Wypowiedzi
-
Witam,
moje zainteresowanie PB/WM zaczęło się zawodowo, natomiast temat jest na tyle fajny, że sporo poczytałem i dowiedziałem się od mądrych ludzi działających w lokalnym private bankingu.
Moim zdaniem w wielu przypadkach możliwości banków przewyższają jeszcze dojrzałość rynku. Np. z tego co wiem, szycie indywidualnych produktów "na miarę" Klienta ma sens przy minimalnym zaangażowaniu ok. 2 mln PLN - a Klientow z segemntu HNWI aż tak wielu niestety nie ma... Na Zachodzie te 2mln - czyli powiedzmy 0,5 mln euro to często minimalna wielkość aktywów by łapac się na private banking; u nas siłą rzeczy banki akceptują już poziom 200-250 tys żłotych. I robią to, co się da najlepszego z taką kasą :) czyli stosują otwartą architekturę produktową, dopasowują ofertę do profilu inwestycyjnego, oferują pozafinansowe usługi typu concierge.
To co chyba kuleje, to rotacja pracowników (na co banki nie mają w 100% wpływu). Idea WM jest taka, by doradcę skojarzyć z Klientem na wiele lat, dobrz epoznać jego potrzeby, zdobyć zaufanie. Natomiast niestety słychać skargi KLientów, że jeszcze nie zdążyli osobiście poznać swojego doradcy a już zastąpił go ktoś inny. -
Ooo, cześć Krzysztof, chwilę się nie widzieliśmy :)
Co do tematu wątku - każda liszka swój ogonek chwali i chętnie porozmawiam o moim macierzystym systemie ;-) natomiast żeby nie uprawiać kryptoreklamy to przypomnę parę (pewnie dla wielu osób znanych) prawd:
1) "najlepszy" to w przypadku CRM pojęcie dośc względne - równie dobrze można zadać pytanie np. który samochód jest najlepszy. To, co dla jednej firmy jest świetnym rozwiązaniem, nijak będzie przystawać od modelu działania drugiej - m.in. dlatego sporo dostawców skupia się na konkretnych branżach i dostarcza rzowiązania dla nich dedykowane
2) nawet świetny i sprawdzony system można skopać na etapie wdrożenia. Widzę, że są tu np. zadowoleni KLienci Siebla, znam też firmy, w których ludzie na dźwięk słowa "Siebel" zaczynają machać rękami i używać brzydkich słów :) I podejrzewam, że większości takich przypadków nie ma co winić softu, tylko pochwalić lub zganić partnera wdrożeniowego.
Co do pytania o polskie CRM, to moim zdaniem na rynku średnich i dużych Klientów cięzko znaleźć rdzennie polskiego dostawcę. Wyrwany do tablicy potrafię wymienić jedynie ComArch. -
A jak dokładnych informacji potrzebujesz?
Dosyć sympatyczny, ale powierzchowny artykuł na ten temat jest tu:
http://www.magazynfakty.pl/a1612-portfel-dla-vipa.htm
Może w necie coś będzie pod hasłem "blind trust"? -
Jacek K.:
Witam,
Które systemy warto wspomagać dodatkowymi narzędziami do raportowania i Business Intelligence, a których moduły są wystarczająco elastyczne, by zaspokajać potrzeby docelowych klientów. A może to nie kwestia rozwiązania a wyłącznie potrzeb klienta charakterystycznych dla danego rynku?
Wydaje mi się, że jest tak, jak piszesz na końcu swojego posta... Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że zależnie od wybranej strategii firmy przerzucają ciężar gry na operacyjność lub analitykę CRM. Banki, które skupiają się na detalu stawiają na analitykę - np. gość obsługujący Klienta na infolinii czy w oddziale ma uzyskać infomrację, że ten ktoś z 56% prawdopodobieńśtwem zgodzi się na kartę kredytową, np. ponieważ ma psa o tym samym imieniu co x innych osób, któe tą kartę mają :). Z kolei banki/departamenty walczące o bogatszych Klientów więcej uwagi przywiązują do CRM operacyjnego i tam cross-selling wygląda trochę inaczej.
System przez nas firmowany w większości przypadków wystarcza do raportowania czy organizowania cross-selling, choc zdarza się, że integrujemy go z rozwiązaniami BI, bądź np. słyszymy że: analitykę załatwi nam SAS, wasz CRM ma ładnie to udostępnić i dodać część operacyjną
- 1
- 2