Wypowiedzi
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia biznesu.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia biznesu.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Inteligencja jest sexy
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Inteligencja jest sexy
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia biznesu.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia biznesu.
-
Marcin B.:
Mocno pod tezę to wyglada. A dwa, rozmowy wyłącznie z ludźmi po studiach lansu i baunsu - żadnego inżyniera mechatronika czy chemika.
Marcin z Twojego zdjęcia faktycznie można wywnioskować, że dużo wspólnego masz z mechatroniką, idąc Twoim tokiem rozumowania mógłbym wywnioskować znaczniej więcej ale mogłoby zrobić Ci się przykro... Nie możesz w tak radykalny sposób szufladkować ludzi, którzy kończą studia innego pokroju niż Ty ponieważ to najzwyczajniej w świecie nie jest w porządku. Pozdrawiam :) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Inteligencja jest sexy
-
Dominik S.:
ludzi oceniam pozytywnie. Aczkolwiek samą instytucję jaką jest Urząd Pracy zamknął bym gdyż jest totalnie nieprzydatny (gdyby to nastało to znacznie zwiększyło by się bezrobocie, wszak urzędników jest od groma). Mało ogłoszeń o pracę, jeśli już się znajdą to bardzo nieaktualne.
Zgadzam się, Urząd Pracy to skostniała instytucja, która faktycznie przyczynia się do zmniejszenia bezrobocia ale tylko dlatego, że gwarantuje stanowiska dla pracujących tam urzędników... Jest to przecież instytucja powiązana z pokrewnymi sobie tworami i wszystko to składa się pewną nieudolną strategię, którą polskie rządy prowadzą od lat de facto nie zwalczając problemów a tylko je utrwalając lub zwiększając bo przecież bezrobocie i sytuacja na rynku pracy w żaden sposób nie jest uzależniona od UP, który w realny sposób nie pomaga w poprawieniu tej sytuacji z wiadomych przyczyn... Owszem takie jest założenie ale na tym się kończy... Urzędnicy to sprawa wtórna i osobiście mam nadzieję na niespotykanie ich na swojej drodze :) -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Andrzej Pieniazek:
Łukasz Wójcik:
Oczywiście mnóstwo jest na rynku ofert, w których stanowiska definiowane są jako doradca finansowy, konsultant, product manager... Niestety bardzo często są to instytucje finansowe, które rekrutują młodych ludzi, na umowy zlecenie, którzy mają sprzedawać produkty finansowe... Śmieszne wręcz żenujące jest to jak młoda osoba nie mająca zielonego pojęcia o finansach tytułuje się mianem doradcy finansowego... Polskie prawo nie definiuje takiego zawodu, każdy może określić się mianem doradcy finansowego...
Nie tylko polskie prawo tego nie definiuje i żadna regulacja by chyba nie pomogła bo sprytni biznesmeni by zawsze coś wymyślili. Nie należy zapominać, że taki "produkt finansowy" przechodzi przez wiele rąk zanim wyląduję u kupującego, co zwiększa potencjał do wszelkich nadużyć albo niedopowiedzeń. Sam instytucja finansowa np. bank może być poważna ale do sprzedaży zatrudnia często inne firmy pośredniczące, które już trudniej kontrolować. Poza tym doradca pracuje zawsze na prowizji od sprzedającego i jak prowizje są rożne to "niezależność" doradcy jest wątpliwa bo będzie chciał sprzedać produkt, na którym najwięcej zarobi. No ale to problem nie tylko polski i chyba stary jak świat.
W USA jest inaczej, doradca finansowy to zawód powszechnie szanowany z ponad stuletnią historią... W Polsce historia doradztwa sięga może 15 lat... i są oni postrzegani jako akwizytorzy, oszuści itd i poniekąd słusznie, ponieważ to w jaki sposób pracuje większość tych pseudo doradztw skłania do jednej refleksji... Większość doradztw powstaje z ramienia jakiegoś banku, także złudne jest przeświadczenie, że doradca jest niezależny... -
Damian Kurkowiak:
Andrzej Pieniazek:
Barbara Stańkowska:
W tym momencie zamykają się duże produkcje/ przedsiębiorstwa a mnożą się "namawiacze"- jak ja to nazywam...
A jakie się zamykają? Co wskazuje na to, że "namawiacze" się mnożą?
Myślę, że osoba szukająca pracy może odnieść takie wrażenie - faktycznie najwięcej jest ofert pracy dotyczących różnego rodzaju stanowisk sprzedażowych we wszystkich branżach. Aby znaleźć interesującą ofertę trzeba ją wyłuskać z setek innych - często powtarzającego się spamu.
Problemem jest też ukrywanie charakteru stanowiska pod inną nazwą, np. większość ogłoszeń dot. doradców, konsultantów, specjalistów ds. obsługi to często stanowiska telemarkerskie
Może ta sytuacja jest związana z "wszechobecnym kryzysem"- firma chcąc się utrzymać musi sprzedać produkt / usługę?
Oczywiście mnóstwo jest na rynku ofert, w których stanowiska definiowane są jako doradca finansowy, konsultant, product manager... Niestety bardzo często są to instytucje finansowe, które rekrutują młodych ludzi, na umowy zlecenie, którzy mają sprzedawać produkty finansowe... Śmieszne wręcz żenujące jest to jak młoda osoba nie mająca zielonego pojęcia o finansach tytułuje się mianem doradcy finansowego... Polskie prawo nie definiuje takiego zawodu, każdy może określić się mianem doradcy finansowego, Pana Jan spod sklepu z winem również, dlatego też instytucje z przyjemnością korzystają z tej możliwości. Oczywiście, wybrane jednostki z naturalnymi predyspozycjami do takiej pracy osiągają sukces, sam mam takich znajomych jednak ich praca nie ma nic wspólnego z doradzaniem o finansach, jest to sprzedaż w czystej postaci, są to ludzie nie mający zielonego pojęcia o finansach jednak w zderzeniu z człowiekiem, który też tego pojęcia nie ma, oni wypadają kompetentnie i takie właśnie jest założenie... Rekrutacje tych ludzi, obraz nędzy i rozpaczy... sala pełna studentów manipulowanych przez Pana X, który sprzedaje im wspaniały sen o tym co ich czeka, przecież on był taki sam jak oni, nie miał nic... dziś ma wszystko, po chwili każdy chce nim być, każdy liczy pieniądze, których jeszcze na oczy nie widział! Ciągła manipulacja, obłuda, fałsz. Myślę, że niezależnie od tego czy kryzys jest czy go nie, każda firma handlowa chcąc się utrzymać musi sprzedawać... logika na to wskazuje. -
Jarosław Koć:
Łukasz Wójcik:
Po pierwsze, w którym momencie Cię obraziłem? Po drugie, skoro jest to forum - to dyskutuję. Przepraszam za formę, fakt jest ona dość radykalna ale z teoriami, które wypisujesz nie da się inaczej polemizować.
Da się, da się. Już kilku osobom się udało, naprawdę. Jak sobie przewiniesz do góry, przeczytasz parę merytorycznych polemik.
napisałem, no ale dobrze... Z tego co piszesz, można wywnioskować, że jestem kibolem, który Ci naubliżał... Proponuję, zgłoś nadużycie :) Czerpię dużą przyjemność z oglądania piłki, czytania o niej, grania w nią i dyskutowania o niej ale na pewno nie czerpię przyjemności z czytania science fiction w postaci Twoich wypocin i nie dlatego, że Barca to mój klub... ale dlatego, że Twój tekst osiągnął taki poziom absurdu, który dla mnie jest nie do zaakceptowania. Rozumiem, że mogłeś poczuć się urażony widząc słowo "dyletant"... Wiem, brzmi groźnie ale tak naprawdę kiedy znajdziesz jego znacznie, polubisz je i odnajdziesz w nim siebie... Tak na marginesie, moim klubem jest Inter, niezmiennie od 15 lat :)
Wynika z tego, że "dyletant" i "wypociny" to normalny poziom dyskusji w Twoim środowisku. Nikogo nie obraża i mieści się w "przyjemności dyskutowania o piłce".
Ale to już druga Twoja wypowiedź, a jeszcze merytorycznie o piłce nie było ani słowa. Skupiasz się natomiast na dość obcesowej ocenie wypowiedzi innych - stąd ta aluzja do kibolstwa, którego to, co dzieje się na murawie raczej nie interesuje, bo najważniejsze to dowalić temu drugiemu.
Cóż, wśród dobrze wychowanych ludzi jest taka zasada, że jak się ktoś nie zgadza z czyimś zdaniem, to spokojnie wypowiada swoje, podpierając je argumentami. Może Cię zdziwię, ale posiadanie różnego zdania na jakiś temat jest w społeczeństwie całkowicie normalne. Naprawdę. Co więcej - właśnie wielu takich ludzi o odmiennych zdaniach spotkasz na forach dyskusyjnych. Serio. A jeśli chwyta Cię takie obrzydzenie do tego, co ludzie piszą, że nie możesz się powstrzymać przed atakami ad personam (wiem, trudne słowo), to jest zawsze niezawodne wyjście: możesz w ogóle nie brać udziału w dyskusji. Ochronisz wtedy swój wrażliwy organizm przed skutkami przedawkowania "science fiction". Wyjdzie dobrze i dla Ciebie, i dla poziomu dyskusji.
Używając terminu dyletant nie chciałem Cię skrzywdzić, stwierdziłem stan faktyczny, jednak wiem co Cię zabolało, to że faktycznie nim jesteś, jednak o to nie możesz już do mnie mieć pretensji. Co do "wypocin", to wczytując się w to co napisałeś o Barcelonie, można stwierdzić jedno, są to wypociny sklecone przez wrażliwego dyletanta. Zrozum jedną rzecz, pisząc takie bzdury narażasz się na śmieszność w związku z tym nie oczekuj tego, że ktoś z tymi bzdurami będzie merytorycznie polemizował... Wiesz, mam taki problem, że ciężko mi przejść obojętnie obok głupoty i najgorsze w tym wszystkim jest to, że czasem zbyt dużo czasu temu poświęcam dlatego też wybacz ale nie będę tracił na polemikę z Tobą już ani minuty więcej... -
Jarosław Koć:
Łukasz Wójcik:
Polecam Ci skupienie się na klubach, które popełniają dużo więcej błędów, wydają dużo więcej pieniędzy i osiągają znacznie mniej sukcesów niż Barcelona... Rozumiem, że za punkt
Jak któryś z tych klubów zdominuje kolejną dekadę tak, jak Barcelona zdominowała poprzednią, to chętnie nim się zainteresuję. Ale spokojnie, najpierw oczywiście zgłoszę się do Ciebie po zezwolenie napisania na dany temat.
honoru wziąłeś sobie bycie tak bardzo oryginalnym i ukazanie Barcelony jako klubu ze słabą polityką, słabą ławką rezerwowych, słabymi bramkarzami i ze słabym zarządem ale chciałbym uświadomić Ci jedno, jesteś bliski zrobienia z siebie... dyletanta, chociaż po tym co czytam stwierdzam, że nim jesteś.
1. To jest, przypominam, forum dyskusyjne. Zawiązanie tematu nie służy "ukazaniu" niczego, tylko rozpoczęciu dyskusji, jak sama nazwa wskazuje. W dyskusji każdy może wyrazić swoje zdanie, co zresztą wiele osób uczyniło. Z tym, że wyrażenie swojego zdania jest o tyle trudniejsze od obrzucania kogoś epitetami, że trzeba się trochę wysilić i przynajmniej spróbować polemizować merytorycznie.
2. Powtórzę - to jest cywilizowane forum MIŁOŚNIKÓW piłki nożnej. Ludzi, którzy czerpią przyjemność z oglądania i dyskutowania o piłce, czy wymiany poglądów i ta przyjemność jest głównym celem dyskusji. Forum KIBOLSKIE, na którym głównym celem pozostaje za wszelką cenę dop*****ć fanom innego niż mój klubu, znajduje się zapewne gdzieś indziej. Na pewno nie pomyliłeś adresów?
Po pierwsze, w którym momencie Cię obraziłem? Po drugie, skoro jest to forum - to dyskutuję. Przepraszam za formę, fakt jest ona dość radykalna ale z teoriami, które wypisujesz nie da się inaczej polemizować. Nie wiem co było niecywilizowanego w tym co napisałem, no ale dobrze... Z tego co piszesz, można wywnioskować, że jestem kibolem, który Ci naubliżał... Proponuję, zgłoś nadużycie :) Czerpię dużą przyjemność z oglądania piłki, czytania o niej, grania w nią i dyskutowania o niej ale na pewno nie czerpię przyjemności z czytania science fiction w postaci Twoich wypocin i nie dlatego, że Barca to mój klub... ale dlatego, że Twój tekst osiągnął taki poziom absurdu, który dla mnie jest nie do zaakceptowania. Rozumiem, że mogłeś poczuć się urażony widząc słowo "dyletant"... Wiem, brzmi groźnie ale tak naprawdę kiedy znajdziesz jego znacznie, polubisz je i odnajdziesz w nim siebie... Tak na marginesie, moim klubem jest Inter, niezmiennie od 15 lat :) -
Jarosław Koć:
Za niecały tydzień kładziemy do grobu najlepszą drużynę dekady? Wielki zespół z jeszcze bardziej rozdętym ego, przez które jego włodarze:
- zmieniając dobry pomysł w szaleństwo, postanowili dążyć do sytuacji, w której na każdej pozycji wystawiają wychowanka
- mając dwóch światowej klasy rozgrywających wydają majątek na trzeciego, tylko dlatego, że pierwsze kroki stawiał w La Masii
- uważają, że skoro trener młodzieży odniósł sukces z pierwszym zespołem, to następnym trenerem będzie też trener z wewnątrz klubu
- śpią spokojnie, mimo, że mają najniższy wzrostem klub w LM i dziwią się potem, że tracą bramki po górnych piłkach
- zapomnieli kupić dobrego obrońcy, bo interesuje ich tylko piękna gra do przodu
- nie maja klasowego defensywnego pomocnika, ponieważ jedyny taki musi grać jako obrońca (patrz linijka wyżej)
- dysponują najsłabszą w fazie pucharowej LM ławką rezerwowych
- cały czas grają w takim samym stylu, niezależnie od tego, czy ich przeciwnikiem jest Real Madryt czy Granada
- w ostatnich dekadach dobierają sobie bramkarzy wyłącznie przeciętnych (Valdes, Baia), beznadziejnych (Hesp) albo kompletne pomyłki (Rustu)
A może nie - i będzie 3:0?
Polecam Ci skupienie się na klubach, które popełniają dużo więcej błędów, wydają dużo więcej pieniędzy i osiągają znacznie mniej sukcesów niż Barcelona... Rozumiem, że za punkt honoru wziąłeś sobie bycie tak bardzo oryginalnym i ukazanie Barcelony jako klubu ze słabą polityką, słabą ławką rezerwowych, słabymi bramkarzami i ze słabym zarządem ale chciałbym uświadomić Ci jedno, jesteś bliski zrobienia z siebie... dyletanta, chociaż po tym co czytam stwierdzam, że nim jesteś. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Polityka