Wypowiedzi
-
Zawszę od momentu wyjechania z garażum. Trzeba dużo jeździć -ćwiczyć i uczyć się gdzie tylko można , uważać na każdym odcinku, dużo myśleć. I tylko tyle. Statystycznie to można zajść w ciąże jako mężczyzna
-
Starsze modele serii GS czy R są praktycznie nie zniszczalne. Jeżeli trafisz na dobą sztukę nie będziesz żałował. W przypadku nowych modeli tu już tak nie jest różową są konstrukcję wg mnie nie wartę swojej ceny. Ja użytkowałem przez kilka lat trzy motocykle BMW te starsze były super. Ten nowiutki - pierwszy raz tak się cieszyłem kiedy sprzedawałem motocykl.
-
Uparliście się tego BMW. To jest motocykl, brutalny do jazdy codziennej - czytaj nie wygodny. Aby wykorzystać jego atuty trzeba spędzać dużo czasu na torze. Nie ważne czy to jest kobieta, czy mężczyzna. Wskazane jest aby katował i szkolił się na torze godzinami. Tylko w tedy będzie miał przyjemność z jazdy tym motocyklem - oczywiście jeżeli ma z tego przyjemność. Zapraszam w weekend z któryś z niemieckich torów. Ile tam jest kobiet, na naprawdę mocnych sportowych motocyklach. Więc jeżeli ktoś tylko chcę, ma czas i dużo samozaparcia, oraz możliwości finansowe. To dla czego nie.
-
To może inaczej. Skoro nie zrozumiałeś. Należy dopasować sobie motocykl taki jaki się nam podoba i jakie mamy możliwości od strony umiejętności (ewentualnie jak wysoko chcemy postawić poprzeczkę) i finansów. Tylko proszę nie piszcie ciągle o tych samych motocyklach w stylu CB, XJ6, ER5 czy co tam jeszcze jest nudnego. Przecież jest tyle marek i modeli że naprawdę można sobie dopasować wymarzony motocykl. Jest przecież cała rodzina przepięknych Monsterów od Ducata, dających dużo zabawy z jazdy. W innym stylu retro Triumph Bonneville z super elastycznym silnikiem i gwarantującym banana z każdej jazdy. Jego japoński odpowiednik Kawa W800 z królewskim wałkiem. Oczywiście nie należy za pomięć o królewskiej marce Moto Guzzi, z przepięknym modelem V7, mających piękny silnik V z nie zależna skrzynią biegu. Kiedy mówimy o wysokiej jakości wykonania to nie spotkałem innej marki motocykla, która by była tak pedantycznie wykonana. Jeżeli ktoś lubi mocniejsze pojazdy MV Augusta, Aprila ale tu już mamy bardziej brutalne motocykle. Jest tego mnóstwo - każdy ma inny silnik i inną charakterystykę, inne osiągi, inną wagę i poręczność.
Wracając do S1000RR - wiem że jeździ tym motocyklem, jedna filigranowa blondyneczka w naszym kraju. Z tego co widziałem nie ma większych problemów z moto. [img]
[img] -
Tak czytam ten wątek "motocykl dla kobiety". Oczywiście jaką osobnik przeciwnej płci - mogę się nie znać w tym temacie. Nie istniej taki motocykl wg mnie. Większość z tych propozycji przedstawianych tu taj, to obrażacie kobiety. Wg znajdujących się tu komentarzy najlepiej jak by to był motorower. Moja dziewczyna zrobiła dwa lata temu prawo jazy kat. A. Spodobał się jej jeden motocykl - Triumph Street R w pięknym matowym kolorze - marchewki. Więc sobie go kupiła. W pierwszym roku zrobiła ponad 10 tysięcy km przebiegu. W roku następny zaczęła jeździć na torze. Jak na razie nie widzę, aby miała problem z motocyklem. Ma pięknie zamkniętą oponę.
Dlatego moje Panie, może wartą pojeździć po salonach dealerów i dopasować do swoich preferencji - budowy, wielkości, mocy, czy nawet kolor. Wybrać się na jazdy testowe i wybrać swój ideał. Jeżeli budżet będzie skromniejszy, zawsze można poszukać starszy rocznik naszego modelu - ideału.
To co dla jednej osoby jest za dużo, dla innej jest za mało. Poznałem kilka dziewczyn w naszym kraju i w Niemczech które bez problemu poruszają się na dużych, mocnych super spotach. A z drugiej strony często widać tzw. doświadczonych motocyklistów którzy mają problem z pokonaniem ostrego zakrętu.
Nie dajcie sobie wciskać nudnych motocykli. Bo nie ma nic ładniejszego, niż piękna kobieta na motocyklu. Pozdrawiam i zobaczeniu na drodze -
Mi chodzi o to że za każdym razem jak wsiadam na moto i pokonam pierwszy zakręt to banan jest ogromny. Frajda z jazdy jest ogromna. A to jest dla mnie najważniejszy argument zakupu. Jeżdżę dużo bo za każdy razem mam dużo radości z jazdy.
Ale każdy ma swój powód dla którego kupuje moto -
Mam już drugiego Ducata, jak również Triumpha. Obie marki to dla mnie inna liga niż masowe Japońskie. Zaletą Ducatów jest lekkość i zwinność, oraz co najważniejsze charakterystyka i dźwięk silnika. Jeżeli szukasz coś więcej niż tylko wozidełko, bierz Ducata. Druga sprawa to ludzie skupieni wokół właścicieli Ducatów. Dla mnie to najlepsza społeczność wśród poszczególnych marek.
Co do kosztów - są porównywalne jak w innych markach. A napewno dużo, dużo mniej niż w przypadku nowych modeli BMW. Które dla mnie była skarbonko, a miała być niemiecka nie zawodność. -
Nie jestem fanem Hondy, ale crosstourer może być naprawdę fajny ( w kwietniu masz testy hondy na torze radomskim - u dealerów można się zapisać). Spróbuj jeszcze Multistrada 1200 S Touring, z aktywnym zawieszeniem jest dla mnie królem jazdy turystycznej i zabawie na zakrętach - dla mnie to właśnie te motocykl jest uniwersalny. Zabawy na zakrętach i długich podróży, a i w miasto bez kufrów też sobie da radę. No i oczywiście Triumpha Tigera 800 lub nowego 1200.
-
Na pewno należy się zastanowić do czego ma służyć. Do miasta nie specjalnie. Jak już ktoś zauważył można, tylko po co jak jest dużo lepszych moto do tego celu. Teren też sobie odpuść - jest po prostu za ciężki i nie daje tej frajdy z jazdy co lekkie motocykle. Co do turystyki na pewno jest nie zastąpiony.
Ja kupiłem swojego zima - 2011, a właściwie wspólnie z kumplami kupiliśmy trzy. Przejechaliśmy średnio po 10 tysięcy. Niestety w odróżnieniu do starych modeli, które były nie do zdarcia nasze modele były bardzo awaryjne. Szczególnie elektronika, dodatkową problemem jest modularna budowa. co powoduje że każda naprawa - to wymiana modułu. Co powoduje że koszty nie są małe. Dobrze że był na gwarancji. Z 3 udało się pozbyć tych motocykli w tą zimę - a że były w leasingu już nie było to takie proste. Więc na pewno wartą na spokojnie podejść do zakupu. A te zapewnienia użytkowników że BMW jest bez awaryjne, należy brać z dystansem. Bo to dotyczy starych bokserów, którymi można rzeczywiście przejechać tysiące kilometrów. Najlepsze jest to że kupiony kilka lat temu, drugi włoski motocykl jest bez obsługowy. Różnica jak dla mnie była znaczna. Oczywiście nie należy generalizować, bo dla innych osób może być zupełnie odwrotnie. Jak ci się podoba to kupuj, ale w tej cenie wybór masz duży. Szczególnie że ten segment u innych producentów się bardzo rozbudował. Warto się wszystkim przejechać i ocenić na zimno. -
Zaraz leniuszek. Nad motoszkoło się zastanawiałem, co do lotniska słyszałem - gdzie można się zapisać
-
Gdzie w okolicach Warszawy, można się doszkolić. Zaczyna się sezon i dobrze by było zacząć małym szkoleniem co by przypomnieć sobie jak się jeździ i dowiedzieć się coś modrego od bardziej doświadczonych motocyklistów. Do tego dobrze się bawić
-
Mateusz - Po za tematem jak się streetem jeździ
-
Kradzież to jedna sprawa, z doświadczenia samochodowego to zawszę są stanie ukraść jak chcą, mnie i w śród moich znajomych zdarzały się takie sprawy oczywiście zawszę to w sytuacji której byś nigdy nie spodziewał że może nasępić. Po drugie naprawy strasznie drogę - szczególnie jak ktoś ma dużo plastików np. motocykle sportowe, minimalna szkoda z wyglądu to najczęściej 60-70% wartości pojazdu. Ja mam na działalności więc tak ci siak muszę mieć AC. Kwestia jeszcze gdzie z opinii w serwisach jakie odwiedziłem usłyszałem że nie ma problemu Allianz i PZU. Z resztą bywa rożnie.
Co do OC tu niem ma znaczenia gdzie aby było tanią -
Właśnie o to chodzi aby jak moto zniknie, albo coś się z nim stanie to dla kilku stów oszczędności (a i tak składka idzie w koszty działalności) nie spędzać czasu w sądzie, tylko otrzymać z powrotem swój wymarzony pojazd.
Akurat nie dokonywałem zakupu w kraju więc nie mam opcji od dealera. A z doświadczenia wiem że jak toś krzyczy mam najtańszą ofertę dla Pana, to najczęściej gdzieś bywa taniej.
Podsumowując, pytanie dla pechowców którzy musieli korzystać z wykupionych polis, gdzie przeszło płynie, a gdzie były problemy.
Mam np. tanio ofertę z Compensy, ale słyszałem że czasami ciężko odebrać od nich odszkodowania. -
Witam,
Potrzebuje dobrego, jak będzie relatywnie nie drogiego AC+OC na moto, gdzie wartą szukać aby nie przepłacić. I na co szczególnie uważać przy zawieraniu ubezpieczenia. -
Witam wszystkich
Mój nowy nabytek to Triumph Speed -
No dobrze ale co ma robić ten pracownik jeżeli zostanie pozbawiony narzędzi pracy, ma na wypowiedzeniu zjawiać się w pracy i spoglądać w sufit, bo praktycznie bez tych narzędzi nie może wykonywać swojej pracy ani żadnego z czynności z zakresu obowiązków. Już nie wspomnę co się stanie jeżeli mieszkał i pracował w systemie home office powiedzmy 300 km od siedziby firmy, czy też ma każdego dnia przybywać do firmy aby spełnić swój obowiązek pracowniczy. Mam poważne wątpliwości czy nadal musi spełniać swój obowiązek, jeżeli pracodawca jest uparty i nie chce z nim rozwiązać umowy za porozumieniem stron, a urlopu ma za mało aby go wykorzystać w czasie wymówienia.Łukasz Milewicz edytował(a) ten post dnia 28.03.11 o godzinie 13:10
-
Mam taki dylemat,
Czy jeżeli pracownik był zobowiązany do zwrotu narzędzi pracy (samochód, komputer, telefon) czy pracownik nie jest przypadkiem zwolniony z obowiązku świadczenia pracy. Charakter pracy jest taki że bez tych narzędzi nie może pracować (to tak jak by kierowcy MZA - nie miał swojego ukochanego czerwonego autobusika). Pracownik jest na zwolnieniu lekarskim i z tego co wiem po powrocie z L4 będzie sam chciał złożyć wypowiedzenie. Dlatego czy po powrocie z L4 i złożeniu wypowiedzenia będzie musiał wykonywać pracę czy jest zwolniony ze świadczenia pracy. Bo jeżeli nie jest zwolniony co właściwie powinien robić, przychodzić do pracy i siedzieć 8 godzin. A co jeżeli pracownicy pracują po za siedzibą pracy - praca w home office. Właściwie to nie może nawet przychodzić do siedziby firmy. Przykład jeżeli pracuje w Gdańsku a siedziba jest w Katowicach. Ale to nie jest najważniejsze, interesuje mnie najbardziej sytuacja jeżeli pracownik zwraca narzędzia i czy musi wykonywać świadczenie pracy na wypowiedzeniu. -
Czyli rozumiem że dana osoba otrzymuje przelew z ZUSu
Ale pracodawca wysyła niezbędną deklaracje ZUS o wypłacie takich świadczeń, jak można sprawdzić czy pracodawca wszystko zrobił ok. Gdyż mija już miesiąc i brak środków i ze strony pracodawcy (twierdzenie że ZUS wypłaci) i ze strony ZUSu. Rozumiem że ZUS to przetwarza ale jak długo może to potrwać - czy to jest normalne. Łukasz Milewicz edytował(a) ten post dnia 17.03.11 o godzinie 11:11 -
Rozumiem że nie ma znaczenia do faktu że firma jest mała poniżej 20 pracowników
Czy możesz mi wskazać odpowiednie akty prawne, albo gdzie w miarę szybko poszukasz odpowiednich ustawodawstwa.Łukasz Milewicz edytował(a) ten post dnia 17.03.11 o godzinie 08:52
- 1
- 2