że można tęsknić do Funduszu Wczasów Pracowniczych, bo w jego ramach można było kawałek Polski zobaczyć (a jak ktoś miał szczęście i chody, to i trochę demoludów).
Tylko, czy to jest wyraz tęsknoty za PRL jak takim? Bo tak stoi w pytaniu głównym wątku i w artykule, który jest jego zaczynem.
Inną sprawą jest gospodarka finansami, jaką uprawiała PRL, by sfinansować te wczasy i kolonie. Ale to temat na zupełnie inny topic. -
Powszechność dofinansowanego przez państwo wypoczynku jest faktem. Ale już szacunek do pracy i ludzi pracy? Tu chyba mylimy pojęcia. Akurat w PRL to był jedynie slogan z konstytucji odkurzany 1 maja i 22 lipca. Przez pozostałe 364 dni w roku władza gardziła społeczeństwem i jedynie udawała, że szanuje, tak jak społeczeństwo udawało, że szanuje władzę.
Ponawiam pytanie, co rozumiecie pod pojęciem "tęsknić za PRL"? Bo zaraz ktoś odpali z delfinem Um, saturatorami czy żółtym serem z "darów", który smakował jak już nigdy potem :) -
A mnie zastanawia, co znaczy "tęsknić za PRL"? Jaki jest sens stawiania takich pytań?
-
Robert M.:
Ale jako dowód teraz powołujesz sie na film o którym Jaruzelski mówi że to zakłamanie prawdy. I jeszcze powiedz mi że Jaruzelski sie przyznaje do mordu w tej kopalni? to ja już naprawde nie wiem gdzie Ty takie rewelacje oglądasz. Jak narazie mamy proces przeciwko Kiszczakowi w tej sprawie.
Nie powołuję się na żaden film! I proszę nie wrzucaj mi w usta żadnych myśli, dam radę samodzielnie je sformułować. Wymieniłem ci źródła, z których czerpałem wiedzę o stanowisku Jaruzelskiego - poproszę o twoje. I przypominam, że są to jedynie jego wypowiedzi. Nieskrępowane i niezmanipulowane. W żadnej z nich nie przeczył, że budował, utrwalał i wierzył do końca w ówczesny system. Znasz wypowiedzi, w których twierdzi inaczej, chętnie poznam.
Widzisz według mnie on wierzył w to co robił. Wierzył i dalej wierzy że to co robił, robił dla Polski.
Każdy popełnia błędy.
Też uważam, że wierzył i pewnie wierzy. Ale to go w żadnym stopniu nie rozgrzesza. Dobrymi chęciami... A że mamy z generałem inne zdanie na "robotę dla Polski" to chyba już wyjaśniłem.
Za błędy się odpowiada. Skoro nie można z jakichś powodów przed sądem, to zostaje jeszcze Bóg i historia. -
Robert M.:
My powinniśmy pamiętać o tamtych czasach ale jak nasi rodzice i rodzice naszych rodziców byli znieważani i szykanowani przez tamte władze nie oznacza że mamy sie zniżać do ich poziomu i stosować metody osądu stalinowskiego.
Bardzo niewielu zdrajców i "szkodników" doczekało się wyroku niezawisłego sądu.
Wypraszam sobie porównywanie mnie do stalinowskich sędziów. Poznając historię PRL, bo dla mnie - rocznik 78 - to historia, dałem wydaje się wystarczająco dużo czasu generałowi, by przedstawił swoje racje. Czytałem np. Rainę (który sam pisze we wstępie, że ma stosunek przyjazny do opisywanego bohatera), czytałem wywiad Torańskiej z Jaruzelskim, wysłuchałem całej mowy generała na procesie w sprawie Wujka, zawsze w okolicach 13 grudnia pojawia się w mediach kilka rozmów z generałem. Jako miłośnik historii, czytam i oglądam to wszystko - mówię tu tylko o nieskrępowanych wypowiedziach Jaruzelskiego, a nie o pracach o nim i jego czynach.
I powtórzę jeszcze raz, nic w powojennej biografii generała nie daje mi powodu, by nie nazwać go "człowiekiem sowieckim". Określam go nie mianem aparatczyka, nie karierowicza i partyjniaka, a właśnie jedną z największych obelg jakie można w Polsce rzucić w kierunku polityka. Był bojownikiem o komunistyczną władzę, czego się nie wypiera. Utrwalał potem tę władzę, czego się nie wypiera. Do końca wierzył, że uda się utrzymać "przewodnią rolę partii", tego też się nie wypiera. Stara się mnie przekonać, że robił to wszystko, bo takie były czasy i taki był ówczesny interes Polski - mówię stop, nie taki był interes i wcale nie trzeba było tego robić.
Więcej o generale nie mam do powiedzenia. Więc poczekam na następną fajną rozmowę na grupie :) -
Robert M.:
Przepraszam a o jakiej zdradzie teraz rozmawiamy? Konkrety prosze. Bo to że ktoś jest przekonany wcale nie oznacza że ma dowody.
Robercie, swoje zdanie o Jaruzelskim przedstawiłem powyżej i będę go bronił. Poza odrzucaniem kolejnych argumentów na zasadzie "nie masz jego podpisu", ty nie określiłeś swojej opinii o generale. To chyba dobra chwila. -
Rafał D.:
IPN nie ma tu nic do tego. to nie prokuratorzy IPN nie dostarczyli dowodów tylko nie zostały one rozpatrzone.
Moim zdaniem ma i to dużo. Jeżeli przestępcy nie można udowodnić winy to jest to przede wszystkim wina prokuratora, bo to jego zadanie, by znaleźć "dymiący pistolet". Tymczasem do Jaruzelskiego zabierają się jak pies do jeża i dlatego umyka on kolejnym trybunałom. Strony w sądzie mają możliwości formalno-prawne, by zapewnić sobie odpowiednie traktowanie przez sąd. A tezy, że wszyscy sędziowie w Polsce sympatyzują z Jaruzelskim i jego świtą nie przyjmuję.
A ja tu jestem osobą prywatną i tak się tez wypowiadam. Nie jest to kwestia wiedzy tylko przekonań i wiedzy co sie działo w ostatnich 20 latach....
Rafale, chodziło mi tylko o to, że wiesz pewnie więcej o działaniach IPN w sprawie zarzutów prokuratorskich dla Jaruzelskiego ode mnie. Martwi mnie, że mając tę wiedzę, twierdzisz, że niewiele można zrobić, by go skazać. Bo chciałbym, by wyrok w sprawie działań generała zapadł i nie mam wątpliwości, że powinien być skazujący. -
Reprezentuję Centrum Kształcenia i Doskonalenia - firmę specjalizującą się w szkoleniach dla samorządów. Chętnie nawiążę współpracę z wykładowcami z dziedzin:
- finanse publiczne
- rachunkowość budżetowa
- prawo administracyjne
Chętnie także zapoznam się z propozycjami przeprowadzenia innych szkoleń dla tego rodzaju klientów, także miękkich. Jestem otwarty na ciekawe pomysły, które wspólnie moglibyśmy uruchomić.
Zainteresowanych proszę o kontakt:
Maciej Chilczuk
Dyrektor działu szkoleń
m.chilczuk@agencja-ckidk.pl
609 032 305