Wypowiedzi
-
Takie coś znalazłem - warto się wybrać, chociaż większość osób akurat w tych porach pracuje.
Termin: 25.11.2010r. godz. 14.00
Miejsce: sala Nr 10 Powiatowego Centrum pomocy Rodzinie w Elblągu, ul. Komeńskiego 40
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Oczywiście sytuacją idealną (choć chyba rzadką) jest, gdy dany tekst tłumaczy ekspert z danej dziedziny biegle władający dana parą języków. Problem (i zarazem źródło pracy dla tłumaczy) polega jednak na tym, że dobry lekarz lub świetny prawnik znający języki obce zwykle nie ma tyle czasu, żeby spełniać się zawodowo, a do tego "w międzyczasie" tłumaczyć artykuły, książki, instrukcje, itp.
Atutem fachowca jest dogłębna znajomość tematu (co często wystarcza żeby dobrze tłumaczyć, zwłaszcza z języka obcego na rodzimy), natomiast atutem tłumacza-lingwisty jest kompetencja językowa, która pomaga mu tworzyć teksty na wysokim poziomie językowym. Stąd dyskusja "czy lepszym tłumaczem jest prawnik dokształcający się w zakresie języków czy raczej lingwista dokształcający się w zakresie prawa" często przypomina dyskusję o pierwszeństwie jajka wobec kury i odwrotnie. -
Tak czy inaczej automaty Googla - niczym armia Terminatorów - pełną parą pracują nad usunięciem homo sapiens z branży tłumaczeniowej:-( Mogę się jeszcze pogodzić z tym, że maszyna szybciej niż człowiek wkręca śrubki albo równiej tnie deskę, ale jakoś szlag mnie trafia, że w sekundę tłumaczy to, co ja w godzinę, a przecież nauka języka obcego zajmuje człowiekowi lata całe. Obecną jakość automatycznych tłumaczeń na razie pomijam, ale wiadomo, że z czasem będzie coraz lepsza.
Nurtuje mnie bardziej ogólne pytanie - skoro komputery w imię rozwoju cywilizacyjnego przejmują nawet zawody zarezerwowane niegdyś dla "yntelygencji", to czy za kilka lat taki przeciętny yntelygent:
a) przekwalifikuje się na inne równie mądre i pożyteczne zajęcie, czy może
b) nie będzie w ogóle potrzebny, bo maszyny będą zarówno kopały rowy jak i wykonywały precyzyjne operacje chirurgiczne? -
Zapowiada się bardzo ciekawie - zwłaszcza wykład Jana Gehla (podobnie jak jego książka "Życie między budynkami") powinien być pozycją obowiązkową w czwartkowym kalendarzu nie tylko pracowników naszego Urzędu Miejskiego, ale także przeciętny mieszkaniec przeciętnego polskiego miasta na pewno słuchałby tego z zaciekawieniem.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Tłumacze
-
Zdaje się, że bardziej powszechna (przynajmniej na stronach brytyjskich oraz w dokumentach UE) jest krótsza forma: digitization (od czasownika "digitize").