Wypowiedzi
-
Witam
Narzędzie propozycji słów kluczowych podaje Ci baaardzo zaokrąglone wyniki wyszukiwania, a nie klikalności.
Oznacza to, że w przybliżeniu 130 tys osób wpisało taką frazę w google, część z nich kliknęła w link a część nie i zmieniła zapytanie.
Tak naprawdę liczą się tylko pierwsze 3 wyniki wyszukiwania, dlatego jeżeli jesteś na 7 pozycji to bardzo mały odsetek osób które klikają, wejdą właśnie na Twoją stronę.
Dodatkowo wpisując w narzędziu propozycji słów kluczowych frazę "dieta przepisy" standardowo otrzymujesz liczbę wyświetleń w dopasowaniu przybliżonym, czyli zliczone są również wyniki dla frazy "dieta bananowa przepisy" itp.
Przy doborze słów kluczowych radziłbym kierować się raczej "jakością" odwiedzających a nie ich ilością.
Pozdrawiam -
Witaj
To zależy przede wszystkim od Twojej grupy docelowej.
ogromną zaletą internetu jest to, można skutecznie wyreklamować swoją firmę praktycznie za darmo (nie liczę oczywiście poświęconego czasu)
Darmowymi sposobami na reklamę są między innymi:
- samodzielne pozycjonowanie
- dodawanie ciekawych artykułów
- dodawanie swojej firmy do stron ogłoszeniowych
- obecność w Social media np. Facebook
- wypowiedzi na forach dyskusyjnych itp.
Możliwości jest znaczenie więcej, wszystko zależy od branży i rodzaju działalności.
Pozdrawiam Łukasz MajcherŁukasz Majcher edytował(a) ten post dnia 02.03.12 o godzinie 10:56 -
Witam wszystkich
Przygotowuję właśnie raport na temat największych problemów w działalności hotelarskiej.
Bardzo proszę o wypełnienie tej bardzo krótkiej ankietki (dosłownie 2 pytania)
http://www.ankietka.pl/ankieta/76076/najwieksze-proble...
Każdy, kto weźmie udział w badaniu otrzyma wyniki badań, a także gotowy raport.
Jeżeli nie chcesz wypełniać ankiety proszę Cię napisz w tym wątku z czym masz problem w działalności hotelarskiej/noclegowej? -
Piotr F.:
zaczynajac od konca - agencje reklamowe to (z zalozenia) zbior fachowcow w dziedzinie wiec trafiles kula w plot.
zbiór fachowców znających się na marketingu, reklamie itp. niekoniecznie znający się na fotografii, gotowaniu, czy hodowli jedwabników ...
lekarze nie musza przechodzic chorob - wystarczy ze maja doswiadczenie w ich leczeniu. i za konkretne przypadki zabieraja sie konkretni lekarze. internista nie bedzie ci robil badania holtera a dermatolog nie bedzie neurochirurgiem. wiec po raz kolejny kula w plot.
a jak zdobyli to doświadczenie? najpierw zdobyli wiedzę teoretyczną, później odbyli praktyki, a jeszcze później działali pod okiem starszych kolegów. Nie widzę tu żadnej kuli w płot. Podobnie jest w marketingu i praktycznie każdej dziedzinie.
ksieza nie powinni uczyc o planowaniu rodizny i w powinni zajac sie tym do czego zostali powolani
a jednak uczą i miliony ich słuchają.
jesli chodzi o profesorow i wykladowcow to na zachodnich uczelniach wyklady prowadzi mnostwo praktykow w branzy co w polaczeniu z wykladami teorii daje dobre rezultaty. w polsce niestety praktykow na uczelniach brakuje, a wiedza ktora jest przekazywana na studiach jest jak napisales - w duzej mierze niepotrzebna.
a jednak nie brakuje studentów na uczelniach.
a teraz odnoszac sie do tego co napisales w pierwszym zdaniu - dzieki podejsciu ze nie trzeba znac branzy by byc w niej doradca mamy takie reklamy jakie mamy i taki poziom doradcow.
nie ma wiekszej bzdury niz uznanie sie za doradce w branzy bez jej znajomosci. bo niby co bedziesz doradzal?
mylisz pojęcia, cały czas chodzi o to, że specjalista ds. reklamy nie musi znać się na fotografii. On ma być ekspertem właśnie od reklamy. podobnie programista nie musi znać się na procedurach bankowych, żeby napisać stronę internetową banku.
co wiecej bardzo czesto dana branza dzieli sie na tyle dziedzin ze ciezko byc fachowcem w calej branzy i trzeba sie specjalizowac w czesci - patrz informatyka czy fotografia. zupelnie inaczej bedziesz promowal fotorafie slubna a inaczej foto reklamowa, jeszcze inaczej footgrafie architektury. zupelnie inne grupy odbiorcow i zupelnie inne zalozenia reklamy.
również jestem zwolennikiem specjalizacji natomiast ogólne zasady promocji są takie same i każdy kto przeczytał pierwszą lepszą książkę o marketingu wie, że wszystko zaczyna się od GRUPY DOCELOWEJ
pomijam fakt bez znajomosci branzy mozesz firme kompletnie skompromitowac. prosty przyklad - robisz reklame jedzenia. smakowite rozowiutkie krewetki na deliaktnej salacie z ziarenkami zielonego pieprzu calosc posypana wiorkami parmezanu. calosc wyglada oblednie i niemal krzyczy zeby ja zjesc.
i co? i dupa bo kazdy fachowiec z branzy cie uzna za dyletanta. bo owocow morza nie posypuje sie serem. nie wiedziales tego bo nie masz zielonego pojecia o gotowaniu. a wszystko ladnie wygladalo. tyle ze nikt z branzy nie zleci ci reklamy obawiajac sie ze walniesz podobnego babola.
Właśnie dlatego reklamę tworzy zespół a nie jedna osoba. w zespole powinny znajdować się osoby z branży. -
Piotr F.:
moze dlatego ze czytaja poradniki ludiz ktorzy nie maja zielonego pojecia o temacie.
raczej dlatego, że czytają tylko o fotografii i na tym znają się dobrze. Natomiast nie mają czasu zagłębiać się w tomy książek związanych z marketingiem, zarządzaniem itp.
Piotr F.:
a jakie ma Pan doswiadczenei w branzy fotograficznej zeby zostac w niej doradca? albo
przynajmniej przez ile lat prowadzil Pan w tym kraju firme .....
Od około 3 lat zajmuję się marketingiem internetowym, doradzałem i doradzam firmą w różnych branż. Jak do tej pory działania zaproponowane przeze mnie znacząco podnosiły wyniki firm.
Mimo to uważam, że nie trzeba działać w danej branży, aby zostać w niej doradcą, gdyby tak było to połowa profesorów z najlepszych uniwersytetów była by zupełnie niepotrzebna, a ich wiedza nieprzydatna. Podobnie można powiedzieć o księżach którzy nauczają o prowadzeniu rodziny, albo lekarzach, którzy leczą choroby, których sami nie przeszli.
Właśnie dlatego powstały agencje reklamowe, żeby doradzać lub całkowicie prowadzić działania marketingowe firm z różnych branż, dla ludzi, którzy niekoniecznie muszą i chcą się na tym znać.
Krzysztof Z.:
Zasady promocji w internecie są takie same dla fotografika jak i dla wytwórcy wędlin...
Indywidualizacja promocji zależy w głównej mierze od zapotrzebowań klientów i trzeba dopasować promocję inaczej dla fotografii reklamowej inaczej dla produktowej a jeszcze inaczej dla kulinarnej .
Natomiast jak pisałem wyżej główne zasady promocji w sieci są dla wszystkich branż takie same.
Zgadzam się w 100% i nawet powiem więcej, główne zasady promocji są takie same niezależnie od tego czy jest to internet czy działania off-line. Różne są tylko narzędzia i sposób ich wykorzystania.
To czy dana metoda sprawdzi się w danej branży zależy głównie od odpowiedniego wdrożenia i dogrania wszystkich szczegółów. -
Witam wszystkich serdecznie.
Tworzę właśnie darmowy poradnik na temat promocji fotousług. Mam już większość materiałów jednak chciałbym upewnić się, że będzie w nim zawarte wszystko co potrzebne.
Stąd moje pytanie:
Jakie są obecnie Wasze największe problemy w działalności fotograficznej?
Aby ułatwić odpowiedz przygotowałem krótką (jednominutową) ankietkę:
http://www.ankietka.pl/ankieta/75082/najwieksze-proble...
Oczywiście odpowiadać można również w tym wątku jednak wypełnienie ankiety wydaje mi się prostsze.
Zaznaczam, że każdy kto odpowie na moje pytania otrzyma wyniki badań, a także cały gotowy poradnik. :)
P.S. Podobne pytania zadałem w innej grupie, dlatego przepraszam jeżeli ktoś poczuje się "atakowany" pytaniami.Łukasz Majcher edytował(a) ten post dnia 16.12.11 o godzinie 12:18 -
Panie Piotrze:
tak jak napisał Pan Jarek podanie adresu nie jest obowiązkowe i da się wypełnić ankietę bez tego. Zebrane adresy będą służyły tylko do wysłania raportu z ankiety.
Dodatkowo tak jak napisałem w poście odpowiadać można tutaj na GL. Zależy mi tylko na informacji.
Pytanie: "Czego najbardziej chciałbyś dowiedzieć się o promocji fotousług w internecie?"
Faktycznie trochę źle je skonstruowałem.
Chodzi o to jakie metody e-marketingu stosujecie w Waszej branży i jakie są Wasze odczucia co nich.
Nie będę ukrywał, że zbieram informacje tylko po to, żeby stworzyć darmowy mini poradnik o promocji w internecie dla osób, które psują rynek konkurując tylko ceną przez co tracą wszyscy.
Wydaje mi się, że dzieje się tak, dlatego, że początkujący "zawodowi" fotografowie nie mają pojęcia o zasadach "zdrowej" konkurencji.
Poradnik miałby na celu uświadomienie ich, że konkurowanie ceną to najgorsze z możliwych rozwiązanie.
Przed stworzeniem takiego poradnika chciałbym wiedzieć co tak naprawdę dzieje się na rynku fotograficznym. Czym więcej się dowiem tym poradnik będzie lepszy.
Dlatego jeszcze raz proszę o udzielenie odpowiedzi. -
Mnie również to cieszy i czekam na więcej działań typu wykłady na konferencjach w tym temacie.
Pozdrawiam Łukasz MajcherŁukasz Majcher edytował(a) ten post dnia 29.03.11 o godzinie 12:03 -
W pełni zgadzam się z opinią Gosi.
Agencja która profesjonalnie podejdzie do sprawy zbuduje sobie markę i nie straszne będą jej kryzysy. Tak przeczytałem gdzieś w badaniach (mogę poszukać jakby ktoś był zainteresowany).
Przy okazji zapraszam do obejrzenia tego filmiku:
http://www.youtube.com/watch?v=HDSZ0RFXHPI&feature=pla...
bardzo ciekawie prezentuje różnice w prezentacji nieruchomości. -
Witam, dołączę się do dyskusji.
Interesuję się tematem fotografii nieruchomości od jakiegoś czasu.
Po pierwsze rozgraniczył bym fotografię architektury od fotografii nieruchomości. Pierwszy rodzaj fotografii to najczęściej projekty fotograficzne które mogą trwać nawet kilka tygodni, przy których pracuje armia ludzi i potrzeba "tony" sprzętu. Tak jest w przypadku zdjęć do gazet typu "Murator" czy kampanii reklamowych dużych firm. W zdjęciach tych liczą się najmniejsze detale i szczegóły. Z tego co wiem do do tej pory profesjonalne zdjęcia architektury wykonywane są analogowymi wielkoformatowymi aparatami fotograficznymi. Ale nie o tym chciałem pisać :)
Drugi rodzaj to fotografia na potrzeby sprzedaży nieruchomości. Jest to pewnego rodzaju kompromis pomiędzy fotografią architektury, a całkowicie amatorskim "cyknięciem foty". Celem tego rodzaju fotografii jest pokazanie mieszkania, domu, itp. w jak najlepszym świetle, a jednocześnie sesja taka ma zająć możliwie najmniej czasu i zaangażowania, przez co cena tego typu fotografii jest znacznie niższa.
Są to dwie różne dziedziny fotografii, dlatego ocena prac Pani Gosi przez autorkę posta, wydaję mi się niezbyt trafna. To tak jakby oceniać zdjęcia reportażowe przez pryzmat fotografii portretowej. Po prostu zdjęcia mają inne przeznaczenie.
Agent nieruchomości sam powinien wykalkulować co opłaca mu się bardziej. Ocenić ile musi wydać na fotografa nieruchomości i czy rezultat jego pracy będzie na tyle dobry, aby szybciej lub drożej sprzedać tą nieruchomość. Jeżeli nie to sam powinien zrobić najlepsze zdjęcia jakie umie, być może będą wystarczające.
Osobiście jestem za tym, agenci nieruchomości zajęli się swoją pracą, a do wykonania zdjęć wynajęli zawodowca, tak samo jak osoby które chcą sprzedać dom powinny wynająć agenta nieruchomości. Po prosu ktoś kto się na tym zna, zrobi to szybciej, lepiej i najczęściej relatywnie taniej.
Zdaję sobie jednak sprawę z trudności jakie mają agenci nieruchomości w "uświadomieniu" klientowi, że czyste mieszkanie sprzeda się szybciej, dlatego chylę czoła dla tego zawodu.
Zastanawia mnie jednak taki fakt: Jeżeli prawie wszyscy zgadzają się z tym, że dobrze zaprezentowana nieruchomość sprzedaję się szybciej. W przypadku kiedy nie ma umowy na wyłączność i kilka agencji chce sprzedać to samo mieszkanie, to powinno wygrać właśnie to które zaprezentuje je najlepiej bo będzie pierwsze. Czy może się mylę?
Chciałbym pogratulować Pani Gosi jakości jaką wprowadza na Nasz rynek. Doceniam również fakt iż przyczynia się Pani do ciągłego podnoszenia poprzeczki. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Nieruchomości i Inwestycje
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Nieruchomości i Inwestycje
-
Witam
Czy według Was profesjonalne zdjęcia pomagają sprzedać np. dom?
Jak ważne są dla Was zdjęcia w ogłoszeniu, gdy szukacie nieruchomości.
Pozdrawiam. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Nieruchomości i Inwestycje
-
Z tego co wiem logo Nike kosztowało kilkadziesiąt dolarów, a teraz...
Wniosek z tego taki ze cena za wykonanie takiej usługi nie ma najmniejszego znaczenia, jest to tylko subiektywna wycena czasu swojej pracy, jeżeli Antek wycenił swój czas na 3000zł za wykonanie logo, to przecież to jego sprawa, będzie miał za dużo klientów to podniesie cenę na 10tys. itd.
Wniosek: Rynek sam zweryfikuje jego cennik.
Osobiście uważam, że logo kupione za mniejsze pieniądze równie dobrze może spełnić swoją rolę. Do końca nigdy nie można zweryfikować jak "znaczek" zostanie zapamiętany i skojarzony z konkretną firmą, ponieważ uzależniono jest to jeszcze od wielu innych czynników i zabiegów. Płacąc za pracę osoby która w swoim życiu wykonała kilka "znanych" prac można jedynie zwiększyć prawdopodobieństwo otrzymania zadowalających rezultatów. Jednak nie jest to gwarancja sukcesu.
Pamiętajmy że:
"Profesjonaliści zbudowali Titanica, a amatorzy arkę"
Pozdrawiam Łukasz