Wypowiedzi
-
Witam, sprawa miewa się tak. 22 sierpnia 2013r dostałem niesłuszny mandat przez nachalnego policjanta. Uznał że połową samochodu wjechałem w uliczkę na której występował zakaz wjazdu z danej strony (znak kompletnie niewidoczny, zarośnięty gałęziami, widoczny dopiero po ich odchyleniu). Oczywiście mandatu nie przyjąłem z racji że chciałem tylko zaparkować, znak był niewidoczny, padało a ja wjechałem za niego tylko połową samochodu i to dosłownie na 3 sekundy. Po jakimś czasie zostałem wezwany na komendę, prowadzący stwierdził, że ten policjant został zwolniony z racji, że wystawiał właśnie na siłe mandaty, próbując wciskać co się da. Zapewnił mnie, że nie mam co się martwić, że sprawę w sądzie powinienem wygrać (pokazałem mu zdjęcia zarośniętego znaku z tego samego dnia). Uznał, że nie muszę składać zeznań bo szkoda pisania jak i tak będę miał je składać w sądzie. Po około 3 miesiącach wyjechałem do pracy w Niemczech, ale żadnego wezwania nie otrzymałem. Teraz będąc na chwile w Polsce dowiedziałem się, że chodzi do mnie jakiś komornik sądowy, lecz na zostawionym przez niego kontakcie numer jest nieosiągalny, a podany termin nie możliwy mi do spotkania. Zostałem na stałe w Niemczech i pytanie teraz brzmi, co mam w danej sytuacji zrobić? Nie zostałem powiadomiony jakim kolwiek listem o podjęciu wyroku co również jest równoznaczne z niemożliwością przedstawienia dowodów i odwołania. Po jakim czasie taki mandat się przedawni? Czy mogą grozić mi jakieś konsekwencje z tego powodu? Pozdrawiam!