Wypowiedzi
-
a ja Ci powiem,że od początku ich nie trawie. Ani tym bardziej Kołtonia i Borka (chociaż on niekiedy ma mądre przemyślenia). .
Zauważyłem to samo co Ty, Twarowski ma jakiś problem ze samym sobą. Jego pytania zawsze są formuowane tak ażeby wyszło, że to on ma racje i to on jest niby najmądrzejszy. Ogólnie ten duet mnie nie urzeka wcale a wcale. Długo mieszkałem w Stanach i mam skale porównawczą dziennikarstwa sportowego. Tam jak puszczali "fox soccer show" o 21:00 w niedziele po całej kolejce to godzina,którą trwał była za krótka. Sam Bobby Mcmahon -jeden z prowadzących dziennikarzy- jak zaczął nawijać w jakimkolwiek temacie, to po prostu szał pał. Bez żadnych yyy, mmm, hmmm,to był słowotok statystyk, zdarzeń, obserwacji danego meczu, ligi czy piłkarza, połączonych we wspójną, logiczną wypowiedź. Niemożliwe było, żeby się do tego przygotować, bo wychodziło to po prostu w dyskusji. Dołączali do tego niekiedy gościa, bo nie zawsze był zapraszany, to wtedy naprawde robił się "show".
A widze, że w Polsce duet z C+ uważani są za alfe i omege. Natomiast poziom ich jest niezbyt wysokich lotów. Nawet niekiedy (pomijając poziom tej naszej kopaniny co przez pomyłke nazwali ekstraklasą) mają naprawde interesujących (czyt. inteligentych gości) którzy mają mase ciekawych poglądów i spotrzeżeń do powiedzenia, ale żaden z nich nie umie pociągnąć rozmowy tak, ażeby wydobyć coś ciekawego dla widza, który oczekuje coś więcej niż mase oklepanych piłkarskich frazesów np. "to był ciężki mecz" etc. No ale, polska piłka jest tam gdzie jest nie bez przyczyny, no bo zbyt ogarniętych ludzi tam nie ma. Towarzystwo wzajemnej adoracji. -
Krzysztof S.:
no tak przywrócę temat, bo dziś w Lidze+ Extra chyba redaktora Twarowskiego coś pojebało.
Ja rozumiem że pierwsza bramka Legii nie powinna być uznana, ale nie przypominam sobie by pierdolił jak oszalały o skandalu jak tydzień temu Legia straciła bramkę z metrowego spalonego.
Wtedy to kurwa nie było skandaliczne?
Jaka jest różnica między strzeleniem bramki po tym jak piłka z pół metra wychodzi za linię końcową a strzeleniem bramki po metrowym spalonym?
Na dodatek legia miała kilka minut na zdobycie zwycięskiej bramki a Wisła 80.
redaktor Twarowski to powinien wziąć rozpęd w studio i pierdolnąć łbem w ścianę by ochłonął.
do tego uznał, ze naturalna pozycja obrońcy w polu karnym to pozycja na baczność.
a wiesz co jest tragiczne? że kurwa takie skitrane myślenie tych zjebanych redaktorków, piłkarzyków i trenerów od siedmiu boleści jest na porządku dziennym. Wisła będzie ubolewać z jakieś 2 lata nad tym meczem, że sędzia nie zauważył tego i tamtego. Jakby kurwa pierszy raz grali w piłke i oni nigdy nie byli forowani? A kto bronił Boguskiemu trafić z 5 metrów, Małeckiemu z 7 a Burlidze z 8 i to praktycznie każdy na pustaka. Pewnie też sędzia kazał im wypierdolić na 3 piętro do sąsiada. A dokładnie jak piszesz z (L) jak dali Poloni bramke w prezencie to (L) morda w kubeł i wdupcyli jeszcze jedną w 5min. Ale taka jest zjebana polska mentalność tych wszystkich śmiesznych kopaczy i całej tej otoczki. Towarzystwo wzajemnej adoracji i narazie tego nie ruszysz. Siedzą i pierdolą faramazony,no czego nie mamy LM tego czy siamtego. Z tą zjebaną postawą do mogą kopać się w biznes lidze, a nie w profesjonalnej piłce. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Active English
-
Grzegorz Binko:
Wczorajszy występ pokazał w jakim stanie jest polskim piłka. Brak zaplecza, brak pomysłu, liczenie na przypadek i wciąż rozdmuchane ambicje.
Bardzo zawiodłem się występem Krychowiaka, spodziewałem się po nim, że może być liderem środka pola a on strasznie grał zachowawczo i asekuracyjnie. Brak szukania piłki i brak chęci bycia liderem a jak już miał piłkę to nic ciekawego z nią nie zrobił.
Występ polskich gwiazd ligi czyli Wszołka i Piecha zasłońmy kurtyną milczenia. Wszołek wszystko co mógł to stracił a Piechowi piłka przeszkadzała w utrzymaniu równowagi.
Stałe fragmenty to chyba w IV lidze lepiej wykonują. Żaden rzut rożny nie sprawił zagrożenia a jak Mierzejewski podszedł do wolnego to nie wiedziałem czy strzelał czy podawał.
Zapowiada się gładkie zero trzy bo obecnie nie stać już nas chyba na "zwycięskie" remisy z lat dziewięćdziesiątych
Z Krychowiakiem to chyba żartujesz??? Widać, że chłopak ma granie i jeśli go szlak jasny nie trafi będzie z niego pożytke w kadrze. Był tam gdzie trzeba było być, znakomity w odbiorze i czytaniu gry, technicznie widać, że jeden z lepszych wśród tych drewnianych kolegów. Takich środkowych właśnie nam trzeba. Mierzejewskiemu wyłożył patelnie, tylko że wiadomo, ulubieniec Kołtonia nie trafił w bramke z 10m, tak samo Wszołek dał dwie patelnie Sobiechowi i wypuścił Piecha sam na sam, gdzie miał więcej czasu niż na orliku, ale na to już oni nie mają wpływu, że napadzior nie trafia w piłke/bramke. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Active English
-
Tak jak i menadżerem, pisarzem czy piłkarzem z prawdziwego zdarzenia po prostu trzeba się urodzić. Jedni mają potencjał do bycia tym czy tamtym, inni go nie mają i nigdy dobrzy w tym co robią nie będą.
Jednakże życie życiem, a w nim wielu ludzi siedzi w tym w czym kompletnie się nie sprawdzają, ale pod wpływem wielu zależnych i niezależnych czynników pałają się mianem menadżera, pisarza czy piłkarza.
Żadne książki, artykuły, treningi, szkolenia czy studia nie zrobią z Ciebie dobrego menadżera, pisarza czy piłkarza jeżeli nie masz do tego predyspozycji. Mogą pomóc, ale nigdy nie będziesz w tym dobry, co najwyżej "mediocre at best". Stąd też, w szczególności w naszych czasach, ludzie zaczynają przemyślać sprawe i wymyślać niestworzone teorie, szkolenia, treningi czy inne metody, żeby bardziej zamazać obraz nieudolności swoich umiejętności.
Chyba każdy użytkownik miał lub ma menadżera "pożal się Boże" i codziennie zadaje sobie pytanie "jak on się tam dostał?". Ja w swojej "karierze" miałem kilkunastu menadżerów. Tylko dwóch z nich byli to menadżerowie z krwi i kości. A w szczególności jeden do którego ciągneły codziennie pielgrzymki pracowników nawet z innych departamentów, bo on zawsze miał odpowiedź na wszystko, załatwił wszystko i zawsze miał czas dla każdego.
Na koniec jeżeli naprawde pałasz się menadżerką przeczytaj sobie książke "one minute manager", tam jest wszystko co potrzebujesz wiedzieć, reszta to metoda prób i błędów ze ZDROWYM ROZSĄDKIEM na czele, a poniższy cytat jest dla mnie esencją menadżerki.
"Flatter me, and I may not believe you. Criticize me, and I may not like you. Ignore me, and I may not forgive you. Encourage me, and I will not forget you". Pzdr. -
to co działa w każdej kulturze, w każdej dziedzinie (zakładając oczywiście, że menago ma pojęcie o czym mówi i czym się zajmuje).
Flatter me, and I may not believe you. Criticize me, and I may not like you. Ignore me, and I may not forgive you. Encourage me, and I will not forget you... -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia Perswazji
-
Piotr P.:
Daniel S.:
A to ciekawe... Skąd, jeżeli można zapytać, taka opinia o Borucu? W którym momencie ujawniło się jego rozkapryszenie?
Po wyrzuceniu z kadry Żewłaka i Borubara ktoś powiedział, że kadra będzie złożona ze zbyt grzecznych chłopców. No i jak pokazał turniej nie miał kto nogą tupnąć i krzyknąć na resztę ...
W tym zespole przydupasów pzpnu nie ma już grajków z jajami. Bła$zczykow$ki okazał być się największym frajerem i nie wart koszulki z orłem na piersi, a tym bardziej opaski kapitana. Jak wybuchła afera z "orzełkiem" to stali pod ręce jak pedały i nic się nie odzywali. Pomyślałem wtf, nikt nic nie mówi, tylko uśmiechają się do kamer jak modelki. No ale ok, może im tak kazali, ale nawet jakby, coś posowałoby powiedzieć, a oni wszyscy mordy w kubeł. Teraz po ME wyszło co i jak, tylko hajs, a wyniki i repra w dupie. Nie mogli się skoncentrować na meczu bo miał tylko 10 biletów na ręce na mecz, a chciał jeszcze więcej, frajer jeden z drugim.
Dyzma śmieszny trener, który pod presją ME posypał się jak domek z kart. 3 dni po pierwszym meczu cały czas nie mógł normalnie wysłowić się w wywiadzie w TV. Taki sfrustrowany gość. To wszystko go przerosło.
Ktokolwiek by tutaj nie przyszedł, nic nie zdziała wielkiego. Sukcesu nie osiągnie (od razu zaznacze, że sukces dla mnie to jest min. półfinał w takim turnieju jak ME lub MŚ, a nie jakiś tam awans do tegoż turnieju z drugiego miejsca w grupie na dramacie), bo leśne dziadki już tam mają ustawioną drabinke na najbliższe x lat, a dobro polskiej piłki mają głęboko w dupie. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Do you speak English?
-
Krzysztof Kroczyński:
Kiedyś Kornal Makuszyński opisał syndrom kopania w stół. Polega on na tym, że czego by panna nie zrobiła, kawaler uznawał to za śliczne. Ślicznie się uśmiechała, ślicznie chodziła, ślicznie siadała, a gdyby ni z gruszki, ni z juszki kopnęła w stół, młody człowiek pomyślałby - "jak ona ślicznie kopie w stół". Wuje komentujace mecz Legia Ruch zachwycali sie, jak Ruch kopnął piłkę, jak przeszedł połowę, a nawet wpadli w prawdziwa ekstazę, jak ślicznie zawodnicy Ruchu wyszli z szatni na boisko po przerwie.
po prostu na bezrybiu i rak ryba. Od lat nasze gwiazdy kopią się po czołach, 3 podań z pierwszej piłki nie doświadczysz w żadnym meczu, no to chłopaki stworzyli odruch warunkowy, nawet jak paralitycy wchodzą na murawe to wydaje im się, że przechodzą samych siebie. Do takiego poziomu doszliśmy, ciężko z tego gówna będzie wyjść. -
Krzysztof Kroczyński:
No, kurwa, tego już się słuchac nie da. Wczoraj wuje nie zauważali konsekwentnie, że sędzia Stefański gwiżdże w jedną stronę - daje kartki legionistom za takie faule, których zawodnikom Wisły w ogóle nie gwizdał. Cos tam popierdywali, że jest zbyt drobiazgowy, ale jakos nie widzieli, że drobiazgowy jest tylko przy ocenie zagrań legionistów.
A teraz własnie Widzew gra z Ruchem. I najpierw Ruch strzelił gola po trzymetrowym spalonym, a potem obrońca Ruchu rzucił sie i zablokował strzał zawodnika Widzewa rękami. Komentarz tych zasrańców? No, to mamy dwie kontrowersje, po jednej w kazdym polu karnym...
Każą im promowac prodyukt i zabraniają narzekac na sędziów - to nie narzekają, nawet, kiedy sędziowie sędziują po prostu nieuczciwie.
No nie da się, nie da, no ale jaka liga to i takie sędziowanie i tacy komentatorzy. Ostatnio geniusze z C+ (tzw. eskperci) tworzyli filozofie do ręki Celebana i dlaczego nie powinno być karniaka, a tym bardziej zółtej a w konsekwencji czerwonej kartki w meczu Śląska z Lechem. Proste, przecież stanął na lini swojej bramki, żeby zacząć kontre..., Debilizm wtórny, mają takie same debilne tłumaczenia jak te primadonny z żelem na głowie, co przez pomyłke w tym kraju nazywają się piłkarzami. 3 mecze w tygodniu i zmęczony..., paranoja. Mentalnie nadają się do tarcia chrzanu, a nie do piłki nożnej. -
Krzysztof S.:
Probierz na szczęście przywrócił Małeckiego, który w piątek poza wyzywaniem wszystkich dookoła nic nie pokazał. I szkoda, ze nie trzymał go do końca.
Na razie jak zresztą sam powtarza nic więcej nie da rady zrobić. w piątek rzucił do boju wszystkich ofensywnych piłkarzy jakich miał a i tak Wisła nie dała rady nawet mając 2 piłkarzy więcej (jak to przyznał w wywiadach i na konferencji).
Plusem jest to, ze więcej polaków wystawił, ale pracy przed nim sporo.
O tej drewnianej Patrycji piszesz dlatego, że prima aprilis czy na poważnie? -
Dawid B.:
Krzysztof S.:
Dla mnie to jest niepojete, ze Cupial tyle lat siedzi w Wisle i popelnia wciaz te same bledy...
Paweł Wodka:
Jeden z nich też zakładał budżet w oparciu o grę minimum w fazie grupowej LE, a skończył na Levadii...
tak to jest jak Bednarz wciąż kręci się wokół Wisły. i pewnie będzie jak piszesz, ze wymieni wam szrot na polski.
Cupiał jak Cupiał..., ci doradcy i menadżerzy doją go jak mleczną krowe, a że daje się doić jak frajer, to jest jak jest. Polska piłka, dobro klubu ma każdy głęboko w dupie, liczy się prowizja od kontraktu i siano na koncie, a że jest frajer, który za to płaci bez zająknięcia to im to pasuje jak ulał. -
złapałem dwie gumy pod rząd, w poniedziałek a drugą we wtorek, moje zajebiste szczęście.
-
Uważam, że Przemysław K. ma całkowitą racje. Takie same durne tłumaczenia politykierów "bo jest taniej" , albo "niedasiem", można zaobserwować u naczelnego filozofa, trenera, menadżera kraju w jednym Franciszka Dyzmy Cudy, który siedząc w swoim fachu ponad 20 lat, umie powiedzieć, że on nie ma piłkarzy na lewą obrone. W normalnym cwyilizowanym kraju, w przeciągu 30sek po takiej wypowiedzi otrzymał by telefon od prezesa związku z pytaniem "na chuj ty tutaj jesteś, skoro nie wiesz co masz robić?", a na następny dzień z wielką pompą wypierdolili by go dyscplinarnie, także by już nikt inny go nie zatrudnił. Natomiast u nas znalazła się zaraz cała ekipa przytakiwaczy "niedasiem" i jest wszystko tak jak było, jak lewej strony nie było, tak niema.
Sytaucja analogiczna z tymi drogami, rękawami czy innymi bzdurnymi rzeczami, które w 21 wieku są normą w cywilizowanych krajach, natomiast u nas cały czas pozostają poza zasięgiem. Poprzez taką a nie inną mentalność polskich uczonych filozofów, inżynierów i innych speców wszelakiej maści, którzy naczytali się książek o "niedasiem" i są najmądrzejsi na papierze, dzielnie kontynuują tą polityke "niedasiem".
Co jednak cieszy, że ta ciemna, durna masa wymrze wcześniej niż później, a nowe pokolenie troche po świecie pojeździło, nie ma mentalności psa ogrodnika, umie odezwać się troszke więcej w języku obcym niż "I speak the Polish" i mentalnie nie pozostało w 1981 i nie myśli, że cokolwiek rzucą ludziom to Ci chłpaczywie to wezmą i będą całować ich po nogach jako wybawców narodu.
No ale, na to potrzeba czasu, ale na szczęście zmiany idą, wolno bo wolno, ale idą...
Mateusz P.:
Przemyslaw Kowalski:
To smutne, ale ten sposob myslenia nie prowadzi w kierunku o ktorym piszesz.
To smutne, ale ta rozmowa nie prowadzi w zadnym kierunku w tej chwili.
(...) Nastepnie wziasc norme na konstrukcje drogi.
PS. pisze sie wziąć a nie wziąść. Tak samo jak jest brać a nie braść. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy ABY POMÓC W 48 GODZIN
-
Bartosz Traczykowski:
kurcze fajnie, mógłbyś mi jakieś na maila podrzucić?
no z chęcia bym Ci je podrzucił, al nie mam ich w .pdf-ach, tylko normalnie na półce w domu. Z amazon.co.uk możesz wychaczyć używki za półdarmo, ceny tych książek zaczynają się już od 2 funtów. -
a tak najeżdżacie na naszego Grzesia, może nie jest najlepszym prezesem na świecie, ale na pewno najszybszym
http://www.youtube.com/watch?v=wZ_GOwLJH1YLukasz Smyk edytował(a) ten post dnia 07.02.12 o godzinie 15:18 -
ja mam sporo, ale po angielsku...,
najlepsza według mnie to "Inverting the pyramid", historia taktyki piłki nożnej od pierwszego oficjalnego meczu ligowego w XIX wieku, poprzez najsłyniejsze drużyny klubowe i narodowe, jak Austria i Austria Wiedeń przed II wojną światową, potem złoty dzieci Węgrów, Portugalia, Real Madryt, Benfica, Barcelona, Liverpool, Milan i wiele innych. Rzetelnie i dogłębnie zanalizowana, uzupełniona wieloma wypowiedziami najsłynniejszych trenerów dotyczących taktyki i psychologi drużyny, godna polecenia. Zresztą to nie tylko moje zdanie, poczytaj reviews na amazonie, praktycznie same 5* (w skali gwiazdek 1-5).
Dobra jest także "Developing a winning mental approach"
"KNVB-coaching soccer"-oficjalna książka treningów federacji holenderskiej, mnóstwo przykładów ćwiczeń z prawdziwego zdarzenia, dla mnie dobra.
"Soccer modern tactics- Italy coaches analyze formations"- spodziewałem się więcej po tej książce, dla laika ok.
"Coaching Italian 4-4-2" tj. książka, ale o ile mnie pamięć nie myli mam to też na DVD o takim samym tytule, dobre było pod względem taktycznym.
- 1
- 2