Wypowiedzi
-
Ok - część się wyjaśniła.
Konsultanci podobno mają w systemie jakiegoś ptaszka, którego powinni zaznaczyć przy rezygnacji z FunPacka.
Więc nie było potrzeby podpisania na nowo umowy.
Telefon został uruchomiony 10 października.
21 dni - chodziło o okres obowiązywania umowy do 31 października (czyli końca okresu wypowiedzenia). -
A to mały update - zerwaliśmy umowę z TPSA, telefonu dalej nie ma (podobno próbują aktywować linię), problemy biurokratyczne mnożą się i ogólnie panuje w tpsa mega-bałagan.
Żeby było śmieszniej - przez parę dni telefon się włączył, ale okazało się, że pod innym numerem - tpsa komuś odcięła możliwość połączeń.
Rozmowa z infolinią wyglądała tak:
...
- Dzwonię w sprawie numeru XXXX-XXX
I: To niemożliwe, ten numer jest wyłączony, bo zlecenie ponownej aktywacji nie zostało jeszcze uruchomione
- A to w jaki sposób z Panią rozmawiam?
I: Faktycznie. Ale mi wyświetla się inny numer
- Dokładnie - i to jest problem, bo komuś zabraliście Państwo linię
I: Nie, nie zabraliśmy - ten numer, który się wyświetla także jest nieaktywny.
- Jak może być nieaktywny, skoro z Panią rozmawiam?
I: To prawda. Ktoś musiał coś źle połączyć...
...
...
...
- To w takim razie czy mogę u Pani zgłosić rezygnację z tych beznadziejnych usług?
I: Tylko w salonie, osobiście. Ale nie może Pan zrezygnować z umowy dopóki nie naprawimy usterki
- A jaki jest czas oczekiwania?
I: W teorii 14 dni, a praktyce do 30.
W celu podłączenia z powrotem usługi, która działała od 15 lat (w której umowy nie wypowiadaliśmy) potrzebne jest podpisanie nowej umowy na 21 dni (do końca października). Natomiast podłączenie następi w ciagu 14 dni od podpisania umowy, więc nie całkiem widzę sens...
Ogólnie nie polecam - złożyłem także reklamację w orange, biurze rzecznika klientów tp - odpowiedzi od nich brak. -
A to ja też się chętnie wypowiem - co prawda funpacka nie założyłem, ale założyli go rodzice (konsultanci nie wytłumaczyli czym dokładnie jest).
Co do zawarcia umowy - miodzio, podobno 2 dni i kurier przywiózł calość
Potem przez 4 dni linia była nieaktywna (brak synchronizacji na liveboxie - nie działał również telefon)
Po 4 dniach przyjechałem do domu - linia dalej nieaktywna, więc powisiałem na komórce parę godzin w sumie (niestety BL i infolinia techniczna z komórek orange kosztują - a z telefonu dzwonić nie mogłem, bo nie działał). Infolinia techniczna to osobna sprawa - człowiek jest tam traktowany jak kretyn, a podejście, że twardy reset sprzętu jest receptą na wszystko jest dziwne, ale cały czas tam funkcjonuje.
Po zgłoszeniu technik zjawił się błyskawicznie (a była to niedziela - tutaj duży szacun dla firmy ELTEL) - okazało się przy okazji, że z telefonem mogą być problemy, ale wtedy jeszcze w to nie wierzyłem.
Internet zaczął działać, telefon też. Przyszła pora na TV - dekoder nie chciał się skonfigurować - na infolinii dowiedziałem się, że mam podłączyć go do innego gniazda (nie do gniazda przeznaczonego do TV świadczonej drogą kablową, jak to zamawiałem, a do innego - podobno wynikało to z błędu w instrukcji). Po podłączeniu i instalacji dekoder zaczął dopominać się talerza satelitarnego.
Dzwonię na infolinię, a tam się dowiaduję, że mam tv drogą satelitarną. Jednocześnie uprzejmy pan konsultant informuje mnie, że mogę kupić antenę w promocyjnej cenie.
Kupuję antenę w salonie - w prawie promocyjnej cenie (promocyjna cena przysługuje osobom z technologią satelitarną, a ja mimo iż taką mam to zamawiałem w technologii kablowej, więc technologii satelitarnej nie mam, chociaż mam).
Wracam do domu - niby wszystko ok - a tutaj nie działa telefon.
Po godzinie (na infolinię nie mogłem się dodzwonić) telefon zaczyna działać.
Następnego dnia - telefon nie działa przez 3 godziny.
Dzisiaj telefon działał, ale umowa zostanie wypowiedziana - przechodzimy do konkurencji (nawet niekoniecznie dlatego, że jesteśmy pewni, że będzie lepsza, ale może tam nie potraktują człowieka jak idiotę).
PS - na infolinii nie informują także, że logistyczne ułożenie kabli w domu (szczególnie piętrowym, gdzie jest kilka aparatów) to także problem, bo wszystko musi iść przez liveboxa (a z innego routera nie można korzystać, bo wtedy nie będzie telefonu).
Ogólnie - odradzam! -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy EXCEL w praktyce
-
A nie prościej z tym pierwiastkiej A1^(1/N)? (N to stopień)
-
A ja bym poradził jeszcze samokształcenie - w ostatecznym rozrachunku nie jest ważny papier, a umiejętności. Parę lat temu zaczynałem pracę w analizie danych - chwytałem się wszystkiego, co się dało i douczałem się - szczególnie, gdy pojawił się problem, któego nie potrafiłem rozwiązać.
Dopiero praktyka sprawia, że czujemy się pewnie. Na Pana miejscu kontynuowałbym ekonometrię, a oprócz tego szukał zatrudnienia - ale w zawodzie, a nie jak popadnie.
Ze znajomościami nie mogę się zgodzić - jest to jedna z najfajniejszych branż, ponieważ tutaj jeśli jest się słabym, to albo się nadrobi zaległości, albo nie zrobi się nic (co nie znaczy, że nie działają polecenia)